Skocz do zawartości
Nerwica.com

pneum

Użytkownik
  • Postów

    300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pneum

  1. chojrakowa, u mnie nic takiego się nie wydarzyło (ale solo nigdy nie brałam).

     

    We wtorek natomiast złapałam lekkie, kilkudziesięciominutowe hipo, następnego dnia dół (zawsze tak mam, że na hipomanię reaguję obniżonym nastrojem po kilku godzinach) - po raz pierwszy od jakiegoś miesiąca, zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Spodziewam się powtórki, często miałam hipomanię powodowaną stresem, a teraz mam same kolokwia i egzaminy na uczelni.

  2. chojrakowa, i jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?

     

    magic, chyba dwie strony temu było to wyjaśniane.

     

    silhouette, ja akurat nie mam tego problemu, bo mam jeszcze ChAD. Może zdobądź jakoś F31?

     

    Ja jestem tak znudzona już tą stabilnością, że zaczynam... myśleć nad odstawieniem topiramatu. Już miesiąc tej nudy, żadnych hipomanii, żadnych depresji, a pustka nasila się z dnia na dzień.

  3. cyklopka, my tu nie mówimy o dawkach 10-15 mg, a 150-300 ;) także, żeby porobić się tym lekiem z tymiankiem, trzeba by było oblecieć trzy apteki, według nowych przepisów (no i jest to też opcja zupełnie nieekonomiczna)

  4. jaktobylo, bardzo łatwo przefiltrować ten paracetamol i masz czyściutki fosforan kodeiny rozpuszczony w wodzie. W ogóle się nie trujesz i jest pięknie ;) 15 mg kody x 10 tabletek w opakowaniu (ok. 10 zł).

     

    Ale Ci zazdroszczę, że 150 mg Cię klepie :shock:

  5. jaktobylo, taka rada ode mnie, a trochę kody w życiu zeżarłam (i zeżrę pewnie drugie tyle) - następnym razem kupuj Antidol i rób ekstrakcję, po co sobie psuć żołądek sulfogównem?

     

    Już powinno Ci spokojnie wejść.

  6. Ale co Ty w tej fecie widzisz? Wybacz, ja ze stymulantami nigdy nic do czynienia nie chcę mieć, zupełnie nie moje klimaty hehe

    Nikt nam nic nie zamknie, bo BPD i dragi to chyba nic nadzwyczajnego :D

     

    A ja od terapii stronię, za każdym razem mnie wywalają - albo jestem "za trudna", albo nie mają dla mnie czasu i mnie odsyłają do kogoś innego. I tak całe życie latałam od jednej osoby do drugiej, aż stwierdziłam, że mam dość i poradzę sobie sama.

     

    Border i związki to chyba najtrudniejsza kombinacja na świecie, mam nadzieję, że już się nie dam w to wpakować.

    ot

    jakub358, jestem osobą tak queerową, że chyba bardziej się nie da :mrgreen: Powiem Ci, że jesteś takim homofobem, że aż się złapałam za głowę. Nie robimy nic złego tak długo, aż nie krzywdzimy drugiej osoby. Jeśli mój związek (nieheteroseksualny) daje szczęście obu stronom, to znaczy, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Życzę Ci o wiele więcej akceptacji siebie, bo strasznie zgorzkniały jesteś ;) Może jeszcze wenlę trochę zwiększ, powinno pomóc, hehe

  7. huśtawka, 3-4 lata temu byłam ostro w temacie, bo grzałam kilka razy w tygodniu, a teraz na spokojnie - raz na kilka miesięcy. Z tym, że teraz było tak dobrze, że już nie mogę doczekać się kolejnego razu, więc pewnie sobie coś strzelę po sesji (albo w trakcie, znając życie)

     

    Nigdy nikogo nie zachęcam, szczególnie do opio, bo tego się nie da raz spróbować - większość przepada, bo tego uczucia się nie zapomina, nawet jak Ci dadzą majkę albo trampka w szpitalu. Także nie próbuj, bo możesz sobie zniszczyć życie, szczególnie, jeśli masz skłonność do uzależnień

  8. zdiagnozowana, nie ma tu nic do podziwiania, jakbym się nie leczyła, to już by mnie pewnie tu nie było. Takie życie, najważniejsze to zaakceptować chorobę i dobrać leczenie. Potem już z górki.

     

    Wiem, wahania są okropne. Jakiś czas temu udało mi się diametralnie zmienić sposób myślenia. Zamiast "będzie już tylko gorzej", myślę "przeszłam przez tamten syf, to dam radę i teraz". W ChAD-zie (szczególnie moim rapid-cycling) wszystko jest przejściowe, każda depresja w końcu zamieni się w hipomanię (chociaż dla Ciebie to chyba nie jest stan idealny, bo masz rodzinę - ja mam to w dupie i kiedy nie byłam ustabilizowana, to podczas hipomanii żyłam jak król), więc warto przypomnieć sobie, że ta depresja nie będzie trwać wiecznie.

     

    Za parę miesięcy pewnie nauczysz się, jak postępować ze sobą i sama będziesz wiedziała, kiedy zwiększyć/zmniejszyć antydepresant, ja momentami czuję się jakbym skończyła specjalizację z psychiatrii, ale tylko w stosunku do samej siebie :D

×