Skocz do zawartości
Nerwica.com

pneum

Użytkownik
  • Postów

    300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pneum

  1. Hej, potrzebuję Waszej pomocy. Nie wiem, czy pisać ten post tu czy w wątku o borderline, bo wiele objawów się zazębia, a ja mam zdiagnozowane i ChAD (rapid-cycling), i BPD.

     

    Jesienią karbamazepina (200mg x2) zaczęła słabiej działać, więc zrobiłam drugie podejście do lamotryginy. Niestety, mimo bardzo powolnego zwiększania dawki, znów nabawiłam się zespołu Stevensa-Johnsona, więc odstawiłam Lamitrin, za telefoniczną poradą lekarki. Po dwóch tygodniach beztroskiej, bezlekowej hipomanii wróciłam do karbamazepiny. Mimo tego, zaczęły się u mnie rozwijać natrętne destrukcyjne myśli i obrazy. Na początku był to widok mojego ciała we krwi, potem pojawiły się myśli o zabijaniu szczęśliwych osób, szczególnie dzieci (powodem była najprawdopodobniej zazdrość - nie miałam szczęśliwego dzieciństwa). Dwa tygodnie temu powiedziałam wszystko swojej lekarce, zmniejszyła mi dawkę wenlafaksyny z 112,5 do 75 mg i dorzuciła perazynę. Cudem wywalczyłam brak skierowania do szpitala. Po kilku dniach zauważyłam jakąś poprawę, ale teraz... teraz jest źle. Nastrój skacze mi z "maniakalnej fazy ADHD" (agresja jest mniejsza, już nie chcę zabijać) przez stany mieszane, kiedy zupełnie nad sobą nie panuję - kilka dni temu próbowałam się zabić nożem do masła, bo leżał najbliżej; aż po typową depresję. To wszystko czasami dzieje się w przeciągu godziny, dwóch.

     

    I teraz pytanie: czy powinnam zadzwonić do lekarza i umówić się na wizytę, żeby zmienić coś w lekach, czy lepiej poczekać dwa tygodnie i zobaczyć, jak sytuacja się rozwinie? Z góry dzięki za odpowiedź.

  2. Z tym szpitalem to całkiem dobry pomysł w takim stanie...

     

    Ale ja się całkiem nieźle czuję przez większość czasu, bywało o wiele gorzej. Na co dzień dobrze funkcjonuję, jestem w stanie się uczyć, a nawet spotykać z ludźmi. Sama myśl o szpitalu mnie przeraża.

     

    moze jeszcze nerwica natręctw ci sie przypałetała, ja nie mowie ,ze tak jest tylko,ze moze byc z tymi myslami, TO WSZYSTKO JEST SYSTEM NACZYŃ połączonych te zaburzenia i pod wpływem czegoś moze sie cos uaktywnic nagle czego wczesniej nie było

     

    Bo BPD i ChAD to dla mojego mózgu za mało :lol:

  3. Mam zdiagnozowane BPD i ChAD. Od jakiegoś czasu mam natrętne myśli dotyczące krzywdzenia szczęśliwych ludzi, głównie dzieci - z zazdrości. Miał ktoś podobne objawy? Nie wiem, czy byłabym w stanie coś komuś zrobić. Z jednej strony nigdy nie miałam skłonności do przemocy fizycznej, ale z drugiej - nie potrafię sobie zaufać. Moja lekarka mówiła, że na tej podstawie można mnie spokojnie wsadzić do szpitala, ale strasznie nie chcę dać się zamknąć, głównie z powodu studiów.

  4. Właśnie odkryłam istnienie topiramatu, nie wiem, jakim cudem nie natknęłam się na niego wcześniej. Nakręciłam się maksymalnie, jak zobaczyłam, ile można na nim schudnąć :shock:

     

    Moim marzeniem od dłuższego czasu była lamotrygina. Miałam dwa podejścia, ale oba zakończyły się SJS i strasznym wypadaniem włosów. Myślicie, że w przypadku topiramatu będzie podobnie?

     

    Problem tylko w tym, że moja lekarka nigdy mi go nie proponowała. Obecnie jestem na karbamazepinie, ale nie stabilizuje mnie już tak, jak kiedyś.

  5. Nie diagnozuj się sam! Często jest tak, że kiedy czytamy o jakichś objawach, przypisujemy je sobie. Porozmawiaj z lekarzem, ok?

     

    Hipomania: wzrost energii, bardzo wysoka samoocena (do tego stopnia, że czuję się lepsza od 99% ludzkości), kreatywność, brak potrzeby snu, "nosi mnie", robię plany na przyszłość.

    Mania: tak jak wyżej + myśli destrukcyjne, BARDZO brutalne (nie chcę tego szerzej opisywać)

  6. Ja polecam lek. Małgorzatę Szeligę - chodzę od ponad roku i bardzo sobie chwalę. Można się dogadać, jeśli chodzi o leki i ma super podejście do pacjenta. Ponadto pracuje w szpitalu, a to ogromny plus.

     

    Za żadne skarby nie radzę wizyty u dr Zagożdżona - chyba że jest się bardzo religijnym albo chce się dostać receptę na konkretny lek.

  7. Właśnie Ci odpowiedziałam, ale mnie wylogowało i cały post szlag trafił :/

     

    Bardzo się bałam, że leki sprawią, że stanę się inną osobą. Chodziło przede wszystkim o stabilizatory nastroju, bo myślałam, że chwiejność to wręcz moja cecha charakteru. Jednakże leki nie działają z dnia na dzień, zmiana następuje stopniowo, więc nie ma takiego skoku. Komfort mojego życia znacznie się poprawił. Kiedyś myślałam, że leki są po to, żeby kontrolować ludzi, którzy się różnią od większości społeczeństwa, ale to naprawdę nie o to chodzi. Dopiero przy działaniu leków poczułam się sobą. Niestety znowu nie jest najlepiej, chyba uodporniłam się na karbamazepinę :/

     

    TLPD chyba bardzo rzadko się stosuje, nic dziwnego, że Twój lekarz nie jest do nich optymistycznie nastawiony. Najpierw chyba lepiej spróbować esci i wenli, dopiero później wygrzebywać jakieś rewelacje ;)

     

    Ja tak mam, ale to chyba kwestia zmiany faz (szczególnie, że mój typ to rapid-cycling - jestem wyjątkowo chwiejna). Czasami wystarczy bodziec taki, jak zmiana pogody czy miła rozmowa i czuję się panem wszechświata. Parę minut później zauważę starszą, smutną osobę i mam ochotę skoczyć pod pociąg.

     

    Faza depresyjna to u mnie niewychodzenie z domu, nieodzywanie się do znajomych i siedzenie w ciemnym pokoju, myśląc o tym, jak bardzo nie umiem poradzić sobie w życiu. Czasami płaczę, czasami nie - wszystko zależy od tego, co wprowadziło mnie w ten stan.

     

    Ja odczułam zmianę dość szybko, gdy przeskoczyłam z 75 na 112.5 mg wenli, ale to dlatego, że wpadłam w hipomanię :D To jest charakterystyczne dla wenlafaksyny i ChAD, ale uparłam się na ten lek, bo się po nim nie tyje. Myślę, że powinieneś zasięgnąć rady kogoś, kto bierze SSRI i ma depresję.

  8. Mogę coś powiedzieć o lamotryginie. Co prawda, ja musiałam z niej zrezygnować po kilku tygodniach, bo zaczął się u mnie rozwijać SJS, ale trochę na ten temat czytałam.

     

    Ogólnie rzecz biorąc, lamotrygina jest lekiem na padaczkę i stabilizatorem nastroju, ale bywa też stosowana w depresji z całkiem niezłym skutkiem, spójrz tu: http://www.drugs.com/comments/lamotrigine/for-depression.html

     

    Z tego, co widzę, to nie próbowałeś jeszcze wielu leków, więc głowa do góry, na kilku substancjach świat się nie kończy ;) Jest jeszcze na przykład escitalopram, trazodon, mianseryna czy fluwoksamina. Osobiście na początku brałam sertralinę, później fluwoksaminę - żadnej reakcji. Dopiero wenlafaksyna zaczęła mnie wyciągać z dołów (i wpędzać w hipomanię, ale to już inna sprawa).

×