Skocz do zawartości
Nerwica.com

whythehell

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia whythehell

  1. Teraz doczytałam resztę Twoich postów. Piszesz, że nic oprócz pracy Cię nie cieszy, więc może ta niechęć do wydawania pieniędzy to sprawka pracoholizmu. To tak jak przy uzależnieniach - jest się obojętnym na resztę doświadczeń oprócz, w Twoim wypadku, pracy. Być może prawdziwym problemem jest właśnie pracoholizm, a sprawa która Cię niepokoi (stosunek do wydawania pieniędzy) jest tylko "objawem towarzyszącym" i kiedy się uporasz z pracoholizmem, reszta z Ciebie zejdzie, odpuści.
  2. Według mnie, to wygląda tak: 1) Ciągle masz pod skórą lęk przed tym, że możesz znów nie mieć pieniędzy. Wszyscy żyjemy w niepewnych czasach, ale osoby, które w przeszłości miały niestabilną sytuację materialną obawiają się "o jutro" o wiele intensywniej niż osoby, które od dziecka miały w miarę dobrą i stabilną sytuację finansową i rodziną. 2) Nie napisałeś o relacjach w Twojej rodzinie. Wspomniałeś tylko o sytuacji materialnej. Być może Twoje potrzeby były pomijane. Materialne - siłą rzeczy, ze względu na finansową sytuację rodziców, ale być może zaniedbywano Cię również emocjonalnie. Może nie miałeś tego rodzaju uwagi ze strony rodziców, która buduje poczucie wartości i która w konsekwencji utwierdziłaby Cię, że jesteś ważny, że zasługujesz i że jesteś wart tego by sprawiać sobie przyjemność. 3) Być może to podpada pod jakieś natręctwa (nerwica natręctw?). Odniosę się do przykładu anorektyczek: Ona są najbardziej zadowolone z siebie kiedy nie jedzą lub kiedy jedzą tylko dozwoloną, minimalną ilość jedzenia. Być może u Ciebie działa to na podobnej zasadzie. Czujesz satysfakcję z tego, że wydajesz jak najmniej. Muszę przyznać, że nie wiem jakie działania są zalecane, by zmienić model działania, który aktualnie Cię dotyczy i by nie wpaść ze skrajności w skrajność (puszczenie hamulców i niekontrolowane zakupy). Być może małymi krokami, tzn. zakup czegoś nie niezbędnego, ale czegoś co chcesz mieć, raz na jakiś czas. Specjalista na pewno dokopie się (razem z Tobą) do źródła Twojego problemu i na tym będą bazowały dalsze działania. Piszesz, że obawiasz się, że ktoś wyczuje żyłę złota w Twojej osobie. Przecież nie musisz mówić psychologowi, do którego się udasz, ile zarabiasz. Nakreśl mu sytuację, to że kiedyś miałeś gorzej, a teraz możesz żyć bez stresu o środki na zapłatę rachunków. Kompetentny człowiek, kierujący się etyką, nawet nie pomyśli o zerach na Twoim koncie .
×