Witam, jestem nowa. Ja prawie rok leczę się na depresję (tak mi sie wydaje).
Pod koniec listopada zaczęłam brać zwiększoną dawkę Velafaxu- 150 mg. Po około tygodniu-2, poczułam się lepiej. Myślała, że nareszcie jest to lek, który mi pomoże. nagle chciało mi się żyć, śmiać, spotykać z ludźmi, coś robić. Trwało to około miesiąca i nagle nastąpiło stopniowe pogorszenie. Ostatnie kilka dni to był koszmar. zawroty głowy, osłabienie, dreszcze, brak chęci do życia, kompletne załamanie.
dzisiaj byłam u lekarza i mam zmniejszoną dawkę Velavaxu o 37,5 a dodatkowo raz dziennie mam brać Sulpiryd-50 mg. Na początek przez kolejne 2 tygodnie i kontrola u lekarza.
Muszę powiedzieć, że jestem załamana. Może ktoś miał podobne objawy i mógłby się podzielić swoją opinię o leczeniu tymi lekami. Czekam z nadzieją na poprawę samopoczucia. Już nie mam siły walczyć z ta chorobą.
Zawsze byłam silna psychicznie i starałam się radzić sobie w życiu z różnymi problemami. Teraz jestem kompletnie wykończona.
Napiszcie proszę co o tym sadzicie?
Pozdrawiam.