Skocz do zawartości
Nerwica.com

zenn

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zenn

  1. zenn

    Mam schizofrenię

    Tu Nez od innej strony... http://malkavwod.digart.pl/
  2. zenn

    Mam schizofrenię

    we wrześniu skończyłby 28 lat. odszedł 8.03, w niedzielę. pochodził z Oświęcimia. po latach przerwy wznowił studia informatyczne, które rzucił pół roku przed ukończeniem z powodu choroby... tak samo jak przez chorobę stracił dwie ważne dla siebie osoby, które po prostu nie rozumiały wtedy, co się z nim dzieje. sama dokładnie nie wiem, co mu dolegało, czy była to schizofrenia, czy coś więcej. od czasu do czasu pisał, kochał muzykę, kochał przyrodę. balansował ciągle na granicy normalności i choroby, geniuszu i wymysłów. był dobrym chłopakiem, choć przez życie doświadczonym i zagubionym. był po prostu naszym Stefem, którego wszyscy kochali...
  3. zenn

    Mam schizofrenię

    Witam, nie wiem, czy ktoś na forum był związany z "Nez". nie wiem też, czy przekazywanie Wam tej informacji ma jakiekolwiek znaczenie, ale wierzę, że tak... pisał tu przez parę lat, będąc raz w lepszym, raz gorszym stanie. sam uważał, że wie najlepiej jak o siebie zadbać. nie brał leków. przez swoje jazdy tracił osoby, które kochał i które jego bardzo kochały... nie mówił im nigdy o chorobie. do dziś tak naprawdę nie wiem, co mu dokładnie dolegało... nie zabiła go może całkiem choroba, ale jakieś świństwo - ekstazy, czy inny syf, po który zaczął sięgać po latach abstynencji. brał, bo nie akceptował swojej choroby, brał bo miał ciężką przeszłość, bo był samotny, brał, bo tak było łatwiej? sama do dziś nie wiem, w co wierzyć, z tego co mówił. sama po rozstaniu byłam obiektem jego urojeń i obraźliwych tekstów. kochałam go, ale nie mogłam z nim być. nie rozumiałam wtedy, co się z nim dzieje, gdy z dnia na dzień stał się dla mnie obcą osobą... to co się stało, to nie była zamierzona decyzja, to był wypadek. może gdyby powiedział mi te parę lat temu wcześniej o chorobie, mogłabym mu jakoś pomóc... dziękuję w jego imieniu, że wspieraliście go przez lata. I na koniec proszę Was, nie przerywajcie leczenia, za dużo można stracić... życzę wszystkim sił i wytrwania na Waszej drodze. K.
×