Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iced_Coffee

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Iced_Coffee

  1. Alu a potrafisz podać konkretną przyczynę dlaczego Ci się rzygać chcę na samą myśl o jedzeniu? To dlatego, że kojarzy Ci się tylko i wyłącznie ze zwracaniem tego?
  2. Nawet ciezko jest przechytrzyc pietno podswiadomosci. Zdawalam sobie z tego sprawe, ze bede zakochiwac sie w ludziach, ktorzy beda destrukcyjni wiec postanowilam wybierac bardziej racjonalnie, bez emocji i byly takie same efekty...to samo z nieatrakcyjnymi, wszystko zmierza do jednego
  3. Pewnie była masa takich tematów, ale jednak każdy jest od innej osobowości tak więc podzielę się z wami tematem. Zapytam wprost. Waszym zdaniem czy osoba z nerwicą może być w stabilnym związku, czy jest możliwe bycie z kimś kto naprawdę będzie z nami na dobre i na złe? Zauważyłam, że wiele osób cierpiących na nerwicę spotyka na swej drodze partnerów/rki, które same borykają się z jakimiś zaburzeniami. Czy to wynika z tego, że uważają, że tylko tacy ludzie są w stanie ich zrozumieć? Jaka jest wasza opinia na ten temat? Skąd bierze się wieczne powielanie.. Może podzielę się swoimi historiami...jestem już po xxx związkach i każdy kończył się tak samo. Czyli życie z kimś zaburzonym co nie było łatwe. A jeśli już jesteście w udanych związkach to czy dzielicie się swoimi dziwactwami nerwicowymi i obawami ze swoim partnerem?
  4. Ughhh....nigdy nie zapomnę tego jak wsiadałam do metro i przede mną dosłownie dziewczyna zwymiotowała do siatki. Nie muszę chyba mówić jak osłupiałam...przez cały wyjazd było mi tak niedobrze, że aż mi się wszystko cofało i się telepałam jak galareta.... Nie lubię sytuacji w autobusach, jak widzę, że siedzi jakiś dzieciak albo ktoś kaszlnie to od razu zaczynają mi się ręce pocić, serce walić jak oszalałe...Kiedyś jakiś dzieciak wymiotował w autobusie to miałam schizy, że to doleci aż do mnie pod siedzenie...przepraszam za dosłowność. Siedziałam ze słuchawkami i muzyką na maxa, zatykałam sobie uszy dodatkowo jeszcze rękoma i nos..masakra ;/ A wy nawet jak " wymiotujecie " to później obezwładnia was znów strach przed tym samym? Bo ja wymiotowalam może dwa razy w swoim życiu i to kiedy byłam bardzo mała i zastanawia mnie to czy gdybym faktycznie to zrobiła to czy dalej by mnie to przerażało. Wgl zauważyliście, że zazwyczaj my z tym problemem nie wymiotujemy? Tak jakby nasz organizm sam się tego wypierał...ludzie przechodzą przez jakieś grypy żoładkowe a ja nie wiem nawet czym to jest ( na szczęście! )
×