
żabinka
Użytkownik-
Postów
306 -
Dołączył
Treść opublikowana przez żabinka
-
tak,ale procedura już się zakończyła, w zwiazku z tym że zgłosil sie na leczenie Bierzesz pod uwagę możliwość wyprowadzenia się z domu i pójścia na swoją terapię, żeby oddzielić się od tej sytuacji ? Tak,to jest mój cel, ale na razie jest to niemożliwe, jestem bez pracy, choć aktywnie jej poszukuję ( choć pojawiło się zielone światełko w tunelu, w środę mam dostać odpowiedź na temat mojego stażu, może coś się uda), tylko boję się o mamę i o brata chorują,nie mogą się denerwować, a żyją w ciągłym stresie. Co do psychoterapii, to w piątek wybieram się do swojego psychiatry, to zapytam o nią czy w ogóle u nas coś takiego jest, i czy kwalifikuje się na nią (jak sie zapisywałam to coś pielegniarka wspominała o psychologu, który przyjeżdża i pracuje z rodzinami w których wystepuje problem alkoholowy)
-
Problem z przymusowym leczeniem alkoholików jest taki, że dopóki nie ma prawomocnego wyroku sądu, to alkoholik MUSI się zgodzić na leczenie. Technicznie wygląda to tak, że np. policja przywozi delikwenta do ośrodka leczenia, w ośrodku pytają go czy chce podjąć terapię, on mówi, że nie i w ciągu 5 min. wychodzi wolny i robi co chce, czyli nadal pije. żabinka założyliście bratu niebieską kartę ? tak,ale procedura już się zakończyła, w zwiazku z tym że zgłosil sie na leczenie
-
wkurza mnie że jestem traktowana w swojej rodzinie jak ktoś obcy, czuje się wyobcowana , nikt mnie nie rozumie
-
Na poczatku przepisał mi Sedam, ale później zmienił na lżejsze leki bo mówi że Sedam jest mocny i silnie uzaleznia
-
Ja powiedziałam m.in o tym swojemu psychiatrze, to mi przepisał leki, które miały spowodować zaprzestanie drżenia rąk, i pomogło ale tylko na jakiś czas, znowu to powróciło ze zdwojoną siłą. Przez to czuję się głupio wśród ludzi, dziwnie na mnie patrzą jak na alkoholiczkę.
-
Mam ten sam problem, mi ręce się trzęsą do tego stopnia, że nie mogę się czasmi podpisać i unieśc kubka z herbatą. Słyszałam że ręcę sie trzesą z powodu braku magnezu, podobno też kawa wypłukuje magnez z organizmu, może za dużo kawy, albo na tle nerwowym
-
Nie wiem czy odpowiedni dział, ale czemu nie moge odczytywać prywatnych wiadomości, gdy klikam na wiadomosć odświeża się mi forum, a wiadomośc się nie otwiera.
-
Trudno powiedzieć przez internet, ale zastanawia mnie czemu się określasz ''czubkiem'' czy to na poważnie
-
uslyszalam przepraszam ( z tym że chodzi o brata), ale te przeprosiny byly nie szczere, dalej robi to co robil, na tym chyba to polega
-
Hej, też się balam iść do psychiatry pierwszy raz, ale nie taki diabel straszny jak go malują
-
Brat ma 38 lat(pije od 18 lat), ja 23. W listopadzie zglosilam go na przymusowe leczenie, poprzez Gminą Komisię Rozwiązywania problemów alkoholowych, zalozono mu Niebieską Kartę i zostal skierowany decyzją prokuratora na 6 tygodniowe leczenie odwykowe w zakladzie zamknietym, z czego odbyl tydzien(z powodu braku miejsc)?, zaleceniem dalszego leczenia stacjonarnie, na co się nie zapowiada. (niestety mieszkam z nim w jednym domu). Co do leków ciężko powiedzieć, przyjmuję od listopada,czuję się nie obecna, tak jakby te awantury mnie nie dotyczyly, teraz jest trochę gorzej powrócilo drżenie rąk, drżenie calego ciala bez powodu, doszla duszność P.S.przepraszam za będy, klawiatura mi plata figle -- 26 lut 2015, 10:19 -- tzn? czemu tak siebie określasz?
-
chciałabym się zgłosić na psychoterapie dla dda ale nie wiem od czego zacząć, gdzie się udać i jak to wszystko wygląda
-
czy ktoś brał Sedam, przez dłuższy okres czasu i wie czy on mocno uzależnia i jakie są objawy użaleznienia. Czy go łatwo odstawić?
-
strach, brak odwagi, lęk że mi to nie wyjdzie,nie uda się. Jednym słowem tchórzostwo
-
Właśnie zaczęłam widzieć że nie daje sobie rady,że to mnie przerasta, dlatego zaczęłam korzystać z pomocy psychiatry, ze względu na jeszcze inne moje problemy, ale zazwyczaj kończy się na przepisaniu lekarstw(antydepresantów),ale to nie rozwiązuje moich problemów, one nadal są., może zapytam następnym razem jak będę u niego o tą psychoterapię czy u nas jest coś takiego, jeśli zdecyduję się dalej chodzić do niego.
-
Mnie się zawsze wydawało że te terapie to są dla żon , dzieci alkoholików, a ja muszę sobie radzić sama.
-
Jako nastolatka,nadmiernie zapijałam skutki alkoholem, ale to zazwyczaj źle się kończyło, nie potrafiałam się kontrolować, dlatego obecnie nie dotykam alkoholu, i nie lubię osób które nadmiernie go używają i nie umieją się po nim zachować ( wręcz nie nawidze)
-
Nie wiem czy tu mogę napisać, nie jestem DDA,(chociąż występował i występuje alkoholizm ze strony brata 18 lat), bardziej chyba zaliczam się do DDD (wychowywanie bez ojca, próba zastąpienia ojca najstarszym bratem alkoholikiem.) Co do tematu wątku to odnajduję u siebie cechy dziecka niewidzialnego, zresztą poza rodziną też taka jestem, choć bardzo chciałabym się zmienić, bo wiem że ludzie nie lubią takich osób, które przepraszają że żyją, a ja tak właśnie się czuję
-
Mishka96 Domyślam się co czujesz mam podobna sytuację w domy tylko to dotyczy brata *tylko nie wystepuje u nas przemoc fizyczna, za to psychiczna każdego dnia (wyzwiska, awantury ,poniżanie) . Też pije odkąd pamiętam (od śmierci ojca),równiesz mam wrażenie ze zniszczył mi całe dzieciństwo (strach przed ciągłymi awanturami o byle co.) W listopadzie zdecydowałam zgłosić brata na przymusowe leczenie, po pierwszym przyjeździe dzielnicowego,odniosłam wrażenie, że niepotrzebnie zaprzątam im głowę, Decyzją prokuratora miał się zgłosić na 6 tygodniową kurację odwykową zamknięta, z czego odbył tygodniową z zalecenie zgłoszenia na terapię odwykową stacjonarna (do tej pory jej nie podjął),jest jak było nic się nie zmieniło, mam żal do siebie że nic nie udało zrobić ,czuję sie bezradna i bezsilna wobec tej całej sytuacji. Też mam wrażenie że cała ta procedura zgłaszania alkoholików na leczenie to fikcja.
-
alkoholizm brata i to że nic z tym nie mogę zrobić, choć próbowałam
-
Hej, postanowiłam do was dołączyć. Oto kilka słów o mnie: Mam 23 lata,od listopada zaczęłam korzystać z pomocy psychiatry bo trudna sytuacja w domu mnie przerosła (alkoholizm brata, ciągłe awantury i wyzwiska, choroba mamy, brak pracy, rozstanie z chłopakiem), popadłam sam nie wiem czy to w depresję czy nerwice, lekarz mi nic nie powiedział, tylko przepisał leki. Ogólnie zaczęło mi brakować chęci do życia,brak motywacji do wstania z rana z łóżka,pojawiły się czarne myśli,(nadal się czasami pojawiają),chodziłam ciągle podenerwowana,zestresowana co się objawiało drżeniem dłoni i całego ciała oraz szybkim biciem serca.