Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tarazed

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tarazed

  1. Nie, nie ominęło, nie było mnie przez pewien czas, teraz jestem, proszę o kontakt na priv w razie czego zainteresowanych, w tym tygodniu mam czasu sporo :) pozdrowienia
  2. Hej, nigdy nie brałem udziału w bardziej 'masowych ' spotkaniach ludzi z forum, ale wydaje mi się, że trochę jest tak, ze pół miesiąca ludzie ustalają termin lub w ogóle mega długo myślą kiedy by pasujowało i kiedy ktoś coś zorganizuje, a w ostatniej chwili i tak coś siada... miała byc biba wychodzi bida. Jutro po południu / wieczorem, ma ktoś czas? Spacer, bilard, kawa? pisać na priv lub tutaj! :) Śmiało, nawet jak jedna, dwie osoby! Na co czekać? :) Pozdrawiam!
  3. Taaaa... w kontekście spotkań z ludźmi nigdy za mało roboty
  4. W razie gdyby coś gdzieś miało być spotkanie to piszcie, o ile będę mógł - dołączę się. Zawsze warto poznawać nowych ludzi :)
  5. Myślę, że taka forma spotkań byłaby bardzo dobra, można by połączyć spotkania i odpoczynek z własnym rozwojem :) Czy więcej osób byłoby chętnych?
  6. Witajcie Jeśli ktoś chciałby pogadać (na żywo czy nie) o swoich problemach, nie być samemu z myślami, itd., to piszcie na priv :) Sam kiedyś miałem różne trudności, teraz jest lepiej, ale pamięć i zrozumienie różnych spraw zostaje :) Pozdrawiam :)
  7. Poznań jakoś zawsze był cieńki jeśli idzie o spotkania. Nie wiem czy to wynika z samego miasta czy że ludzi z problemami za mało (to byłoby pozytywne) czy też że zupełnie nie mają motywacji? A szkoda.
  8. To nie jest żadna dziwna sprawa. U psychiatry zasadniczo 15 min, u psychologa 0,5 godziny, ale to też zależy ile jest osób w kolejce i oczywiście że to zależy od samego lekarza. Ja pisałem o poradni na pod lipami, tam jest bardzo sympatycznie. W szpitalach przeważnie jest inaczej. Lekarze w pooradniach dostają dużo mniej niż 50-100 za wizyte więc nie można przesadzać z krytyką. Zawsze można poszukać w innym ośrodku. Nie każdy każdemu pasuje i trudno.
  9. Ja się musze usprawiedliwić że dopiero dwa dni temu przypomniałem sobie że wcześniej pisałem o spotkaniach, ostatnio nie często bywam na forum... Uważam że nerwicowcom nic bardziej nie może pomóc niż spędzanie czasu a. wśród ludzi b. na świeżym powietrzu. Osobiście bardzo lubie jeździć na rowerze, więc jeżeli ktoś też by chciał, to dla mnie rejon Poznania w sumie dość dowolny, no może na Żegrze specjalnie nie pojadę (mieszkam przy Jeżycach). Mieszkam w Poznaniu na stałe więc dla mnie to żaden problem Sądze że jak to zwykle bywa żadnych większych spotkań nie da się prawie zrobić bo zawsze co najmniej połowie osób coś nie pasuje, a po za tym tu mimo wszytsko są różnice wieku mędzy osobami łącznie o prawie 20 lat Po za tym to chyba nie jest tak że nikt nie jest chętny żeby się spotkać tylko zawsze jest potrzebny ktos kto przemówi konkretnie głosem ludu... :)
  10. a nie masz problemów z ciśnieniem? mi najczęściej szumi w uszach na wiosnę na skutek alergii cały czas mam stany podgorączkowe, bo właśnie gorączka nawet nie wysoka może powodować szumienie a tak generalnie tu coś znalazłem http://www.ichs.pl/35797.dhtml pozdrawiam
  11. Ziołami można leczyć wzystko i wyleczyć prawie wszystko. Trzeba tylko wiedzieć dokładnie jak i ile i za dużo też nie można, bo efekt może trochę zacząc przerastać człowieka... Najlepiej się skonsultowac nie tylko z lekarzem ale też z profesjonalistą od zioło-lecznictwa. Niestety dobrzy sepcjaliści są pomiędzy tymi złymi i warto mieć kogoś poleconego. Zwłaszcza że lekarz to jakiś dyplom powinien mieć, a człowiek od ziół - chwilowo nie wiem jak to porządnie określić, może mieć papiery ale niekoniecznie takie jak by się chciało. Warto udać się do zielarni tylko też nie "pierwsze lepszej", ale już do takiej jakiejś większej "z renomą", przeważnie w każdym mieście chyba jest co najmniej jedna porządna Brane regularnie tak jak zalecono dają czasem równy efekt jak medykamenty chemiczne, ale trzeba brać naprawdę regularnie, i to czasem z 2-3 miesiące, natomiast nie że zamiast dwóch miesięcy będę se brał jeden ale dwa razy większa dawkę :)
  12. Wszyscy (większośc) piszą o tym że warto by się spotkać, pogadać o kłopotach żeby nie siedzieć samemu i się nie zagłębiac w wiadome każdemu tematy. Ale jak na razie w sumie nic konkretnego. Może by tak faktycznie zorganizować coś (cokolwiek)? Pozdrawiam ciepło wszystkich T
  13. Ja polecam poradnie na osiedlu pod Lipami, wizyty darmowe bo w ramach nfz. Troche długie terminy się zdarzają do niektórych lekarzy, ale warto, a przynajmniej ja miałem szczęście trafić na sympatycznych lekarzy, za innych głowy nie daje :)
  14. No, no, widzę że poetki też tu mamy :) Sądze że takim stanom wywołanym przez pogodę można zapobiegać poprzez pozytywną afirmację odpowiednio ukierunkowaną. Oczywiście jak zwykle tak od razu się nic nie osiągnie
  15. Co prawda to są dywagacje nie na temat ale - to co pisałem wcześniej, dotyczy astronomii a nie astrologii. T osą dwie ZUPEŁNIE różne rzeczy. A myślałem że ludzie je rozróżniają... :)
  16. No właśnie o to w tym chodzi! Kiedy nie mamy na niego czasu (w dosłownym tego słowa znaczeniu), stres nie przyjdzie. Po prostu nie dopuszczamy go. Mając wolne, urlop etc., zwłaszcza spędzając go bez towarzystwa innych osób, zaczynamy mysleć, analizować, grzebać w tym że tak w sumie jak by tak się dobrze przyjrzeć to się źle czujemy (oczywiście przesadzam nieco w tym ostatnim). Tak bardziej na serio mozna podsumowac że obowiązki są wrogiem stresu
  17. No nie do końca się z tym zgodze. Wiele osób faktycznie jest podatnych na zmiany pogodowe, chociażby ze wzglęgu na różnice ciśnienia, o których było wyżej. A osoby chorujące, nie ważne na co bo to się tyczy wielu choró, odczuwają te zmiany jako przejściowe wzmocnienie objawów swojej choroby. A to że jesteśmy uzależnieni od światła Słońca to już w ogóle nie zależy od nas, wiele osób bez niego sobie nie radzi A co do wsysnięcia: Słońce to nie planeta tylko gwiazdka i wsysnie Ziemie, jeżeli w ogóle, to nie za 75 mln lat tylko za kilka mld, więc możemy spać spokojnie...
  18. To jest dokładnie to samo co Paxtin i Paxeratio (pod względem nie tylko działania ale po prostu składu chemicznego), tyle że innego producenta
  19. To nie off-top Ja bym się mógł podpisać pod całą Twoją wypowiedzią. Też to wszystko czuje, i chyba wiele osób tak miało/ma/i niestety będzie mieć, przynajmniej czasami
  20. Fakt, jak jest dobra pogoda, słoneczna to aż chce się żyć, działać. W deszcze mniej. Wszyscy jako ludzie potrzebujemy światła, zwłaszcza chorując. Najgorzej jest jeśli właśnie unikamy kontaktu ze światłem, trzeba wykorzystywać każdą okazję żeby się nim "nacieszyć". Ale z drugiej strony musze stwierdzić, że właśnie latem mam "zwyczaj" popadać w stany depresyjno-lękowe - w pozostałym okresie jest naturalna wymuszona motywacja do uczenia się, studiowania, pracowania i niepopadania w takie bezsensowne stany
  21. POZNAŃ-Grunwald pozdrawia chorujących. Gdyby ktoś chciał się spotkać, pogadać o problemach lub cokolwiek to pisać , bo jedna z najlepszych metod wyjścia z tych idiotycznych chorób to właśnie jest kontakt z innymi ludźmi
  22. jeżeli będziesz się starał, prowadził ćwiczenia to przejdzie, ale raczej liczenie że przejdzie tak po prostu może być przeliczeniem się. Ta choroba wymaga dużo pracy nad sobą, nawet wtedy kiedy niby już jest lepiej...
  23. Tarazed

    Zlewne poty

    Herbatka z szałwi jest przeciwko poceniu się, tyle że, jak to ziele, trzeba to stosować dłuższy czas. Z tego co wiem to nie można też przesadzać z ilością na jeden raz, ponieważ działałaby niekorzystnie na jakiś element ośrodka nerwowego. Jedna herbatka dziennie wieczorem, na jedną szklankę 0,5-1 łyżeczki szałwi. Ale nie więcej! I w sumie lekarza trzaba by się zapytać czy to się nie kłóci z jakimiś lekami, chociaż szałwia generalnie nie ma interakcji. Inna rzecz, że trzeba pamiętać, że się czuję tak jak się chce czuć - jeżeli człowiek sobie wmówi że się będzie źle czuł (tutaj akurat pocił) to się będzie źle czuł choćby nie wiem jak bardzo dobrze było. Na szczeście (przynajmniej teoretycznie - wiemy wszyscy że w praktyce o wiele gorzej) równie łatwo jest siebie przekonać w drugą stronę
  24. Oczywiście, że na tego kto nie chce hipnoza nie zadziała, ale nie po to się tam idzie, żeby nie chcieć Natomiast od hipnotyzowanego nie do końca zależy jak głęboko będzie w zahipnotyzowany, o czym juz ogólnie było napisane. Są trzy różne stany, z czego najgłębszy to trans. Nie oznacza to że nie będąc w transie nie można ulec sugestii hipnotycznej. Tak naprawdę chodzi o to by hipnotyzer niejako wprowadził do nas te pozytywne sugestie, skoro nie umiemy do końca sami, ale nie nastąpi to od razu. Podobno do pełnego efektu spotkań musi być 20, choć czasem poprawa następuje już po kilku. Grunt żeby załapać te sugestie, żeby się wbiły do podświadomości i tam zapadły, na długo. Niektórzy sami siebie potrafią wprowadzić w stan autohipnozy i też jest ok. Podobno dobre efekty daje nagranie przez siebie treningu autohipnozy (odczytanego przez siebie z kartki - wzory są w kilku książkach) i odsłuchiwanie rano i wieczorem. Do swojego głosu ma się największe zaufanie, co udowodniono :) W sumie tak lepiej, bo taniej. I tez jeszcze napisze to co już wcześniej ktoś pisał: cały czas ma się pełną kontrolę, poczucie świadomości, nic nikomu hipnotyzer na siłę nie zrobi. Niestety mit, że w trakcie sesji jest się kompletnie nieświadomym trwa i trwa w społeczeństwie... Pozdrawiam
  25. Witajcie Odnośnie poczatków brania Paxtinu (czy też Paxeratio bo to jedno i to samo tyle że Paxeratio droższe nieco) to niestety chyba wszyscy mają jakieś skutki uboczne. Ja miałem kłopoty z bezsennością (2-3 godziny półsnu na dobę), a wtedy wiadomo że jest się kompletnie wyczerpanym na dłuższa metę. No ale po tygodniu przechodzi i jest co raz lepiej tak więc chyba warto Mam pytanie jak długo wy bierzecie Paxtin? I czy osoby które przestały je zażywać miały duży efekt odstawienny oraz czy później był powrót choroby?
×