Skocz do zawartości
Nerwica.com

lena.lena

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lena.lena

  1. Ja też mam myśli że nie kocham narzeczonego że wole chłopaka który mi się kiedyś podobał. Długo już mnie to męczy bo to już trzy lata. Wcale nie pomaga iść za tymi myślami bo ja już dwa razy spróbowałam i bardzo tego żałuje. Dwa razy rozchodziłam się z narzeczonym bo wierzyłam tym myślom i myślałam ze przez to ze z nim jestem odczuwam lęk i ze jak sie rozejdziemy ze to minie. wcale nie pomogło drugim razem w akcie paniki napisałam do tego kolegi i treakcie rozmowy zapytałam czy nigdy by nam nie wyszło on powiedział ze nie. nie to że chciałam tylko to było upewnienie sie nic nie pomogło tylko miałam gorsze natrętne myśli i ogromne wyrzuty sumienia. narzeczony wcześniej nie wiedział o tych myślach zreszta nie wiedziałam sama co mi jest dowiedziałam się 4 miesiące temu na wizycie u psychiatry. też do mnie wracaja te myśli ze gdy widywałam tego chłopaka to ze wole jego niż narzeczonego ze jest bardziej przystojny itp ze jak bedzie do mnie zarywać to ze zostawie narzeczonego dla niego, często jak go widziałam w szkole wpadałam w panike bo sie bałam ze jak go zobacze bardziej mi sie bedzie podobał niż narzeczony. Starałam się wtedy patrzeć na niego i z przymusem aqnalizować i znajdować argumrnty że wole narzeczonego i ze narzeczonego kocham ale wtedy jeszcze więcej myśli natrętnych się pojwiało i większy lęk i wpadałam w depresje. Teraz czuje się lepiej chociaż te myśli nawracaja ale narzeczony wszystko wie i wspiera mnie. Bierzemy w tym roku ślub i staram się walczyć nie analizować. Nie chce już iść za tymi myślami bo to nie jest wyjście. jedynym wyjściem jest walka i wiara. Jeśli ktoś ma podobnie niech pisze. Jest mi lżej jak się komuś wygadam chociaż na chwile bo i tak za chwile natręctwa wrócą.
  2. Mam pytanie do was. Opiszę wam moja historie. Z narzeczonym jestem od4 lat.bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Jednak gdy zaczęliśmy chodzić bałam się czy będziemy razem chciałam żeby był ten jeden na zawsze i tak o to się martwię ze pewnego razu widząc kolegę który mi się podobał tak się wystraszyłam ze od tamtej pory mam myśli nakrętki ze kocham tamtego chłopaka a nie marzeczonego ze nie ciesze się gdy widze mojego. Ale tak nie. Jest bo za narzeczonego oddalonym życie. Jednak te myśli są cały dzień a im bardziej walczę tym bardziej się nasilają i się tylko wkręcić. Kiedyś nie wiedziałam co mi jest i wierzyłam ze te myśli to prawda i rozchodZimy się z narzeczonym ale wtedy za nim tęsknię i nie mogłam żyć bez niego. Bolą mnie te myśli bo ich nie chce nie chce żeby były prawda. Mam nerwice naprzeciw biorę leki ale mam wrażenie ze mi niepomagaja. Bierzemy ślub w tym roku. Chce być dobra żona i dać narzeczonego wszystko co najlepsze. Kiedyś miałam nakrętki myśli o wierze ze jestem przekleta opętany. Czy ktos ma podobnie? -- 30 sty 2015, 01:19 -- Mam chwile paniki i myśli powróciły.Chce troche to wyrzucić z siebie i ulge mieć choć na chwile bo wiem że to zaraz wróci. męczą mnie jakieś myśli i w kółko to samo. Teraz zaczeło mnie dręczyć że we wrześniu pokłociłam się z narzeczonym o te myśli wcześniej nic o nich nie wiedział bo bałam się ze mnie zostawi przez to bo pomysli ze go nie kocham. Jak wcześniej pisałam mam natrętne myśli ze nie kocham narzeczonego ze wole chłopaka co kiedyś mi sie podobał. jak kiedyś go widziałam zaczeła sie analiza ze powinnam zostawić narzeczonego dla tego chłopaka że nie kocham nazeczonego. zaczynałam się bać i szukałam argumentów że te myśli to nieprawda że kocham mjego narzeczonego i to w kółko było tak samo. we wrześniu pokłociliśmy się o to i mieliśmy przerwe, ja byłam bardzo załamana bo nie wiedziałam już co jest prawda nie mogłam jesc nic robić cały dzień mnie to męczyło i dręczyło. chciałam po raz kolejny się upewnić ( to był czyn niekontrolowany w panice) napisałam na fejsie do tego kolegi i w rozmowie wyszło ze napisałam mu z=czy nigdy bysmy razem nie byli on odpisał ze nie. Od tamtej pory miałam straszne wyrzuty sumienia ze to zrobiłąm wymiotowałam nie mogłam sobie darować. gdy byłam spokojna bardzo załowałam nie chciałam tego, miałam natrętne myśli ze jakby ten chłopak zalatywał do mnie to bym zostawiła narzeczonego. itp. dużo tych mysli któryh nie chciałam. przez całe liceum płakałam choodziłam tego do szkolnego pedagoga ale myślałą ze ja jakaś głupia mama mnie nie rozumiała. załuje tego co zrobiłam we wrześniu. z narzeczonym wróciliśmy do siebie na początku się bał i ja też ale zaczelismy walczyć dowiedziałam się ze jednak to choroba. ale długo się bałam ze te myśli to prawda. boli to jak te myśli wracaja. nie chce ich po ślubie... ale wiem ze narzeczony to ten jedyny i dla niego warto walczyć. męczą mnie te myśli bo kocham narzeczonego a pokazują one coś innego niż ja czuje. też tak macie. napisałam dużo dlatego ze chce to z siebie wyrzucić. też tak macie?
  3. ja nie chce żeby te natrętne myśli były prawdą a tak bardzo dokuczaja... nie można sie na niczym skupić. czemu akurat mnie to spotkało. nie jestem taka że miałabym zostawić narzeczonego dla innego, jestem dobrą osobą. Nie chce już analizować i się bać
  4. Agni 82 ja bez narzeczonego nie potrafie żyć. Jest moja miłością taką którą sie spotyka raz w życiu. Walcze i sie nie poddaje choć są chwile że mam tego dosyć. Jak mówisz dla mnie te myśli są przerażające a dla moich znajomych śmieszne. Masz w tym racje. Tylko tutaj czuje sie zrozumiana i przez naerzeczonego i jego rodzine a inni nie rozumieja tego
  5. Kochani wy też macie wrażenie że leki wam nie pomagaja? Na nerwice natręctw choruje już prawie 6 lat choć zdiagnozowano ją u mnie 4 miesiące temu. Zachorowałam jak miałam 15 lat i nikt nie chciał mnie wziąć do specjalisty i przez te lata wmawiali mi ze nic mi nie jest a ja sie czułam coraz gorzej. Dopiero niedawno z narzeczonym postanowilam pójść do psychiatry i dowiedziałam sie co mi jest. Brałam przez pierwsze 2 miesiące citabax 10mg po dwóch tygodniach przez dwa dni czułam się dobrze spokojnie ale potem lęki powróciły. Następnie lekarz kazał mi brać 20 mg przez tydzień przez miesiąc 30mg i 40 przez 2 tyg do kolejnej wizyty. ale nie czuje żeby mi to pomagało. duże dawki mam bo u mnie natrętne myśli są cały dzień non stop. ostatnio troche lepiej sie czuje bo byłam pare dni u narzeczonego a jestem przy nim spokojniejsza i dzięki temu forum jakoś czuje się lżej bo tu wiem że czuje się zrozumiana ale leki wcale mi nie pomagaja -- 29 sty 2015, 18:09 -- Mam chwile paniki i myśli powróciły.Chce troche to wyrzucić z siebie i ulge mieć choć na chwile bo wiem że to zaraz wróci. męczą mnie jakieś myśli i w kółko to samo. Teraz zaczeło mnie dręczyć że we wrześniu pokłociłam się z narzeczonym o te myśli wcześniej nic o nich nie wiedział bo bałam się ze mnie zostawi przez to bo pomysli ze go nie kocham. Jak wcześniej pisałam mam natrętne myśli ze nie kocham narzeczonego ze wole chłopaka co kiedyś mi sie podobał. jak kiedyś go widziałam zaczeła sie analiza ze powinnam zostawić narzeczonego dla tego chłopaka że nie kocham nazeczonego. zaczynałam się bać i szukałam argumentów że te myśli to nieprawda że kocham mjego narzeczonego i to w kółko było tak samo. we wrześniu pokłociliśmy się o to i mieliśmy przerwe, ja byłam bardzo załamana bo nie wiedziałam już co jest prawda nie mogłam jesc nic robić cały dzień mnie to męczyło i dręczyło. chciałam po raz kolejny się upewnić ( to był czyn niekontrolowany w panice) napisałam na fejsie do tego kolegi i w rozmowie wyszło ze napisałam mu z=czy nigdy bysmy razem nie byli on odpisał ze nie. Od tamtej pory miałam straszne wyrzuty sumienia ze to zrobiłąm wymiotowałam nie mogłam sobie darować. gdy byłam spokojna bardzo załowałam nie chciałam tego, miałam natrętne myśli ze jakby ten chłopak zalatywał do mnie to bym zostawiła narzeczonego. itp. dużo tych mysli któryh nie chciałam. przez całe liceum płakałam choodziłam tego do szkolnego pedagoga ale myślałą ze ja jakaś głupia mama mnie nie rozumiała. załuje tego co zrobiłam we wrześniu. z narzeczonym wróciliśmy do siebie na początku się bał i ja też ale zaczelismy walczyć dowiedziałam się ze jednak to choroba. ale długo się bałam ze te myśli to prawda. boli to jak te myśli wracaja. nie chce ich po ślubie... ale wiem ze narzeczony to ten jedyny i dla niego warto walczyć. męczą mnie te myśli bo kocham narzeczonego a pokazują one coś innego niż ja czuje. też tak macie. napisałam dużo dlatego ze chce to z siebie wyrzucić. też tak macie?
  6. Kilka dni miałam spokoju tak mnie natręctwa nie męczyły a teraz z powrotem się nawraca. Staram sie zajmować dniem codziennym ale mam ich dosyć
  7. Ale ja wiem że to nie minie bo ślub tylko nie chce żeby to sie nasilało. Czasem jest lepiej czasem gorzej. Staram się życ studiować. CIężko czasem
  8. Alexandra, te natrectwa które teraz mnie męczą to mam 3 lata ale ogólnie choruje 6 lat. Wcześniej miałam natrectwa dotyczące wiary teraz związku. A mam dopiero 21lat. Myślicie że po ślubie będą się nasilaly? Nie chce tych mysli bo chce się cieszyć. Nachodzą mnie myśli ze wole kolegę ale ja kocham narzeczonego i bierzemy niedługo ślub nie chce się tak martwić. Czasem jak zamówisz Alexandro było lepiej a raz gorzej. Czasem się barszczu boje jak przychodzą te myśli bo nie chce źle dla narzeczonego. Często.obwinialam się bo jak nie wiedziałam co mi jest wierzyłam tym myślom skoro tak bardzo mnie męczą. Mnie te myśli męczą cały dzień bez przerwy...bazarek jest ciężko. Jestem dobra i wrażliwa osoba która kocha nad życie narzeczonego
  9. myślicie że z czasem te myśli troche odchodzą? męczą... nie chce żeby tak było cały czas. boje sie gdy są te myśli nie chce ich...
  10. nerwica-zok rozumiem Cię ja jak czytalas mam myśli dotyczące związku Leki ja biorę ale nie bardzo pomagają. Rozumiem Cię bo ja też się boje ale te myśli są odwrotne do tego co naprawdę czujemy. Ciężko jest. Ja tez tak mam ze są dni kiedy chciałabym się poddać ale gdy widze narzeczonego przypominam sobie ze mam dla czego walczyć. U mnie myśli cały mnie dzień dręczą i ciężko mi bo kocham narzeczomego i bolą mnie te myśli. Jeśli chodzi o jakieś metody to słyszałam coś o metodzie 1000 kroków a sama zamawiam nowinę pompejska. Mi to trochę pomaga choć na chwile
  11. Porozmawiaj znnarzeczonym. Jeśli kocha to zrozumie. Może być ciężko ale dla miłości warto. Mój narzeczony tez czasem ma dosyć ale rozumie ze mam natrectwa i ze to choroba.
  12. Na początku związku zaczęły się te myśli pojawiać ale wmawiają mi ze nie powinno tak być i ze zależało mi już na narzeczonym obwiniać się i może od tego się zaczęło. Boje się ze przez takie myśli może coś się głupiego stać. Sama sobie nie wierzę przez te myśli. W kolko to samo analizowanie tego od 3 lat i lęk i panika ciągle. U mnie te myśli są cały dzień bez przerwy. Kiedyś znajomi mivmowilibze to nie nerwica tylko ze nie wiem czego chce. Ja wiedziałam czego chce bo kocham narzeczonego i takie myśli. Dopiero gdy powiedziałam narzeczonemu i gdy poszłam do lekarza i stwierdził u mnie nn to powoli oswajanie się ciężko nam bo takie myśli ale kochamy się i widać ze to silne uczucie bo nas to trzyma. Ciężko mi z tymi myślami. Życia tez lekkiego nie miałam rodzice cały czas się klocilismy ojciec się na mnie warzywa mama piła i jestem bardzo bojazliwa. Nie chce tych mysli.czasem mi się wydaje ze to nie nerwica tylko ze te natrectwa myśli to prawda ale lekarz powiedziała mi ze to typowe dla nerwicy
  13. Nie chce narzeczonego stracić ani zranić nie chce tych myśli. Gdy nie wiedziałam co mi jest myślałam żeto prawda. Ale wiemże to nieprawda. Czasem mam też myśli że to może nie jest nerwica tylko prawda ale lekarz mówiła że takie myśli to typowe dla nerwicy. Lzej mi jak troche do was pisze. Nie chce tych ,myśli kocham narzeczonego.Dlaczego akurat takie myśli ze niby wole tamtego chłopaka? czemu taki temat. Bola mnie te myśli. -- 21 sty 2015, 14:57 -- U mnie to te natrętne myśli tociągła analiza że nie wole tamtego chłopaka tylko mojego narzeczonego ale im bardziej o tym myśałam i walczyłam lęki sie nasilały. zaczynałam wierzyć w nie ale gdy widziałam narzeczonego przechodziło. nasilało sie gdy byłam sama. ciężko mi. walczez tym bo chce być dla niego najlepszą żoną. ale męczą te myśli nacodzień . uniemożliwia mi funkcjonowanie codziennie. myśli zejak zobacze tegochłopaka to będzie mi sie bardziej podobał niż narzeczonu bolą mnie te myśli i mam przez nie wyrzuty sumienia bo kocham narzeczonego a nigdy tamtych mysli nie chciałam. jestem wrażliwa osobą i bardzo bojaźliwa. wcześniej gdy miałam 15 lat miałam myśli ze jestem potępiona opętana ze to kara od Boga i myśli bluźniercze miałam i gdy sie tamto uspokoiło zaczeły te myśli.
  14. Ciesze się to naprawdę porostu się boje. Wie narzeczony wie o wszystkim i jego rodzina tez. Wspierają mnie bardzo i mi to pomaga. Moja rodzina mi nie wierzy i moja mama jest alkoholiczka i ma schizofrenię. Staram się żyć normalnie choć te natrectwa mi to utrudniają nie mogę się nieraz na niczym skupić brzuch mnie boli jest mi słabo i czuje się zwariuje. Czy to kiedyś minie?:-(
  15. Mam pytanie do was. Opiszę wam moja historie. Z narzeczonym jestem od4 lat.bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Jednak gdy zaczęliśmy chodzić bałam się czy będziemy razem chciałam żeby był ten jeden na zawsze i tak o to się martwię ze pewnego razu widząc kolegę który mi się podobał tak się wystraszyłam ze od tamtej pory mam myśli nakrętki ze kocham tamtego chłopaka a nie marzeczonego ze nie ciesze się gdy widze mojego. Ale tak nie. Jest bo za narzeczonego oddalonym życie. Jednak te myśli są cały dzień a im bardziej walczę tym bardziej się nasilają i się tylko wkręcić. Kiedyś nie wiedziałam co mi jest i wierzyłam ze te myśli to prawda i rozchodZimy się z narzeczonym ale wtedy za nim tęsknię i nie mogłam żyć bez niego. Bolą mnie te myśli bo ich nie chce nie chce żeby były prawda. Mam nerwice naprzeciw biorę leki ale mam wrażenie ze mi niepomagaja. Bierzemy ślub w tym roku. Chce być dobra żona i dać narzeczonego wszystko co najlepsze. Kiedyś miałam nakrętki myśli o wierze ze jestem przekleta opętany. Czy ktos ma podobnie?
×