Skocz do zawartości
Nerwica.com

przemek2940

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

Treść opublikowana przez przemek2940

  1. przemek2940

    Hej, hej

    Cześć roserose,
  2. przemek2940

    Witam Serdecznie!

    Witaj Nie ma co się bać psychiatry, warto iść, nikt z Ciebie nie zrobi czubka, serio
  3. przemek2940

    Witam ;)

    Kłaniam się nisko, ekspert_abcZdrowie, Dark Passenger
  4. przemek2940

    Witam ;)

    Przykro mi, ale pacjentka nie może być czymś więcej niż pacjentką. Taka praca Tak w roli uzupełnienia, nawet po zakończonej terapii - pacjentka zawsze pozostanie pacjentką. Jeśli chcesz porozmawiać o swoim byłym terapeucie, napisz na PW, nie śmiećmy tutaj
  5. przemek2940

    Witam ;)

    Nie wiem czy wtedy miałbym za co jeść ;p Pasja to jedno, ale żeby spełniać się w zawodzie, muszę żyć Mogę udawać, że jesteś jedyną pacjentką, tak na potrzeby terapii
  6. przemek2940

    Witam ;)

    "Mieć w garści"?
  7. przemek2940

    Witam ;)

    Bardzo ważne są znajomości, jeśli je masz - może być nawet nadmiar prawników, a i tak znajdzie się miejsce dla Ciebie
  8. Udaj się na terapię dla par, to naprawdę może pomóc. Warto. Pozdrawiam
  9. Więc zastanów się jaką drogę chcesz obrać. Czy chcesz z nim być, czy jednak nie, a może wolisz go zmienić? Bo tak naprawdę nie napisałaś czego oczekujesz.
  10. Więc dla swojego dobra, jeśli kiedykolwiek to się powtórzy, powinnaś zgłosić. Zrobiłaś bardzo odważny krok wyrzucając go, pewnie będzie chciał wrócić, może się zmieni. Na lepsze lub na gorsze. Przede wszystkim szczerość i zaufanie
  11. W tej chwili może nie jest to mocne uderzenie, ale za jakiś czas może to się trochę pogorszyć. Radziłbym jak najszybciej załatwić tą sprawę zgłaszając się na policję, ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest proste, bo coś do niego czujesz i tak dalej. I tak jak mówiłem, dobrze zrobiłaby wspólna terapia, tylko teraz pytanie, czy on chce tej terapii. Jest jeszcze opcja rozmowy z jego rodziną.. Czy oni wiedzą co się dzieje między wami?
  12. przemek2940

    Witam ;)

    Daaawno temu też myślałem o prawie Świetna sprawa.
  13. Może spróbujcie jakoś urozmaicić stosunek, może brakuje mu czegoś, ale jeśli dochodziło do rękoczynów, to szczerze mówiąc nie jestem pewny czy to ma jakikolwiek sens. Dbając o zdrowie fizyczne, radziłbym zgłosić to, że Ciebie uderzył. Nie pójdzie siedzieć, a będzie się bał uderzyć ponownie, bo będzie miał zawiasy, lub zwykłe ostrzeżenie. Zastanów się czy chcesz wiązać swoją przyszłość z tym człowiekiem. Jeśli tak, to może nie obyć się bez terapii dla par. Najczęściej w takich sprawach wina jest obustronna, a problem mają obie osoby (Tobie się nie podoba, że on ogląda porno, jemu się nie podoba, że Ty mu tego zabraniasz) ale uciekanie do agresji tak czy siak, jest nie do usprawiedliwienia.
  14. przemek2940

    Witam ;)

    Witam. Za półtora wybieram się na studia psychologii. Zarejestrowałem się tutaj, aby nabyć dodatkową wiedzę, oraz doświadczenie. Jakie doświadczenie mam na myśli? Przesiedziałem na tym forum już parę godzin, (kosztem wielu zadań z matematyki c: ) miałem okazję przez ten czas przeczytać o ludzkich problemach życiowych, zaczynając od uzależnień, przez problemy z molestowaniem aż po problemy małżeńskie. Sam niegdyś miałem małe problemy ze swoją osobą, które rozwiązałem z pomocą przyjaciela i swojej silnej woli. Jest to chyba jedno z nielicznych forum, które ma tak miłą, rodzinną i przyjazną atmosferę, oraz eksperta - psychologa
  15. Porno samo w sobie nie jest złe, w tym przypadku zły jest brak zaufania i szczerości. Próbowałaś porozmawiać z nim? Powiedzieć mu co czujesz? Często wielkim błędem jest rozkazywanie "nie oglądaj tego" lub stawianie partnera już w świetle czynu dokonanego "czemu to oglądałeś?". Może jest jakaś możliwość dojścia do kompromisu? Nie wiem czy jest sens od razu się kłócić, w związku najważniejsze jest zrozumienie siebie nawzajem. Ale czy Ty chcesz tego kompromisu? Z jednej strony mówisz o nim tak jakby był tylko osobą, która pomaga Ci utrzymywać mieszkanie, z drugiej... Jednak jesteś zazdrosna (nie oszukujmy się, jest to pewien rodzaj zazdrości, z tego co widzę, traktujesz to trochę jak zdradę), chcesz być kochana przez niego. Powinnaś odpowiedzieć sobie na pytanie - kochasz go? A to, że dostałaś w policzek to już mniej delikatna sprawa.
  16. Według mnie religia jest bardzo dobrą rzeczą, niekoniecznie prawdziwą. Daje ona jednak nadzieję oraz potrafi stworzyć mocny kręgosłup moralny (chociaż i tak większość chrześcijan popełnia grzechy świadomie i nie żałuje tego, bo co to za żałowanie, jeśli po spowiedzi dalej idą robić to samo). Religia jest pewnego rodzaju narzędziem, dzięki któremu można kierować swoją podświadomością. Przykładowo, prosimy boga o to, by wyleczył nam nowotwór. Wtedy my, oraz nasz umysł (fantastyczne narzędzie ) uświadamiamy sobie, że ten nowotwór faktycznie może zniknąć, bo bóg nam w tym pomoże. W pewien sposób wmawiamy sobie, że rak tak szybko jak przyszedł - pójdzie sobie tam gdzie raki zimują. W tym momencie nasza podświadomość daje „znak” naszemu umysłowi, że nasz nowotwór znika, a umysł naiwnie wierzy w to, a jeśli już umysł w to wierzy, to ciało również, bo przecież to dzięki umysłowi człowiek oraz jego całe ciało funkcjonują. Nowotwór nagle znika, a my dziękujemy bogu, (chociaż to sami sobie powinniśmy dziękować) że wyleczył nas z nowotworu, który według lekarzy – na pewno pozbawiłby nas życia. (Taki szybki i dziecinnie prosty przykład działania podświadomości, oczywiście nie jestem nieomylny, jeśli w czymś popełniłem błąd, to z chęcią się dowiem w czym, wiedza jest dla mnie bardzo ważna.) Jeśli już zacząłem mówić o cudach... Faktycznie, świetnie to wygląda kiedy ktoś doznaje cudownego uzdrowienia. Problem tkwi w tym, że chrześcijaństwo jest bardzo powszechną religią i wszystkie cuda, które dzieją się rzekomo dzięki wierze w boga są strasznie nagłaśniane wcześniej czy później. Nikt jednak nie nagłaśnia cudownych uzdrowień, (i innych niecodziennych rzeczy) które miały miejsce w innych religiach i wierzeniach, bądź ludzie zwyczajnie olewają to, lub mówią, że to bóg chrześcijański zlitował się nad biednym poganinem. Pomimo wszystko, katolicy (i inni wierzący) według mnie, powinni być dalej wierzącymi. Wiara chrześcijańska daje wiele dobrego (niektóre trochę mniej...). Ateiści jednakże, muszą uwierzyć w siebie, bo to czyni cuda (dosłownie!).
×