Leczę się od 14 roku życia. Mój pierwszy atak wystąpił rano. Pakowałam się do szkoły, siedziałam na fotelu i szykowałam swoje książki. Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie i podobno upadłam uderzyłam głową o biurko. Obudziłam się w szpitalu. Gdy zobaczyłam swoją twarz sama się nie poznałam, wyglądałam strasznie. Lekarze od razu gdy się obudziłam przybiegli przeprowadzić ze mną wywiad co, gdzie i jak się wydarzyło. Pytali czy ktoś mnie nie pobił, czy mam problemy w domu. Byłam cała poobijana, oczy sine, ręce sine. Wyglądałam jak by ktoś mnie pobił. Na początku jeździłam do lekarza do Warszawy z rodzicami gdzie w ciągu dość krótkiego czasu zrobiono mi wszystkie potrzebne badania i zdiagnozowano właśnie epilepsję. Zażywałam wtedy Depakine miałam ataki 2-4 w ciągu miesiąca chodziłam do lekarzy i zmieniano mi tylko dawkowanie leku, dodatkowo brałam hepatil lek na wątrobę ponieważ zaczęły pojawiać się bule wątroby. Robiono wiele razy badania na których wszystko wychodziło dobrze. Największym problemem w tym wszystkim jest to, że od kąd tylko pamiętam miałam problemy w domu. Mój tata bił mnie siostrę i mamę. Ja w odróżnieniu do siostry starałam się temu wszystkiemu zapobiec lecz nie zawsze mi to wychodziło bo niestety byłam za mała żeby wpłynąć na dorosłego mężczyzne który wraca do domu pijany i znęca się nad swoją kobietą. Nie raz obrywałam za to że stawałam między rodzicami. Byłam bita skórzanym paskiem po pupie i nogach przez co miałam poodbijane paski na nogach. Wstydziłam się, wszyscy się ze mnie śmiali w szkole. Nie byłam lubiana i często dochodziło do tego że wracałam do domu i nie mogłam skupić się na nauce bo płakałam... Potem mama podjeła decyzję o przeniesieniu mnie do innej szkoły. Tam się bardzo zmieniłam, poznałam wiele wartościowych osób które nauczyły mnie jak sobie radzić... Lecz niestety były też osoby którym przeszkadzała moja obecność i z powrotem wróciłam do szkoły w której uczyłam się wcześnie (tą decyzję już podjełam sama) nie wiem dlaczego, może dlatego że chciałam udowodnić wszystkim że też sobie potrafię poradzić... Gdy wróciłam poznałam dziewczynę z którą się bardzo zżyłam. Przyjaźniłyśmy się i nie musiałam przed nią ukrywać tego jaką mam sytuację i jaka jestem. Zmieniłam się na prawdę się zmieniłam bo bardzo tego chciałam... Ataki cały czas występowały i nic się nie zmieniało i to głupie co powiem ale chciałam wyleczyć się sama bo zwątpiłam w lekarzy. Wiem to było głupie ale niestety czasu nie cofnę. Przestałam brać leki na około 2-3 lata i było lepiej ataki występowały ale już 2-4 razy na pół roku... Moja historia jest dość długa więc nie będę opowiadać już więcej. Dodam jeszcze tylko że obecnie się leczę. Zażywam lamotrix i Vetire. Wszystko na razie jest dobrze jeżeli chodzi o częstotliwość ataków lecz niestety czasami mam wrażenie że mam depresję...