Nie zupełnie się boję ciemności, tylko faktu że jest już na dworze ciemno, że nie ma słońca- nie chodzi o to że boję się momentu gdy kładę się spac, po prostu przeraza mnie fakt, że nie ma słońca - może to trudno wyjaśnic - ja sam tego nie kumam...
Tylko co ciekawe, te pół roku temu co też mnie to przerażało, potem jak już przeszło (bo przez ten okres był spokój) jak byłem świadom że jest noc, jakoś mnie to nie ruszało, a teraz tak nie potrafię. Ale najbardziej mnie przeraża fakt że mogę dostac ataku paniki, jak kiedyś. Po za tym cały drętwieję ze strachu gdy pomyślę że takie nerwice sa tak długo leczone...