Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stella_

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stella_

  1. Witajcie. Mam kilka pytań.Może na początek wyjaśnie jak wygląda moja sytuacja. Od 6 lat choruje na agrofobie stwierdził to psychiatra a od 8 miesięcy na nerwice lękową co również stwierdził lekarz do którego już nie chodzę z racji tego że mieszkam zagranicą od kilku lat i nie rozumiem wszystkiego co do mnie mówi.Wyłapuje jedynie pojedyńcze słówka i domyślam się,ta metoda nie daje żadnych postępów,prawde mówiąc jest coraz gorzej. Przez sześć lat leczyłam się na agrofobie,chodziłam na wizyty,brałam tabletki i jakoś sobie radziłam.Wychodziłam do ludzi,mierzyłam się z lękiem,walczyłam.Mniej więcej dziewięć miesięcy temu miałam silną reakcje alergiczną na leki. Przyjechała po mnie karetka trafiłam do szpitala,ten incydent utkwił mi w pamięci.Myślę,że własnie on pobudził,zapoczątkował nerwice.Z początku jedynie spradzałam ciśnienie i puls,z czasem coraz trudniej mi się oddychało. Czułam silne bóle w klatce,kołatanie serca,poty a czasami nawet drżenie całego ciała i zaczełam się poważnie niepokoić.Umówiłam się na wizyte do lekarza zrobili mi ekg okazało się że wszystko jest w normie.Troche mnie to uspokoiło,ale nadal nie dowierzałam że psychika może tak wpłynąć na moje fizycznie samopoczucie.Ale co się dziwić w końcu to umysł rządzi ciałem a nie ciało umysłem. Codziennie już od kilku miesiecy czuję okropne duszności az oddech mi się łamie,gardło zatyka.Mocne bóle w klatce piersiowej,kłuje mnie z boku klatki piersiowej rownież w żołądku i innych częsciach brzucha przeważnie po jedzeniu.Dodatkowo mdli mnie,mam biegunki,czuję palący ból w mięśniach wraz z stawami,ból głowy.Mam kołatanie serca kilka razy dziennie,często nie potrafię się uspokoić aż dostaję drgawek.Kręci mi się w głowie i czasami mam też problemy z wzrokiem obraz przed oczami mi się zamazuje. Ograniczyłam wyjścia z domu i kontakty z ludzmi do minimum,wychodzę tylko wtedy kiedy jest to konieczne.Kiedy rodziców nie ma w domu biore zwolenienie ze szkoły jak i pracy.W szkole zaczełam nowy program poznałam nowych ludzi i najlepiej czułabym się gdyby nikt z nich się do mnie nie odzywał,nie zaczepiał mnie i nie zagadywał.Prawde mówiąc to już nawet ze znajomymi nie potrafię rozmawiać.Szkołe mam od 8 do 11,także mimo że nie trwa ona długo nie mogę się przemóc żeby zostać do końca zajęć,często nawet nie ma powodu dla którego opuszczam zajęcia,mogłabym jedynie spać,siedzieć w domu byłabym najszcześliwszym człowiekiem na ziemi.Ale w głebi nie chcę takiego życia,wiem że stać mnie na o wiele więcej,mam pasje która mam nadzieje z czasem stanie się moim zawodem i do tego dąże.Własnie dlatego chcę wyzdrowieć,mam cel w życiu. Zanim zaczełam chorować na nerwice dom był dla mnie azylem,miejscem w którym czułam się najbezpieczniej.Teraz panicznie boję się przebywać w nim sama,dostaje wtedy ataku paniki i jedyne co robie to czekam na rodziców aby wrócili do domu,bo boje się że jak coś mi się stanie to nikt mi nie pomoże. Przestałam również ćwiczyć.Siłownia i fitness były moim hobby,które bardzo poprawiało mi samopoczucie. Nie biorę żadnych tabletek i leków,nawet witamin co przy mojej diecie jest niezdrowe.Przestałam pić alkohol,kawe,herbate,napoje energetyczne i gazowane i palić,a jeszcze kilka miesięcy temu byłam nałogowcem,to jedyny plus nerwicy,rzuciłam nałóg.Ograniczyłam bardzo moją diete,praktycznie to prawie nic nie jem,najlepiej czuje się po owsiance i innych produktach po których czuję się lekko,nie próbuje nowych artykułow spożywczych. Również nie jem nic w miejscach publicznych,boję się że ktoś mi coś dorzucił do jedzenia,jakieś narkotyk albo trucizne.Często też własną rodzine o to podejrzewam,także sama sobie gotuje,nawet sama sobie robię herbate i nie pozwalam nikomu przejść koło kubka,jeśli tak się stanie wylewam zwaratość.Panicznie boję się nowych,nieznanych miejsc i ludzi,żadnej sprawy nie jestem w stanie załatwić nawet pójść do lekarza,czy iść sama do sklepu.Często gdy widzę ostre narzędzie-nóz wyobrażam sobie jak miałoby wyglądac zabójstwo kogoś z rodziny,boję się że strace nad sobą kontrole i zrobie coś sobie lub osobie w moim otoczeniu.Jestem bardzo delikatną i empatyczną osobą nie byłabym w stanie muchy skrzywdzić.Jest jeszcze wiecej objawow,ale nie chce sie przesadnie rozpisywać,napisalam te najwazniejsze. Myślę że to wystarczy i teraz przejde do meritum. Jestem pełnoletnia,co musiałabym zrobić aby dostać się na całodobowe leczenie do samodzielnego szpitala dla nerwowo chorych,jak myślicie czy nadaje się? Mogłby być nawet płany,ale tak do 2 tysięcy za miesiąc,szukałam i nic nie znalazłam,może ktoś z was się orientuje.Nie mam w Polsce gdzie zamieszkać,matka mieszka tutaj od lat a ojciec też mieszka gdzieś zagranicą,także nie mam z nim kontaktu i myśle że szpital byłby najlepszym rozwiązaniem.Pochodze z Gorzowa Wielkopolskiego,ale szpitale mogą być z całej Polski.Właśnie napisałam do ośrodka który refundowany jest przez NFZ w Międzyrzeczu i czekam na odpowiedz.Może ktoś z was poradziłby mi od czego zacząć.
×