Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kubulek

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kubulek

  1. Cześć! Ja jestem właśnie po swojej pierwszej wizycie u psychiatry, który jak się okazuje strzelił od razu z grubej rury i przepisał Brintellix(10 mg). Szczerze powiem, że waham się i to bardzo czy zaczynać moją przygodę z chemią, szczególnie że naczytałem się na tym forum, iż wielu ludzi tego żałuje. Aktualnie nie jest źle, tj. normalnie funkcjonuję, spotykam z znajomymi, jestem aktywny zawodowo, na finiszu studiów magisterskich. Boję się, że przez leki mogę to wszystko zawalić. Tak do końca to nie wiem nawet co mi dolega, tzn. lekarz wymieniał jakieś nazwy ale ciężko je spamiętać :) Jedno jest pewne, codziennie budzę się z uczuciem jakbym miał mieć zaraz maturę, tj. w dużym stresie, z uciskiem w żołądku itd. Niestety utrzymuje się to niemal cały dzień. Kiedyś objawy były dużo mocniejsze(zawroty głowy, dreszcze, duszności), dzisiaj pozostało właściwie tylko to(+ brak inicjatywy, wypalenie, swego rodzaju marazm). Trwa to już dobre dwa lata, przez ten czas wychodziłem z założenia, że jestem w stanie sobie sam z tym poradzić, wykluczyłem wszelkie choroby(szereg badań Jest sens zaczynać brać tabsy i to od razu tak mocne? Czy to nie jest tak, że zwalczą one tylko skutki, nie dotykając przyczyn? Czy nie lepiej udać się np. na psychoterapię + wrócić do tego co się kiedyś kochało robić i zgłębić przyczyny obecnego stanu rzeczy i je rozwalić po prostu od środka? Miałem dość ciężkie dzieciństwo, wybudowałem sobie swego rodzaju mur który stoi po dziś dzień, mimo że naprawdę nie powinienem mieć powodów do narzekań i tych stanów lękowych, to one po prostu są, tak bez aktualnej przyczyny. Kuba P.S. Jak najdzie mnie wena to podzielę się z wami moimi przyczynami, skutki już +- znacie :)
  2. Kubulek

    Wkurza mnie:

    E-mail z linkiem aktywacyjnym trafił mi do spamu, 15 minut odświeżałem skrzynkę odbiorczą zanim tam zajrzałem. Drobnostka, ale wystarczyła żebym stał się na wieczór bolidem F1.
  3. Hej. Zaglądałem tu już niejednokrotnie, za każdym razem po pewnym czasie panicznie zamykając zakładkę i wmawiając sobie że "nie, to nie to, to na pewno coś innego". Po wydaniu masy pieniędzy na przeróżnych lekarzy i badania, pani neurolog skierowała mnie do poradni psychiatrycznej z objawami nerwicy "niepamiętamjakiej". W sumie od początku to podejrzewałem, ale nie dopuszczałem tego do świadomości. No bo jak to tak walczyć z samym sobą... i co to za choroba, której nie można wyciąć skalpelem. Może to zabrzmi okrutnie, ale po dzisiejszej lekturze forum czuje się lepiej, bo koniec końców nie tylko ja mam problem z samym sobą. Naprawdę czuję się spokojniejszy, że nie jestem sam z tematem i jeszcze spokojniejszy jak czytam, że da się z tego wyjść. To tyle na początek, resztę mojej historii będę dopisywał już pewnie w odpowiednich wątkach :)
×