Witam.
Jestem mamą 5 miesięcznej dziewczynki. Gdy byłam w ciąży wszyscy znajomi, przyjaciele się ode mnie odwrócili. Jak urodziłam ciężko było mi "wbić" się w rytm macierzyństwa, choć bardzo kocham dzieci i chciałam mieć dziecko. W sumie od początku przy małej robię wszystko automatycznie (co nie oznacza, że jej nie kocham). Mieszkam z partnerem i dzieckiem, on pracuje. Czuję się samotna, nie mogę spać, rano nie chce mi się wychodzić z łóżka, nie mam apetytu i ostatnio co raz częściej jestem agresywna wobec faceta (ostatnio nawet dostał ode mnie w twarz), wiecznie źle się czuję - ból głowy, mdłości, ból brzucha. Czuję się brzydka, nieatrakcyjna... czuję, że sobie nie radzę. Co ze mnie za matka? Od dwóch dni w ogóle jestem obojętna - mój facet oświadczył mi, że od stycznia wyjeżdża w delegację i będzie w domu w weekend raz na 2 tygodnie... Siedzę i wyję... Karmie dziecko - wyje, przebieram - wyje. Codziennie jak głupia czekam na niego, aż wróci... Nie mam do kogo "gęby" otworzyć, nie mam z kim pogadać. Nie chcę zostać sama, wtedy już nie będzie co ze mnie zbierać... Już się rozpadam i nie mam siły... Nie mam siły funkcjonować...
Co ja mam zrobić? Specjalista czy nie? Boję się, nie chcę, żeby moje dziecko miało taką matkę. Kocham ją ...