Siema
moja przygoda z zoloftem zaczęła się we wrześniu ponieważ dopadła mnie nerwica lękowa= bałem sie wyjsc z domu, fobia społeczna, po prostu najlepiej bylo mi w domu, moj azyl jak to mówiłem
dostałem zoloft, wiadomo najppier dawkowanie pol tabsa zeby organizm sie przyzwyczail, a teraz lykam po jednej
Czuje zaje***tą poprawe, wychodze, czuje że żyje, choc nie jest to 100%, czasem mam tak ze, złapie mnie jakis mini atak paniki ale z nim walcze i po czasie jest ok
pytanie do expertow, ostatnio czuje sie strasznie ospały z rana, spie po 10-12h i ciezko mi wstac, musze dziabnąc kawkę zeby jako tako sie obudzić, i straszne bóle miesniowe, mam zamiar nie dlugo isc ponownie do pracy ale obawiam sie ze nie wstane rano xD
potrzebuje jakiegos konkretnego kopa albo zimny prysznic
co wy na to? słycham :)