Skocz do zawartości
Nerwica.com

pierchor

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia pierchor

  1. Miec zadnych zwierzakow nie mozna raczej, no chyba ze akwarium jeszcze jest to moze moglabys miec swoja rybke. Wiadomo ze nie mozna pic alkoholu, brac lekow na wlasna reke i wchodzic w "zwiazki intymne" z innymi pacjentami(cokolwiek to znaczy..)i wyjezdzac za granice w trakcie przepustek. Ogolnie to chyba margines odnosnie zachowania jest dosc duzy tylko trzeba rozmawiac o tym co sie robi i dlaczego. A z tego co trzeba to trzeba wstawac rano, poscielic lozko, posprzatac jesli akurat masz jakis dyzur, no i stawiac sie na zajecia wszystkie(terapia, spolecznosci, rozmowy z pielegniarka, psychorysunek).
  2. Czy bedziesz miala indywidualna czy grupowa dowiesz sie kiedy przyjdziesz na oddzial, nie ma tam czegos takiego jak "dochodzenie" do grupy bo grupa jest tworzona tak zeby wszyscy w tym samym czasie byli. Jak nie "odpasc" na kwalifikacji..? Badz soba i nie kombinuj..Co do regulaminu to jest po prostu normalny, jak to na oddziale w szpitalu.. Jesli sprecycowalabys co dokladnie chcesz wiedziec o regulaminie to latwiej bedzie mi odpowiedziec.
  3. Bylem tam 6 miesiecy i chyba polecam, moze nie jest jak w pieciogwiazdkowym hotelu, moze nie kazdy podchodzi z usmiechem i napewno nikt nie bedzie sie z Toba "piescil" ale jak chcesz cos naprawde ze soba zrobic to trudno mi sobie wyobrazic lepsze miejsce.
  4. K. Wydaje mi się, że wiem co robię a raczej co chciałbym zrobić. Czy wierzę w miłość..to bardzo trudne pytanie bo napewno chciałbym wierzyć ale chyba straciłem tą wiarę bo jeżeli jest się z kimś prawie 4 lata i taką samą więź można stworzyć z kimś kogo poznało się na jakimś internetowym serwisie randkowym po 3 tygodniach znajomości, to wszystko co było wcześniej wydaje mi się być czymś zupełnie bez wartości, chyba myślę że miłość to poprostu zwykła rzecz, coś co można poczuć do wielu osób jeśli tylko będą ku temu odpowiednie warunki. To przykre ale wydaje mi się, że niestety niema w tym żadnej metafizyki, nic wyjątkowego, to tylko spełnianie jednej z pierwotnych potrzeb i nic więcej, to samo co jedzenie i wydalanie.
  5. K.Wybacz, nie chciałem abyś poczuła, że próbuję Ci cokolwiek imputować. Obawiam się, że nie spróbuje, nie będe walczył. Będę się pewnie dręczył aż do momentu śmierci, którą również pewnie sam sobie zafunduję. Hmm to ostatnie zdanie chyba ostatecznie wyczerpało temat i wykazało brak jakiejkolwiek celowości w tej dyspucie.
  6. K.Tak do końca to nie mamy wpływu ale wiem,że gdybym nie był taki frajerowaty i nie traktowałbym sam siebie jak karła wśród gigantów to i inni by mnie tak nie postrzegali. I teraz albo to zmienie albo sam siebie zgładzę nie wierząc, że moge to zmienić. Są tylko te dwie drogi, powiecie zapewne, że jedno jest dobre a drugie złe i wiem które dla was będzie którym ale dla mnie to nie jest do końca tak, ja nie uważam śmierci za złe rozwiązanie.
  7. K. Owszem może tak być, może człowiek ciągle dostawać kopy ale tylko wtedy gdy sam to ciągle prowokuje. Jeszcze w odniesieniu do poprzedniego posta Twojego..Tak, myślę że śmierć jest ucieczką od wszystkiego ale nie uważam żeby dawała wolność, ba nawet wiem, że śmierć nie daje zupełnie nic..ani nie daje ani nie odbiera..przecież po śmierci nie będę się ani z niczego cieszył, ani niczego nie będę żałował, nie będzie nawet obojętności.
  8. K.,Last Breath Staram się ro szanować i uznałem to a przynajmniej mam świadomość, że tutaj juz nic nie zmienię. Numer skasowałem ale cóż z tego skoro mam go w głowie i póki co nie jestem w stanie zapomnieć i się czasem powstrzymać od sprawdzenia. To nie jest tak, że ona nie walczyła[choć czasem w sposób, który działał ale tylko na krótka metę(mam na myśli wzbudzanie zazdrości)]. Dziś chyba zrobiłem krok w dobrą stronę bo chociaż wyłem jak zwierzę przez 2 godziny waląc pięściami we wszystko co się da i co chwilę wiążąc pętlę chcąc się powiesić na klamce to jednak nie napisałem do niej, nie zadzwoniłem i nadal żyje..tak to był napewno krok w dobrą stronę.
  9. Cam czuję się podobnie jak Ty, z tym że ja nawet już na studia nie poszedłem. Co do Twojego pytania w temacie to cóż..wydaje mi się, że to mieszanka tego wszystkiego składa się na naszą nędzną egzystencję.
  10. K. Nie podoba mi się ta świadomość, chyba naprawdę do tej pory myślałem, że ona zawsze będzie blisko, że będe mógł na nią liczyć. Mam do siebie ogromny żal, że dopiero teraz dojrzałem do pewnych spraw, dopiero teraz zacząłem myśleć jak ktoś w miarę dorosły. Obawiam się, że nie umiem ot tak poprostu przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego, rozsadza mnie od środka, może(a raczej napewno) to śmieszne i żałosne ale dziś kiedy włączyłem gg i zobaczyłem jej opis skierowany do niego to wybuchnąłem zwykłym,spazmatycznym, dziecięcym płaczem. Od wczoraj mam bardzo silne myśli samobójcze, mój lekarz jest na urlopie, zostaje w domu sam i co chwilę mam napady lęku, chciałbym żeby ktoś przy mnie był, do niedawna ona była taką osobą, którąbym o to poprosił a teraz nie mogę tego zrobić..nie mogę jej nawet poprosić o pomoc.
  11. Witaj, ja mam 21 lat i czuję się tak samo ale żadnej recepty jak to zmienić nie znam, bynajmniej żadnej skutecznej. Kontaktowałaś się z jakimś terapeutą? Niektórym ponoć terapia pomaga.
  12. K. Tak kobieta, była partnerka i jedyny przyjaciel w jednym. Długo mnie znosiła, ba to ja ją zostawiłem jakiś czas temu i wszystko było ok aż do teraz kiedy to zakochała się w kimś innym. Chce jej szczęścia, wiem że on jest normalny, że da jej spokój, pewność i stałość ale teraz niewiedzieć czemu czuje się źle wiedząc, że ona obok niego zasypia i się budzi. Może masz jakąś koncepcję dlaczego tak jest?
  13. K. Nie wydaje mi się żebym się użalał, ja to wiem i próbuję z tym walczyć ale cierpiętnictwo jest we mnie bardzo głęboko zakorzenione. Chciałbym pomagać innym i to bardzo, tylko jak skoro sam sobie pomóc nie potrafię. Do tej pory to ściągam wszystkich w dół a najbardziej osoby a właściwie osobę mi najbliższą, chce dla niej niby jak najlepiej ale ona ostatnio(nie mnie osobiście co też jest bolesne) powiedziała, że moim jedynym celem jest niszczyć jej szczęście.[/b]
  14. Ja zażywałem go dobre pól roku temu i wtedy płaciłem ok. 70 zł za opakowanie a wiem, że zaraz potem podrożał o ponad 100%. Niewiem jak to jest, może poprostu obniżyli ceny i/lub coś z refundacją poszło do przodu.
  15. K. Nie chcę wchodzić w szczegóły tych popędów ale zaręczam Ci, że są bardzo chore. Co do wiedzy o sobie to dziś wiem tyle a jutro może mi się wydawać, że jest calkiem inaczej, że ja jestem całkiem inny. Zdarzają się przebłyski ale one nie dają integralnego i stałego obrazu mojego ja.[/b]
×