Skocz do zawartości
Nerwica.com

OLA-1982

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OLA-1982

  1. OLA-1982

    Cześć

    WITAM SERDECZNIE!! :) W RAZIE JAKIŚ PYTAŃ PROSZĘ ŚMIAŁO
  2. OLA-1982

    Dzień dobry wszystkim

    WITAJ PATRYCHA, MIŁO CIĘ POZNAĆ. SŁUCHAJ, WIELE JEST OSÓB, KTÓRE CIERPIĄ DOKŁADNIE NA TE SAME OBJAWY. STRACH TWÓJ POLEGA NA TYM,ŻE BOISZ SIĘ, ŻE COŚ CI SIĘ STANIE PODCZAS ATAKU!! KOCHANA, ZROZUM, JESTEŚ ZDROWA!1 NIC CI SIE NIE STANIE PODCZAS ATAKU, A IM BARDZIEJ BĘDZIESZ PANIKOWAĆ, TYM BARDZIEJ ATAK BĘDZIE MOCNIEJSZY. A CO NAJGORSZE, IM BARDZIEJ BĘDZIESZ O TYM MYŚLEĆ, ŻE DOSTANIESZ ATAKU NA UCZELNI CZY W AUTOBUSIE, TO TYM BARDZIEJ SIĘ TO STANIE. JA TEŻ MIAŁAM TAKIE OBJAWY JAK TY, KAŻDY CHYBA PODCZAS TAKICH DOLEGLIWOŚCI ZACZYNA SIĘ BADAĆ OD STÓP DO GŁÓW, JESTEŚ ZBADANA, ZROZUM WIĘC,ŻE NAPEWNO CI SIĘ NIC NIE STANIE!! A JESLI NADEJDZIE ATAK, POMYŚL: TO NIC TAKIEGO, ZA CHWILKĘ PRZEJDZIE. NIE DENERWUJ SIĘ, ŻE ZNÓW MASZ ATAK, A JESTEŚ ZDALA OD DOMU CZY GDZIEKOLWIEK. WIDZISZ JA TEŻ TAK MIAŁAM-W DODATKU JESTEM OSOBĄ BARDZO AKTYWNA, A NIEDYSPOZYCJA JAKĄ SĄ OBJAWY NERWICOWE BYŁA DLA MNIE KATORGĄ. NIE WIEDZIAŁAM, CZY TO FAKTYCZNIE NADMIAR ZAJĘĆ, BAŁAM SIĘ IŚĆ DO PRACY, NA UCZELNIE JECHAĆ, POMYŚLAŁAM: BOŻE CO BĘDZIE JAK DOSTANĘ ATAKU NA WYKŁADZIE??ALBO W SAMOCHODZIE?? SŁONKO, POTRZEBNA CI JEST WIARA!!JA UPORAŁAM SIĘ TROSZKĘ Z CODZIENNYMI MAŁYMI ATAKAMI, POZOSTAŁY JESZCZE TE SILNIEJSZE,ALE NIE FASZERUJĘ SIĘ NICZYM!! TYLKO ZIÓŁKA!!CHODZĘ NA TERAPIĘ. ALE SILNA WOLA!!MUSISZ ZROZUMIEĆ, ŻE TWOJE OBJAWY NIE SPOWODUJĄ ŚMIERCI, POTEM, ŻE TO NIC TAKIEGO, ŻE POTRAFISZ NAD TYM ZAPANOWAĆ, BO KTO CHCE ŻYC Z NERWICA?? CHCESZ?? PEWNIE NIE. A POTEM WALCZYĆ. NO I WIESZ... POLECAM CI IŚĆ DO PSYCHOLOGA, BO MUSISZ ZNALEŹĆ PRZYCZYNĘ SWOJEJ NERWICY!!ON PO POZNANIU CIEBIE BLIŻEJ MOŻE CI DORADZIĆ, CZY MUSIAŁABYŚ SIĘ PODDAĆ FARMAKOLOGII. OBJAWOM MOŻESZ ZAPOBIEGAĆ, PRZEZ RÓŻNE FORMY: JOGĘ, FARMAKOLOGIĘ, ZMIANĘ STYLU ŻYCIA, ALE PRZYCZYNĘ MUSISZ ZNALEŹĆ I JĄ JAKOŚ WYLECZYĆ. POWODZENIA!!
  3. no to super, ze trafiłaą na takiego psychiatrę. Mi kojarzy się on tylko z receptą, zresztą chyba nie tylko mi, bo wiele osób się w ten sposób wypowiada. Poprostu trzeba trafić. Super, ze Tobie się udało!!ja jak narazie analize robie z moją psychoterapeutką. Rozumiem, że do Twojego lekarza chodzisz prywatnie??!!
  4. witaj, chcialam zadać Ci jedno proste i krótkie pytanie. Piszesz: Chodziłam do psychiatry i nadal chodzę na analizę i poznałam siebie i może nie odkryłam tej jednej przyczyny mojej nerwicy, ale dużo zrozumiałam i dużo zmieniłam naprawiając przede wszystkim swoje myślenie... Tą analiże robił Ci psychiatra?psychiatra jest przecież od lekarstw!!a psycholog robi analizę. A pytanie na marginesie, czy brałaś jakieś leki na stałe. Z tego co napisałaś szybko wyszłaś ze stanu przygnębienia i smutku, sama? bez lekarstw na poprawę nastroju? Chętnie skorzystałabym z Twojej porady :)
  5. Vigrinio, ja bym chętnie skorzystała z Twojej porady, tylko nie wiem jak, bo ja nigdzie w moich śląskich stronach nie słyszałam o psychologu i psychiatrze w jednej osobie . Jakbyś mogła mnie oświecić, gdzie i kto, być może znasz, wiesz, bo to naprawde wielka rzadkość.
  6. Dziekuje za logiczne słowa Masz rację, postaram się ze wszystkich sił kontrolować swoje myśli, w a w niektórych przypadkach jestem w tym dobra nawet :) gdyż ataki pojawiają się u mnie samoistnie albo jak o czymś przykrym pomyśle, ale radze sobie już powoli z tym stanem, odrywam się od tego i wracam do miejsca-tu i teraz. SAmoistnie przechodzi. Rozumiem, że te myśli to autodestrukcja i takie stany mogą pojawiać się w nerwicy?? I rozumiem, że mam uciekać od takich stanów, a faktyczniu w braku siły pomodlić się. Dziekuje i powodzenia dla innych.Czy, Ty, Virginio też chorujesz na nerwice? Caps Lock, Caps Lock!! (Dop.drań)
  7. Virginio, może masz racje, mam nadzieje, że masz!! słuchaj, nie oglądałam tego filmu po nerwicy, ona dopadła mnie nagle, tzn może była wcześniej, ale ja żyłam pełnią życia, nieświadoma, dała mi znać o sobie niedawno. A podczas mojego dotychczasowego życia lubiałam mocne filmy!! teraz już nie mam na nie nerwów A problem pojawił się nagle, kiedy zaczęłam miec dolegliwości somatyczne, potem potwierdzili mi nerwice i lekarze i wyniki badań. Wiesz, łatwiej powiedzieć, że to tylko nerwica i trzeba tylko się jej nie dac. Ale głupie myśli przychodzą... w każdym badż razie mam nadzieje,że te głupie myśli nie spowodują u mnie pogorszenia stanu psychicznego. Pozdrawiam
  8. jej, miłe, że tyle osób się do mnie odezwało i wspiera mnie. Początkowo się obawiałam, ale teraz jest mi miło!! witajcie bracia i siostry Ludzie, ja jeszcze nie wiem jaka metoda jest dla mnie najlepsza, dlatego was pytam o zdanie. Myślę jednak,że joga mi naprawde pozwala się wyciszyć i skupić, a dopiero ją zaczęłam i już czuję efekt. To moje nowe hobby-cieszę się z tego, że chociaż w tych ciężkich chwilach mam własnie na to ochotę, na nic więcej. Faszerowałam sie początkowo afobamem, ale wiecie co?? lek był jedynie otłumiający, nie dał mi rzadnych efektów, bo i tak ciągle sie bałam dwóch rzeczy-uzależnienia i tego,że w każdej chwili mogę dostać ataku,a co jak będe daleko od domu? Teraz, kiedy wiem, że to nerwica, nie do konca ją akceptuje,ale dzięki terapii i poszukanym wiadomościom - tym optymistycznym - strama sie pokonać ataki i je odpierać, czuję jak nadchodzą, że coś sie zaczyna dziać,ale staram się nie wpadać w panikę. Ale miałam, jak pisałam atak niezależny ode mnie i on w sumie mnie przeraził. Dlatego do was po nim napisałam. Czyli mówicie, że narazie poki daje radę, moge próbować walczyć z tym bez psychiatry? cieszę się, szczególnie jak ktos mnie ocenia jako: Z tego co napisałaś wnioskuje że masz dość silna psychikę. Buziak!!:-). A czy ataki raz w m-cu są częste? poważne ataki, bo nie licze tych, nad którymi przejęłam metode: chciałeś coś?nie? to spadaj albo jakoś samoistnie przestaję o tym myśleć i przechodzi. Choć bardzo często towarzyszy w moim życiu płacz,ale to chyba nic złego, wkońcu nie tłumię uczuć. Ludzie, powiem wam szczerze, na tym forum brakuje ludzi optymistów!!którzy dodają wiary, jak przegladałam niektóre posty, to można powiedzieć, że ludzie z forum dzielą się na dwie grupy: optymistów, którzy chcą walczyc z tym dziadostwem i się nie poddawają i co najwięcej potrafią działać bez psychotropów( dzięki ich sile, domyślam się) i tych, którzy poddali się kuracji farmakologicznej i wierzą, że tylko ona da jakis skutek. Każdy ma prawo do swojego życia i obiera sobie metodę jaką chce, broń Boże nikogo nie krytykuje. Sama mam czasem myśli, ze to co mam to choroba psychiczna i że już nigdy z tego nie wyjdę, co najgorzej, że dostane jakiejś psychozy czy czegoś podobnego. Nie wiem. KAJU, mam pytanie. Jakie leki bierzesz i jak długo? dlaczego zdecydowałaś się je brac? miałaś aż takie częste i ciężkie ataki?czy po tym jak dostałaś lek, doznałaś poprawy?poprawy nastroju i chęci do życia i walki z chorbą?nie bałaś się uzależnienia? nie próbowałaś pierwsze psychoterapii?Właściwie, pytam wszystkich: czy uważacie jednomyślnie, że psychoterapia jest najważniejsza, a psychotropy niekoniecznie?
  9. Nie wiem właściwie co ja tutaj robie, tzn.wiem, ale...ciezko wejsc na forum i sie ujawnic, choc niczemu to nie szkodzi. Chcialam sie przywitac z pozostalymi chorymi na nerwice jak ja . Zdecydowalam sie wejsc po przeczytaniu wypowiedzi Dark Angel'a, w ktorej powiedzial, ze jak ktos wejdzie na ta stronke poraz pierwszy, to sie zalamie i ja sie zalamalam m-c temu po diagnozie, z ktora nie umialam sie pogodzic. Ten czlowiek jest bardzo madry, jakby wam i terapeuci powiedzieli, nerwice ma ok 40% spoleczenstwa jesli nie wiecej, a z tego maly odsetek chce sie wyleczyc!! Ja naleze do tej czesci, ktora walczy z tym. Ludzie, mam pare pytan, gdyz to sa poczatki mojej choroby!! Tak mi ja zdiagnolizowano, ale ja wciaz watpie. Zaczelam terapie, ale bylam dopiero na 3 spotkaniach. Wiem, ze to za krotko zeby miec jakis efekt. Mam pytanie tego typu: czy ja musze sie truc chemia, zeby sie wyleczyc?? Bralam afobam swojego czasu, ale wcale zle samopoczucie nie mijalo. Pojawial sie kolejny lek - o uzaleznienie. Odlozylam lek i teraz jestem na ziolowych-persen i valused, herbatka jakas od czasu do czasu i nie jest zle. Nie chce za cholere isc do psychiatry i sie faszerowac, ale czy tak moge sie leczyc?? Zaczelam tez praktyki jogi i faktycznie jestem tak wyciszona i spokojna, ze uwazam,ze to pozostali ludzie powinni sie leczyc a nie ja. czy musze sie faszerowac??poradzcie, nauczylam sie walczyc z lekami, tzn kiedy wyczuwam taki stan,to poprostu sobie czekam az przejdzie, nie denerwuje sie i faktycznie glupek przechodzi szybciej niz zdarzy sie pojawic ale zaniepokoil mnie ostatni atak. bylo to kiedy bylam calkowicie spokojna, wyciszona, wrecz nawet juz zasypialam, albo spalam, obudzilo mnie to i nagle napiely mi sie wszystkie miesnie, wykrzywilo mnie i zaczelam sie cala trasc. jakby atak padaczki,ale bez utraty przytomnosci. nie umialam po tym dlugo zasnac,ale udalo sie jakos. teraz jest ok, tyle,ze jestem podatna na placz,ale atakow nie mam, bo walcze z tym. ludzie pomozcie mi, czy wystarczy moje samozaparcie, wsparcie bliskich, terapia i ziolowe tabletki??czy jednak musze sie farmakologicznie faszerowac? chcialam dodac,ze ataki mam raz w m-cu i to niespodziewane, bo walcze z tym dziadostwem,ale nie wiem jak dlugo dam rade.narazie sie staram!!a tak powaznie, to juz dziwne mysli mi przychodza do glowy:a moze jakis ucisk na kregoslup, cos w glowce mam, bo u neurologa nie bylam, moze ktos na mnie jakis urok rzucil, bo jestem uwazana za bardzo silna osobowosci i mnie nerwica powalila w taki sposob?? nie mowie niektorym, bo by nie uwierzyli, a co najgorzaej nie zrozumieli.a ostatnia mysl to taka,ze moze jakies demony mnie ogarnely??-to mocny efekt filmu "egzorcyzmy emily rose".mowie wam, generalnie jest ok,ale przychodza chwile, kiedy zaczynam swirowac takimi myslami jak powyzej. poradzcie cos!!buziaki dla wszystkich Moze mi ktos wyjasnic sens pisania calych postow duzymi literami ? (dop. Lith)
×