Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hbmango

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hbmango

  1. Dzisiaj poszedłem załatwić jakieś formalności na uczelni i całkiem przyjemnie się było przespacerować, dużo lepiej się czułem psychicznie. Jak przejdą dolegliwości z brzuchem (które nadal są, dzisiaj zjadłem tylko jogurt na śniadanie) to może przejdę się na jakąś siłownię, bo w domu lubiłem sobie poćwiczyć i ćwiczę od jakiegoś czasu. Chociaż rano czułem się załamany po napisaniu tego posta, ale wziąłem się w garść. Pewnie przejdzie po jakimś czasie :) co do integracji to miałem wczoraj iść na jakąś imprezę, ale kolega nie chciał iść to sam nie miałem ochoty. Pewnie jakbym się napił piwa to byłoby lepiej- zawsze mnie to rozluźnia, ale nie lubię i nie chcę pić za często. Przy trzymaniu diety podczas ćwiczeń nie piłem w ogóle alkoholu przez kilka miesięcy, więc się troszkę odzwyczaiłem. Ale nie sądzę, żeby było to jakieś wyjście. Lepiej samemu to poukładać w głowie. Mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej. -- 01 paź 2014, 11:44 -- A czy cokolwiek pomoże mi na dolegliwości gastryczne? Prawie 12, a ja jeszcze nic nie zjadłem, może jogurt jakiś zjem. Wczoraj wziąłem Laremid to pomogło przez jakiś czas na biegunkę. Jakieś leki ktoś poleci?
  2. Ja właśnie w ogóle się nie przejmowałem przed studiami. Ale jak przyjechałem do nowego mieszkania to coś pękło. Mam paru znajomych na uczelni, na jednym kierunku ze mną więc ludzi się nie boję. Jak już to może trochę, że nie poradzę sobie z poziomem nauczania. Bardziej chodzi o tęsknotę za starym domem, rodzicami itp. Zmieniam sobie zajęcia, żeby mieć piątek całkowicie wolny i będę mógł spędzić czas od czwartku wieczorem do poniedziałku rano w domu. Pomagają rozmowy na skypie. Codziennie rozmawiamy, wczoraj nawet 40 minut i to sporo pomaga. Jednak jak wstaję rano to często nawraca to dziwne uczucie. Gula w gardle, mam wrażenie, że za chwilę się rozkleję. Może jak zaczną się zajęcia to czymś zajmę myśli. Do tego bóle brzucha, jestem prawie pewny, że to na tle nerwowym. Wczoraj przynajmniej coś zjadłem, 2 posiłki i było lepiej. Są momenty kiedy jestem bardzo szczęśliwy przez kompletne pierdoły. Ale po jakimś czasie wraca przygnębienie. Do tego biegunka dzisiaj rano :/ ogólnie budząc się rano czułem niepokój. Może z przyzwyczajenia. Pisanie o tym na forum też troszkę pomaga uporządkować myśli, więc może czasem coś tu napiszę. Jak ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia to zachęcam :)
  3. Witam. Mam pewien problem, w którym mam nadzieję mi pomożecie. Od paru dni mieszkam w innym mieście- zacząłem studia. Jednak wcześniej nigdy nigdzie nie wyjeżdżałem na dłużej- zawsze w domu z rodzicami, z którymi mam wspaniały kontakt. Jednak od dnia przyjazdu czuję się tutaj źle. Na szczęście mieszkam z dobrym kolegą w mieszkaniu, którego znam już sporo lat. Często myślę o domu, o rodzicach. Czuję się przygnębiony, czasem nawet powstrzymuję płacz. Od tego wszystkiego chyba chwyta mnie nerwica żołądkowa. Nie mogę nic zjeść, czuję się pełny. Wczoraj zjadłem całe 100g ryżu i nadal jestem najedzony. Do tego mam biegunkę, wzdęcia i wczoraj aż miałem ochotę wymiotować, w pewnym momencie było mi słabo. Pewnie stwierdzicie, że ze mnie mięczak i mam się wziąć w garść. Ale zupełnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Najchętniej wróciłbym do domu, do którego na szczęście nie mam daleko (~70-80km). Więc mogę i będę wracać co tydzień na weekend, a właściwie również piątek prawdopodobnie. Szczególnie dobiło mnie to właśnie w weekend, który najczęściej spędzałem z rodzicami, sporadycznie wychodząc gdzieś z kumplami. Jak sobie z tym poradzić? Może polecicie jakieś leki? Pozdrawiam i liczę na pomoc.
×