Skocz do zawartości
Nerwica.com

marymery

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marymery

  1. po lexaprze otumanienia nie ma - wręcz przeciwnie - jesteś jedną wielką koncentracją do granic niemożliwości i dlatego musisz brać to drugie świństwo (ja łączyłam lexapro z hydroksyzyną); już!!! drugi dzień jestem bez leków - to bardzo wielki sukces, jeśli wytrzymam, złe słowo - będzie tak normalnie jak teraz jeszcze przez tydzień to uwierzę w cud ustawień Hellingera, ustawianie kręgosłupa, cud miłości i sama nie wiem w co jeszcze, bo leki na mnie b. źle działały, a to wszystko co wymieniłam miało miejsce niedawno i te dwa dni niebrania to już jest wielka ulga (, ale bądź co bądź leki są lepsze niż sama nerwica)
  2. tu bym się nie zgodziła - u mnie wszystkie dragi działają po kilku sekundach / ewentualnie minutach (po prostu momentalnie) kiedy biorę - działają, czyli odrywają - totalny odlot - Bóg, nuda, pustka, Wszechwiedza lub nie, czyli - lęk i rozpieprzanie się (umysł i ciało), ot co - KAŻDY reaguje IMACZEJ i NIKT nie jest w stanie przewidzieć tego jak - na tego lub owego ... przy tym dziadostwie - gdy wezmę sobie jedną setną, wiem że przynajmniej wieczorem przez godzinę będę sobą, a nie cholernie mądrze gadającą (chociaż totalnie pustą) głową
  3. nie; żadnego tycia, a libido ... z tym gorzej, ale bez porównania lepiej niż z sero. (bez ŻADNEGO! porównania powiedziałabym) jeśli już tu jestem - zostaję przy lexaprze (dodaję hydrokstzynę) jednego 20 rano, drugiego 100 wieczorem (brak mi cierpliwości do eksperymentów (ostatnio mojej próbie poddawałam wellbutrin - przegrał; z kretesem po le. - żadna fobia społeczna, nerwy, oderwanie; są chwile przerażenia (, gdy pochmurno - nastrój kiepski, ale to się może zmieni, bo zamierzam znów wyciskać z siebie (sport) siódme poty) pozdrawiam lexaprowo, czyli słonecznie
  4. w tej chwili juz nie łykam go; ostatnio trzymam się lexapro a jesli chodzi o chwile przerażenia, to miewam je przy KAŻDYM antydepresancie psychozy? nic o tym nie wiem
  5. napiszę coś od siebie - albo ktoś to przeczyta albo nie, mnie to zwisa, może komuś to coś da, a może ktoś mi coś poradzi; w tej chwili nie jestem na żadnym leku, lecz zapewne dziś lub jutro znów sięgnę po lexapro, by poczuć się bogiem; cholera, może nawet o tym juz pisałam - sama nie wiem; L. działa na mnie tak, że pozbawia mnie ego - wszystko widzę, wszystko słyszę i wszystko rozumiem, jestem cała na zewnątrz, gadam elokwentnie i na wszysko mam odpowiedź/puentę (trochę głupio jest mi z tego względu); wewnątrz - nieziemska nuda/pustka, a więc słyszę każdy przejeżdżający samochód i każde ludzkie westchnienie; ludzie mają ze mną dobrze, bo nie jestem w ogóle skoncentrowana na sobie (nie ma "ja", ani w umyśle, ani w ciele); cały świat jest taki dziwny i ten czas - jest wiecznością, bez przeszłości i przyszłości - żyję teraźniejszością, nic mnie nie martwi, nic mnie nie cieszy, choć jestem zabawna lub dowcipna, wszystko dzieje się jakby poza mną; muszę przyznać, iż to BARDZO wygodna rola - być bogiem - być ponad to wszystko, żadnego bólu ze strony ciała i psychiki, totalny brak uczuć i odczuć; jeśli ktoś bierze to cholerstwo z czymś, co pozwoliłoby mi na zniwelowanie oderwania się od siebie to bardzo proszę o pomoc P.S. przez tyle lat ćwiczyłam jogę, by porzucić myśli i ból, a tu - nie robiąc nic - prócz wrzucenia co jakiś czas tabletki w siebie - jestem bogiem - śmieszne jest to wszystko, lecz i męczące przeokropnie
  6. ad. andepinu - właśnie kończę 1 opakowanie; antydepresant, który jeszcze najlepiej na mnie działa (czytaj - znośnie), przy innych ZAWSZE miewam chwile przerażenia oraz ich działanie sprowadza się do dosłownego "ściskania" mnie (czuję się, jak w kaftanie, imadle lub coś w tym stylu), a normalność moja sprowadza się do tego, że mądrze gadam (0 fobii społecznej) ad. andepinu piszę, ponieważ ... mam przy nim genialną !!! pamięć!!! ucząc się słówek - zapamiętuję 10 za jednym podejściem, ten lek trzyma mnie tak w pionie, że czasem próbuję samą siebie podpuszczać, że niby coś wyleciało mi z głowy - a gdzie tam! - pamięć geniusza!, nic na to nie poradzę ... P.S. biorę sztuk 4 (po 2 w odstępach)
  7. proszę, powiedzcie mi czy wraz z seroxatem bierzecie coś jeszcze, przynajmniej w tej fazie początkowej; ja po raz pierwszy katastrofalnie się czułam i kto wie czy aby nie popełniłabym samobójstwa - jak uniknąć tego szoku chemicznego, czym powinnam go rozbroić? [ [i:][b:]Dodano[/b:]: Dzisiaj o godz. 11:46 am[/i:] ][/size:] czy naprawdę nikt tutaj juz nie zagląda? powiedzcie mi proszę, czy po jakimś czasie brania seroxatu brak łaknienia znika? [ [i:][b:]Dodano[/b:]: Dzisiaj o godz. 5:08 pm[/i:] ][/size:] to znów ja! czuję się tak jakbym sama ze sobą gadała! nikt do mnie nie pisze! jeszcze raz nawołuję -ludzie, odezwijcie się! mam pytanie - ja odczuwam działanie seroxatu przez 9 godzin (ściśnięcie jakby), zaś potem jestem sobą, czyli okay, a przy ludziach lęk i nerwica, czy ktoś tak miał? i co dalej było? (myślę, że to nie był koniec bajki ...) , bo chciałabym się jej serdecznie pozbyć(nerwicy)
  8. Chciałabym Was zapytać jak to jest z niejedzeniem podczas brania seroxatu - ja po 1/2 tabletki nie mogłam w ogóle jeść i dlatego boję się sięgać po niego, bo i tak z reguły jestem niejadkiem. Czy ten niesmak wywołany jedzeniem w ogóle mija i po jakim czasie? Pramolan i citaxin działają wręcz odwrotnie, co niezmiernuie mnie cieszyło a tutaj - sama nie wiem ... , boję się że znów (tym razem niezamierzenie) stanę się anorektyczką ... odpiszcie mi proszę, chciałabym jednak, aby wypowiedziały się na ten temat wyłącznie osoby niemające apetytu podczas seroxatowej kuracji
  9. moment żegnania się z lekiem jest fajny, a nie zaprzestanie jego brania; bez niego bałabym się cholernie, miałabym tysiąc myśli na minutę i milion znaków zapytania, że nie wspomnę o sypaniu się ciała (głowa, kręgosłup, żołądek)
  10. Biorę. I tak naprawdę dobrze czuję się tylko wtedy, gdy wychodzę spod działania tego leku, a poza tym - obojętność, ani smutku, ni radości, nic nie cieszy, nic nie martwi, żyję (to chyba najważniejsze - dla najbliższych przynajmniej), bo dla mnie samej - egzysuję (trybik w machinie społecznej - pracujący; płacący podatki ...)
  11. może pokrótce: plusy brania pramolanu: potrafię patrzeć ludziom prosto w oczy, nie boję się pójść do sklepu, mogę jeść nie pędząc zaraz po tym do toalety, nie jestem roztrzęsiona, totalny luz, nie czerwienię się i nie pocę, na lekcji nie denerwuje mnie hałas, mówię elokwentnie - ode mnie niezależnie, uśmiecham się pełną gębą, odpowiadam chętnie i tak samo chętnie zagaduję innych, w pracy jestem nieustannie miła i serdeczna minusy: miewam wiele chwil przerażenia, niczego nie pamiętam - planu lekcji, który jest ciągle ten sam od pół roku, cen biletów autobusowych ..., jestem całkowicie oderwana od własnego umysłu i ciała, NIC nie jest dla mnie normalne - nawet ugotowanie zupy, wszystko jest jakby zawieszone w powietrzu lub wręcz odwrotnie - ja gdzieś tam sobie wiszę, kompletnie nie rozumiem tego, co czytam - dla mnie to czysta abstrakcja, dlatego nie jestem w stanie przygotować żadnej lekcji, zegarek i kalendarz - nie istnieją - czarna magia, po prostu nie znam się na tych dwóch rzeczach, patrzę, lecz nie widzę - nie rozumiem - nie mam żadnego poczucia czasu, jestem całkowicie wyjałowiona z uczuć i myśli, jest tylko, to co słyszalne i widzialne, w domu - zawsze tykanie zegara, nawet gdy ktoś mówi, na zewnątrz - szczekanie psów, jeżdźące samochody, zagłuszam pustkę telewizorem i radiem (obydwoma rzeczami naraz), nie znam sumutku, zdenerwowania, nie rozumiem śmiejących się ludzi, dla mnie nic nie jest ani straszne, ani śmieszne, nie mam poczucia własnego ciała - ciągle jestem tak rozluźniona, że nie widzę żadnego sensu w uprawianiu sportu - totalny brak kontaktu z ciałem (no i z umysłem, o czym wspominałam), istnieją dla mnie tylko lekcje, poza tym nicość, jestem materią, ciągle odczuwam głód, odżywiam się niezdrowo, nie znam zmęczenia, ziewania, mam mnóstwo energii, kładę się spać tylko dlatego, że jest akurat ciemno, jestem tak zobojętniona, że mogę jeść z podłogi, zupełnie nie jestem sobą, nikt nie jest w stanie mnie obrazić, boję sie być sama w domu, nie miewam żadnych snów, myślę o samobójstwie, bo to nie ma sensu
×