
hasselti
Użytkownik-
Postów
90 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez hasselti
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Obudziłam się z myślę, że chcę buldoga do kochania. Nie stać mnie na takiego psa... Wloką się za mną myśli, aby wziąć pożyczkę i sobie sprezentować. Tylko zdrowe myślenie mnie wprowadza w obłąkanie.. Czy to nie chwilowa zachcianka? Pragnę tego psa. Paląc szluga wyobrażałam sobie, jak targam jego słodką buźkę i całuje po nosku. I spacery z nim. I jak ochoczo wskakuje mi na wyrko. Pragnienie skłóca mnie z rozsądkiem. To nie możliwe, abym miała nawrót hipo. Przecież biorę leki!!! Ale z drugiej strony... kto nomalny budzi się rano i pragnie dość drogiego psa? Chociaż... Mieć psa to nic nadzwyczajnego. Każdy może wpaść na owy pomysł. W końcu bez tego nikt nie posiadałby psa. Zaczyna się od zachcianki... -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Tak właśnie, jak ktoś wspomniał, że najgorsze te myślenie "o, dobrze się czuje, nic mi nie jest, jestem szczęśliwa i muszę się napić" A później jak jebnie too.. a ja straszny urojeniowiec jestem. podejrzliwość, wrogość do świata to moje główne elementy manii. Naoglądam się horrorów, filmów snuff a potem snuję po nocach morderstwa i takie inne. Całe gówno ze mnie wychodzi. W ogóle zauważyłam, że człowiek podczas jazd jest tą samą osobą, tylko, że działa bez wszelkich zahamowań i uzewnętrzniają mu się jego ukryte pragnienia. Nie sądzicie? Przykładem tego, że np. hoduje ptaszniki, a podczas górki rzuciłam szkołę bo uznałam, że otwieram sklep z pająkami. wychodzi na to, że jak ktoś ma porytą głowę to nie można nakręcać się żadnymi chorymi rzeczami, już nie wspominając o filmach grozy, bo one zaczynają objawiać się w manii. Co o tym myślicie? Ktoś miał podobne doświadczenia? Tylko zastanawia mnie skąd u mnie ta podejrzliwość i wrogość do świata... normalnie jestem dobroduszna aż za bardzo, w ogóle ten schemat jest cały jakiś pokręcony. Raz kocha się wszystkich ludzi na świecie, wszystkich bez wyjątku, nawet obcych. A raz nienawidzi się całego świata i najchętniej pozarzynałoby się gardła. Zastanawia mnie jaka jest moja prawdziwa natura... Macie podobne odczucia do moich? -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Siemano chadowcy ja do Was z pytaniem, a mianowicie... jak na was alkohol wpływa w połączeniu ze skrajnymi emocjami? Myślałam, że mogę żyć jak normalny człowiek. Przeliczyłam się. 3 tygodnie temu zaliczyłam kolejny pobyt w szpitalu i to właśnie po alkoholu. Byłam wręcz przekonana, że żaden epizod nie wystąpi ( w końcu tryskałam dobrym humorem ) A tu zonk. Musiały mi hamulce puścić po alkoholu. Kolejna góreczka, tak automatycznie, czy to możliwe? po alkoholu zrobiłam się arogancka i wybuchowa. Wyzywałam ludzi na ulicy. Groziłam itd itd, dobry nastrój zamienił w nienawiść do świata. Uważałam się za inną, za lepszą. Aż w końcu uznałam, że mój żywot dobiegł końca i tam czeka mnie coś lepszego, gdyż jestem powołana żeby robić paranormal activity innym ludziom po nocach. Co za szaleństwo... Godzinami walczyłam z przeklętymi pigułami i lekarzami na oddziale. Po 2 tygodniach ustabilizowania nastroju wypuścili mnie z całkowitym zakazem picia cały czas neurotop i abilify. Czy u was też puszczają hamulce po alkoholu? -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
" O jak ja doskonale znam te zjawisko, w szpitalu człowiek jakos daje sobie rade a po wyjsciu powrot do stanu zwarzywienia. " Niestety, ale tak to właśnie wygląda. W szpitalu wraca chęć do działania, wraca siła i nadzieja, człowiek rozkwita i myśli o jak najszybszym powrocie do domu. Wydaje mu się, że po wyjściu wszystko będzie kolorowe i poradzi sobie z walką. A w rzeczywistości koło się zatacza i zostaje sam ze swoim ciężarem na głowie... Diagnoza standardowo F31.6, współ; szkodliwe nadużywanie alkoholu. Ale jak tu nie pić w takim popier.... życiu? Człowiek tak gania za tą wolnością... i sam dziczeje, bo nie wie co ma ze sobą począć. -
Witam! Mam nietypowy problem. Jakieś dwa miesiące temu pojawiła się u mnie dziwna wysypka... Przyszła tak nagle i z taką mocą, że w dosłownie tydzień czasu moje ciało było całe obsypane (oprócz twarzy). Nawet nie potrafiłam się dokładnie przyjrzeć jaką ona miała postać, przez świąd pozostawała krew, strupy a po odpadnięciu ich blizny. Nie mogłam spać, zarówno w nocy jak i w dzień przeraźliwie swędziało. Byłam 3 razy u dermatologa. Za pierwszym razem przepisała maść, po powrocie do niej kolejną maść i kolejną, która nie przynosiła w żadnym stopniu ulgi. Dostałam też tabletki które łykałam. Problem nie mijał. Dermatolog już sama nie wiedziała co mi jest i rozkładała ręce. Powiedziała, że nie może zrobić testów na alergię jeśli jestem obsypana. Ok! postanowiłam dalej obserwować i po prostu poczekać. Któregoś wieczoru już nie mogłam wytrzymać.. zamiast znikać to gorzej mnie wysypywało, pościel we krwi, ja cała czerwona i zakrwawiona od drapań pomyślałam, że może na SOR'ze mi pomogą w tym paskudztwie. Dostałam pilne skierowanie do dermatologa - tyle pomogli. Nie wracałam do tego babska, stan psychiczny mi się pogarszał, mnie coraz bardziej swędziało. Siedziałam bezsilna i płakałam. Później trafiłam na odddział psychiatryczny, tam mój lekarz prowadzący powiedział, że to jakaś pokarmówka.. włączyli hydroxyzynę i clemastin. Już nie swędziało tak intensywnie jak dawniej, problem po mało ustąpił. Wyłączyli mi clemastin... problem wrócił! Znów skarżyłam się na swędzenie i byłam w dużych ilościach zadrapana. Na wizycie Pani doktor powiedziała, że to na tle psychogennym i włączy mi znów clemastin. Poczułam niesamowitą ulgę. Po wyjściu ze szpitala sama odstawiłam sobie hydroxyzynę i clemastin (wysypki nie było ;-) ). Pomyślałam, że odeszła na dobre. Te paskudztwo znów do mnie wróciło. Włączyłam leki i sytuacja się poprawiła. Teraz pytanie do Was. Czy możliwe są zmiany skórne na "tle psychogennym" ? Coś mi tu nie pasuje... Hydroxyzyna OK, działa uspokajająco i może przynosić mi ulgę (zwłaszcza kiedy jest świąd) ale CLEMASTIN? Wyczytałam, że to lek na choroby skórne a nie żaden uspokajający, no może w minimalnym stopniu działa usypiająco. Czy ja całe życie mam przyjmować ten lek? Czy może warto skonsultować się z innym dematologiem i wykonać jakieś dodatkowe badania? Jeśli tak, to jakie? Nawet nie wiem co w moim przypadku mogło być alergenem.
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Witam misiaki! Nie jestem jedyna z tym cholerstwem... Kilka dni temu opuściłam szpital z ustabilizowanym nastrojem. A co po wyjściu? Powtórka z rozrywki. I love it! " Szybka zmiana faz " - to wszystko co dowiedziałam się o mnie. Już nie biorę Abilify ani Kventiaxu'u... zmienili mi na Neurotop (900 mg) i Sertagen (raz biorę, raz nie ). Jestem ciekawa czy karbamazepina jest skuteczna. Przez jakiś miesiąc czułam się rewelacyjnie i dostałam do ręki wypis, ledwo co wróciłam na dom i... łóżko, pilot, śmieci dookoła, zero życiowej energii, lenistwo, brak na cokolwiek chęci. Łykam te prochy z nadzieją na jakąkolwiek poprawę. Czasem już sama wątpie w to kim na prawdę jestem... Zmieniam się jak kameleon. I wam życzę szybkiej drogi do..SIEBIE! -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Mam do was pytanie. Jak wytrzymujecie wyrzuty sumienia? Czy też je macie, czy tylko ja nie potrafie pogodzić się z przeszłymi odpałami?... Najlepsze jest w tym wszystkim to, że człowiek jest świadomy swoich głupich zachowań, a mimo tego się do nich dopuszcza. A błędów już nie naprawi, czasu, słów ani czynów nie cofnie.. Jak wy sobie z tym radzicie potem? -
W czasie remisji nie pije w ogóle, nie odczuwam takiej potrzeby. Jak złapie mnie tzw "pałer" to piję dla przyjemności, a w depresji też zdarza mi się popić... mam wtedy na wszystko wbite i nie obchodzi mnie czy zapije się na śmierć. Wtedy pochłaniam duże ilości alkoholu, większe niż w górce.
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Na każdego lek działa inaczej, mi na przykład abilify pomógł uspokoić. Od dwóch tygodni żyję jak gwiazdka rocka. zasypiam późno i późno wstaję, gram w gry, idę spać, wstaje gram, jem i śpię dalej. Irytuje mnie światło dzienne, moje okna są całkowicie zasłonięte. W dzień jeszcze jakoś, ale gdy nadejdzie noc... i te nocne rozkminy, preeeecz -
Z nimfomanią to było pytanie, ale takie bardzo pewne. Jeśli chodzi o odwyk to się oburzyłam, bo nie jestem żadną alkoholiczką by leczyć mnie w tym kierunku. Lekarze się czasem nie zastanowią i coś palną, co może zaboleć...
-
Nie wiem czy będę się w stanie przełamać. Ordynator oddziału rozmawiał ze mną, spojrzał na ostatni wypis i spytał co się dzieje a ja odpowiedziałam krótko i zwięźle, że źle się dzieje. Spytał czym objawiała się moja mania, co się wówczas działo, a ja spojrzałam na niego i przez pół minuty słowem się nie odezwałam, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć... Nie każdy psychiatra jest taki wyrozumiały, jeden z oddziału dziennego zasugerował mi, że może jestem nimfomanką.... to wybuchłam śmiechem. Boje się, że kolejny będzie mi wygłaszał swoje hipotezy. Fakt, mam podwyższony popęd, ale nie cały czas. A jak powiedziałam, że mam problem z alkoholem to zaproponował mi odwyk. Dlatego boje się rozmawiać otwarcie z lekarzami.
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
hasselti odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Witam! Chciałabym się z wami podzielić moją historią z lekami. Do rzeczy, przyjmowałam wiele stabilizatorów po których miałam nieziemskie efekty uboczne. Między innymi wypadanie włosów i tycie. W szpitalu przepisywali mi niesamowite coś, a konkretnie "Abilify" - praktycznie żadnych ubocznych skutków. Może komuś się ta informacja przyda. :-) Pozdrawiam chadowców i życzę wytrwałej walki. Ja już 2 tydzień dołka. -
Schizofrenia to na pewno straszna choroba. Poznałam w szpitalu kilka osób z tą chorobą, niekiedy nie rozumiałam co do mnie mówią. Ja się boję co mnie czeka na oddziale, teraz jestem w depresji i mam dziwne obrazy w głowie, że ktoś mnie zacznie dusić poduszką w nocy i tego typu. W ogóle doszły mi dziwne lęki, kiedy się kąpie to myślę, że zemdleję i nikt nie udzieli mi pomocy, dlatego szybko z wanny uciekam. Nawet sie umyć nie zdąże.. albo, (wiem, zabrzmi to śmiesznie) rura pęknie i mi coś klatkę przestrzeli. Tak samo kiedy suszę włosy, że coś w suszarce wybuchnie. Nie mam tak zawsze, tylko kiedy wracają mi stany depresyjne. Nie odbieram telefonów, nie wychodzę z domu, sporo śpię, dużo jem. Dlatego postanowiłam iść na oddział, bo to bardzo przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu. Na domiar tego piję sporo alkoholu. Kilka dni temu znalazłam się na sorze, bo wpadłam w atak paniki. Miałam 1,3 alkoholu w krwi.. psychiatra po rozmowie zaproponowała mi szpital. Wstydzę się powiedzieć co tak na prawdę mnie męczy. Są to wyrzuty sumienia. W manii dużo imprezowałam, piłam - w ogóle schudłam, bo się głodziłam. Chciałam perfekcyjnie wyglądać. Poznawałam wielu ludzi, niczego się nie bałam, byłam tak bardzo otwarta i odważna. Sypiałam z nowo poznanymi chłopakami, wstyd mi o tym powiedzieć lekarzowi. Nawet zgodziłam sie na sponsoring! Wylądowałam w szpitalu z odwodnienia. I na tym moje szaleństwo sie zakończyło. Teraz codziennie z tym walczę, obwiniam siebie, wyzywam, Ci ludzie do mnie piszą, dzwonią, ja nie odbieram telefonu. Nie otwieram drzwi kiedy ktoś puka bo boje się, że to właśnie ktoś z nowo poznanych osób. Czy w trakcie brania leków nie powinien wystąpić żaden epizod? Ja biorę leki a i tak występują co jakiś czas, chciałabym żyć w ciągłej górce bo bym teraz się tym tak nie przejmowała i miała gdzieś zdanie innych ludzi. A teraz nie mogę na siebie patrzeć, czuje wstręt do siebie. Mam zepsutą reputacje, byłam za bardzo otwarta. Nie zniosę tych wyrzutów sumienia, najchętniej to ciągle bym spała, żeby ogłuszyć swoją głowę... :'( Czy ja muszę lekarzowi o tym wszystkim mówić? wstydzę się, nie chcę żeby odebrano mnie jak jakieś ścierwo...
-
Jestem tu nowa i chciałam się z wami przywitać. Mam na imię Milena i mam 18 lat. Może pare słów o mnie; Od 3 lat męczę się z chorobą afektywną dwubiegunową. Nigdy nie szukałam pomocy w internecie, za każdym razem jakoś sobie radziłam. Teraz nie daję rady i chciałabym z kimś porozmawiać, z kimś o podobnych problemach. Wierzę, że nie tylko ja się czuje teraz tak, jak się czuję.. Zawsze leżałam na całodobowych, w czerwcu skończyłam 18 lat i postanowiłam leczyć się na dziennym. Diagnoza to:Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - epizod depresyjny (F31.3). Chodziłam tam, bo chodziłam, zero poprawy.. wyszłam tylko z papierkiem. Jestem zawiedziona, bo terapia trwała aż 3 miesiące. We wtorek idę do szpitala na oddział całodobowy, dla dorosłych i boje się co mnie tam czeka. Czuje się jak śmieć. W lipcu przeszłam epizod maniakalny i wyprawiałam bardzo durne rzeczy. Wstyd mi o tym pisać, nawet lekarzowi wstydzę się o tym mówić. Mam wyrzuty sumienia, czy kiedyś się ich pozbędę?chyba do następnej górki... Czy jest tu choć jedna osoba chętna do rozmowy? Bardzo potrzebuję teraz wsparcia, a nie mam nikogo kto by mógł mi je zapewnić.. dlatego tutaj jestem. Dziękuję za poświęcony czas. :'(