To i ja napiszę swoje odczucia. Leczę się w Menadrze, najpierw u dr Chmielewskiej, mieszane mam odczucia, zdiagnozowała u mnie depresję, przypisała najpierw Elicea, nic nie dało więc Wenlafaksyne no i jako tako pomogło. Potem każda kolejna wizyta to było jej pytanie CO ROBIMY, czy chce przedłużyć receptę, zwiększyć dawkę leku. No i wysyłała mnie na do psychologa. W końcu poszedłem trafiłem do Sebastiana (?), było tragicznie, przyszedłem i kazał mi MÓWIĆ jaki mam problem, szło mi to topornie, zachowywał się jakby mu w ogóle nie zależało i tylko przeszkadzałem mu. Wysłał mnie na terapię grupową na która nie poszedłem bo pracowałem na umowę zlecenie u nie mogłem zrezygnować z pracy a L4 nic nie dałoby. Teraz na zastępstwie jest dr Marek i u niego jest mi lepiej, trochę podrążył temat, wypisał Fluanxol na lęki i pomaga, ostatnio wypisał mi Depakine Chrono 300 i zdiagnozował CHAD. Dopiero zacząłem brać, na początku nieco pomogło jednak już wszystko wróciło do "normy".