
maverickWAW
Użytkownik-
Postów
52 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maverickWAW
-
Witam, mam swoją stronkę w necie, gdzie są zdjęcia głównie znajomych i tam parę na krzyż moich, takie tam amatorskie. Gdyby ktoś miał ochotę tam powrzucać jakieś swoje fotki, to mogę udostępnić miejsce. Na razie ja je wrzucam, a w niedalekiej przyszłości stronka przejdzie pewne zmiany i będzie można samemu dodawać, tworzyć albumy. Piszę to tylko gdyby ktoś chciał pododawać gdzieś swoje twórczości, a nie ma gdzie. Nazwę mogę podać na prv, tu nie podawałem bo mi nie chodzi o reklamę ani ewentualne łamanie regulaminu, tak gdyby ktoś chciał. Pozdrawiam Krzysztof
-
Kiedyś miałem taką obojętność w sobie, że było mi wszystko jedno co się dzieje ze mną i wokół mnie. Teraz muszę gonić ten czas, zbieraj się do kupy i ty mimo że sam wiem jak to jest się zbierać gdy się nie ma siły. Poczucie pustki ja karton niezwykle trafne, miałem to. Dziś staram się z tego wyjść, a jestem na początku drogi.
-
Twoja historia nie jest mi obojętna. Przez hazard wyrobiłem sobie obojętność emocjonalną i wypaliłem się emocjonalnie, psychicznie. Do tego długi takie, że nie wiem, kiedyś miałem 400 zł więcej rat kredytowych niż wypłaty wiesz?. W moim życiu widziałem takie cyrki, że o Boże - świat alkoholu, hazardu ,narkotyków i prostytutek nie jest mi obcy. Warszawa to miasto oferujące wiele rozrywek, a tu mieszkam i wiele z nich nie jest mi obce. Nie ma nawet czym się chwalić, niektóre rzeczy, które robiłem były na pewno żenujące. Ale nigdy się nie poddałem, zawsze wierzyłem jakoś w lepsze jutro, hazard prawie zniszczył mi życie. Idź, szukaj pomocy, przeglądaj te forum, szukaj opowieści innych ludzi jak im się udało z różnymi problemami. Ja od niedawna chodzę na psychoterapię, na którą ledwo mam pieniądze, ale chodzę, chcę sobie pomóc i nigdy więcej nie popełniać błędów z przeszłości, którą miałem nadzwyczaj bogatą, z reguły negatywnie patrząc. mnie motywują marzenia w złych chwilach, nigdy nie myśl o samobójstwie, wiem łatwo mówić, ale masz dla kogo żyć Krótka historia z Polski: Kiedyś facet popełnił samobójstwo, potem zapytano żonę - ma pani wrażenie że sobie ulżył od tych kłopotów??? a ona na to: może i sobie ulżył a co ze mną??zostawił mnie i dzieci, jest mi tylko gorzej Pomyśl sobie co będzie osobami dla ciebie ważnymi, masz dla kogo żyć! I o to walcz, ze wszystkiego da się wyjść, choć czasami ciężko i czytać i słuchać innych, ale jest masa osób którym psychoterapia pomogła, ja jeszcze do nich nie należę, ale mam nadzieję, że oboje do nich dołączymy Pozdrawiam Krzysztof
-
Strzał w kolano to nie, ale trudno to jest. Ja mam normalną pracę, za to masę długów. Każdego dnia, tygodnia i miesiąca uprawiam taką kombinatorykę, żeby moje życie się nie rozleciało, że głowa mała. Ale wolę oddać ostatnie pieniądze na tą psychoterapię niż za dziesięć lat być w tym samym punkcie co teraz i udawać że wszystko jest w porządku, albo nie jest niby tak źle. Chcę sobie pomóc, wygląda to tak, że sobie odmawiam wielu rzeczy albo i wszystkich czasami, ale chcę chodzić na psychoterapię. Ja po prostu nie chcę już czekać dłużej, wystarczająco długo zwlekałem, w jakimś sensie ta zwłoka to czas stracony.
-
Mówiąc krótko - musi być coś co daje chęć życia - jakiej by tu nazwy nie nadał:) Każdy ma w jakimś sensie rację, skomplikowana materia. Pozdrawiam
-
Ostateczne poddanie się oznacza, że życie w zasadzie nie ma już sensu żadnego. Moje życie nauczyło mnie nie oceniać żadnej historii, bo ja jej nie przeżyłem. Za to przeżyłem swoją - akurat myśli samobójczych nie miałem, aczkolwiek gdyby istniało proste rozwiązanie w postaci wyłączenia guzika kończącego moje życie, być może w przeszłości bym ten guzik wyłączył. Ale każde życie ma sens, mimo że czasami prawie niemożliwe jest go znaleźć. Ja przez nieciekawe dzieciństwo i szukanie wrażeń w życiu popadłem w długi i problemy emocjonalne, z którymi jest mi bardzo ciężko, toteż poszedłem na psychoterapię. Cały czas, mimo na maxa ciężkich chwil, wciąż nadzieja się we mnie odzywa. Mimo, że jestem w tym sam jak palec, stawiam małe kroki - psychoterapia od niedawna, trochę sportu, czasami piwo z kolegą, znajomymi, trochę dobrej diety - poczytałem na tym forum i inne. To żadna złota metoda, ale sposób na przetrwanie. Na pewno masz jakichś bliskich, którzy by po Tobie płakali, jakichś znajomych. Marzenia też na pewno masz jakieś przykryte choćby 30m betonu, ale one tam są. Mi najgorzej w samotności - wtedy siada mi dosłownie moja sfera emocjonalna, ale się nie poddaje. Nigdy nie można się całkiem poddać, być na dnie w sensie dosłownym czy przenośnym, jest to w jakimś sensie ludzkim. Sam do dziś nie rozumiem ani nie umiem się pogodzić pewnymi lekcjami życiowymi. Moja nadzieja czasami wynosi 0.01 ale nigdy zero. Żadne życie nie jest obojętne, mimo że wiem co czujesz, kiedyś chodziłem po lesie na spacery bo myślałem, że zwariuje i inne rzeczy, jak sam nie widziałem sensu życia, ale 0.01 nadziei nigdy nie umiera, pamiętaj o tym.
-
Moja historia jest podobna i z ojcem i inne problemy, patologie. Mogłem nie iść na psychoterapię i co nie przeżyłbym jeszcze z 40 -50 lat?. Pomijając choroby czy wypadki pewnie żebym przeżył, zabić się nie mam ochoty mimo nieprawdopodobnie ciężkich chwil emocjonalnych. Więc dożyć bym dożył. Ale nie chciałem żyć w apatii, obojętności, ugrzęźnięty w przeszłości, z którą na dzień dzisiejszy nie mogę się pogodzić. Ale poszedłem i tak o parę lat za późno. Jest ciężko, na wiele pytań nie umiem odpowiedzieć, a jeszcze więcej pewnie nie wiem, ale podjąłem tą rękawicę do lepszego życia. Nie wiem ile ty masz lat, ja 33. Niektórzy mają 63, 83 i mają większą pogodę ducha niż ja. I do tego dążę, zalatuje ode mnie optymizmem jakimś, ale uwierz mi dno emocjonalne i psychiczne jest mi dobrze znane - to tak w amatorskich słowach jeśli chodzi o terminy. Ruszaj na terapię, żeby jak najmniej mieć lat zmarnowanych, męki z samym sobą, gdzie cele i marzenia stoją w miejscu i nie ruszą dopóki nie ruszysz się ty. Wiem co mówię, 10 lat mnie nie było, żyłem inaczej niż większość ludzi - in minus oczywiście. Sam dziś nie wiem jak będzie, nikt tego nie, ale przynajmniej na stare lata sobie powiem, że zrobiłem wszystko. Uwierz mi, że finansowo wegetuje, ale ostatnie dosłownie ostatnie pieniądze wydaję na psychoterapię, chcę sobie pomóc bo mam marzenie, a to ważniejsze od całej ciężkiej, a raczej bardzo ciężkiej drogi, która czeka mnie i ciebie, ja chodzę dopiero dwa miesiące, tyle co nic, sam miałem swoje przemyślenia, ale zawziąłem się i chodzę bez względu na nastrój. Stałem w miejscu 10 lat, nie stój i ty - to tak pokrzepiająco z dobrego serca. Każdy ma jakieś marzenia, cele - odnajdź swój i niech to będzie twój motor napędowy w ciężkich chwilach. Wiadomo, że przed klawiaturą mogę być mądry i w słowach wszystko ładnie można opisać, ale zawsze musi być coś, co cie pchnie - mnie pcha moje marzenie. Miałem takie chwile w życiu, że materiał na film i książkę, ale nawet w tych chwilach gdzie myślałem, że oszaleję, a nie miałem żadnych bliskich osób, żadnych, powtarzałem sobie, że moje marzenie kiedyś się spełni, może nie, ale jeśli tak, to prócz szczęścia wszystkie te złe chwile nie znikną, ale stracą na znaczeniu. Do dziś sam się motywuję co jest na maxa ciężkie, sam nie wiem co to będzie, ale coś próbuję robić. Nie czekaj z psychoterapią, jak koleżanka ci napisała, niektórzy jeżdżą i kilkadziesiąt km. Bo się zawiesisz jak ja, a szkoda życia. Pozdrawiam
-
Idź, Idź. Te wątpliwości pewnie wszystkich dotyczą, mnie też dotyczyły, myślałem, że sobie poradzę sam, ale nie. Możesz sobie żyć dalej, ja też mogłem i nie szukać pomocy, ale nie o to chodzi, jeśli masz już jakieś myśli o rozpoczęciu psychoterapii znaczy, że w jakiś sposób już tęsknisz za sobą, za zmianą. Mobilizuj się i idź. Pozdrawiam
-
ile płacicie za prywatną sesję psychoterapii
maverickWAW odpowiedział(a) na joasik01 temat w Psychoterapia
Ja podobnie jak Ty namastej te 200 zł nie po mojemu taka kwota -
ile płacicie za prywatną sesję psychoterapii
maverickWAW odpowiedział(a) na joasik01 temat w Psychoterapia
Nie nie, moja psychoterapeutka dała mi ten numer, żebym zadzwonił, gdybym chciał się ewentualnie wesprzeć lekami, a jakimi to ewentualnie miał stwierdzić ten człowiek. Zadzwoniłem i powiedział, że pierwsza wizyta kosztuje 200 zł, nawet gdyby był nie wiadomo jakim ekspertem to tyle nie zamierzam dawać, ale i tak ostatecznie dałem sobie spokój z tą wizytą, bo póki co chcę działać bez leków żadnych, tylko psychoterapią, co też robię. :) Pozdrawiam -
Niski kontakt z własnymi emocjami - co to oznacza?
maverickWAW odpowiedział(a) na Zagubione emocje temat w Depresja i CHAD
Widziałem, tam będę się dzielił, dzięki:) -
Niski kontakt z własnymi emocjami - co to oznacza?
maverickWAW odpowiedział(a) na Zagubione emocje temat w Depresja i CHAD
:) Zrozumiałem, że sam potrzebuję pomocy i że sam swoją historią mogę pomóc innym, bo co nieco mam do powiedzenia na tematy bardzo życiowe, a nie jakieś bajki. Mi osobiście pomogły wpisy innych ludzi, zanim poszedłem na psychoterapię, szczególnie tych co je ukończyli. Zrozumiałem, że w każdym poście, zdaniu każdy może odnaleźć dla siebie coś przełomowego, ważnego, bliskiego jego historii, jeśli choć jedna osoba coś sobie wyciągnie z mojej to już będzie dobrze. Czasami w życiu jest tak ciężko, że każdy z tego forum doskonale wie jak bardzo i wtedy nawet te małe kroczki do przodu, jakieś pojedyncze zdania, posty gdzieś tam nas pocieszają. -
Niski kontakt z własnymi emocjami - co to oznacza?
maverickWAW odpowiedział(a) na Zagubione emocje temat w Depresja i CHAD
Tak też było, z jednej strony taki mechanizm jest potrzebny, żeby nie zwariować gdy nie ma już miejsca na kolejne bodźce, od strony negatywnej została obojętność i teraz jak w grze monopol trzeba się cofnąć o ileś pól do tyłu. Jak już wspomniałem zdecydowałem się tu zarejestrować i wesprzeć innych swoją historią, bo mnie i to bardzo wsparły historie innych ludzi z tego forum. To bardzo ważne. Ja i tak jestem dopiero na początku swojej drogi, ale każdy etap tej drogi jest ważny i ten na początku i ten na końcu. Dzięki temu forum lepiej się poruszać po tej materii, z historii innych wziąć co nam potrzebne, na co zwracać uwagę, uczyć się z błędów innych, a ja swoje wpisuje historie, by inni uczyli się z moich błędów. Takie wsparcie to ważna rzecz. -
ile płacicie za prywatną sesję psychoterapii
maverickWAW odpowiedział(a) na joasik01 temat w Psychoterapia
Ja płacę w Warszawie prywatnie 100 zł za wizytę czyli standard jak na warszawskie warunki, u tego samego terapeuty 80zł jeśli wizyta jest przed południem. Za to powiem co mnie ostatnio zaskoczyło - dostałem telefon do psychiatry, który ewentualnie mógłby mi zaproponować farmakoterapię, czego na razie nie chcę, ale chodzi o koszt wizyty - 200 zł. Rozumiem, że Warszawa, ale bez przesady, wątpię żeby to było tyle warte. -
U mnie najgorsze są samotne chwile gdy jestem całkiem sam - czarne myśli, bardzo ciężkie stany depresyjne. Pomaga decydowanie sport, choć na niedługo - rower, siłownia, bieganie, oczywiście spotkania ze znajomymi. Najgorsze siedzenie samemu ze sobą, najlepsze odciągnięcie uwagi od myśli. Łatwo się tylko mówi, wszyscy coś o tym wiemy.
-
Rozpocząłem psychoterapię dwa miesiące temu. Chodzę prywatnie, raz w tygodniu, bo na więcej mnie nie stać, raz byłem dwa razy z konieczności, bo tego potrzebowałem. Czy widzę poprawę?. To na pewno za krótko, żeby stwierdzić coś wielkiego, namacalnego, ale coś na pewno się rusza. Mnie przez dziesięć lat nie było wśród ludzi w zasadzie - patologie i inne traumatyczne wydarzenia zrobiły swoje. Ale podjąłem tą walkę i poszedłem na psychoterapię. Jest ciężko, pewnie będą momenty lepsze gorsze, jak i te najgorsze. Ale każdy kto żył ileś lat w problemach, zaburzeniach, dysfunkcjach, w sposób cudowny w krótkim czasie się tego nie pozbędzie, to nie 3 dniowy cudowny kurs angielskiego, tylko ciężka praca nad sobą. U mnie wzrasta świadomość, w jak złym miejscu jestem i ile jeszcze przede mną drogi do powrotu do siebie i szczęścia. A to niezwykle ciężka droga, czuję to. Ale wiem jedno na pewno, na końcu tej drogi mam nadzieję czeka nagroda, a jeśli nie przejdziemy tej drogi ty czy ja, to zawsze będzie tak samo albo pewnie gorzej niezależnie czy będziemy mieli 40, 60 czy 80 lat, bo tak to działa, jak odgrywanie się płyty.
-
Weź mój przykład - z ojcem miałem bardzo złe relacje w dzieciństwie, dziś są one obojętnie, nijakie raczej. Dzieciństwo te wpłynęło w prosty sposób na zagubienie w życiu i wielkie kłopoty. Odpowiadając na Twoje wątpliwości, choć po części, miałem zresztą podobne - do dziś mam kontakt z ojcem z konieczności, choć wolałbym mieć mniejszy, mimo to poszedłem na psychoterapię. Co do przeszkody w pójściu tam, zrób wszystko by tam iść, ja dosłownie leżę finansowo, ale ostatnie pieniądze wydaję na psychoterapię, bo chcę sobie pomóc. Pozdrawiam Krzysztof
-
Dzięki, wytrwałość to podstawa, żeby nie odpuszczać, nie zniechęcać się. Łatwiej się mówi jak robi, ale trzeba dawać radę. Psychoterapia to jedyne wyjście jak dla mnie.
-
Przedstawiam się jako nowy użytkownik od wczoraj:) Mam na imię Krzysztof, 33 lata, Warszawa Moja przeszłość: patologia rodzinna, w późniejszym życiu niezwykłe zagubienie, alkohol, hazard, po małej części prostytutki, po najmniejszej narkotyki - wszystko miało jakiś wpływ destrukcyjny i wypalający. Od dwóch miesięcy na prywatnej psychoterapii indywidualnej - walka rozpoczęta. Choć ciężko, trzeba wracać do siebie, czego i innym życzę. Najważniejsze to chyba wytrwałość i determinacja, żeby nie odpuścić.
-
Unikaj hazardu jak ognia, ja przez niego, choć to już wspomnienie, wypadło mi z niego 10 lat życia, oczywiście nie tylko przez niego, ale po części. Dziś przeszkadza mi to żyć, ze względu na to, jak odbiło się to na mojej psychice i długi, które jeszcze spłacam. Za późno się zorientowałem, w jakim miejscu jestem, teraz mam 33 lata i zaczynam życie od nowa. Było wiele zdarzeń i problemów w moim życiu, a hazard był jednym z nich, wiem o czym mówię. Nie wiem ile Ty masz lat, ale rób wszystko, żeby z tym wygrać, bo będziesz żałować jak ja. Gdy wszyscy zakładali rodziny i wchodzili w takie naprawdę poważne dorosłe życie, ja się motałem i ten etap mi się przesunął w latach, a uwierz mi, że to złe jest, jestem w tyle za innym, ale od jakichś dwóch miesięcy chodzę na terapię i walkę podjąłem, ale to już nie bezpośrednio hazard, ale raczej całościowo. Ale hazard jest mi znany od praktyki. Opamiętaj się w porę, podejmij walkę w imię swoich marzeń lub celów lub tego, na czym Ci zależy, bo nie dostaniesz tego, czego pragniesz, jak będziesz grał, też modliłem się do Boga, nie martw się, gdy już nie widziałem światełka w tunelu. Z dobrego serca - mnie motywowało moje marzenie, żeby się ogarnąć, przede mną na pewno długa droga, mam nadzieję, że ją przejdę, choć jest bardzo ciężko. Z doświadczenia CI powiem, że jak grasz, to Cię w społeczeństwie w pewnym sensie nie ma,a to na czym Ci zależy, nigdy się nie przydarzy/spełni.
-
Moja walka - ku pokrzepieniu serc innych
maverickWAW odpowiedział(a) na maverickWAW temat w Depresja i CHAD
Jeszcze dodam od siebie uzupełnienie tamtego postu. Problemy, których doświadczyłem nauczyły mnie prawie w ogóle nie oceniać ludzi, którzy mają poważne problemy życiowe, takie lub inne. W sumie to takie proste powiedzieć - ten jest taki zły, bo robił to, a tamta to już całkiem, bo robiła jeszcze inne rzeczy. Z takim niezrozumieniem też łatwo się spotkać. Wiem, że każdy przeszedł swoje i już na pewno nie mnie oceniać, dlaczego teraz jest w takim, a nie innym miejscu, nie mnie oceniać rzeczy, które robił, nawet jeśli był bardzo złe. Kto poznał życie od strony rozmaitych patologii i różnych wydarzeń odbiegających od rzeczywistości, to wie, że tak jest, a wszystko w myśl słów: (…) nie osądzaj nikogo, dopóki nie staniesz przy jego kowadle i nie popracujesz jego młotem Rick Riordan (z książki Bitwa w Labiryncie) -
Niski kontakt z własnymi emocjami - co to oznacza?
maverickWAW odpowiedział(a) na Zagubione emocje temat w Depresja i CHAD
Dzięki poczytaniu o drodze innych na tym forum, niejako się do tego przygotowałem, szczerze mówiąc bardzo mi pomogło to, bo sprawa emocji, psychiki, odruchów, reakcji i koniec końców problemów to skomplikowana niezwykle materia. Dzięki za słowa otuchy - moje podejście to podążać na terapię bez względu na stan emocjonalny, a te jak wiadomo są różne. U mnie akurat wiele lat występowała obojętność uczuciowa, może nie sto procent, ale duża, ze względu na wydarzenia, w których uczestniczyłem. Ale walka już podjęta:) Pozdrawiam -
Niski kontakt z własnymi emocjami - co to oznacza?
maverickWAW odpowiedział(a) na Zagubione emocje temat w Depresja i CHAD
Mnie na ostatnim spotkaniu na psychoterapii zapytano jakbym nazwał swoje odczucia, to nie umiałem - potwierdzam powyższy post. -
Witam, jestem nowy, mam na imię Krzysztof 33 lata. Zanim się zarejestrowałem, czytałem te forum bardzo długo, a dziś postanowiłem opisać swoją walkę z depresją. Prawie, że dosłownie z każdej innej historii innych użytkowników forum wyciągnąłem coś dla siebie, każda choćby jedna rzecz na pokrzepienie umęczonego serca i głowy jest warta przeczytania. Moja historia pokrótce, żeby nie zanudzać - złe dzieciństwo, potem przełomowe momenty takie jak śmierć mamy, odejście ukochanej, potem alkohol hazard narkotyki prostytutki - wszystko miało swój początek od nie potrafienia poradzenia sobie z emocjami, ich właściwym ukierunkowaniem, brakiem ich dostatecznej kontroli, a stąd prosta droga do kłopotów. Z wyżej wymienionych narkotyki to tylko symbolicznie, w zasadzie obcy temat, alkohol - alkolikiem nigdy nie byłem, ale zdarzały się ciągi, hazard też parę lat, ale już za mną - zostały tylko długi, prostytutki też przeszłość. Czego mnie nauczyła ta przeszłość, co mi dała, co straciłem, jak z tego wychodzę?. Przez ten czas całkowicie się zagubiłem, nie to, że zmieniłem, ale odszedłem od siebie tak bardzo daleko. Równe dziesięć lat straciłem na motanie się w życiu, przez ten czas żadnej miłości, bliskich, zawsze sam. Gdy inni zakładali rodziny, ja się motałem - alkohol, hazard, głupoty.. Wiele straciłem, do dziś mam bardzo duży problem żeby pogodzić się z tą przeszłością. Prawdziwe piekło, jakie pewnie każdy z forumowiczów na swój sposób przeszedł/przechodzi. W końcu stwierdziłem, że jak nic z tym nie zrobię, to nie wiem co to będzie. Poszedłem na psychoterapię prywatnie, na którą chodzę raz w tygodniu od około dwóch miesięcy, więc mało, ale zrobiłem pierwszy krok. Dzięki temu forum zainteresowałem się swoją dietą - zacząłem się suplementować omega 3, magnezem, witaminami, minerałami, przestałem pić kawę, po której było mi gorzej, jeśli chodzi o emocje. Uprawiam regularnie sport. Takie to pierwsze kroki, nic wielkiego, mam czasami chwile, że nie daję rady opanować się z emocjami, wiem, że ciężka czeka mnie droga. Kiedyś w pewnym filmie motywacyjnym pewien człowiek powiedział, że jeśli chcesz wyjść cało z najgorszych chwil w swoim życiu musisz sobie powtarzać PRZETRWAM TO, PRZETRWAM TO!!!. Ze swojego doświadczenia powiem, że to prawie, że cała prawda. Przetrwanie dla samego przetrwania to słaby sens. Moim motorem napędowym było moje marzenie - po prostu wzajemna miłość z kobietą, każdy ma jakieś marzenia, ja mam takie. Mimo, że do dziś się nie spełniło, mam nadzieję, że się spełni. To mi dawało siłę przez te dziesięć lat, gdzie mnie naprawdę nie było wśród społeczeństwa, żyłem innym torem, a teraz za to płacę. Wierzę, że psychoterapia mi pomoże, aczkolwiek jest bardzo ciężko. Na wiele sposobów próbuję sobie pomóc, na wiele z tego forum. Czasami mam takie stany depresyjne, że tragedia. Przeszłość mnie męczy jak nie wiem, ale mimo tylu ciosów od życia, jakoś jeszcze wstaje. Sam siebie uważam za bardo ciepłego, normalnego człowieka, który niestety się bardzo zagubił. Nie było mi w ogóle wstyd iść na psychoterapię - to dla tych co się wahają. Bo ja nie uważam że się zmieniłem albo że jestem kimś innym, tylko, że odszedłem od siebie samego i potrzebna mi jest pomoc żeby wrócić. Życzę sobie i wszystkim zmagającym się z depresją, abyśmy przetrwali i niech każdy znajdzie swój motor napędowy, który w nawet najcięższych chwilach, które ma każdy z nas niech raz wolniej raz szybciej ale niech jedzie Wyszedł nawet optymistyczny post, ale wierzcie mi, mam takie chwile nieobce wam na pewno, że sam się ze sobą meczę, ale mój motor jedzie minimum centymetr na dobę nawet jeśli wydaje mi się, że stoi