Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pikadio

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pikadio

  1. Pikadio

    relacje damsko-męskie a dda

    Witam, jestem DDA i mam zaburzenia lękowe oraz natręctwa. Z moim partnerem jesteśmy razem 2,5roku. Zaznaczam, że to moj pierwszy facet, chociaż mam 24 lata. Zawsze byłam uważana za nieatrakcyjną, zarozumiałą i wredną. Osobiście przeżywałam ciężkie chwile samotności, nieśmiałości, problemów emocjonalnych i problemów w domu, gdzie ojciec był alkoholikiem, nierobem i wiecznie się z mamą kłócili. Wiecznie brakowało kasy. Byłam od dziecka zamknięta wsobie, nie byłam lubiana, raczej ignorowana, albo wyśmiewana. Otworzyłam się dopiero w gimnazjum. W liceum miałam kilka koleżanek, ale niestety ze względu na mniejszy zasób portfela moich rodziców i dystans oraz mój wizerunek wrednej sucz sprawil, ze nie mialam blizszych kontaktów zludzmi ze szkoly sredniej, zresztą teraz nie mam z nimi zadnego kontaktu. Wrócę jednak do faceta, poznałam go przez kolegę, wydał się sympatyczny, może nie jakiś piękny, atrakcyjny, ale przecież to nigdy nie miało znaczenia... Na początku znajomośći było ok, zakochana i szczęśliwa. Wreszcie komus na mnie zalezalo. Nieco pozniej zaczely sie klotnie, placz i tak w kolko. Klociismy sie o pierdoly i godzilismy, on uparty ja uparta, oczywiscie wszystko musialobyc po mojemu, ja mialam zawsze racje. Teraz od jakiegos pol roku jest lepiej, ale czuje sie w tym zwiazku jak stare malzenstwo, zreszta inni tez nas tak w ten sposob postrzegaja. Cos w tym wiec jest, do tego nie czuje juz namietnosci, nie czuje sie szczesliwa. Nie jest dla mnie atrakcyjny fizycznie, stoi w miejscu nie rozwija sie tak jak ja bym to sobie wyobrazala. Nie wiem czy na pewno go kocham, bo nie wiem jak powinna wygladac taka relacja i co to jest milosc. W domu nie bylo milosci i rzadko mialam ja okazywana. Najczesciej mama robila mi awantury a ojciec pil. Oczywiscie zdarzaly sie chwile 'normalnosci' ale i wtedy nie okazywano mi uczuc, ja tez jestem w nim powsciagliwa. Nie wiem czy nie popelniam bledu, skoro jestem nieszczesliwa, moze powinnismy sie rozstac, zeby jego i siebie nie ranic ? Sama nie wiem co mam o tym myslec. Powiedzcie prosze czy ktos moze sie do tego w jakis sposob odniesc? Musze tez zaznaczyc, ze terapię prowadzę, ale przez skype, bo pracujemy zagranicą i nie mam mozliwosci na terapie na żywo. Moja terapeutka wiaze to chyba wszystko z tym, ze biore leki, mam zaburzenia lekowa i jestem DDA, ale ja sama nie wiem...
  2. claudiam, skoro już znasz te objawy i wczesniej leczylas sie na nerwy, to zapewne to są objawy nerwicy. Nie ma powodów do zmartwień, to typowe objawy przy tego typu zaburzeniach. Sama miałam różne, jednak te somatyczne są najczestsze, możesz się zbadać, pójsc do lekarza, ale wiedz, ze to tylko stres i napięcie całego ciała, mięśni przede wszystkim, dlatego odczuwasz bóle. Mnie uspokoiła myśl, że tyle razys ie to powtarzało a nic sie nie stało, pozatym jestes młoda więc nie tak łatwo o jakieś choroby serca czy ttym podobne. Pomogły mi też relaksacje m.in autoterapia Jacobsona i Schultza. Pozdrawiam :)
  3. ewka, ja zmagam się z nerwicą od około 10 lat i jako pierwsza pojawiła się właśnie nerwica natręctw. Było to może jak miałam 13-14 lat, wtedy też zaczęłam się leczyć. Myśli zaczęły się od tematów seksualnych o nauczycielach, aktorach sąsaidach. Nie mogłam tego znieść, na dodatek z zażenowaniem czułam przymus codziennie wszystkie myśli powtarzać mamie... Ona też wcześniej chorowała na nerwicę lękową przez 8 lat, ogólnie jesteśmy z trudnych domów. Później po lekach przeszło, ale za jakiś czas dostałam pierwszego lekkiego ataku lęku, cała zdrętwiałam i nie mogłam się ruszyć siedząc w klasie na religii. Później to stało się w kościele, a za jakiś rok czy dwa miałam silne stany lękowe w szkole, autobusie czy sklepie. W liceum ledwo zdałam mature. Teraz siedzę zagranicą i mam nawrót choroby od półtora roku, rzadko chodze do sklepow, najczesciej do marketów chodzi moj chłopak, czasem wchodze, ale uciekam. Boje sie ze zaczne krzyczec. Co najgorsze nie tylko lęki, ale natręctwa też częściowo pozostały, ostatnio sie znow nasilają i do tego zaburzenia odżywiania. Też mam mysli ze moze nie kocham chlopaka, ze moze to nie ten, ze moze moge znalezc kogos lepszego. Uspokajam sie a za godzine znow to samo. Czasem wyobrazam sobie ze te mysli płyną i wypływają jedna po drugiej z mojej głowy i ich nie ma, bo to ze sie pojawiaja niczego nie zmieni. Nie można z tym walczyć, bo wyciskasz z sieibei resztki energii. Wiem,bo nieraz po takich mękach spałam jak zabita. Polecam sport - nie masz mozliwosci myslec. Wiadomo wieczory sprzyjaja natretnym myslom, dlatego najlepszym wyjsciem bylaby terapia... Pozdrawiam i duzo zdrowia :)
  4. kosmostrada, wiem, przeczytałam też troche artykułów i bodajże dwie książki odnośnie nerwicy i lęków. Jestem świadoma, że leki są doraźnie, ale nie mogę bez nich funkcjonować, terapię mam przez skype z moja terapeutka z Polski, bo pracuje i mieszkam zagranicą. Nie jest to łatwe, bo dodatkowa presja ciąży na mnie, tym bardziej, że w ostatnim czasie sporo się dzieje, bo awansowałam. To mnie z jednej strony cieszy z drugiej przeraża. Leków też sporo się już w życiu nabrałam, ale tak długotrwałego nawrotu nie miałam nigdy, teraz trwa półtora roku.
  5. Czyli wyszłaś na prostą? Mogę wiedzieć jakie leki czy terapia Ci pomogła ? Ja obecnie biorę bioxetin 20mg i xanax 10mg rano.
  6. Breath4love Ja zawsze miałam taki problem, że zacznę krzyczeć i stracę nad sobą kontrolę, krótko miałam lęk, że umrę, albo że coś mi się stanie, to był tylko epizod. Niby wiem że nic nie będzie, czytałam troche tych artykułów i książek, ale w momencie ataku nic nie dociera, chce się uciec jak najdalej. Dodatkowo jestem zagranicą to też nie jest mi lekko. Jakie objawy teraz masz? Pozdrawiam :)
  7. Witam, pisałam już wczęśniej o moich objawach, ale być może teraz ktoś trafi na mój post i mnie uspokoi... Leczę się od10 lat (wczęśniej nerwica natręctw, zaburzenia odżywiania, lęk o rodzine itp.). Teraz od jakiegos 1,5 roku męczę się z tak niesamowitymi lękami, że tracę już nadzieje na normalność. Złapało mnie w pracy, muszę zaznaczyć że zanim dostałam ostrego ataku zmagałam się z lękami w pracy kilka miesięcy wczęśniej, ale jakoś przetrwałam. Stałam na kasie i obsługiwałam ojca z synem, miałam wydać resztę kiedy poczułam tak silny lęk jakbym odpływała w czarną dziurę.. Ręce mi sie trzesly, wydalam ledwo reszte i ucieklam na magazyn ludzie na pewno zauwazyli ze jest cos nie tak, ale ni eobchodzilo mnie to, musialam stamtad uciec. Od tamtej pory biore od nowa leki. przechodzilam przez paroksetyne, citalopram, escitalopranum, na wenlafaksyne jestem uczulona, teraz biore bioxetin czyli fluoksetyne i wspomagam się codziennie xanaxem. Jakoś daje rade, ale do sklepów nie chodzę w pracy czasem dobrze czasem źle, lęk towarzyszy mi ciągle, oprócz domu. Boje sie jezdzic autem, ze spowoduje celowo wypadek, boje sie ze w pracy oszaleje i zaczne krzyczec, to moj najwiekszy lek, chociaz lekarz mowil ze to sie nie stanie, uczucie które nadchodzi jest tak silne że nie wierze nikomu, nawet lekarzowi. Pracuje zagranica, z dala od domu co prawda z chłopakiem, ale tesknie bardzo. Ciężko mi z tym, czuje ze łapie doła ostatnio z tego powodu, pracujemy tu juz prawie rok. Zjezdzamy do domu srednio co poltora miesiaca co dwa , ale jak wracam to coraz bardziej tesknie. I te lęki, lekarza i terapeutke mam na odległość (skype) ale nie wiem co robić. Czy wy tez macie objawy takie? Czy ja oszaleje ? Czy jest mozliwe ze cos peknie i zaczne krzyczeć ?to byłby koniec, a własnie awansowałam i jest to dla mnie szansa, bo mogłabym pomóc mamie i siostrze finansowo. Pomóżcie...
  8. witam, Mam pytanie, czy ktoś z was po przebudzeniu i dalej w ciągu dnia miewa problemy z sercem ? Mam tu na myśli osłabienie, zawroty głowy brak sił, uczucie gorąca, pragnienie i kołatanie serca, puls powyżej 110-120 ? Czasami nie mogę nawet do łazienki dojść ale czasami jest w miarę okej. Bardzo przeszkadza mi to w pracy, mam doraźnie od lekarza propranolol ale staram się bez niego wytrzymywać. Byłam już u lekarza rodzinnego dwa razy - wyniki w normie, tarczyca cukier i inne. EKG też okej. Czy to na pewno objaw nerwicowy ? Aktualnie biorę Xetanor 20mg, leczę się od 9 lat Pozdrawiam
  9. Właśnie najgorsze są te obawy, że zrobi się coś niekontrolowanie. Mamy odczucia typowe w sytuacjach zagrożenia. U mnie nerwica cofała się co jakiś czas na kilka miesięcy, czasami nawet do 2 lat, ale wtedy pojawiały się albo natręctwa albo kompulsywne objadanie się albo obsesyjne głodzenie. Zawsze było coś, nie było nigdy dobrze. W tym momencie lęki cofają się (od ponad 3 miesięcy biorę Xetanor 20mg), w zamian za to mam coraz częstsze napady na jedzenie, staram się sobie z tym radzić, ale to nie takie proste. Generalnie nerwy wznowiły się w trakcie mojej ostatniej pracy, jako sprzedawca. Współpracownicy byli wredni, fałszywi i próbowali manipulować każdym kto im się nawinął. Wiem, że to niedobrze, ale szczerze poniektórych nienawidzę i nie życzę im niczego dobrego. Byłam narażona również na mobbing ze strony kierowniczki. Osoba w ogóle niekompetentna nie umiejąca załątwiać konfliktów i spraw między pracownikami. Buntująca innych. Atmosfera z czasem stawała się coraz gorsza, a ja za swoje oddanie pracy nie dostałąm pochwał, a wręcz przeciwnie, byłam wyśmiewana i obrażana. Wg niektórych stałam się wredna niemiła i byłam wielką panią. W tym czasie uczęszczałam też na terapię, około roku. Dużo się zmieniłam, ale trafiałąm na opór współpracowników i ludzi wokół mnie. W końcu dostałam takiego ataku z drgawkami że musiałam wszystko ujawnić w pracy, że jestem chora i poszłam na zwolnienie. Dziś pracuję spokojnie z dala od tych ludzi, ale problemy zawsze są. Ludzie silni psychicznie powiedzieliby, że to sytuacje niekomfortowe, proste, a dla mnie relacje z innymi przysparzają mi dużo stresów i nerwów, wszystkim się przejmuję. Z góry przepraszam za chaos, ale pisze pod wpływem emocji. Ciekawa jestem jak u was to wygląda i czy poczyniliście jakieś kroki do zmiany ? Pozdrawiam znerwicowanych jest nas więcej niż myślimy :)
  10. Pikadio

    Wkurza mnie:

    że nie zacznę krzyczeć, aż będzie po wszystkim
  11. Witam. Na nerwicę choruję od około 9 lat wraz z NN oraz zaburzeniami odżywiania. Lęk towarzyszy mi ok klas gimnazjum, a nawet wcześniej. Problemy z emocjami mam odkąd sięgam pamięcią, już wtedy powinnam była trafić do psychologa, ale nikt chyba nie przypuszczał że może być coś nie tak. Zresztą co może być z 8-9 letnim dzieckiem ? Musi być z góry zdrowe i szczęśliwe. Wracając, moim głównym problemem od ostatniego roku (wcześniej przybierał on różnorakie formy, ale nie będę się tutaj rozpisywać) jest lęk przed ośmieszeniem się. Mam tu na myśli na przykład zakupy w supermarkecie. Gdy wchodzę w głąb sklepu z dala od wyjścia, zaczynam się spinać, serce wali i czuję się nieswojo. Mam wrażenie zawrotów głowy i depersonalizacji. A co najgorsze - co prześladuje mnie strach przed tym, że zacznę krzyczeć. Nieważne co, po prostu boję się, że stanę i będę krzyczeć, może nie że od razu zwariuje tylko sama myśl o mnie stojącej i robiącej z siebie wariata a wokół ludzie patrzący na mnie w szoku. Momentami mam wrażenie, że za chwilę to zrobię, a jednak tak się nie dzieje. Lecę wtedy do kasy, co by nie zemdleć po drodze i nie ośmieszyć się i wychodzę ze sklepu. Czy ktoś z was ma taki problem ? A jeśli tak to czy kiedykolwiek spełniło się to najgorsze? Spodziewam się, że nie, ale chciałabym poradzić się innych osób, jak to u was wygląda. Pozdrawiam
  12. Witajcie Mam na imię Kamila i jestem nową osobą na forum. Wcześniej przeglądałam wątki, ale dopiero z zapoznaniem się terenu postanowiłam się zarejestrować. Od około 9 lat zmagam się z zaburzeniami lękowymi i nerwicą natręctw. NN jest w tym momencie małym problemem, najbardziej dokuczają mi zaburzenia lękowe. Przez kilka lat zmagałam się także z zaburzeniami odżywiania, w sumie to nadal się zmagam, ale w znacznie mniejszym stopniu. Pozdrawiam :)
×