-
Postów
143 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia Brunhilda
-
No właśnie, nawet lekarze nie są do końca pewni, jak te leki działają! strasznie mnie wkurza, że w psychiatrii i psychologii prawie wszystko jest własciwie tylko hipotezą... Tyle jest różnych sprzecznych teorii i w którą uwierzyć?
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Brunhilda odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Własnie, ja cały czas zastanawiam się, na ile to, że lepiej funkcjonuję jest zasługą terapii i tego, co już udało mi się dzięki niej osiągnąć, zrozumieć, a na ile zasługa leków, które wyciszają fobię społeczną, depresję i panikę. Boje się odstawienia leków, co będzie, jak te wszystkie problemy wrócą? Załamałabym się kompletnie, bo juz teraz wiem, jak wspaniałe jest życie bez fobii. Niby psychiatra i psycholog zapewniają mnie, że to nie tak, że zmiany są trwałe. I ja im wierzę. Ale jak mam zły nastrój, to wydaje mi się, że psychoterapia to bzdura, a tylko chemia działa naprawdę.. Aż czasami mam ochotę odstawić leki, zeby sprawdzić, co by się stało -
haha, mam tak samo! Dla mnie w depresji najgorsze było poczucie, że ona nigdy się nie skończy i już zawsze będzie tak beznadziejnie. Niby wszędzie słyszałam, że z depresji się wychodzi, ale ja nie umiałam sobie tego wyobrazić, więc czułam, że to niemożliwe. Ale to przechodzi Bardzo powoli, na początku to są tylko takie "mgnienia" pozytywnych uczuć, później, powolutku, stają się coraz trwalsze. Np. ja lubie łazić po empikach, oglądać książki itp. A w depresji oczywiście kompletnie nie czułam takiej potrzeby. I któregos jestem w jakimś centrum handlowym, patrzę na wystawę księgarni i przez króciutki moment czuję potrzebę bliższego przyjrzenia się jednej z książek. Jak sobie to uświadomiłam, to zrozumiałam, że chyba zaczynam wychodzić z tego doła :) Co chcę powiedzieć? Że po depresji wraca się do normalności, tylko tak wolno, że jest to prawie niezauważalne. Ale jednak się dzieje. Inna sprawa, że doświadczenie takie jak depresja nie może nie pozostawić śladu. W pewnym sensie zdrowiejąc człowiek rodzi się po raz drugi. Wiele rzeczy zaczyna się inaczej (moim zdaniem lepiej) rozumieć, system wartości się zmienia itp U mnie tak się właśnie cały czas dzieje, na pewno to jest też efekt psychoterapii.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Brunhilda odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Mafju88 - masz rację. Poza tym najważniejsze jest, żeby pamiętać, że terapeuta nie rozwiąże za nas naszych problemów. On nam ma w tym pomóc, ale najpierw to my musimy tego chcieć i się starać. -
citalopram - u mnie zero wpływu na apetyt i wagę
-
witaj angola A może tylko dlatego tak się czujesz, bo boisz się, że zaburzenia wrócą po odstawieniu leków? taka autosugestia, ona może działać naprawdę z niespodziewaną siłą (sama się przekonałam )
-
Ten Velafax/Venlectine to to samo co mój Velaxin. Ja zupełnie nie zauważyłam, żeby mi się zmniejszył apetyt, wręcz przeciwnie: dzięki temu lekowi odzyskałam apetyt, którego nie miałam kompletnie w czasie depresji. I się utyło...
-
Właśnie. ja ostatnio stanęłam na wadze i się załamałam. Nigdy nie ważyłam tyle, co teraz: 57kg przy wzroście 165cm. I nie wiem, czy to wina Velaxinu, czy po prostu tego, ze w czasie depresji schudłam parę kilo, więc kiedy już znowu zaczęłam normalnie jeść, to niczego sobie nie żałowałam " bo przecież i tak jestem taka chuda". No i w ten sposób odzyskałam a potem przekroczyłam moją normalną wagę (55kg). Niby 2 kilo to nic, ale jak teraz nie zacznę uważać, to potem jeszcze troszkę mi przybędzie, potem jeszcze i się utucze jak prosiak w końcu! Kiepska sprawa. Trza ruszyć dupsko sprzed kompa i wziąć się za siebie
-
Ja też z czuję się coraz lepiej, właściwie czuję się zdrowa, ale jednak nie tak naprawdę, bo co najmniej do wakacji mam brać leki. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że przez cały luty nie miałam żadnego pioważniejszego doła! To mój pierwszy po depresji tak długi okres dobrego samopoczucia tak dla ścisłości: deprecha zaczęła się gdzieś tak latem, powiedzmy w sierpniu, najgorzej czułam się na przełomie października i listopada. A teraz czuję się o wiele lepiej, nawet powiedziałabym: normalnie Wszystkim życzę tego samego!
-
Ja mam w głowie totalny zamęt. Bo z jednej strony, jeśli założymy, ze rzeczywiście te leki nie działają, to byłby to dowód na to, że wpływ naszej podświadomości, nastawienia, w ogóle kwestii psychologicznych na to, co się z nami dzieje, jest o wiele większy niż mogłoby się zdawać. Ale takie mechanizmy mogą działać tylko dopóki pozostają nieuświadomione. No i co teraz z tymi, którzy wyszli z depresji dzięki tym lekom, a teraz dowiedzą sie, ze to był efekt placebo? Nie będą dłużej wierzyć w skuteczność leku, więc nie będzie on już na nich działał! I co dalej? Czy ci, którzy opublikowali te wyniki, zastanowili się nad tym? Nie ukrywam, że martwię się o siebie - biorę wenlafaksynę - dotychczas wydawała mi się bardzo skuteczna... No nie wiem, jutro mam wizytę u psychiatry, mam zamiar go trochę przycisnąc w tej sprawie "Wyjątkiem wydawało się działanie leku na naprawdę dotkniętych depresją." - tzn, że na nich placebo nie działało, czy że prawdziwy prozac działał? Jakieś mętne jest to stwierdzenie, rzeczywiście
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Brunhilda odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Ja coś niedawno czytałam o psychoanalizie. Freud zalecał, żeby analityk mówił jak najmniej, żeby powstrzymywał się od komentarzy, nawet jeśli miałby do powiedzenia coś konstruktywnego, bo to pacjent ma sam dojść do wszystkiego. To może po prostu trafiłaś na jakiegoś fana klasycznej psychoanalizy? A tak serio, to ja też bym się zniechęciła na twoim miejscu! -
Ja mam takie napady depersonalizacji od kiedy tylko pamiętam. Dlatego nigdy nie wpadałam na to, że to właśnie jest depersonalizacja, myślałam, że to naturalny stan, który przytrafia się każdemu. I pamiętam, że kiedyś opowiadałam o tym koleżance i byłam strasznie zdziwiona, ze ona nie wie, o czym mówię To wygląda tak: stoję sobie pod prysznicem i nagle zaczynam czuć takie zdziwienie swoim ciałem - że to ciało to JA. Wtedy to JA tak jakby ucieka z ciała i chowa się w umyśle, ale to nic nie pomaga, bo zaraz potem zaczyna mnie dziwić ten umysł, jak to możliwie, że ja to JA i dlaczego akurat JA? Nie umiem tego jaśniej opisać. W każdym razie chodzi o to, że na kilka sekund "wyobcowuję się" sama z siebie. Strasznie dziwne uczucie, nie cierpię go. To się uruchamia też np jak np zbyt długo przyglądam się swojej ręce nie poruszając nią. Dotychczas zdarzało mi się to raz na kilka miesięcy, ale ostatnio pojawia się częściej. Pewnie to ma związek z depresją, lekami, może psychoterapią... Ale i tak mnie niepokoi. Za bardzo kojarzy mi się ze schizofrenią, a przynajmniej z tym, jak sobie wyobrażam tą chorobę
-
Bo dzięki depresji zrozumiałeś, że chcesz zmienić siebie i swoje dotychczasowe życie? Zacząłeś nad tym pracować (np z pomocą terpauety) i sie udało, teraz żyjesz pełnią życia i już nie jesteś niewolnikiem swoich kompleksów, doświadczeń z dzieciństwa itp itd?
-
No to ja Cię kopnę Idź, nie masz nic do stracenia - nawet jeśli to nie byłaby depresja, to dowiesz się, że jesteś zdrowa. A jeśli jednak coś jest nie tak, to im wcześniej coś sie zacznie z tym robić, tym lepiej! Moim zdaniem lepiej dmuchać na zimne, niż pozwalać takim stanom rozwijać się i potęgować...
-
:(