Skocz do zawartości
Nerwica.com

ciaciek1991

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ciaciek1991

  1. no bo czlowiek sam sie nakreca i mysli nogi z waty i jak tu cos zrobic ale wlasnie trzeba to zwalczyc :) duzo wlasnie dają rozmowy z kims i spedzanie jakos czasu nawet przez tego skype :) aby nie zostawac samemu z wlasnymi myslami
  2. Ja staram sie nie czytac bo zawsze jak sie naczytam dziwnych wątków o objawach innych, problemach itp to wrrr nie dośc ze mnie to nakreca to jeszcze przykro iż inni tez sie męczą ;D lato przeszło ladnie bo sloneczko to objawy mniejsze, zobacze jak zime szarą przetrwam. Chwilowo walcze z nerwicą tylko umysłem i idzie dobrze A gdy mi gorzej to podstawa o tym nie myślec, włączyc nutke, czym się zając, nie wiem pogadac na skype i czlowiek tak nie wymysla
  3. Tak to wygląda na objawy nerwicy, sam to mam, szybkie bicie serca, ściskanie w klatce i czasem lęki. Sama raczej sobie z tym nie poradzisz, jak widać dodatkowo się na wszystko nakręcasz, musisz porozmawiać z rodzicami i zacząć coś robić w tym kierunku a psycholog to na początek dobre wyjscie :) Musisz panować nad tym umysłem, nerwica odbiera chęci do zycia i radosc ale trzeba uswiadomic sobie iż wszystko to jest w naszej glowie, ze wiekszosc leków jest wymyślona i ze nie ma czego sie bac :)
  4. A wiec test na Helicobacter miałem robiony , kupowałem specjalny test ;)wyniki krwi tez, tarczyce oraz testy na cukrzyce :) jestem czlowiekiem który nie lubi zagadek i mimo wszystko chce znac odpowiedz ;D tak wiec te badania które moglem wykonac wykonałem , ponieważ dodatkowo chce przytyć a nie moge to badania w tym kierunku tez chcialem zrobic :) No nic idzie zima, będzie mniej slonca , zrobi sie szaro, ciekaw jestem czy jakieś lęki oraz objawy nerwicy sie nasilą , mam nadzieje ze nie, jestem realistą oraz czlowiekiem ktory stara sie wszystko ogarnąc rozumkiem, tak wiec wszystko mam nadzieje uda mi sie skontrolowac :) no i milo zobaczyc kogos kto ma lub miał podobnie :) ja to iż nie mozna zycia opierac na kims a na sobie zrozumiałem niedawno, gdy wszyscy bliscy zawiedli me zaufanie oraz rozpadł sie pewien wazny dla mnie zwiazek po latach gdzie wlozyłem wiele dobrych emocji oraz uczuc. Po takich doswiadczeniach juz nie usmiecham sie tak czesto, juz nie daje tylko szczescia i dobrego wokolo jak dawniej ale zrozumialem iż ludzie zawodzą i bedą zawodzic, nie są tak dobrzy jak ich zawsze postrzegalem i ze trzeba zyc wlasnie dla siebie :)
  5. O jakie wsparcie chodzi? a mianowicie o to aby ktoś był , nie wiem pisał, dzwonił, przyjaciel? takie drobne rzeczy mi wystarcza, dlaczego? a mianowicie dlatego iż wiele ludzi w zyciu mnie zawiodło którym ufałem i to mnie troche zmieniło :) Po prostu dla samego siebie nie chce mi sie w zyciu czegokolwiek robic, brak sensu a ze wsparciem kogos moge sprobowac znalezc prace, zaczac cos robic :) Bo dla samego siebie po co mi praca skoro pieniadze mi szczescia nie daja ani ich wydawanie chodz wiem ze tak nalezaloby zrobic aby chociaż wspierac rodzine finansowo :) Nie chce isc do psychologa kolejny raz bo to co ta osoba stara mi sie przekazać to ja mam tego swiadomosc, jestem realistą, nie zyje w nieswiadomosci aby ktos tudziez psycholog mnie w jakiejś kwesti uczyl innego myslenia, bo ja to wszystko wiem :) brakuje mi po prostu pelnych zaufania osob, ciagle sam w czterech scianach, nie lubie imprez, tłoku , wole spokojne zycie , me kontakty to wirtualni znajomi i tyle :)
  6. Może zle sie wyraziłem chce do zwalczać siłą woli do czasu gdy daje rade gdy jeszcze jakos funkcjonuje, aktualnie ciesze się ze te większe lęki odeszły, zostały właśnie tylko problemy z jedzeniem , czasem szybkie bicie serca i jakieś zawroty gdy mam to uczucie "stania" czegoś na zołądku :) lekarz rodzinny powiedział ze już na to nic nie poradzi, ze tak trzeba funcjonować i polecił właśnie terapie psychologiczne, jednak wiem ze to długa droga a mi takie coś jak rozmowy nie pomagają Najgorsze jest to że idzie zima a wtedy jakoś wszystko bardziej traci barwe mniej tej radosci i sensu, może postaram się jeszcze raz o jakąs wizyte u gastrologa i jemu opisze me objawy pytając czy to na tle nerwowym czy też nie, zaszkodzić nie zaszkodzi ;p wiem ze psychiatra odpada, nie dosc ze leki wprawiają w otępienie to wtedy całkiem czuje się jak dziwak , jakbym już tracił umiejętnośc swiadomego myślenia, wrecz jak jakiś wariat ;D Moim lekarstwem jest chyba odnalezienie większego sensu , kogoś kto będzie wspierał, jak wiadomo w dzisiejszych czasach o ludzi którym mozna ufac :) No i wkońcu zabranie sie za prace tudzież za jej znalezienie a to tez nie jest łatwe z naszymi charakterami i dolegliwosciami , mimo to od dna trzeba sie odbic
  7. I tak i nie :) ponieważ gdzieś tak z 3 lata temu gdy nie miałem poważnych objawów nerwicy tylko po prostu brak apetytu miałem robioną gastroskopie i niby nic nie wyszło :) musiałbym wybrać sie jeszcze raz i ewentualnie powtórzyć badanie. Z tym iż ja myśle iż to są objawy nerwicy i tak musi byc... Wiem jak to jest w naszych stanach i często nakręcamy sie na jakieś inne choroby a tego nie chce
  8. Witam , jakiś większy rok temu dopadła mnie nerwica, na poczatku było cięzko ponieważ były lęki, zaczęło się to w zimie, gdy jest szaro itp itd. Wtedy postanowiłem sprawdzić wszystko co się da, byłem u psychiatry dał leki, jednak po nich czułem się zle oraz tak bez zycia , czując iż trace to co cenie czyli umysł postanowiłem z tym walczyć inaczej bez leków. Następnie bylem u psychologa, wygadałem się jednak również stwierdziłem iż to nie ma sensu ,wiem iż terapia wymaga czasu ale taka rozmowa nic mi nie daje, ponieważ mam wszystkiego swiadomośc :) Teraz opowiem co pozostało i jak jest, lęki raczej minęły , czasem gdy mam gorsze dni to coś wraca ale da sie z tym zyć. Mam objawy fizyczne np. Skręcanie w brzuchu rano tak ze nie moge spać, musze wstawac, często a praktycznie ciągle gdy coś zjem to czuje taki cięzar na zołądku, cofanie tresci zołądkowej, do czasu gdy coś jest na tym zołądku kręci mi sie w głowie, mam dreszcze czasem, czuje sie słabo, jednak jak z zoładka zejdzie cięzar to wszystkie objawy ustępują, najlepiej sie chyba czuje jak nic nie jem Mało mnie cieszy, zyje aby do przodu, chyba nic nie dłuzej nie sprawia mi radosci no ale jest jak jest :) Chodzi mi o to czy te objawy fizyczne dotyczące jedzenia miną z czasem, czy da sie z tego wyrosnąc siłą woli? pije melisy, czasem syrop hydroxyzyne na uspokojenie, jestem osoba która dusi emocje w sobie ale takie dropne terapie mało dają, mimo to nie chce faszerowac sie lekami i mam nadzieje ze jednak po roku czy dwóch to przejdzie gdy siła woli to zwalcze... bo to strasznie męczy i to niezrozumienie innych... namawianie do jedzenia a nikt nie rozumie iż sciska w klatce i sie nie da jesc
×