Skocz do zawartości
Nerwica.com

kalodżero

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kalodżero

  1. Wszystkiego tego co szczęściem sie zwie w Nowym Roku życzę wszystkim :)
  2. A. ja mam podobnie, ale wiem ze jakbym siedzial w domu to bylo by jeszcze gorzej... Przy okazji chciałbym życzyć wszystkim forumowiczom SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)
  3. kurde a ja mam dylemat. planuje sie udac niedlugo do lekarza bo dzieje sie ze mna cos niedobrego. kiedys notorycznie bralem fete co doprowadzilo mnie do strasznego stanu, wtedy postanowilem skonczyc z tym scierwem, no i udalo sie od 5 dlugich lat jej nie tknęłem. w tym czasie jednak dosc czesto palilem. ale nie o to mi chodzi. mam dylemat mianowicie taki czy jak pojde na wizyte do psychiatry to czy mu o tym powiedziec, bo boje sie, ze mnie potraktuje jak ćpuna, któremu nie warto pomagać...
  4. Mi po 4 latach udało sie skończyć licencjat. Od tego roku wybrałem sie na magisterke (zaocznie) ale nie dawałem rady, i chyba nie uda mi sie dotrwac do konca tego semestru. Myśle o tym, żeby dać sobie spokój i zacząc jakis inny kierunek. Dołuje mnie fakt, że władowałem troche kasy juz tą nieszczęsną szkołe, a do tego jeszcze dochodzi wojsko które może sobie o mnie przypomnąć. ehhh posrane to wszytko ;/
  5. Witam, Ja chciałbym od siebie dodać, że wszystkie narkotyki to syf totalny. Jeśli ktoś nie próbował to niech nawet nie zaczyna!!! A zwłaszcza ktoś ze słabą psychiką. Wiem to po sobie. Do użależnienia się jest naprawde krótka droga. Za to, żeby potem sie z tego bagna uwolnić trzeba naprawde ostro pracować. Wiem to po sobie.
  6. kalodżero

    Siemanko

    dzięki agnieszas25 za dobre słowo, ono naprawde dużo daje, zwłasza w momentach kiedy bardzo go potrzebujemy a ono nie pada chocby z ust najblizszej rodziny.
  7. kalodżero

    Siemanko

    nie wiem nawet od czego zacząć. To bardziej skomplikowane niż by sie wydawało. zdecydowalem sie na wizytę u psychiatry bo juz dłużej nie wyrobię. Zawalilem wszystko co się dało, łącznie ze studiami. Od jakiegoś czasu myślę o samobujstwie. Brak koncentracji oraz jakiejkolwiek jasności w rozumowaniu doprowadza mnie do szału. Oszukuję sam siebie, wierząc ze moj aktualny stan przejdzie sam. Wydaje mi się, że to konsekwencja niedokonczonych spraw z przed lat (uzależnienie od narkotyków). Teraz wszystko co sie dzieje dookoła mnie dzieje sie jakby samoistniem jakbym był nieobecny, jakby ktos inny za mnie decydowal. Czuję wstret do samego siebie. Nie umiem się odnaleść. Nawet w najprostrzysch sytacjach doszukuję sie jakiegoś głębszego sensu. Sam już nie wiem. Sklecenie jakiegoś sensownego zdania jest dla mnie nielada wyczynem. Nawet nie wiem jakiką jestem osobą, nie umiem się określić. Wszystko jak w jakimś śnie.....
  8. kalodżero

    Siemanko

    witam wszystkich. mam 24 lata i od 5 lat cierpie ale jeszcze nie wiem na co mam nadzieje, że wktótce wszystko sie jakoś ułoży bo już popadam w obłęd. W mojej głowie kłębi się strasznie dużo pytań na które nie mogę znaleść odpowiedzi. Powoli tracę nadzieję... Tak czy inaczej witam bardzo serdecznie :)
×