Skocz do zawartości
Nerwica.com

llorona

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia llorona

  1. Witam, to teraz ja dorzucę swoje trzy grosze Przede wszystkim to super że pojawiają się na forum czy ogólnie w necie wątki takie jak ten. Ja sama zawdzięczam m.inn. Tomakinowi, że wreszcie, po kilkukrotnych próbach przypisania mi nerwicy zajęłam się tym problemem co trzeba, czyli tarczycą (jestem już dziagnozowana i w trakcie leczenia, za parę tygodni ma być znaczna poprawa ) Witrynkę obejrzałam, jest ogólnie ok, natomiast opinie takie jak mogą się brać stąd, że osoba nie mająca doświadczeń z lekarzami podobnych do moich czy np Luka33 może nie móc uwierzyć, że takie jazdy są w ogóle możliwe Więc jedyna moja sugestia może być taka: mniej antylekarskiej retoryki - ja kupuję to w ciemno, ale ktoś bez moich doświadczeń - nie musi I to może troszkę zniechęcić, nawet jeżeli jest świętą prawdą... No ale to tylko forma, treść jest naprawdę spoko. Dokładnie tak, z tym, że gdyby więcej lekarzy potrafiło odpowiednio fakty kojarzyć, koszty NFZ nie byłyby tak wysokie, bo diagnostyka od razu szłaby w odpowiednim kierunku... No cóż, pomarzyć dobra rzecz Na przykład ostatnio internista (zaraz po przejrzeniu moich wyników i jakiejś ogólnej gadce o chorobie Hashimoto) zaproponował mi na podniesienie odporności Esberitox (czy coś w tym stylu), mimo że podawanie leków sztucznie podkręcających odporność jest zakazane w chorobach autoimmunologicznych (jest to nawet zapisane w ulotce tego leku). Najwyraźniej nie poświęcił tematowi wystarczająco dużo uwagi, żeby to zauważyć Dlatego takie witryny to świetny pomysł, nie mówię żeby zaraz podejrzewać lekarzy o wszystko co najgorsze, ale też nie za bardzo ufać im na ślepo, oni też się mylą i też popełniają błędy.
  2. Cześć, Owszem, jest ciężko, ale mam wrażenie że głównie dlatego, że mamy nie do końca kompetentnych lekarzy... Po pierwsze żeby zaczęli się zastanawiać czy rzeczywiście jest się chorym na chorobę fizyczną TRZEBA IM TO UDOWODNIĆ ( ), a nawet jak się udowodni, to albo twierdzą że wyniki badań są fałszywe ( ), albo że wprawdzie nie są prawidłowe, ale nie mają prawa powodować objawów... Można się tylko zastanawiać jakie właściwie wyniki mają prawo powodować objawy, skoro ani prawidłowe, ani nieprawidłowe No i mamy wciąż rosnący odsetek ludzi leczących się psychiatrycznie, często latami i nieskutecznie... Hehe, takie rzeczy to tylko w erze Owszem, dobra kondycja psychiczna chroni przed szeregiem drobnych problemów zdrowotnych (infekcje itd) ale jeżeli chodzi o poważniejsze choroby, to ona co najwyżej ułatwia sprawę (bo ma się większą motywację itd), ale nie spowoduje powrotu do zdrowia. No w każdym razie nie sama Szczególnie jeśli choroba fizyczna trwa długo i jest nie leczona, bo została zlekcewarzona
  3. Hej, znalazłam Twój post przez przypadek, ja byłam bardzo długo w podobnej sytuacji, tj. złe samopoczucie fizyczne i wszystkie wyniki w zasadzie w normie... Aż się okazało że mam niedoczynność tarczycy i z diagnozy "nerwica" nici Tak z ciekawości, mówisz o zwykłym rozmazie takim jaki jest w morfologii zazwyczaj czy o jakimś specjalnym? Bo taki zwykły rozmaz pewnie większość Forumowiczów miało... Pozdrawiam, llorona
  4. Witam, 1. Osoba o której pisałam nie jest moją ciotką, ale spoko 2. Naprawdę nie wszyscy ludzie u których coś jest nie tak ze zdrowiem mają nerwicę 3. A co do zespołu Gilberta, jeżeli już chodzi o kompletną ścisłość, to leczy się, leczy... Czasami (chociaż niezwykle rzadko - dlatego napisałam w poprzednim poście że farmakologicznie się nie leczy, choć to było w sumie uogólnienie) za pomocą jakiegoś leku na padaczkę chyba - nie pamiętam jakiego - bo on zwiększa aktywność enzymu, którego niedobór powoduje podniesienie bilirubiny... Zresztą pisząc że się to leczy miałam na myśli leczenie objawowe, typu lekkostrawna dieta, unikanie pewnych potraw, nie przeforsowywanie organizmu, w miarę regularne posiłki... i tak dalej. No i fakt, że zazwyczaj ten zespól nie powoduje większych problemów poza np. "żółtymi oczami", ale to jest zazwyczaj, a zazwyczaj nie znaczy zawsze... I tu całkowicie się zgadzam z Cleo, że to jest kwestia indywidualna. Jeden może leczenia nie wymagac, a kto inny będzie miał objawy na tyle dokuczliwe, że jakoś trzeba bedzie zadziałać... A pisząc że nie przemyślałeś swojej "diagnozy" nie chciałam Cię Protex urazić, jeżeli tak się stalo to przepraszam Chodzi mi o to, żeby nie pisac pewnych rzeczy bez zastanowienia... Bo coś może być objawem nerwicy, ale również jakiegoś innego problemu zdrowotnego. I nie leczone, raczej nie przejdzie mimo najlepszej terapii nerwicy. A po co się męczyć, skoro można skutecznie leczyć i jedno i drugie jeśli jest taka potrzeba A ja wprawdzie nie wiem wszystkiego, ale dalej twierdzę, że o zespole Gilberta jakie takie pojęcie mam Pozdrawiam, llorona
  5. Witam, przez przypadek chyba i ja się na coś przydam Takitam, piszesz że zdiagnozowali Ci zespół Gilberta, i o ile diagnoza jest słuszna to to jest źródło Twoich problemów. Moja kuzynka ma to samo, stąd wiem sporo na ten temat To nie jest nic poważnego, ale wiem jak potrafi dać popalić. Wszystkie objawy ze strony przewodu pokarmowego, pcenie się, fale gorąca i o czym tam jeszcze piszesz napewniej z tego wynikają. Nie wiem wprawdzie czy można z tym Gilbertem wiązać zawroty glowy, ale może i tak. Dziwi mnie tylko, że skoro dostałeś diagnozę to zamiast sprawdzić co Ci wkręcają, pewnie nie przejąłeś się tym i nawet nie sprawdziłeś co to ten cały zespół Gilberta... Bo gdybyś to zrobił, co najmniej 70% Twoich problemów miałbyś za sobą... Więc radzę Ci poszukaj czegoś chociażby w necie na ten temat, nie leczy się teg farmakoogicznie ale są inne sposoby... No i na pewno stres pogarsza dolegliwości, ale ich NIE WYWOŁUJE! Więc akurat te objawy to nie nerwica! No a problemy z zatokami to nie alergia? Zwłaszcza że masz to rano... Jest coś takego jak całoroczny katar alergiczny czy coś, ale nie znam szczegółów... Mi też to podejrzewali ale nie trafili, hehe, moje zatoki szwankują z braku odporności. No i cokolwiek masz z nerkami, sprawdź to! Tu nie ma chyba lekarzy, stąd nikt nie powie Ci pewnie co oznacza opis Twoich badań nerek... Poszukaj jakichś informacji o tych nerkach, nie zaszkodzi. A z tymi wynikami u lekarza byłeś? Skąd lekomania? No i hipochondria to też chyba tylko wtedy, kiedy somatycznie jest wszystko ok? Nie rozpędzasz się za bardzo? Kolega dostał diagnozę zespołu Gilberta i z tego co opisuje wygląda że słuszną, ma prawo źle się czuć. A że nie sprawdził co mu zdiagnozowali i nic z tym nie zrobił, to dalej się źle czuje. No i się martwi. To dosyć normalne bo zespól Gilberta naprawdę jest dokuczliwy. A Twoja "diagnoza" jest chyba nie do końca przemyślana. Nie wiesz o czym mowa a piszesz takie rzeczy. No ładnie
  6. Witam, Hehe, jak się czyta jednego wyrwanego z kontekstu posta to faktycznie, niezwykle proste P.S. Cleo, dzięki za wsparcie, to nie do przecenienia
  7. Hej, wprawdzie szwankuje mi pamięć i koncentracja, ale nie aż do tego stopnia Miałam na myśli ten fragment posta (Borelioza - realne zagrożenie czy fikcja, chyba 3 strona): No ale spoko Tylko że idąc ze złym samopoczuciem odpowiadającym złemu wynikowi (tak jak u mnie, minimalne rezerwy żelaza i objawy niedoboru) i sugestią internisty że to właśnie to a nie co innego, ja oczekuję że lekarz coś mi poradzi, wypisze jakieś leki, suplementy czy da innego rodzaju wskazówki. I diagnoza tak naprawdę już jest, wstępna, i wymaga tylko potwierdzenia. A on mówi że to nerwica, wynik jest na pewno fałszywy i mam spadać na drzewo... I jeszcze każe sobie płacić, bo przecież mi czas poświęcił. No to ja tego nie rozumiem
  8. Hej, dzięki za odpowiedź, no właśnie chyba kluczowym słowem jest "normalny", bo ten u którego byłam nie podołał zadaniu zdiagnozowania mnie Spróbuję faktycznie dostać się do kogoś poleconego przez Ciebie (bo podawałaś dwóch, nie wiem o którym teraz piszesz). No i te przeciwciała zrobiłam, te anty-tg wyszły znacznie przekroczone, a anty - tpo wprawdzie jeszcze pod kreską, ale są... Pozostałe wyniki TSH 6,7, ft3 w normie i ft4 na granicy... Tak czy inaczej mam nadzieję że już najgorsze za mną i teraz będę mogła zacząć się leczyć Wymyśliłam jeszcze, że przecież nawet te wyniki, które jeszcze teraz się w normie mieszczą, mogą być i tak niższe niż te, które miałam wtedy kiedy czułam się ok... Tylko wtedy badań nie robiłam, więc nie wiem jaki byłby ten mój optymalny poziom... Ale to takie duże mogą być??? To pewnie powinnam się do internisty przejść, bo chyba przy infekcjach węzły się powiększają? Tak czy inaczej wielkie dzięki za odpowiedź, kurcze, może wreszcie będzie lepiej... Tylko za bardzo siły nie mam czegokolwiek załatwiać, a już tym bardziej wojować z lekarzami... Ale cóż, jak trzeba, to będę Pozdrawiam, llorona
  9. Cześć, Nie bardzo mam kwalifikacje żeby Ci coś doradzać, ale może spróbuj zrobić sobie gdzieś porządne testy psychologiczne? Jeżeli wyjdą ok to będziesz miał podstawę do tego, żeby WYMAGAĆ od lekarza czegoś więcej niż spychoterapii Wiem że to brzmi jak utopia w naszych warunkach, ale gdzieś znalazłam opisy przypadków gdzie po dobrym wyniku takich testów ludzie zostali wreszcie poprawnie zdiagnozowani, wyleczeni i okazało się że jednak można Sama zresztą bardzo liczę że tak będzie ze mną Ale przecież jeśli powie TO NERWICA, to już wykonał usługę, bo zdiagnozował problem, no nie? Oni niestety uznają że już sam fakt że poświęcili pacjentowi 10 minut jest usługą medyczną. Nie ważne czy cokolwiek poradzili, czy receptę wypisali czy tylko wyśmiali pacjenta... Jedyne co można wynegocjować to obniżkę opłaty za wizytę, a i to nie zawsze. A tak w ogóle, mam prosbę do kolegi Tomakina: przeglądałam wątek o boreliozie bodajże, jest tam wpis o tym, że udzieliłeś komuś wskazówek jak należy rozmawiać z endokrynologiem... Czy ja mogę też takie wskazówki dostać? Bardzo proszę Bo mnie samej chyba ostatnim razem coś nie wyszło Pozdrawiam, llorona P.S. Wczoraj wyrzuciło mi ogromne gule z przodu między obojczykami a szyją, czy to może mieć jakiś związek z tarczycą? Mam nadzieję że zejdą, ale na razie beznadziejnie to wygląda
  10. Witam, przede wszystkim dzięki za Twój post Luk33, jakkolwiek sprawy się dalej potoczą, miło wiedzieć że nie tylko ja tak mam Dzięki za słowa otuchy Nic dodać nic ująć, witaj w klubie No i faktem jest, sytuacja ogólnie podobna, chociaż ja ani myślę się poddawać Co do szczegółów, to cały absurd polega na tym, że ja właśnie jestem normalna, mam nawet na to papiery (MMPI i inne testy, wszystko w normie, żadnej nerwicy, żadnej depresji ani nawet hipochondrii ) Zresztą pisałam już o tym w swoim pierwszym poście. No i wyniki - parę pozostawia wiele do życzenia, w tym badania pod kątem niedoczynności tarczycy... Więc to, że lekarze wmawiają mi tą nerwicę to raczej (i mówię to z całą świadomością) ich niedokładność, niechęć do połączenia pewnych rzeczy w całość czy jakkolwiek należałoby to nazwać Co nijak nie zmienia mojej sytuacji - to jest najgorsze Prawdą też jest fakt, że ostatni raz byłam u jakiegokolwiek lekarza przed wykonaniem testów psychologicznych, więc teraz będę miała mocniejsze argumenty To jeszcze nie znaczy że są nieomylni. Jak na mój gust, oni w dużej mierze mają to po prostu gdzieś Poza tym teraz jest chyba jakaś moda na upatrywanie w każdym kichnięciu dzieła chorej psychiki i może im się wydaje kiedy stawiają takie diagnozy że są tacy przenikliwi, że nie tylko znają się na medycynie, ale i ludzkie dusze widzą na wylot To dokładnie mój sposób myślenia sprzed pół roku Dokładnie To znaczy z tym pogorszeniem się objawów, bo na cud uzdrowienia czekam chyba od roku i nie nastąpił... troszkę mnie to zniechęciło Bo wcześniej mimo że już nie wszystko bylo ok, uważałam się za okaz zdrowia, a całą sprawę traktowałam jako efekt... nie wiem nawet czego To jednak się nie sprawdziło, więc zamiast jak do tej pory walczyć ze sobą negując kiepską kondycję fizyczną, teraz powalczę trochę o siebie A btw, co konkretnie Ci dolega? Jeżeli można zapytać, rzecz jasna... Wczoraj odebrałam wyniki i wszystko wskazuje na to, że mam fizyczne podstawy do złego samopoczucia... Teraz muszę tylko znaleźć lekarza, który potraktuje mnie w miarę poważnie... I tylko tego się boję, że znowu stracę czas czekając aż ktoś to wreszcie zrobi... No ale narazie jestem dobrej myśli, póki życia póty nadziei Również pozdrawiam, llorona
  11. Witam, to ponownie ja Tu bym się nie zgodziła, sama nawet nie liczę ilu lekarzy kiwało na mój widok ze zrozumieniem głową i mniej lub bardziej delikatnie sugerowało, że coś jest ze mną nie tak i mam nerwicę A jak na razie wygląda na to, że mam raczej tarczycę Więc mimo ze jak komuś cztery osoby mówią że jest pijany to powinien się do łóżka położyć, to ze zdrowiem chyba sprawa taka prosta nie jest I nie musi to być zmowa, tylko brak starannego rozpoznania... A ja póki co badania zrobiłam, czekam na termin wizyty u endokrynologa i mam nadzieję że mi coś poradzi Pozdrawiam
  12. To niestety chyba święta prawda... To byłby też świetny temat na kampanię społeczną, jeżeli ktoś chciałby taką zrobić, to ja się piszę Tak, to prawda, ale właśnie dlatego, że człowiek jest jednością, nie można też leczyć psychiki w odłączeniu od ciała... Chcę powiedzieć tylko tyle, że nie w każdym problemie zdrowotnym źródłem jest psychika. To podejście nie jest odkrywcze, ale chyba ostatnio niedoceniane A tak w ogóle to sorry, bo mój post to chyba offtop jest... Ale wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać
  13. Cześć, widzę że wątek się rozwija Piszę, bo zastanawiam się czy mogę się dalej na forum pojawiać, mimo że wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że moim problemem nie jest nerwica... Mam nadzieję że nikt nie będzie miał nic przeciwko temu Pozdrawiam
  14. Witam, ok, przyjęłam do wiadomości Czyli wypadałoby się zająć przede wszystkim tarczycą ... Wielkie dzięki za zainteresowanie i sugestie, to dla mnie niesamowicie ważne, bo jeżeli chodzi o sprawy zdrowotne, co tu dużo mówić, doświadczenia to ja jakiegoś wielkiego nie mam... I pewnie gdyby nie Wy, pozwoliłabym lekarzom w końcu wmówić sobie tą nerwicę... Teraz tylko pozostaje pytanie, jak zmusić lekarzy żeby potraktowali mnie poważnie... to znaczy oczywiście na tyle poważnie na ile pozwala mój wiek Cleo, bardzo Ci dziękuję za namiary na tych lekarzy, mam nadzieję że coś z tego wyjdzie Zatem jescze raz wielkie dzięki, pozdrawiam i życze szczęśliwego Nowego Roku
×