
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Aranjani, w tym sezonie zaczęłam od sosu do makaronu. Czyli zielone pokroiłam na kawałki obsmażyłam z szynką szwarcwaldzką ( może byc też boczek wędzony cieniutko pokrojony w paseczki) w oliwie z oliwek, dodałam śmietankę , przyprawiłam, odrobineczka czosnku, do miękkości poddusiłam ( ale tak al dente) et voila.
-
jasaw, Popróbuj na zielonych, białe trzeba trafic, żeby były delikatne i nie gorzkie i trzeba je odłamywac i obierac.
-
Aranjani, Szparagi... Już też robiłam pierwsze. Wiesz już dlaczego prundu niet? jasaw, U mnie w kuchni makaron chyba jest najczęściej. Jak nie mam pomysłu, czy czasu na obiad, to jakąś "pastę" jak to Włosi mówią, zawsze wymyślę.
-
Aranjani, Hej! A na co Ci ten prund, toż jasno jeszcze...
-
Dzień dobry!!! Bardzo ładna pogoda u mnie, chociaż słoneczko sugerowałoby większe ciepełko. Wyciszyłam się z rana dzięki spacerowi z psem i jakoś poszło - praca, zakupy, obiad. Dziś zrobiłam bigosik z młodej kapusty ( nie czekałam aż potanieje, a co tam), przy aplauzie moich chłopaków, jest to jedno z ich ulubionych dań sezonowych. Teraz piję herbatkę i zastanawiam się, co jutro do pracy włożyc, żeby jakieś przyjemne myśli pokotłowały mi się po łbie. Nie wypowiadam się, co do polityki, bo denerwowanie się mi nie służy, ale chętnie przedyskutuję temat makaronu...
-
acherontia-styx, To wszystko to moje trzymanie kciuków... Gratuluję i cieszę się, że masz z głowy i to z tak eleganckim wynikiem!
-
Aranjani, Aż musiałam iśc sobie kanapkę zrobic... Głosy oddane, młody w ramach udziału w wyborach wrzucił karty do urny i chłopaki pojechali kupic jakieś głośniki, czy cuś, jakiś męski rajd po sklepach w każdym razie. Ja wróciłam do domku ( w ostatniej chwili przed deszczem), gdzie czeka na mnie inspektor Harry Hole...
-
Bo tak się teraz ostatnio budzę... mirunia, No muszę kiedyś tak zrobic, bo wiedziałam, że pychota będzie. Ja z buta z siatami to tylko mam biedrę i to też jest spacerek z psem. Ciasto w piekarniku, zaraz będzie ten fajny zapaszek rozchodził się po domu.... Wzięłam w biedrze gazetkę z przepisami z niby francuskiej kuchni, spodobał mi się przepis na zapiekankę z dorszem, chyba jutro kupię składniki i zrobię.
-
platek rozy, Tak biowax z olejkami. Wyboru w odżywkach nie było, mała ta biedra obok mnie, wzięłam Garniera do włosów farbowanych. Po spotkaniu z sisotrzyczką już jesteś? A ciasto zobaczymy jak wyjdzie , bo nowy przepis. Takie biszkoptowe i utopię w nim rabarbar. na_leśnik, Zebrec, Boszsz, a ja już o ósmej inkę sobie robiłam...
-
Zebrec, Hej! Dopiero wstałeś? Chyba zazdroszczę, bo musiała byc niezła imprezka wczoraj...
-
Wróciłam z biedry ze składnikami na ciasto, odżywką i jakąś magiczną maską na włosy w saszetce. Udało nam się z psem, bo nie chciało mi się tachac parasola i nie padało. Cieszę się, że się chociaż kawałek przeszłam (pies swoim słynnym spojrzeniem - please, please... zaciągnął mnie okrężną drogą przez krzaczory, zlitowałam się, mimo siaty w ręku) i teraz żwawo zabieram się za ciasto. No może najpierw papieros i kawa... Uczę się cały czas odpoczywac i cieszyc się spokojem, trudno mojemu mózgowi przetłumaczyc, że nie muszę latac ze śrubką w tylku i miec sryliarda zajęc, żeby uznac dzień za udany.
-
JERZY1962, Hej hej! To pogoda akurat dla herbaciarzy...
-
Wolfx, mirunia, Buziaki!!! U mnie na chwilę słoneczko wyszło zza chmur, więc wyskoczyłam trochę poskubac na ogródku (zawsze jest co robic...), teraz herbatka, umyję głowę i chyba się przejdę do Biedry, jak Plateczkowa mówi, że jest promo, bo też odżywka mi się kończy. mirunia, Kochana*****, brzmi smakowicie, na pewno żaden kibel... platek rozy, Zadnego trucia się chemią, gdy człowiek ma tyle dobrych chwil, nie warto. Chemia tylko, gdy już funkcjonowac nie można. Ja dziś planowałam białe kiełbaski z grilla, grzanki i surówkę z młodej kapusty. Zobaczymy czy pogoda pozwoli na grilla, jak nie to upiekę w piekarniku. Mam rabarbar od mojej mamy i zastanawiam się, czy może strzelic jakieś ciasto, czy komput z jabłkami...
-
Muszę sobie add blocka załączyc, bo zaczynają mnie wkurzac te reklamy. Chociaż śmiech jest , bo przed chwilą reklama ( nie wiadomo czego) -"Kup bilet już dziś", a pod spodem "Prywatna klinika psychiatryczna" Namiętnie też wyświetlają mi się reklamy środków chemicznych rolniczych...
-
Witajcie Kochani! Ech co tu planowac, jak leje... Udało mi się wyskoczyc z psem suchą stopą, ale czarno, wilgotno, ponuro... Pomyślałam o pójściu na wystawę, ale przypomniałam sobie, że przecież za tydzień noc muzeów i wystawę zaliczę. Jak młody wróci z treningu pójdziemy rodzinnie na wybory (trzeba kształtowac postawy obywatelskie u młodzieży ). Zobaczymy jak się jeszcze dzionek rozwinie. acherontia-styx, Kciukasy trzymam za egzamin! platek rozy, Ale fajny dzionek miałaś wczoraj! Ja na Twoim miejscu dałabym sobie chwilowo spokój z myśłeniem o lekach , bo w formę wskakujesz i szkoda chemią się faszerowac. A pamiętam , jak na forum przyszłam, w jakiej fajnej energii byłaś... O lekarzach, lekach to najwyżej na zimę, bo teraz będzie dobrze.
-
cyklopka, Jak pisałam, jutro szukam drzewa, więc może i ludzi-jaszczury spotkam. Mam zdolności dyplomatyczne, można zorganizowac spotkanie na szczycie... Ferdynand k, niedobrze...
-
mirunia, raczej podejrzewam jakieś tajemnicze wiry powietrzne. Jutro rano, jak wyjdę na spacer z psiurem, mam zamiar obejśc okolice w poszukiwaniu sprawcy, czyli drzewa i się zastanowię, jak może do tego dochodzic. Fajnie, bo będę miała co rozkminiac. Ja dziś więcej bym poogródkowała, ale kręgosłup mi powiedział - hola hola, dosyc tego! Więc dziś czekają mnie cwiczenia wieczorkiem...
-
Ahma, Ferdynand k, dawno nie pisałeś, co u Ciebie?
-
artur1978, Tak sobie powiedziałam, że dam mu miesiąc na rozkręcenie. Tak, poziom lęku obniżony, ale liczę jeszcze na ustabilizowanie nastroju i pozostaniu na nim, bo docelowo chodzi o wyrzucenie Sulpirydu ze wzgl. na prolaktynę. Myślisz, że odczuję wywalenie Sulpirydu? Dostałam próbki od lekarza na sprawdzenie, czy wejdzie, ale tylko listek , więc musiałam wykupic receptę. Rozstrzał cenowy szokujący, ale udało mi się kupic opakowanie za 99 PLN.
-
Witam jeszcze niewitanych! Zrobiłam, co miałam zrobic, teraz herbatka z cytryną po torcie (uff ale słodko...). Wyzbierałam znów pełno suchych liści dębu na ogródku. Kurde jest wiosna (skąd suche liście) i nie ma w pobliżu dębu... Wietrzę spisek... Opierdzieliłam mensza, że rzuca kipy po ogródku, dziecko, że nie rozwiesiło rzeczy po treningu, psa, że żebrze o tort - słowem dzień w pełni zaliczony... mirunia, ***** A miało byc tylko ogarnięcie chałupy i weekendowa laba... A jest świąteczny błysk. Gratuluję siły i energii! Też zwykle mam pomidorki koktailowe, ogródek mały, to upycham po doniczkach.
-
Dzień dobry! Dziś bardziej energetyczny dzień, choc pogoda na spanie ( drzemkę uskuteczniłam, a jak...).Doszliśmy z menszem, że mieliśmy w kwietniu rocznicę ślubu... No to w samochód i popędziliśmy do ulubionej cukierni (kawał drogi) po torta, żeby chociaż coś. Kupiłam tam też pyszne domowe pierogi z mięskiem na obiad (już pożarte) i jabłka w cieście na podwieczorek. Zaraz idę na ogródek, bo mam również nabyte petunie do doniczki przy wejściu, trzeba wkopac i może znów parę chwastów wyciągnąc. monk.2000, Miło Cię znów widziec! platek rozy, Plateczkowa zaszalałaś z tymi książkami, toż kręgosłup można nadwyrężyc... Koraliki też kupione? Aranjani, Ja już czekam na fotę Twojej dżungli w rozkwicie! cyklopka, No trudno z tym sprawdzianem, niefart, ale takie życie - raz miło, a raz koopa...
-
Weszłam sobie na forum, bo mam na pw relaksacje i pomyślałam, a powiem dobranoc... Dzięki za dobre słowo i energię, którą mi dziś przesyłaliście. Jutro nastawiam się na dobry dzień, czego i Wam życzę!
-
Hej ponownie! Ja jak zwykle w piątek czekam na rodzinkę. Coś w domku porobiłam, lęka tego masakrycznego dziś póki co nie ma ( bravo nowy lek!). Niestety nastrój niedobry, jakby zanikły lęk odsłonił maszkarę i ciężko mi dziś ze sobą wytrzymac. Nie umiem sobie dziś żadnej przyjemności sprawic, nie mam siły, nie mam pomysłu. Wiem, że radośc nie jest na zawołanie, ale można trochę ją zanęcic, a ja nawet tylko z obowiązku wyszłam z psem. Mam nadzieję, że to też się zmieni i poweru trochę nabiorę. Póki co, czekam z nadzieją na kolejny dzień.
-
Jestem na 25mg Valdoxanu 8-my dzień. Został dołożony do 50mg Sulpirydu, który jakby pozostał z poprzedniej kuracji. Co mogę powiedziec- zniesiony lęk wolnopłynący ( u mnie miał formę takiego ataku paniki całodniowego), więc możliwośc funkcjonowania. Mogę znów jeśc, ale w ogóle nie mam jazdy na słodycze. Nastrój na razie kiepskawy, ale może usunięcie lęku wydobyło drugie dno. Zasypiam szybko, około czwartej budzę się, ale udaje mi się ponownie zasnąc, z tym że płycej. Rano się sama budzę. Wielki plus - wejście bez katastrofalnych uboków ( z tego względu został dla mnie wybrany, bo Citabax mnie rozwalił na miesiąc i nie wszedł, odpadły też ze względu na nietolerancję Trittico, trójpierścieniowce i benzo, Sulpiryd przestał działac). Po jakim czasie myślicie będzie można ocenic pełen efekt?
-
Dzień dobry! Wróciłam z psem, myślę będę dziś pierwsza na Spamowej, a tu nie ma to tamto... Zaraz zabieram się za ogarnianie, chałupa zapyziała po całym tygodniu, pralek masa, eh...ale krasnoludków do roboty ni ma. platek rozy,***** Kochana, no to byle takich wieczorków więcej, a gorsze chwile to nawet normalsi mają. Co do leku zobaczymy Słonko, będę Ci raportowac. Na pewno polepszył mój ostatni masakryczny stan, daję radę funkcjonowac, ale czy będzie lepiej, zobaczymy. Idę we wtorek do kontroli do doktora i pogadam z nim, jaki czas dajemy na rozkręcenie i ocenę efektów. Minus na wejściu to cena, minimalnie to stówa i to trzeba poszukac, ja miałam cynk od lekarza, w której sieci aptek szukac. Miłego dnia!!!