
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Davin, My kiedyś mieszkając w bloku rozpalaliśmy grilla na balkonie, tylko byliśmy na ostatnim piętrze, więc dym leciał w kosmos i mieliśmy wyrozumiałych sąsiadów. Pojedziecie sobie na grilla w plener, nawet na przenośnym da się coś wykombinowac. mirunia, Mi mówisz... Ja kiedyś nocny marek byłam, a teraz ziew i padam na wieczór. Umyłam głowę, zrobiłabym coś z paznokciami, ale nadal mega liche są... Smaruję odżywkami, łykam witaminy i nadal nic.
-
Davin, Bry! No dobra , jak ma byc jedzeniowo - na spacerze wsunęłam tatara z łososia, o! Cały tydzień gotuję, kombinuję przy garach, to z reguły w weekend dojadamy resztki, robimy grilla przy pogodzie albo wychodzimy. No chyba , że bierze mnie na exklusiv jedzenie i jest weekend z garami... mirunia, więc pójdziesz spac wcześniej Kochana i tyle... Ja musiałam tą drzemkę zrobic, bo młody idzie z kolegą do kina, a chce iśc ze mną na wystawę, więc będzie to bardzo późno, muszę jakoś wyrobic i jak mówisz nie przewrócic się. Ja też lubię pomacac tkaninę, dokładnie obejrzec wykończenie i przede wszystkim przymierzyc. Parę rzeczy w necie kupiłam, często obcykane w realu , tylko taniej np. moje kaloszki.
-
JERZY1962, O Jerzykowiec się ujawnił... Co u Ciebie dzisiaj, chociaż Ty pospałeś?
-
jasaw, prosta skromna klasyka. Lubisz taki styl?
-
mirunia, Hej Słońce!***** No kurczę, co jest z tym spaniem... U mnie to ewidentnie ten lek, który jest brany na noc reguluje czas snu i ni hu hu nie przeskoczysz. Chyba muszę się z tym pogodzic. Lumpek to jednak jest dobra sprawa na humor... Myślę, że też ważny jest ten element dreszczyku z polowania, bo na zwykły sklep z ciuchami nie mam feelingu (abstrahując od zawartości portfela w tym miesiącu... ) Nie potrzebujesz drzemki po takim porannym wstaniu? Dziewczyny jak my się cieszymy z drobiazgów... Nerwica uczy wielkiej pokory i doceniania drobnych rzeczy... Jak by mi ktoś powiedział parę lat temu, że mega atrakcją dla mnie będzie proste pójście na spacer, to nie uwierzyłabym. Atrakcja to musiała byc spektakularna.
-
Fajny spacer z małym przystankiem nad brzegiem morza na drobną przekąskę i po powrocie, hurra, drzemka. Co prawda jestem po tym śpiku zamulona i słaba ( też tak miewacie?), ale psychicznie odpoczęłam. Zjedliśmy resztki wczorajszego gulaszu i zastanawiam się, czy na szpilkowy shopping udac się dzisiaj, czy może jednak zarezerwowac sobie jakieś atrakcjo-wyzwanie na jutro, zwłaszcza, że dzisiaj noc muzeów, na którą nastawiam się już od dawna i chciałabym miec siłę. jasaw, Kochana****, masz rację, jak lęk jest, ale nie obezwładnia, to należy wystawic nogę i wyprowadzic go na spacer... Trzymam kciuki, żeby Ci odpuścił, paskuda. Jaką kurtkę kupiłaś? Moja musiała spełnic warunki - za pupę, nie obcisła (żeby ewentualnie bluza lub sweter weszły pod nią), ale zgrabna, z kieszeniami na siatki na kupy i mogę śmigac z piesełem. Zobaczę sobie tą stronkę, którą polecasz. Idę nastawic kolejną pralkę, czekam, aż mi wyschnie pościel, bo to moja ulubiona w różyczki i kcę ją znowu dzisiaj.
-
Dzień dobry!!! A ja od świtu na nogach, co za masakra... Nawet pies przewrócił się tylko na drugi bok, jak wstałam... Najgorsze, że poweru nie mam, więc co mi z długiego dnia. Afka nie wzięłam, bo lęki do wytrzymania, nie ma co się truc. Teraz wróciłam z lumpka ( dawno nie byłam, zmobilizowałam się ku urozmaiceniu dnia), kupiłam młodemu koszulę Hollistera za 11 zeta nówkę sztukę i sobie cienką długą kurtkę na poranne spacery z piesełem w kolorze dziwnym , taka żółc wpadająca lekko w zieleń. Zapewne za normalną cenę nie skusiłabym się na tak oryginalny kolor. Ale fajny, wiosenny. Czas wyrzucic moją dotychczasową dyżurną katanę w kolorze militarnym. Pogoda póki co jest, chociaż chmurzyska pędzą po niebie, więc chyba wyjdę z psiurkiem i menszem na dłuższy spacer. Może się zmęczę i uda mi się uskutecznic drzemkę. Miłej soboty Kochani!!!
-
Wolfx, Bry wieczór! Parę stron książki wyczytam ( bo wreszcie zapomnę kogo zabili, i w ogóle o co chodzi) i do łóżeczka... Śpijcie dobrze, bawcie się dobrze, co kto woli!
-
Aranjani, Nie mam zaufania do osób, które nie ekscytują się jedzeniem...
-
mirunia, Dzięki, wezmę więc całą jak mi dopiecze franca, może chociaż weekend będzie z przytupem... Aranjani, Taką pychotę to nawet na noc bym wciągnęła. A szpinak lubię, w sosie do makaronu, do łososia i w ogóle, nawet hardcore ugotowany po prostu z czosnkiem i masełkiem. Boszsz, my nawet w nocy o jedzeniu...
-
Aranjani, Hej! A Pani już w piżamce?
-
Weekend!!! Cieszę się z przyzwyczajenia, bo chwilowo wiele się raczej nie wydarzy... Nawet nie pośpię przez ten głupi lek. Ale jutro noc muzeów i mam zamiar się zebrac i pójśc na wystawę, mam nadzieję, że uda mi się ten sprytny plan. No i jest przecież wyprawa po szpilki. Zobaczymy co zrealizuję, trzeba wierzyc w cuda. Gości jakoś przetrwałam, jestem objedzona tortem, fajne kryminaliszcze dostałam, teraz kąpiel i piżamka i wreszcie koniec dnia. jasaw, dziękuję za linka. Rany, wyszłam na fajkę i dostałam takiej alergii, że już jestem na maksa zakichana i załzawiona...
-
mirunia, Mogłam się założyc, że zwierzolubna jesteś... Mam 0,25 tego afobamu, myślisz wziąc całego, czy pół? Zobaczę może te specyfiki o których mówicie z jasaw można przez neta kupic.
-
Davin, Hejka!!! jasaw, Jestem z Trójmiasta, nie wiem, chyba u nas nie ma Bonifratów, sprawdzę w necie. Też myślałam o sanatorium ( przydałoby się na kręgosłup), ale niestety podróż i mogę na miejscu nie wyrobic, zbyt daleko od domu i kaplica... Mogę chyba tylko do "sanatorium" dla nerwicowców na Akademii Medycznej...
-
mirunia, Hej Słońce!!!***** Patrz a u mnie się rozpogodziło, zrobiło się ciepło, niebieściutkie niebo... Dziękuję Kochana za link szpilkowy! Tylko dlaczego oni maniakalnie robią takie wysokie? Toż to chodzic się nie da, nie mówiąc o tym, że ja wysoka babeczka jestem... Ale już konkretnie wiem, jakie kcę. Masz rację, jutro wypróbuję ten afobam z okazji weekendu. Tulam Kochana w bólach, żeby szybko przeszły. Pochwalę się, gulasz wyszedł prima sort! I sprawiłam sobie przed chwilą drobną przyjemnośc - włożyłam nochala w bez, bo wreszcie buchnął. I spotkała mnie przyjemnośc - wyrzuciłam tłuszczyki i żyłki od mięsa na daszek i jak zwykle przyleciała moja wrona na łasowanie. Dwa lata temu odchowałam pisklę wrony i jak przylatuje po skrawki ptaszysko, to zawsze myślę, że to mój Bubuś... Ech czego to u nas w domu nie było, nawet mały nietoperz ( spał mi w zgięciu ramienia...).
-
Witajcie niewitani!!! No gulaszyk się dusi, na bogato - z papryką, cukinią, pieczarkami, marchewką, cebulą, czosnkiem. Częśc mięsa musiałam zamrozic, bo kupiłam jak dla pułku wojska. Będzie kiedyś do mielonych. Nie mogłam wykorzystac przepisu Miruni, bo za nic nie dało się z tego kotletów wykroic. Musiałam łyknąc procha na serce, bo puls ponad sto, a wtedy mnie telepie. Cały czas się łamię, czy nie wziąc afobamu, żeby choc na chwilę miec spokój, odetchnąc, ale nie próbowałam tego benziaka, więc nie wiem, jak zareaguję... Po cloranxenie miałam tylko zamuł, a lęki większe. jasaw, dentysta jak zwykle przetrwany, zostały dwie drobne sprawy, umówiłam się na czerwiec. Ja najbardziej cierpię z powodu bólu tyłu głowy, jak mi robi na półleżąco, chyba przez te zwyrodnienia w karku. Dziś stwierdziła, że został nam czas, więc może zrobimy coś jeszcze, ale nie dałam się namówic, bo już ledwo zipałam. Kochana daję sobie czas, pocieszam się jak mogę, ale jestem już taka zmęczona i nie widzę światełka w tunelu. Terapia mnie wykańcza, leki nie działają... Może faktycznie ten oddział wyrwałby mnie z tego "dnia świstaka"...
-
Dzień dobry!!! Tradycyjnie relacja pogodowa i tradycyjnie to samo - nie wiadomo, o co chodzi z tą pogodą na chwilę słońce z rana, teraz chmurzyska i zbiera się na deszcz... Zimno jak diabli. Cholery można dostac - jak tu człowieka ma nie bolec głowa? Czuję się słabo, chce mi się spac, mogłam dziś z rana poleżec, pokimac, ale nie... Marnie z powodu lęków, marnie z powodu niedospania, marnie z powodu pogody...Jakoś trzeba będzie przetrwac. Zaraz zbieram się do dentysty, już kombinuję, czy by nie odwołac, ale zęba trzeba zrobic, do domu z wiertłem raczej dentystka do mnie nie przyjedzie. jasaw, Kochana tak zazdroszczę Ci podejścia i tego spokojnego pogodzenia się z pewnymi faktami. Miłego dnia!!!
-
Aranjani, Hejka! Trąbili o przymrozkach w radiu, od razu pomyślałam o Twojej "uprawie", a kysz przymrozki od balkonu Aranjani! Wybierasz się na wesołe miasteczko? Ja zawsze lubiłam samochodziki ( jeszcze z moim synem chodziłam, jak był malizna), strzelanie do puszek i takie tam, bo na karuzele to mogłam tylko patrzec, bo rzygam... Jeszcze wyrabiałam diabelski młyn, ale to też z ledwością. Ale lubię atmosferę wesołych miasteczek.
-
Spamowa wybitnie kulinarna!!! Blue sky się u mnie na wieczór zrobił, a jeszcze jak wracałam z pracy i poszłam do biedry, to obstawiałam chluśnie nie chluśnie... Kupiłam soczewicę na zupę jasaw, coprawda zieloną, więc kolor może nie będzie zbyt powalający... Przejrzałam składniki i w przyszłym tygodniu chyba będzie wege tydzień, bo mam sporo zapasów na takie żarcie. Najwyżej chłopaki będą fochy strzelac - chcemy mięcha!!! Jutro do dentysty... Marcin2013, Jak Twój ząb? Co porabiacie, bo ja już chyba złapię luza, poherbatkuję, poczytam.
-
jasaw - Witaj Kochana! to przeklej nam plis przepis na zupkę, zawsze coś zupełnie innego. Ja w weekend mam nadzieję wyskoczyć na małe co nieco na miasto, żeby mieć wolne od gotowania. Kochani wracam do roboty, bo ruch się zrobił, wszyscy wrócili, dzieje się.
-
Nicholas1981, - pizza jako urozmaicenie też jest ok. Lubię... Megi_, - poduchę polecam, to nie bajer, dziewczyna na forum jest rehabilitantką i polecała chociaż ten wałeczek sobie zrobić. Co to mogą być te Twoje samoloty w snach? A co do gotowania, to bardzo lubię jeść na mieście ( moja mama np. nie ), ale gdybyśmy mieli się tak żywić to moja pensja chyba by na to zeszła... a za co szpilki? :) A poza tym lubię sobie tak czasami popichcić. A wy jak - lubicie gotować, czy jest to kwestia finansów, czy może zasady "wiem, co jem" ?
-
Megi_!!!***** to nie tylko u mnie widzę pogoda dowala... U Miruni, u Ciebie...Ja wczoraj głową już nie mogłam ruszać, tak mi się na kark migrena rzuciła. Ale wieczorem wygrzałam prysznicem , wyprosiłam masaż, nasmarowałam maścią, chodziłam w szaliku i spałam na profilowanej poduszce. Dziś dużo lepiej. Bardzo polecam tą specjalną poduszkę, bo naprawdę dużo mniej cierpię z powodu karku. Można sobie zrobić też wałeczek z małego ręcznika pod szyję. Mirunia, nie wiem, czy uda mi się kotlety z tego mięcha wykroić... Dzięki za przepis, zupełnie inny z tym leżeniem w cieście. W sumie mam jutro gości, to może zejdzie to mięcho. Sniły mi się dziś te cholerne szpilki, co mam je kupić...
-
mirunia!!!!!! Aż mi się na sercu dobrze zrobiło, że też jesteś. :) Ech wolę jednak , jak się w pracy coś dzieje, męczy mnie i zawsze męczyła bezczynność. No tak myślę, że zrobię gulasz... Taki piękny kawał mięcha, że wzięłam cały - 2 kilo! Albo zrobię kilka dań, albo nagotuję gulaszu i zamrożę. Zobaczę co mnie jeszcze natchnie w warzywniaku. Wzięłaś coś na głowę? bo ja dziś na sucho jadę, wczoraj te dwa ibumy musiałam zapodać, dziś już nie chcę się truć, dopóki wyrabiam.
-
Nicholas1981, to dokładnie jak ja... dziś do ok 13tej jestem w biurze sama. Co miałam zrobić niestety szybciutko zrobiłam i teraz gapię się bezmyślnie w monitor. Zrobię sobie herbatę i wyjdę na balkon zapalić - taki niezwykle produktywny plan.
-
Dzień dobry! No i ostałam się za ostatni bastion Spamowej... Pora roku łaskawsza to i nie ma kto pisać... Plateczkowa nas zostawiła, eh... Złapał mnie dziś deszcz z rana w parku. Wróciliśmy z piesełem zawilgoceni i źli. Natrąbiłam się coli w ramach szoku kofeinowego, bo pogoda jak to u nas nadal nie może się ogarnąć. Siedzę w pracy , robota zrobiona, to kombinuję co tu zrobić z wielkiego pięknego kawała łopatki wieprzowej, który to zakupiłam z rana. Gulasz? Miłego dnia!!!