
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Aurora88, Ewidentnie jesteś w podróży... Wiesz dokąd zmierzasz? A propos Twoich dylematów pracowych, ostatnio pomyślałam o Tobie gdy pewien młody znajomy psycholog powiedział - to że coś robimy dobrze i inni też uważają, że robimy to dobrze, nie znaczy że musimy to robic...Niekoniecznie jest to nasza droga.
-
acherontia-styx, Też mam taką, tylko wzory i ornamenty. Leży przy łóżku z wielką skrzynką kredek, mam już zamalowane 2 strony. Davin, Hej! Kop to kop, jest si, a powód nieważny... Co żeś się tak nakręcił, zdradzisz, czy nie możesz? platek rozy, Kochana wszystko się ułoży - paskudę wytną, finanse się polepszą, a z ludźmi się nowymi oswoisz, a może nawet zakolegujesz, bo fajna babka jest. Tylko trochę cierpliwości... Zombiaki to podróby, okiełznasz je!
-
b]cyklopka[/b], Nie wiem, może specjalnie dla Ciebie założę konto na fejsie... Piękne foty i księżyc piękny, magiczny, żal że go w realu nie widziałam... platek rozy, Witaj Kochana*****, ale Ty masz sny... Psycholog znający się na snach, szybciutko by ci to zinterpretował. A ja mówię tak - zombiaki - niebezpieczeństwo ale nieprawdziwe, czyli lęki, Ty w zamku ( pozornym schronieniu) niby poza niebezpieczeństwem, ale uwięziona i zagubiona!, mężczyzna ( animus) ten wojownik, ta siła w Tobie, zna drogę, jest ona zewnątrz, wyjście z pozornie bezpiecznego zamku ( czyli do zombiaków, aby się z nimi zmierzyc), ale "kobieta" go zabija, czyli druga siła w tobie chce go nie dopuścic do głosu i w zamku Cię zostawic. Jak Ci się podoba moja interpretacja? ( to tak na podstawie "biegnącej z wilkami") Platuś idź do zombiaków, załatwisz je!!! Dzięki za pozdrowienia od Ani, uściskaj ją ode mnie!!! mirunia,***** Swieżutka botwinka... Może jesteś osłabiona po tych sensacjach z gardłem i dlatego Ci zimno? bonsai, Ja widocznie też jestem jak Cyklopka wilkołakiem, bo bardzo lubię Księżyc, daje mi siłę... A może my kobiety jesteśmy bardziej z nim związane?
-
Oj jak spokojnie tu dzisiaj... Właśnie pożarliśmy placki ziemniaczano cukiniowe z fetą ( wreszcie zrobiłam, mniam ) i wybieram się po puszkę dla psa, bo biedak dziś na twarogu z żółtkiem. Nie chce mi się, zmęczona jestem i niewyspana, ale co zrobic, monsz wrócił do pracy, młody wychodzi na trening. Wkurza mnie to, bo to oni upierali się przy futrzaku, mi jeden w życiu absolutnie wystarczył. O tyle dobrze wyjśc z domu, że u mnie na dole też wiercą , jakaś plaga, czy co? No dobra jeszcze kawka przed wyjściem na speeda... cyklopka, sama nie wiem co na ten kaszel wziąc, bo raz jest mokry, raz suchy...
-
Dzień dobry! Ja dziś już spokojnie sobie pracuję, mam sryliard papierzysk do przejrzenia. Rano terapia, ryneczek, kupiłam zapas warzyw i 2 ogromne piękne prawdziwki tzw. królewskie ( co zrobić, jak sama zebrać nie mam jak). Kawsko piję, ale niewiele pomaga, bo nie spałam dobrze w nocy, strasznie kaszlałam. Pogoda u mnie na ból głowy, leje, potem wychodzi słońce, potem chmury. No cóż jesień... Ale i tak wskoczyłam w sukienczynę pod swetrzysko, tylko w nogi trochę ciągnie w balerinach. Aurora88, Kochana, udało Ci się rozkręcić? Mam nadzieje, że masz chwilową zniżkę formy, którą pozostaje tylko przetrwać. Nie masz teraz na terapii jakiś ciężkich tematów, bo też czasami odchorowujemy i to.
-
Yvaine, Gratuluję magistra! Widzisz, udało się, a niby szło jak po grudzie. Tak mi przykró z powodu twojej straty. Mogę Cię tylko wirtualnie przytulic i powiedziec banalnie żebyś się trzymała. Mam nadzieję, że masz w kimś oparcie i jakoś szybko przejdziesz przez ten trudny okres.
-
Yvaine, No heloł! Gdzie żeś zaginęła? Co się dzieje?
-
Aurora88, Dziękuję za gratulacje, ale ja jestem typem, który ma większe lęki przed kameralnym towarzyskim spotkaniem z grupką ludzi, niż przed przemawianiem do pełnej sali... platek rozy, Oswoisz się, w swoim tempie wejdziesz w grupę. filip133, To dobrze to znosisz. Ja na zamulenie reaguję paniką... A ja już jestem piżamowcem! Strasznie mi się zrobiło zimno, ale sprawdziłam, mam w domu 20 stopni, przecież ogrzewania nie będę włączac... Kolejną gorącą herbatkę strzelę, tym razem z malinami ( własnej roboty!). Plus kołderka, plus książka. Należy mi się dzisiaj.
-
platek rozy, Platuś, różne turbulencje po drodze są, ale zobacz, wszystko się układa... Nie daj się sabotażowi Twojego organizmu i próbom losu, a mam dobre przeczucia. filip133, A nie czujesz się zamulony po tych lekach, bo wiem, że ludzie narzekają?
-
Wróciłam, przetrwałam, nawet wystąpienie przed kilkudziesięcioma osobami. Brawo ja! Zrobiłam szybciutko dorsza na obiadokolację i teraz walnęłam się na wyrko z kubasem herbaty imbirowej z miodem. Boli mnie łeb od choroby ale też od ciśnienia ( zaczęło lac), ale trzymam formę - adrenalina, deprywacja snu i zapewne Krwawy Księżyc na mnie też wpłynął. JERZY62, Niestety kolejny taki Księżyc i ten nastrój dopiero za 30 lat... cyklopka, też widzę jesteś w lekkiej hipomanii... Czekamy na foty! filip133, To dobrze, że dajesz radę, na Ciebie też Księżyc zadziałał? platek rozy, Kochana*****, jak się cieszę, już 8-mego coś się u Ciebie ruszy! Szkoda że straciłaś swoją Mopsiastą panią, wiesz kto przyjdzie na jej miejsce? Trzymaj się Słońce, somatyki nas nie pokonają! I znów wypatrzyłaś sobie sympatyczną nagródkę za grosze... Do lekarza pójdę w piątek, jak nie przejdzie, najbardziej mnie martwi ten ból w płucach.
-
Dzień dobry!!! Amooooook..... Musiałam na chwilę się oderwać, to zrobiłam sobie kawę i zaglądam do Was. Poranek na kiblu. Kaszel mnie dusi, gorączka telepie, w płucach dusi. Wstałam skoro świt, w sumie jak już jestem niewyspana, to mogłam się obudzić na krwawy Księżyc... U mnie zimnawo. Sigrun, heloł, a Ty już w kuchni... Pyszności dziś robisz! Ja też mam dynię w lodówce na zupkę, ale to dopiero jutro będę pichcić. Aurora88, I jak tam, troszkę energii dostałaś? JERZY62, filip133, hej chłopaki! A jak u Was nastrój? Miłego dnia Kochani!
-
platek rozy, Mało dziś czytam, bo łeb mnie boli, ale przeglądam tą "Biegnącą z wilkami". Jest parę mądrych zdań, ale język tej książki jest dla mnie zbyt męczący i przekombinowany. Czekam na MasterChefa...
-
tosia_j, Hej hej! No raczej go wnieś, chyba że nic nam nie mówiąc, przeprowadziłaś się do Afryki... mirunia, No zobacz, u Ciebie już zimnica, a u mnie nadal sweterkowo. Dobrze, że malin narobiłam... cyklopka, No tak czasami bywa, że człowiek jest filarem przedsięwzięcia i bez niego koopa... Więc jutro do pracy, chocby czołgając się... A Ty jak się czujesz, myślisz, że schodzi Ci choróbsko i dasz radę bez L-4?
-
platek rozy, Hej Kochana, już miałam Cię szukac! Też mam kasztany, wczoraj na spacerze z psem nazbierałam. Bardzo lubię! Cieszę się, że mimo niedogodności niedzielę miałaś aktywną! Nigdzie nie wyłażę, bo nawet nie mam siły. Davin, Aurora88, W domku to wrzos nie lubi, więc jest wtedy na popatrzenie na troszku, na balkonie nie zabezpieczony wymarza. Najlepiej w ogródku, lub przenieśc na zimę w chłodne ale nie mroźne miejsce.
-
Aurora88, Dzięki za przepis, myślę, że mi podejdą, bo ciasto fasolowe mi smakuje. Kochana wrzosy kupiłam na tym festynie "Dary Ziemi" (ogromne stoisko producenta z samymi wrzosami). Były w dobrej cenie bo po 5 zeta, no i polskie. Więc jest szansa, że zimę przetrwają ( często są holenderskie, mi one wymarzają, a mam w ogródku polskiego już kolejny sezon). Na rynku u ogrodników zapewne będą, ale mogą byc i tak sprowadzane. A ja w łóżku... Chciałam coś porobic ( strasznie nie lubię takiego zalegania), ale po 5 minutach z odkurzaczem pokornie wróciłam na legowisko... Podrzemałam, kolejną kawę piję i tak dzień mija. Ech co za niedziela...
-
Davin, Nie, mam tylko naturalsy, tylko dwa rodzaje... Nie mam aż tylu odmian co Wy, kurczę, a jeszcze macie wrzoścce... A co do smarowania, nie mam dziś kondycji na to, czym by się to smarowanie skończyło... mirunia, Hej Kochana! Dopsze proszę pani, będę dziś się kurowac... Wypiję kawkę w domu... Bardzo się cieszę, że Ci słoneczko wylazło, to niedziela z humorkiem będzie. Byłaś już na spacerku? bonsai, Może łóżko przestawic jednak, co by na linii okna nie stało, a nie czekac na chmury?
-
Wstawiam wam fotę wrzosów, bo wczoraj zaobserwowałam pewną ciekawostkę. Otóż jak widac, mam dwa rodzaje, klasyczny i taki troszku inny. I wczoraj wieczorem paczę i jak pada światło latarni na nie, to ten jasny wygląda jakby świecił. Fajny efekt. Piękna pogoda, mieliśmy iśc na kawkę z menszem, ale nie wiem, czy dam radę...
-
acherontia-styx, No właśnie Kochana nie, bo niestety nikt mnie nie zastąpi, to moja działka jest... Ale jak to popchnę, to już w razie co mogę na chwilę paśc...
-
Dzień dobry!!! Kochani jestem tak rozłożona, że ledwo zipię... Każdy oddech mnie boli, nie mam węchu, nie mam smaku, kaszel mnie dusi, ledwo ciągam nogą z osłabienia. Rano wstałam, to tylko się umyłam i wróciłam do łóżka. Teraz zjadłam kawałek drożdżówki, wypiłam kawę i znów zalegam. Najgorsze, że jutro długi i ciężki dzień w pracy, pewnie ok. ósmej będę w domu... Miałam się wczoraj wieczorem nażrec czosnku na noc i zapomniałam...
-
mirunia, Oj piękna hoja! I cudnie pachnie, nie? Faktycznie balkon masz nadal piękny, szkoda ruszac. Ja poszłam w tym roku w sezonowośc - były bratki, był tytoń, a teraz wrzosy. Aurora88, Mniam! Wrzuc przepis na te ciastka! Sigrun, Hej Mała Kuchareczko! A my dziś mieliśmy na obiadokolację halibuta, miały byc placki ziemniaczano-cukiniowe z fetą, ale energia ze mnie zeszła na wieczór i poszłam na łatwiznę. Będą jutro.
-
cyklopka, Dopalacz, czy nie dopalacz, ale działa... Rozumiem twój dylemat, bo ja ostatnio programowo staram się w weekend coś innego, przyjemnego zrobic, żeby jednak trochę odróżnic go od dnia powszedniego. Dziś ze sobą wyciągnęłam mensza, przez co temat szafy wciąż jest aktualny. Ale trudno.
-
mirunia, No cieszę się jak dziecko z pogody, myślę, że dzięki temu wywlekam się z tych złych stanów porannych. Miodu nie kupiłam, bo mam jeszcze dwa słoiczki - wielokwiata i rzepakowego, a pensji jeszcze nie dostałam... Troszkę szkoda, bo były niektóre wyjątkowe i wielki wybór. A ty już pelargonie zostawisz do końca, nie zmieniasz wystroju balkonu? acherontia-styx, Zamulaj i marudź, niedługo będzie zmiana warty, mój czas przyjdzie... Zabieram się za przeflancowanie zawartości bieliźniarki do nowej szafy ( która nadal jest bez drzwi... )
-
Oj Dziewuszki bidulki moje niepospane! Tulam mocno! platek rozy, Platuś Słońce, minie, jak zawsze. Pozwól sobie na takie dni, tak jak pisze Mirunia. Słoneczko wyjdzie to i humorek będzie lepszy. Teraz Cię telepie przed nieznanym, to zupełnie normalne. Potem oswoisz się i pójdzie gładko. mirunia, Widzę masz taki sposób, jak ja, jak sama gdzieś jadę. Pod byle pretekstem wchodzę gdzieś, żeby do kogoś się odezwac, pogadac i jest od razu lepiej. Ostatnio w piątek w Starbucksie dopytywałam się o dyniową kawę, choc potykacz stał przed wejściem i wielki plakat w środku walił po oczach... woowoo, Kolejna osoba z grzybami. A ja nadal bez grzybobrania, ech. Dobrej zabawy! A ja wróciłam bardzo zadowolona, pogoda mnie rozpieszcza. Popróbowałam różnych miodzików na tych "Darach Ziemi". Monsz mi kupił w prezencie świeżo wyciśnięty olej z wiesiołka, na kolację mamy pyszną kiełbaskę. Sprawiłam sobie dwie wielkie przyjemności. Pierwsza - moje skrzynki mają jesienny outfit - przywlokłam piękne wrzosy. No i była pani z ziołami (wzięłabym wszystkie , ale kasę muszę liczyc), miała min.z 10 odmian mięty - wybrałam jagodową i czekoladową.
-
Dzień dobry!!! Nawet w sobotę o tej porze ja muszę otwierac Spamową? I co tam Kochani, śpicie, czy już w ferworze weekendowych działań? Ja dziś pospałam do ósmej, fakt że byłam padnięta i wypiłam gripexa na noc. Teraz siedzę z odżywką na łbie, potem się wybieramy na "Dary Ziemi" ( kiedyś kupiłam tam oblędne miody), bo pogoda dopisuje, choc wieje. Wrócimy, to będę w domu walczyc, na zmianę z chorobowym pokładaniem się ( poszło na zatoki, łeb boli jak cholera, nos zatkany). Na razie brak planu na wyjazd na grzyby... A u Was jak się zapowiada sobota, jak się czujecie?
-
acherontia-styx, No to wykrakałaś... Wiesz chociaż, kiedy następny termin? Posiedzisz w domu, to pracę popiszesz, czy już skończyłaś? platek rozy, Kochana ja za pudla robię na codzień. Przy optymistycznym podejściu, można założyc, że ma to swój urok. Zosia_89, To też dziś fotonków złapałaś. Magazynuj Kochana, przydadzą się niedługo. To dziś chyba tylko Mirunia, Plateczkowa i Filip niedofotonowani. Aurora88, A mi bardzo pasuje ta pogoda, nawet mimo tego, że moje nowe ponczo na razie nieużywane. Gdyby była inna to dziś dzień spędziłabym w łóżku, a tak się zmobilizowałam. Właśnie monsz pokłócił się z moją mamą, na co ona ostentacyjnie wyszła z fochem... Uwielbiam życie rodzinne...