Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezimienna_

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bezimienna_

  1. A co jeszcze zaburza tę iluzję?
  2. antylopa, a jak, sławna jesteś! Dokładnie... Potrzebuję jej, jest dla mnie ogromnie ważna. A jak sobie uświadamiam, że mi na niej zależy, to jej nienawidzę.
  3. antylopa, nawet nie wiesz jaka to dla mnie ogromna ulga, że rozumiesz o co mi chodzi, dzięki :) chociaż tak jak czytam Was w drugim wątku, to chyba jesteśmy na podobnym etapie terapii. co prawda nie wylatuję z gabinetu (jeszcze?), ale podzielam dużo Twoich przemyśleń na temat przywiązania, zależności i tego typu spraw. i chociaż "na głowę" wiem, że o to chodzi w terapii żeby nawiązać tę relację z T., to bronię się przed nią rękami i nogami i robię wszystko, żeby tylko się do mnie nie zbliżyła
  4. Też chciałabym to powiedzieć T., tylko prędzej zapadnę się pod ziemię ze wstydu i upokorzenia. W ogóle mam jej tysiąc rzeczy do opowiedzenia, a jak przychodzę na sesję to milczę albo opowiadam na czym byłam w kinie ostatnio. Próbowałam spisać wszystko, co chciałabym jej powiedzieć, ale jak przeczytałam ten "list", to było mi przeraźliwie wstyd, miałam wrażenie, że w życiu nie czytałam nic durniejszego, podarłam go i wyrzuciłam. Nie wiem po co w ogóle jestem na terapii, skoro nic nie mówię... a jednocześnie tak bardzo chcę tam chodzić, bo potrzebuję T., nawet samej jej obecności i tego, że jest dla mnie przez te 50 minut. i w ogóle nie wiem po co to piszę, przepraszam, chyba musiałam się wygadać. antylopa, wybacz, że wtrąciłam się w Twój wątek. A to już jest dla mnie niewykonalne, bo nie wyobrażam sobie być w jakiejkolwiek relacji ze "specjalistą", mam wrażenie, że już samo to słowo sugeruje wyższość T. i spoglądanie na mnie jako na klienta jak na jakiś przedmiot, jakąś rzecz, jakąś zepsutą lalkę, której odpadła jakaś część, a T. jest "specjalistką", która tę część próbuje przytwierdzić do reszty i naprawić lalkę. Jak się uda naprawić, to fajnie, jak nie - trudno, lalka do śmieci, następną proszę. Nie wiem, jakieś strasznie rozgoryczenie dzisiaj przeze mnie przemawia, przepraszam.
  5. Ja też dostaję rachunek na druku KP. Jeśli chcesz rachunek, to masz obowiązek go dostać.
  6. huśtawka, nawet nie pomyślałam, że dzielenie się przez T. wiedzą o sobie może mieć takie skutki. Dzięki, postaram się w takim razie odpuścić chociaż trochę. Dobrze, że u Ciebie już jest lepiej.
  7. huśtawka, a możesz wyjaśnić, co się stało? Przykro mi, że przez coś takiego przeszłaś, nie brzmi to dobrze...
  8. Tak zrobię! Chociaż wciąż nie będę wiedziała, co myśli T. Ciężkie życie pacjenta, nawet nie można zaspokoić ciekawości
  9. Co myśli w ogóle. A jeśli w tym ogóle są też myśli o mnie, to co myśli o mnie.
  10. Ha, tylko że ja wiem, że T. mi nie odpowie co myśli :) Niezależnie od tego, czy to coś pozytywnego czy negatywnego. Rozumiem, że nie chce się skupiać na sobie, tylko na mnie i że najważniejsze jest to, co przenoszę z innych relacji, ale fakt faktem, że T. coś sobie myśli przez tę godzinę i po ludzku jestem ciekawa jestem co.
  11. Zawsze mnie zastanawiało, co myśli sobie terapeuta, kiedy pacjent przez całą godzinę milczy? Czy jest wściekły, że klient marnuje jego czas? Czy może myślami jest zupełnie gdzie indziej i po prostu czeka, aż ta godzina minie? A może jeszcze coś innego?
  12. Czy ktoś z Was brał udział w treningu interpersonalnym albo w grupie otwarcia? Jakie macie wrażenia? Coś Wam to dało? Polecacie/odradzacie?
  13. 1) Jak odróżnić brak motywacji od oporu? 2) Czy to prawda, że nurty humanistyczne i poznawczo-behawioralny nadają się głównie dla pacjentów bez zaburzeń osobowości? 3) Czy zaburzenia osobowości można wyleczyć? A jeśli tak, to czy po terapii ktoś z np. narcystycznym zaburzeniem osobowości będzie już zawsze miał osobowość z przewagą cech osobowości narcystycznej i to będzie już zawsze u niego dominujące czy może jest szansa na pewną "harmonię"? 4) Dlaczego dla DDA zwykle poleca się grupy? Czy praca w terapii indywidualnej jest w jakiś sposób "gorsza" w przypadku DDA? Czy daje mniejsze efekty? 5) Jakie są główne różnice w pracy z pacjentami nerwicowymi a pacjentami z borderline z perspektywy terapeuty? Czy od razu można odróżnić ich od siebie? A jeśli nie, na jakie cechy czy zachowania terapeuta zwraca uwagę żeby móc określić, z kim ma do czynienia? 6) Czy terapeuta jest w stanie skutecznie pracować z osobą, której nie lubi? Czy często pojawiają się tacy pacjenci? Czy jest to większość/mniejszość? przepraszam, że tak dużo
  14. Brzmi super! Tylko niestety moi znajomi uważają, że święta powinny być spędzone z rodziną (już usłyszałam, że źle robię, że się odcinam od swojej), więc raczej nie ma co na nich liczyć... Chyba, że sama wyjadę? Chociaż tutaj to wiem, że rodzina będzie protestować. Chyba, że pojadę sama, ale powiem rodzinie, że jadę z kimś? To już jakieś rozwiązanie... Pomyślę o tym na przyszły rok. Dzięki :)
  15. Albo mieć ze sobą albo kupić gdzieś po drodze w jakimś otwartym miejscu, dałoby radę :) A jesteś w podobnej sytuacji, że też szukasz miejsca, gdzie mogłabyś spędzić ten czas? Jeśli tak, to jestem z Tobą, Słońce. Dzisiaj wykorzystałam sposób z jeżdżeniem autobusami do końca trasy, miałam ze sobą książkę plus telefon z internetem, więc czas całkiem szybko zleciał. Właśnie jadę w stronę domu i mam nadzieję, że do czasu kiedy dojadę całe towarzystwo już się rozjedzie w swoje strony.
  16. wel2, z tego co przyszło mi do głowy to spacer po parku, poczekalnie na dworcach (wystarczy wziąć ze sobą dobrą książkę i można przesiedzieć kilka godzin), jeżdżenie autobusem/tramwajem od pętli do pętli najlepiej na najdłuższych trasach, lotnisko - pojechać na halę przylotów i udawać, że się na kogoś czeka tylko jego samolot jest opóźniony, plus zawsze zostaje McDonald's albo KFC, bo nawet w Święta mają otwarte no i jest tam tanio.
  17. Dzięki, wpadłam jeszcze na kilka pomysłów, w każdym razie widzę rozwiązania i możliwości, których nie widziałam w poprzednich latach i to jest najważniejsze. Nikt mnie siłą nie zmusi żebym z nimi spędziła te święta, skoro chcę wyjść to wyjdę i już. A że się poobrażają to nawet i dobrze, przynajmniej będę mieć ich z głowy na pewien czas.
  18. Pomóżcie, proszę. Mam mało fajną sytuację w domu, dzisiaj niestety muszę ją znieść, ale na pierwszy i drugi dzień świąt planowałam się stąd wyrwać i tu się zaczyna mój problem - wszystkie miejsca, gdzie mogłabym pójść są zamknięte. Wszystkie biblioteki, galerie handlowe itp., a chcę gdzieś spędzić cały dzień i w miarę możliwości bez wydawania pieniędzy, dlatego restauracji nie brałam pod uwagę, bo po pierwsze nie mogę tam siedzieć cały dzień, a po drugie - w święta pewnie będzie drogo. Do znajomych nie mogę iść, bo wszyscy wyjechali na święta, nie mam gdzie się podziać... Błagam, poradźcie coś. Nie wytrzymam, jeśli będę musiała siedzieć w tym bagnie przez kolejne 2 dni...
  19. Czy jest lub było coś, co od początku ukrywaliście przed terapeutą? Taki "sekret", do którego trudno było Wam się przyznać, chociaż wiedzieliście, że to coś istotnego i wartego podjęcia w rozmowie z T.? Co to było i jak długo zajęło Wam przyznanie się terapeucie do tej tajemnicy?
  20. Może po prostu lepiej odnalazłabyś się w terapii indywidualnej? Sprawdź sobie, może akurat teraz właśnie tego potrzebujesz.
×