Skocz do zawartości
Nerwica.com

palau

Użytkownik
  • Postów

    179
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez palau

  1. Gods Top 10, hej. Wiem, że mama nie będzie chciała rozmawiać z nikim o swoim problemie. Uważa się za osobę silną, zapobiegliwą i niezależną. Niestety zakres zadłużenia, bieżące rachunki i zaległości są ukrywane nawet przed ojcem. Chciałabym wprowadzić do domu osobę, która może przyjrzeć się całości długów, rozpatrzeć stan prawny nieruchomości mieszkaniowej. Bo dla moich rodziców rozwiązaniem byłoby sprzedanie 3-pokojowego mieszkania, a przeprowadzenie się do czegoś mniejszego. z pozostałości spłacenie długów. Z jakiegoś powodu nie chcą o tym słyszeć, ba nawet rozmawiać. Być może przez sentyment, a być może jest jeszcze coś o czym nie wiem. Po Twojej sugestii zastanawiam się nad wizytą u terapeuty uzależnień. detektywmonk, tak masz racje, życie bez kredytów jest trudne. I z pewnością, kto nie ma wysokich dochodów lub oszczędności na wiele nie może sobie pozwolić. Szczególnie dotkliwie odczuwają to osoby mające dzieci uczące się lub mające przewlekle chora osobę w rodzinie. Jednakże uważam, że finanse rodziny nie powinny być "pod pełną kontrolą" jednej osoby. Każdy z członków rodziny coś do niej wnosi, ale ma również swoje cele i potrzeby, nikt nie powinien decydować za kogoś co mu jest potrzebne do życia, szczególnie jeżeli w tym celu zapożycza się u obcych osób lub zmusza inne osoby by zapożyczyły się na jego konto.
  2. palau

    Cześć :)

    :) hej amelia83, właśnie wróciłam z pobytu na wsi. Kilka dni, sadzenia roślin, obserwacji koni sąsiadów.. wyraźne nocne niebo i ziemniaki z ogniska. Wtedy całkiem inaczej się myśli. Tam inaczej płynie czas, choć i tam spotkałam większe i mniejsze problemy. Wróciłam z naładowanymi akumulatorami, że dam radę. Euforia. Po powrocie do realnego życia jednak dopadły mnie moje stare demony. Wątpliwości, strachy...
  3. palau

    Cześć :)

    khaleesi, witam bliźniaczy Enneagram. Nie było mnie kilka dni, a teraz nadrabiam. Miło się do Was zagląda.
  4. Jak w temacie. Gdzie iść, gdzie dzwonić, o kogo najlepiej pytać? Jakie macie doświadczenia. A może jakaś poradnia w pobliżu Wrocławia? Polecicie kogoś? Z góry dziękuję za wskazanie kierunku
  5. Hej, nie jestem pewna, czy to dobry dział... Szukam osób, które miały w rodzinie/ wśród znajomych styczność z osobami uzależnionymi od brania kredytów i mogłyby porozmawiać ze mną w tym temacie. Spotkały się ze spiralą zadłużenia / ubezwłasnowolnienia finansowego / prawną rezygnacją ze spadku. Gdzie szukać wsparcia w ogarnięciu tematu, bo u doradcy finansowego to chyba nie?
  6. palau

    Cześć :)

    Poszperałam już trochę na forum, już sama ilość działów, tematów i wspierających osób jest budująca. :)
  7. palau

    Cześć, jestem nowy

    Hejka Dominik83, ja też jestem tutaj nowa i głównie dlatego, że nie mam z kim rozmawiać o swoich problemach, ale także o życiu w ogóle. Jestem otwarta i ciekawa ludzi, ale kiedy mam nawiązać kontakt zwłaszcza telefoniczny napada mnie strach. Oddzwanianie pod nieznane numery telefonów powodują, że nie czuję się swobodnie. Nawet w wtedy, gdy chciałabym zadzwonić do dalszej rodziny, znajomych z którymi dawno nie rozmawiałam. Wydaje mi się, że skoro oni się nie odzywają to nie mają ochoty na rozmowę, co często jest błędne. Ale niestety obawa o odrzucenie prawie zawsze wygrywa. Co zabawne inicjatywa jest po mojej stronie, gdy to ktoś prosi mnie o przysługę lub załatwienie trudnej sprawy, umówienie spotkania, wówczas nie mam problemu, żeby zadzwonić i wypytać się o szczegóły. Wówczas żadnego dyskomfortu nie czuję. Życzę dużo ciekawych konwersacji, przejrzałam już trochę forum jest tu wiele pomocnych informacji i wspierających osób.
  8. palau

    Cześć :)

    Witam Wszystkich To pierwsze forum na jakim goszczę. Jestem tu, bo szukam wsparcia, pomocy , wskazówek. Mam na imię Dorota, lat 30+. Moja historia jest krótka. Pochodzę z rodziny DDD, z dużą dawką wymuszeń emocjonalnych. Stąd w młodości miałam zaburzenia odżywiania, których w tamtych czasach nikt nie rozpoznał. Wyrosłam na ciche, spokojne pogodne dziecko unikające konfliktów. Dzięki zaangażowaniu ukończyłam szkołę i wyjechałam w inny rejon Polski za pracą. To były szczęśliwe dni i duża dawka samodzielności. Niestety moje losy potoczyły się tak, że 3 lata temu musiałam wrócić do rodzinnego domu. Po powrocie stwierdzono u mnie nerwicę i napadowe epizody tachykardii. Najgorszy jest fakt, że nie potrafię znaleźć pracy, w skutek czego nie mogę podjąć żadnej terapii. Z każdym dniem czuję się coraz bardziej odrealniona. Zawsze miałam mało znajomych, bo nie umiem podtrzymywać kontaktów. W ciągu tego ostatniego czasu straciłam pracę, wiele znajomości, ciążę oraz wsparcie rodziny, która udaje, że nie ma problemu i po prostu "mam wziąć się za siebie." Żyję w stresie i nie radzę sobie z planowaniem, koncentracją, pamięcią i napadami agresji. Czuję się jakbym jako dziecko była bardziej społeczna i samodzielna niż teraz. Chciałabym nie być sama.
×