Zdecydowanie. Mnie zaczyna po 3 tygodniach wszystko wnerwiać. U mnie najbliższym szpitalu nie ma wyjść na zewnątrz, nie licząc spaceru grupowego z personelem, ale to dla mnie kicha. Przepustka jest jedna i to pod koniec wypisu, można siedzieć tam ze 3 miesiące i świata nie widzieć.
Szpital to przechowalnia by przetrwać najgorsze typu tendencje samobójcze czy psychozy. Na więcej nie ma co liczyć.
Czasem lubię towarzystwo w szpitalu, ale to zależy na kogo się trafi, no i do czasu bo jak za długo to też źle.