Skocz do zawartości
Nerwica.com

nervuska81

Użytkownik
  • Postów

    123
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nervuska81

  1. A może polecicie mi cos na uspokojenie? cos lajtowego żebym nie była po tym jak zombie bo oszaleję zanim zrobie ten rezonans i się dowiem co mi jest.
  2. Przy nerwiaku przewodu sluchowego podobno nie ma sie takich objawow jak zmiany w osobowosci, ale wiem to tylko z neta wiec niewiem na ile jest to wiarygodne. a co do guli w gardle, mialam ja ostatnio przez tydzien, i w ogole czesto ja miewam, nie robie z tym nic bo chyba sie nie da, sama mija po prostu, przynajmniej mi. Czasem mnie kilka dni meczy i nic nie pomaga, ani picie melisy ani relaks. Ale gula to akurat wiem na 100% ze jest od nerwicy. Widze ze duzo z nas wkreca sobie wszelkiego rodzaju guzy, a myslalam ze tylko ja tak mam.
  3. najgorsze jest to że mam wrazenie ze ten guz mi rosnie w głowie, bo mnie gdzies w głowie strzyka i uciska czasem, i że zanim zrobie rezonans to mi czaszke rozwali to uczucie towarzyszy mi codziennie i nie mogę przez nie funkcjonować.
  4. To że będę się leczyc psychiatrycznie jak rezonans nic nie wykaze to juz dawno sobie postanowiłam. Ale jak to hipohondryczka, czuję ze jednak cos wykaże. Zobaczymy czy była to moja shiza, czy przeczucie.
  5. U laryngologa byłam i podobno z uchem jest wszystko ok. O nerwiaku juz sie naczytałam i własnie tego się obawiam szczerze mówiąc ciężko mi uwierzyć że nerwica miała by powodwac taki objaw jak mój.
  6. Dzięki :) czytałam juz to forum ale jeszcze nie wszystko, tez uważam że jest pomocne.
  7. no dobra hehe, to wymieniam: boję się: włamywacza, duchów, demonów i tym podobnych stworów, swoich snów bo czasem mi sie przysni taaaka masakra, ze cos mi sie stanie ze zaraz umrę albo mi pęknie cos w głowie bo niewiadomo co tam mam (napewno shizy hehe), ciemności się boję panicznie, jak prad wyłaczą czasem to juz koniec, albo ktos ze znajomych musi do mnie przyjechac albo pogotowie bo atak od razu jest, boje sie że dostane zawału i nikt mi nie pomoże bo nikogo przy mnie nie będzie, boję się też wiatru, burzy, patrzec w nocy na niebo, poza tym klaustrofobia, na solarium nie chodzę, jest jeszcze mnóstwo rzeczy takich sytuacyjnych których się boję, np że ktos z bliskich będzie miał wypadek jak gdzies jedzie, że crka do szkoły nie dotrze i ktos ja porwie, choć ma tylko przez trawnik i juz jest w szkole, a jak gdzies idzie to musi miec tel przy sobie i co chwila do niej dzwonię. maaaasakra ale nie umiem sie tego pozbyć. Macie jakies sposoby?
  8. Ja mam problem ze snem jak jestem sama na noc w domu, to jest masakra, czasem nie spie wtedy w ogole. mam taki silny lęk że tylko cos stuknie puknie w mieszkaniu i juz po spaniu. często też na tym tle mam kołatania serca bo wiadomo jak sie zeshizuję co się z serduchem dzieje, i mam nocke z głowy. Juz nie bede wymieniać czego sie boje jak zostaje sama bo się usmiejecie ale strasznie utrudnia to normalne funkcjonowanie.
  9. Na skierowaniu mam RM mózgowia w tym kątówmostkowo móżdźkowych. tylko tak mam napisane, nic o kontrascie nie ma. Dna oka nie miałam badanego. jakis czas temu byłam u okulisty i wyszło że mam astygmatyzm ale niewielki. jesli nie od guza to niewiem od czego mi sie mogło takie cholerstwo zrobic, a wkurza to okrutnie.
  10. Dzięki za szybka odpowiedź :) Nie chciałabym absolutnie nikogo nakręcać swoimi objawami, bo wiadomo sa tu ludzie z hipohondrią i trzeba uważać by się jedni od drugich nie "zarażali" objawami Ja tez mam taki pulsujący ten szum w uchu, ale u mnie występuje on przy ruchu mięśni twarzy, z tym uchem miałam problemy od dziecka u mnie to rodzinne, ale ostatnio mi się też słuch w nim pogorszył. laryngolog nic nie stwierdza, ale przecież czuje że cos sie tam dzieje. Czytałam że nerwica powoduje również uszkodzenia słuchu i szumy często występują, więc myslę że Twój właśnie taki jest niegroźny.
  11. Hej wszystkim :) Jestem nowa na forum. Hipohondria nie jest mi obca. Ile ja już chorób przerobiłam nie zliczę. U mnie jest tak że ja najpierw mam objawy, często błache, a dopiero później szukam na necie i sobie dokładam do pieca. Obecnie jestem na etapie guza mózgu, z tym że akurat mam dość poważny objaw na którego punkcie się poshizowałam. Opiszę o co mi chodzi, może ktoś z Was miał coś podobnego? Objaw polega na tym że: Od 2 miesięcy podczas mówienia, uśmiechania się, poruszania mięśniami twarzy, odczuwam szum w lewym uchu, takie jakby pykanie, i drganie lewego oka,a wlasciwie miesni pod okiem i brwi. Dzieje się to jednoczesnie, i tylko przy ruchu mięśni twarzy, nie występuje samoistnie. Byłam u dentysty bo myslałam że to od zęba, byłam u laryngologa bo myslałam że to od ucha z którym mam problem od dziecka, ale wszystko ok. Neurolog powiedział tez że to objaw od nerwu trójdzielnego ale z jakiej przyczyny, nie wie. naczytałam się w necie o guzach mózgu i koniec, ze stresu nie jem, nie spie, jestem w rozsypce, inne objawy tez dopasowałam, parestezje, mrowienia, uciski w głowie, i jestem przekonana że mam tego guza, czuję to, tylko pytanie czy to przeczucie czy moja shiza? Dodam jeszcze że takie objawy jak uciski itp doszły dopiero po naczytaniu się na necie. W piatek rezonans a ja chyba do tego czasu oszaleję Z realnych i zdiagnozowanych chorób horuję na: - niedoczynnośc tarczycy (hashimoto) - wypadanie płatka z zastawki mitralnej Co o tym myslicie? Pozdrawiam :)
  12. Skad ja to znam. Czasem nie spałam do 5-6 rano przez takie akcje, albo musiał ktos zemną być bo inaczej świrowałam ze strachu. Masz tak tylko przed zaśnięciem czy w ciagu dnia też często Ci się to zdarza?
  13. Postaraj się o tym nie myśleć, zajmij się czymś, wiem łatwo powiedzieć ale to wcale nie jest takie proste, wiem z doswiadczenia. Mogę Cię pocieszyć, ze mnie denerwuje moja drgająca powieka i brew, jak sie usmiecham lub cos mówię, od razu drga, masakra tez ciężko to znieść, i jeszcze fakt że niewiem od czego to mam a męczę się juz tak 2 miesiace.
  14. Tak wiem, hipohondria, ja tak mam. Nie powinnam czytać, moi bliscy mi zakazują i straszą że neta mi odłączą, poważnie Jesli rezonans wyjdzie dobrze, i nic mi nie będzie poważnego, idę do psychiatry leczyc się na hipohondrię, bo nie daję już sobie rady.
  15. Gdzies przeczytałam ze od tych kołatań (ale w przypadku osób z wadami serca) moga sie porobić jakies drobne zatory w zyłach i od tego tez moga byc takie akcje. to może ja powinnam sobie zyły przebadać? moze mi cos gdzies nie dopływa i stad takie moje dziwaczne objawy i zaburzenia czucia? Dodam ze ręce i nogi tez mi mrowieją.
  16. MARIAN wiesz co, nie pomyslałam o tym ale, to ma sens, bo wystarczy tylko że cisnienie się zmienia, ma padac lub jest zmienna pogoda i odczuwam to bardziej. W ogóle z tymi objawami to jest u mnie dziwnie, rano mam spokój, koło południa mi się nasila, po południu przechodzi i do wieczora mam spokój. Dziwne nie? Juz sama niewiem co mam o tym myśleć... -- 11 maja 2014, 18:43 -- Aha, jeszcze jedno, te uciski i bóle jednosekundowe pojawiły się jak naczytałam się w necie o guzach mózgu zdaję sobie sprawę że to mogło tak na mnie wpłynąć, bo wczesniej ich nie miałam, ale sa takie realne... no i ból ucha tez się pojawił, a właściwie to ból przy uchu, co tez może byc objawem guza, jak dotykałam obok ucha, to bolało, ale narazie przeszło z tym uchem. Czy to jest mozliwe zeby aż tak sobie wkręcic? Tak czy siak ten mój najdziwniejszy objaw z nerwem trójdzielnym nie przcechodzi i jakas przyczyna musi byc. Z dwojga złego wolałabym jednak tę nerwicę...
  17. A czy to nie jest tak że Ty sie wsłuchujesz w to serce i zwracasz na nie uwagę? Bo tak to ja tez często mam ale to juz jst nerwicowe. Czasem jak jest taka cisza to słyszę swoje serce jak bije i się shizuję od razu i wtedy zaczyna mi kołatać na maxa, choc ostatnio jakos sobie z tym radzę, staram się nie zwracac uwagi na bicie serca i tych kołatan jest znacznie mniej. -- 11 maja 2014, 18:22 -- a z tym chatem to szkoda
  18. To prawda dobry kardiolog dobierze leki indywidualnie, tylko trzeba na takiego trafić...
  19. Wiem ze są nowsze leki, ale jednak ten propranolol działał na mnie i czułam to, a Bibloc mam wrażenie że nie działa. Aczkolwiek byc może gdybym go nie brała było by gorzej. Zdarzało mi się zapomniec wziąć tabletki Biblocu i nie odczuwałam żadnej róznicy, nie było ani lepiej, ani gorzej. A mam pytanko z innej beczki. Dlaczego nie mogę wejść na chata? Ten chat z forum w ogóle działa? Wyskakuje mi jakiś error
  20. Jeśli to serducho az tak bardzo Ci przeszkadza, to uażam że powinieneś iść do kardiologa i powinien przepisac cos na wyrównanie pracy serca. Sa leki które biere się na stałe, a sa tez takie doraźne, może w Twoim przypadku sprawdziło by się cos doraźnego, ja na poczatku jak mi zaczęło kołatać, dostałam Propranolol który brałam doraźnie, i powiem Ci że był swietny bo rzeczywiście kołatania hamował, i ten lek podobno dobrze działa na ludzi z nerwicą, takie opinie można poczytać na necie, aczkolwiek nie jest to psychotrop, ja sie po nim czułam dobrze, lepiej niz po tym Biblocu który biorę teraz, i brałam go tylko jak miałam silne kołatania, w 20min serce sie uspokajało, ale to juz musi lekarz zadecydować czy w Twoim przpadku jest taka opcja, spytać zawsze można na wizycie bo po co sie meczyć i shizowac dodatkowo. ja mam serducho styrane przez wade zespół Barlowa czyli wypadanie płatka z zastawki mitralnej, i dodatkowo przez chora tarczycę więc u mnie kołatanie sa nie tylko nerwicowe. na początku mojej choroby kołatało mi przez 3 miesiace prawie non stop dosłownie co 10min, nawet jak spałam, to był hardcor, ale przetrwałam i teraz jest lżej, i Tobie też tego zyczę :)
  21. Doskonale wiem co przezywasz. Ja jeszcze do niedawna miałam tak że za kazdym razem jak zakołatało mi mocniej serce to miałam atak paniki, myślałam że będę miec zawał, nie mogłam funkcjonować, ale się przyzwyczaiłam do tego. Teraz mam poważniejszy problem z tymi moimi drganiami oka i szumem w uchu, teraz martwie się że mam guza w głowie. Niedługo mam rezonans i umieram ze strachu, a serducho to mi dopiero teraz kołacze przy takim stresie. Biorę Bibloc, to betabloker, który podobno te kołatania wyrównuje, ale i tak mam wrażenie że nic mi nie daje, bo jak mi ma kołatac serducho to mi kołacze, a jak nie to nie. Chciałabym odstawic ten lek ale mój kardiolog mówi żebym jeszcze troche go pobrała. A Ty bierzesz jakieś betablokery na wyrównanie pracy serca? Pozdrawiam :)
  22. Witam wszystkich :) Jestem nowa. Jesli piszę w złym dziale lub powinnam założyć własny wątek proszę o informację. Mam 33 lata i nerwicę odkąd pamiętam. Postanowiłam do Was dołączyć ponieważ znalazłam na tym forum wiele przydatnych informacji i poczułam że tu pasuję. Nadszedł taki moment w moim zyciu że już nie daję sobie rady sama ze sobą, dlatego tu jestem. Opiszę mój przypadek tak jak wy wszyscy i od razu zaznaczę że wszelkie sugestie i porady mile widziane. Poniewaz jestem z natury gadułą, pewnie wyjdzie z tego postu wypracowanie, jesli komus nie będzie się chciało czytać, zrozumiem i uszanuję. Czytałam sporo o nerwicy i od dawna wiem że ją mam, czytam tez dużo psychologicznych książek i pewne rzeczy mam juz rozpracowane ale Wy macie napewno większą wiedzę i nie ukrywam że liczę na wsparcie. Kilka faktów: - dziwne dzieciństwo ( z jednej strony ojciec alkocholik, furiat, wiecznie nieobecny, z drugiej nadopiekuńcza matka, która mnie rozpieszczała i spełniała wszystkie moje zachcianki, myślę że napewno jestem DDA) - nie leczę swojej nerwicy, ale zamierzam - nie brałam nigdy żadnych leków uspokajających ani psychotropów i wolałabym tego uniknąć - w szkole wyśmiewana odnośnie swojej "chudości" poniewaz jestem osoba bardzo szczupłą i to zawsze był mój kompleks (myslę że to tez przyczyniło się do mojego stanu) - obecnie choruję na niedoczynność tarczycy (hashimoto) i od dziecka na wypadanie płatka z zastawki mitlarnej, wada ta dała o sobie znac dopiero niedawno, ale myślę że te 2 choroby rozwaliły mi nerwowo i nie tylko cały organizm i niektóre objawy które mam wynikają właśnie z tych chorób. prócz tego mam astygmatyzm, reumatoidalne zapalenie stawów, niedosłuch w lewym uchu. Niewiem na ile to ważne ale piszę wszystko jak na spowiedzi Moje objawy psychiczne: - hipohondria na maxa, strach przed chorobą, śmiercią, zemdleniem, zawałem serca, przed tym że za chwilę zwariuję itp wyszukiwanie chorób, dopasowywanie ich do swoich objawów, czytanie na necie godzinami o chorobach - rozkojarzenie - lęki przed: samotnością, ciemnością, zostaniem samej w domu zwłaszcza w nocy, ( w nocy jak jestem sama musza byc pozapalane wszystkie światła i tv, i najlepiej jak by cały czas ktos przy mnie był) przed duchami, włamywaczami i bandytami, koncem świata, zamknietymi pomieszczeniami, klaustrofobia, lęk przestrzeni, boję się też burzy, wiatru, wszelkich zjawisk paranormalnych (choć żadnych nie widziałam i nie doświadczyłam), i wielu innych rzeczy. - ciagłe zamartwianie się, co będzie, że cos sie zaraz stanie mi lub mojej rodzinie, że zaraz umrę - sprawdzanie czy światła sa pogaszone, gaz zakręcony, czy moja córka oddycha jak spi, wstawanie w nocy zagladanie do pokoju córki czy wszystko ok (potrafię się specjalnie po to obudzić) - nerwowość, wybuchanie z byle powodu, częste płakanie z błachych powodów - nadmierna emocjonalnośc i wrażliwość, bardzo łatwo mnie urazić, zranić, doprowadzic do płaczu, mam wrażenie że ktoś bliski odmawiając mi czegos olewa mnie, że jestem dla niego nieważna (moi bliscy mają przerąbane - niemoznośc odczuwania radości i szczęścia, boję się byc szczesliwa bo mam wrażenie że jak będę za bardzo szczęśliwa to stanie się coś okropnego i to szczęście popsuje. - poczucie winy gdy nie mogę lub nie chcę czegos dla kogoś zrobić, nie umiem odmawiać bo okropnie się z tym czuję - natłoki myśli - ciagłe szukanie kontaktu z innymi, jak nikogo przy mnie nie ma to muszę gadać na gg, fb, lub przez tel, muszę czuc obecność innych osób - poczucie bezradności i bezsilności - poczucie że jestem dla bliskich nieważna - zaburzone poczucie bezpieczeństwa - jesli nie jest po mojej myśli wpadam w panikę i wymuszam na innych by było tak jak ja chcę (wstyd mi za to) - jako dziecko: ataki agresji, bicie innych dzieci, wrażenie umierania, histerie Moje objawy fizyczne: - tachycardia, mocne bicie serca, kołatania, potykanie się serca, zaburzenia rytmu - niskie ciśnienie i szybki puls - bóle w klatce piersiowej całej - duszności, wrażenie płytkiego oddechu, zadyszki - gula w gardle - zmęczenie, brak energii - parestezje, drżenia, pieczenia skóry w różnych miejscach ciała, drgania mięśni, skurcze, mrowienia, gęsie skórki bez powowdu, przeczulice skórne ( głównie na gowie, twarzy, rękach i nogach) - ciągle jest mi zimno - bóle żołądka, w stresowych okresach totalny brak apetytu, nie mogę nic przełknąć nawet przez kilka dni, wzdęcia, zgagi, rzadko nudności - uczucie gorąca, zwłaszcza na twarzy, jak by mi się paliły policzki - derealizacja, czasem mam wrażenie patrzenia jakby przez mgłę, poczucie nienormalności postrzegania rzeczywistości (zamotałam ale mysle że wiecie o co mi chodzi) - krótkie jednosekundowe bóle i uciski w głowie szczęce, i w ogóle na całym ciele - od niedawna szum w uchu (takie jakby pykanie), zatykanie ucha - parcie na pęcherz moczowy ( zawsze wieczorem zanim usne ide 10 razy siku! masakra!) - bezsenność (okresowo) - czasem wybudza mnie taki jakby wstrząs, szybkie bicie serca i napięcie całego ciała, lęk... niewiem jak to opisać - zdarzaja się silne bóle głowy przy zmianie pogody (ale niezbyt często) Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo ale juz wystarczająco was zanudziłam Napiszę jeszcze o moim obecnym stanie bo to z nim nie daję sobie rady. Do tej pory jakos w miarę ogarniałam siebie, duzo czytalam i pracowałam nad soba, ale odkad zachorowałam na tarczycę, potem wada serca dała o sobie znac ( rok temu), okropnie sie poshizowałam na tle chorób, smierci itp. Załączyła mi sie hipohondria i nie potrafię się z tego wydostać. teraz jestem na etapie guza mózgu, za tydzien rezonans. Tak jak niektórzy z was latam po lekarzach i robie badania, a znajomi się ze mnie śmieją i stukaja się w czoło. z tym guzem mózgu mam mega zhizę, bo mam taki jeden dziwny objaw który mi nie daje spokoju. Neurolog mi powiedział że albo guz albo nerwica bo nic innego neurologicznie mi nie dolega. Objaw polega na tym że: Od 2 miesięcy podczas mówienia, uśmiechania się, poruszania mięśniami twarzy, odczuwam szum w lewym uchu, takie jakby pykanie, i drganie lewego oka,a wlasciwie miesni pod okiem i brwi. Dzieje się to jednoczesnie, i tylko przy ruchu mięśni twarzy, nie występuje samoistnie. Byłam u dentysty bo myslałam że to od zęba, byłam u laryngologa bo myslałam że to od ucha z którym mam problem od dziecka, ale wszystko ok. Neurolog powiedział tez że to objaw od nerwu trójdzielnego ale z jakiej przyczyny, nie wie. naczytałam się w necie o guzach mózgu i koniec, ze stresu nie jem, nie spie, jestem w rozsypce, inne objawy tez dopasowałam, parestezje, mrowienia, uciski w głowie, i jestem przekonana że mam tego guza, czuję to, tylko pytanie czy to przeczucie czy moja shiza? A może ktoś z was miał taki podobny dziwny objaw przy nerwicy? Jesli tak to proszę napiszcie. No, to chyba wszystko co chciałam na tę chwilę napisać. z niecierpliwością czekam na Wasze posty i rady. Pozdrawiam wszystkich nerwusków :)
  23. nervuska81

    nowa nervuska

    hej :) Witam wszystkich. Jestem tu nowa i chciałam się przedstawić. Mam 33 lata i nerwicę odkąd pamiętam, ale o moim przypadku napiszę w innym dziale. Tutaj chcę się tylko przedstawić i wyrazić jak bardzo się cieszę że trafiłam na to forum, przeczytałam wiele postów i stwierdziłam że dołączę, bo wiem że znajdę tu wiele porad i zrozumienie. Pozdrawiam Was wszystkich :)
×