Witam. Czytam to foeum już od jakiegoś czasu, teraz postanowiłam się wpisać. Może ktoś z was mi pomoże.....
Od roku mam objawy nerwivy lękowej. Najpierw próbowała leczyć się u psychaitry, ale leki wydawały mi się niepotrzebne, wolałam pogadać.
Od dwóch mieisięcy chodzę na terapię, ale od ajkiś dwóch tygodni jest duuuużo gorzej. Jedny lek, jaki biorę, ale tylko wtedy, gdy już nie daje rady to cloranxen. I właśnie od wczoraj za namową lekarza zaczęłam brać stimuloton i tragedia. Miniona noc była najgorszą w moim życiu. Obudziłąm się zlana potem, serce mało mi ne wyskoczyło z piersi, trzęsłąm się jak galareta, po prostu byłam pewna, że umrę. TRAGEDIA
W związku z tym mam 2 pytania:
1. Czy normalna jest taka rekacja ne lek?
2. Jak to jest z tą terapią, czy to normalne,że mam wrażenie, że nie pomaga, a jest gorzej?
Upierała, się cały czas, że dam radę samą psychoterapią i zioł. Jak się przkonałam, że może warto wziąć lęk to skutki są koszmarne. Co robić?