Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hitachi

Użytkownik
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hitachi

  1. Hitachi

    Na co masz ochotę?

    Zwymiotować, hahahahaha
  2. Hitachi

    Wkurza mnie:

    Ja kocham gołąbki bo miałam kiedyś papużkę którą kochałam xD Jedne zwierze na które mama się zgodziła xD Lubisz gołąbki khaleesi?
  3. Hitachi

    Wkurza mnie:

    khaleesi był na youtubie taki filmik, jak gołąb tańczył wkoło na ulicy jechała policja, cofnęła się i specjalnie najechali na gołębia tego i go rozjechali... No co za policja!!
  4. A co ja takiego dziwnego napisałam w ostatnim zdaniu? xD Ej bo jest sprawa ja się zastanawiam, np. na forum komentujemy razem jakiś temat załóżmy to jak ja mam go traktować, ignorować to co pisze czy np. jak widzę potrzebę dyskutować ale bez emocji wobec jego osoby?
  5. " On roztaczają urok takich skrzywdzonych i takich uroczych zarazem." w sensie że ci socjopaci są skrzywdzeni i uroczy? Skrzywdzeni bo jak np. mówił o tej chorobie kręgosłupa albo jak przeżywał że koleżanka go rzuciła?
  6. Na jakim? Eeeee? Bo on coś tam pisał a ja do niego tak westchnęłam, bo coś tam zaczął gadać że z kobietami spotyka się tylko w celu jednym, a nie nawiązuje z nimi "koleżeńskich" znajomości bo albo one chcą jego albo on je, więc z brzydkimi się nie spotyka a z ładnymi nie może i że potrzebna mu tylko jego kobieta a tak go baby nie obchodzą a od rozmów ma kumpli xD Już takie pier.... zaczął od bani, a wiem że to nieprawda jest Wkręcał mnie. No i ja westchnęłam a on coś "nie wzdychaj tylko całuj ;d" to ja nie powinnam nic pisać a oczywiście mu napisałam "...", miałam cały czas nadzieję, że on mnie przeprosi i napisze że sobie żartował xD I będziemy normalnie rozmawiać i się dowiem jakiej muzyki słucha bo raz fajny kawałek zapodał. Dziś go słuchałam i smutno mi było xD A piosenka taka normalnie pozytywna, wesoła, taka żartobliwa nie wiem kojarzy mi się z nim xD Bo on czasem pisał to taki się wydawał wesoły, zabawny, miał fajny dowcip xD No ale wracając do temu wysłałam mu trzykropek i przez 3 godziny zaglądałam w skrzynkę że może odpisze To było wczoraj wieczorem. Ale chyba to będzie koniec. Koniec końców koniec xD Nie wiem ale ja cały dzień przygnębiona xD On był czasem taki "pozytywny" po prostu go ten... polubiłam xD Czasem takie śmieszne rzeczy pisał, a ja wyobrażałam go sobie jak np. tańczy podrzuca długopis i on się otworzył i czarny wkład na niego wylał xD Teraz się zastanawiam w którym momencie to zeszło na zła drogę, bo z początku był szczery do bólu i prawdziwy w tym co do mnie mówił, może gdyby inaczej to rozegrać to przynajmniej udałoby mi się zostać z nim na stopie "koleżeńskiej" i odkryć jego prawdziwe wnętrze i dobrego człowieka w nim? A może on był do mnie źle nastawiony, uważa za niedojrzałą, za głupią dla niego (nie do związku ale do w ogóle jakiejś znajomości) i nie ważne czego bym mu nie napisała, to albo by skrytykował albo obrócił w manipulację i tylko udawał miłego i nie byłoby mowy o czymś więcej, w sensie po prostu poznać go i polubić?
  7. "Hitachi, mam wrażenie, że przypisujesz temu gościowi jakieś nadludzkie moce. Nie sztuka być kozakiem przez neta. Być może w realu wcale nie jest pewny siebie." może... nie wiem, ciągle udziela się w poradach miłosnych i opowiada na własnym doświadczeniu jak radzić se w związkach i wyrywać laski to tak wygląda, jakby ich miał w swoim życiu nie wiem ile xD No i inteligentny jest, nawet jeśli nie kozak w życiu codziennym, to umie korzystać z tej inteligencji... "Może po prostu lek przed odrzuceniem , ze bedzie cierpiał." no na pewno nie przed tym, że ja go odrzucę tahela xD "Hitachi, Powiedz mu, ze i tak mu nie obciągniesz... ze mógłby nie sprostać Twoim wymaganiom, ze sen miał piękny ale czas sie obudzić.. to sie odczepi, bedziesz miała goscia i rozkminy raz na zawsze z głowy :D" już nie piszemy, odczepił się, ja się tylko zastanawiam jak mam go traktować na forum, tzn. jak udzielam się w jakimś temacie, to mam kompletnie ignorować to co on mówi i jego posty, czy jak coś chcę podyskutować to tak na sucho i bez emocji prowadzić dyskusję xD "hitachi chłopak boi sie jak małe byby" tahela, może czegoś tam się w swoim życiu boi i ma coś do ukrycia ale nie boi się niczego związanego ze mną, ani że go rozpracuję czy coś tam xD
  8. Dobra, wpisuję się do tematu xD Beznadzieja z tymi facetami, jestem kochliwa to podobało mi się wielu, były to albo "złe charaktery" ale czasem takie normalne pod tym względem chłopaki, natomiast nigdy żaden "grzeczny" chłopiec... Żaden "zły charakter" nigdy nie zwrócił na mą osobę uwagi, ale ci tacy "normalni" zdarzało się Bywało, że było obustronne zainteresowanie xD Jeden z tych chłopaków to był autentycznie przystojny... Wysoki, czarne oczy, włosy, ciemna cera, nie wiem on ma korzenie Włocha czy coś, przystojne rysy twarzy. Ogólnie lubił kobiety. Poznałam go w podstawówce i już jako dzieci coś takiego w stylu dziecinnej miłości między nami było xD Pamiętam kiedyś zegarek rozwalił mi się, a on podszedł i powiedział że mi naprawi i złożył Albo na informatyce pomagał z komputerem xD Starał się czasem. Ogólnie autentycznie przystojny i do tego ma dobry gust do kobiet, gdybym była facetem to sama bym gustowała w tych co on xD Taki trochę skryty ale raczej nie wylewający swoich emocji na wierzch, wadę miał że lubił krytykować xD Bardzo męski typ. Czy inteligentny, gadało się z nim normalnie, uczyć mu się nie chciało może z lenistwa ale najgorszy nie był, za to był dobry w angielskim i informatyce... Bo ja z nim chodziłam do liceum Nie wiem jak jego życie seksualne, ale niektóre panny mógłby rzucać po jednej nocy xD Nie był "grzeczny" nie jakiś super "niegrzeczny" ale trzymał bardziej z niegrzecznymi jak grzecznymi... Oprócz tego było paru a z jednym prawie chodziłam, kiedyś chciał się umówić na randkę nie mówiąc wprost, mówi do mnie czy wybrałabym się z nim na rolki (zapraszał) a ja nie miałam rolek to mówię nie, wtedy on coś o rowerze a ja nie lubiłam roweru znów mówię nie, a on spasował bo nie wiedział co wymyślić xD W gimnazjum Siedzieliśmy razem w ławce długo a on się mną znudził i zostawił dla ciekawszego kolegi hahahaha. Serce by mnie bolało jakby mnie rzucił Jakoś tak się złożyło, że nie miałam chłopaka. Jak mówię w liceum i gimnazjum były namiętności obustronne, ale po lo jakoś się skiepściło mocno xD Teraz albo byli mną zainteresowani ale ja nimi nie, albo ja nimi zainteresowana a oni niczego nie chcięli ode mnie Dodam, że wielu tych, którzy mną się interesowali, w dużej mierze byli... dziwni? xD To jakaś wspólnie łącząca ich cecha. No nie wiem podam na przykładzie jednego, kiedyś gadał o koledze który się upił piwem na ławce przed blokiem i leżał tam pijany pół dnia i bynajmniej dla niego nie było to wcale żenujące xD W taki sposób o tym mówił... Jeden był patologiczny bo był... więźniem. Serio. Jeden był 13lat starszy ode mnie i miał córkę 5lat młodszą szukał młodej mamy dla niej xD Ta córka to dla mnie prawie jak nie koleżanka No sama patologia taka... I było jeszcze innych paru ale szkoda klawiatury na nich A jak ktoś mi się spodobał to ja jemu już nie... Wydaje mi się, że nawet zaniżyłam standarty co do facetów w stosunku do tego co było w liceum i wcześniej a i tak nici z tego W liceum internet traktowałam jako źródło czystej rozrywki, ale potem jakoś zaczęłam myśleć o tej możliwości na zawiązanie bliższego kontaktu W sumie powiedzmy że tak z 5lat temu zaczęłam myśleć w ten sposób. No i było paru. Jeden to mój "kolega", niezainteresowany, w drugim się zabujałam bo to pisarz... I to teraz autentyczny bo wydaje książkę, pisywał fanficki i teraz wykasował ten który chce wydać na rynek. Ja dużo fanficków w swoim życiu przeczytałam polskich i zagranicznych a on był najlepszym pisarzem ze wszystkich. Wydawał się naprawdę dojrzały choć nie wiem jak to jest naprawdę, w "realu", bo to nie musi chyba iść w parze. Młodszy ode mnie 2-3lata jak go poznałam to miał 19chyba. Albo 20. Był na 1 roku studiów? Chciałam coś więcej, ale nie wykazywał zainteresowania. Kiedyś pisałam z nim na gg i go wypytywałam o to które aktorki mu się podobają a on do mnie czemu go o to pytam, bo ja każdą po kolei mu pokazywałam xD A ja chciałam jego gust znać. Pewnie się domyślił o co mi chodzi, a ja głupol myślałam że tego nie widać A potem przestał odpowiadać na moje wiadomości, siedział na zapalonym słoneczku i nic.... Tak teraz zaglądam do gg i rozmowy z nim, i patrzę ostatnią wiadomość na którą mi odpisał... Ja go upierdliwie pytałam czy zrobi test IQ i mi powie ile ma od paru dni i pytam następnego dnia ten "nie k....". Ogólnie zauważyłam że tak z czasem często się irytował, a mówił mi że frustrował (jak go zapytałam czy się na mnie wkurzył xD) w rozmowach ze mną. Pisaliśmy zaledwie miesiąc, nie codziennie i niekoniecznie długo, w zasadzie takich dłuższych dłuższych rozmów to mało. Teraz jak przeglądam to zauważyłam, że czasem kończył rozmowę mówiąc, że zajęty jest. To był drugi. Do trzeciego w ogóle nie wiedziałam jak podejść choć próbowałam, ale on wiecznie niepoważny i nie wiem co do mnie gadał bo np. coś po japońsku odpowiadał albo coś xD Czwarty i moja najostatniejsza miłość był zdystansowany i mi pokazywał, że nie jest zainteresowany bliższym zapoznaniem. Dodam że oni wszyscy nawet nie wdizieli mojego zdjęcia, więc nie to że byli niezainteresowani z powodu tego jak wyglądam I mnie odrzucili czy coś po zobaczeniu tego Po prostu z tego co do nich mówiłam/pisałam na forum zapewne stwierdzili że nie jestem dobrą kandydatką... No i ostatnio był jeden co się okazał oszustem Bo on tak nie na serio uwodził Kiedyś też jeden do mnie napisał, i gadał coś a potem wyszło że ma dziewczynę xD Ogólnie jak tak po internecie jacyś się znajdują to 80% niezainteresowani w ogóle, reszta napaleni desperaci, oszuści, żartownisie i manipulanci. Nie wiem jak ludzie poznają przez neta swoje drugie połówki, i autentycznie się zakochują, znam parę takich przypadków a nie wiem jak to w ogóle możliwe xD Nie wiem jak odróżnić gdy facet cię traktuje na serio od żartu albo zdesperowanego Beznadziejnie jest z tymi facetami -- 09 maja 2014, 19:47 -- Ej, a to można się tak dopisywać do tematu czyjegoś? xD Bo ja myślałam, że to taki ogólny xD
  9. Nie wiem ale zastanawia mnie jakie kompleksy ktoś ukrywa za taką pewną siebie postawą, chciałabym wiedzieć i to mnie ciekawi bardzo mocno. Ale on raczej nie spodziewał się, że ja walnę bo wie jaka ja jestem słaba w rozpracowaniu i analizie umysłu jego chociażby czy innego człowieka...
  10. Nie zapytam bo zacznie bzdury mi pleść, no właśnie zaczął takie bzdury walić po prostu dla jaj... I wtedy i dlatego ja już wiedziałam, wtedy gdy to się stało oczywiste, że to są jaja xD Więc nie ma co pytać bo on to tak obróci że zrobi sobie żart xD Wszystko na swoją korzyść umie obrócić... No i przecież by się domyślił że o niego chodzi, nie ma innej opcji, ale to już nie ważne nawet... Ciekawe czy by się wściekł jakbym rozpracowała, ale jednak trudno jest to zrobić, w sumie trudno mi powiedzieć prawdę, jednak prawdopodobnie to co mi walił w wiadomościach to bzdury xD Potem nawet na forum zaczął pisać trochę pod to, co mi w wiadomościach, specjalnie, teraz w sumie trudno powiedzieć gdzie prawda gdzie fałsz, najlepsze rozpracowanie to by było czytać jego wpisy na forum ale nie w mailu xD
  11. I tego sie trzymaj, bo dobrze prawi. Nie wiem, ja tam myślałam że w tym wieku to raczej ciekawość tą samą płcią jest normalna xD
  12. Wiecie co, to chyba koniec xD Beznadzieja. Gadaliśmy 8 dni. A ja wielce "zakochana". Sny mi się śnią, głupoty. Ja to tak odbieram że to był po prostu jego kaprys i żart taki to wszystko. Mówił sam że podrywał dziewczyny które w ogóle mu się nie podobały "ot tak". Bo na początku gadał że wyglądam na nierozgarniętą i czy się za inteligentną uważam, choć z drugiej strony jak powiedziałam że mam brzydki uśmiech a na jednym zdjęciu się uśmiechałam, to powiedział, że mam ładny uśmiech i wtedy to chyba było szczere, bo to była ta faza, gdy walił prawdę co o mnie myśli prosto z mostu. A potem mówił że właściwie jestem w jego typie. Wszystko się zmieniło, kiedy rozmawialiśmy o zerwaniach par a on żartem " No to mam nadzieje ze mną tak nie zerwiesz, by nie było ciulowo :D" no i zaczęło się podrywanie a ja weszłam w tą że tak ozwę "grę". Nigdy nie spotkałam faceta, który miałby taki bajer. Najpierw gadał coś, a to mi się nie zgadzało z tym co pisał na forum to mu powiedziałam a on na to " bajerka, bajerka wszędzie, co to będzie :D" a potem ja mu powiedziałam "więc to sobie wymyśliłeś" a on "nie wiem o czym mówisz, kotuś", ja że myślałam że on szczery a on że jest szczery aż zanadto, wtedy wprost zapytałam o to co miałam na myśli, a on mówi że to nie kłamstwo tylko prawda. No i potem udało mu się wymyślić uzasadnienie dobre, a myślałam że udowodnię mu kłamstwo xD Taki bajerant. Teksty miał takie że nie spotkałam żadnego z takimi. Np. " Dla mnie nie ma pytan intymnych, mozesz nawet spytac czy by mi stanął, gdybys sie do mnie ładnie usmiechnela.". Lol Albo raz na forum opowiadał, że gapił się na cycki koleżance a ona mu co się gapi na cycki, a on wtedy coś że ma tak że jak patrzy w oczy to mu lecą te oczy na cycki bo ma zeza czy coś xD Niektóre teksty epickie ma. Czasem taki śmieszny był Albo raz wysłał emotikon ":* (buziak)" pod koniec zdania i do mnie " Jak skad? Dalem Ci buziaka, a Ty mi nie. Tak to nie moze byc." Ja wtedy że kto go prosił o buziaka a on " Ty, oczami. Widziałem to w Twoich oczach i pocałowałem.". Raz mu coś powiedziałąm że gdyby coś tak to on byłby burakiem i że od tego jest mój facet a nie koleś z netu, a on "moge byc burak, jeśli to Ci pomoże. okej, Twój facet. no to załóżmy, że nim jestem.". No ogólnie tak gada. Ciekawa jestem czy na żywo umie tak szybko wymyślać te swoje teksty czy trochę myśli nad nimi jak pisze... Ale w sumie co to ważnego... A ja miałam tyle pytań do niego, spisywałam w notesie, chciałam zapytać o ulubionych malarzy, jakiej muzyki słucha, różne takie. Jak z nim gadałam to siedziałam do wpół do 4 nad ranem, aż widno się robiło tak mnie wciągnął totalnie. Jak narkotyk. A chodzę spać zwykle przed północą a najpóźniej do 1, zaczęłam bić swoje rekordy wprost. Żeby z nim gadać. W zasadzie podświadomie czułam, że czegoś więcej z tego nie będzie, ale liczyłam że zostanie moim "znajomym" przynajmniej, taki zabawny czasem był i w ogóle. Ale w sumie czy to dobry materiał chociażby na znajomego? Powierzyłam mu dwa sekrety o których z nikim nie gadam chyba że z najbliższą rodziną (jeden to te próby no i jeszcze jeden). Posiadał cechy mojego wymarzonego faceta- pewny siebie, inteligentny powiedziałabym tak bardzo że chyba mógłby do MENSY należeć. Szkoda że mnie daleko do tego IQ i dlatego daję się wykorzystać takim inteligentnym. Zaczęłabym ćwiczyć jakieś testy normalnie, żeby sobie podwyższyć IQ. Jego wpisy na forum czy coś, on tak umie zanalizować człowieka drugiego, że mógłby dobrze zmanipulować psychologa/psychiatrę xD Tak mi się to podobało. Dowcipny, ciekawe poczucie humoru. Lubi dominować w związku (a ja jestem uległa), wygląda na choleryka/ekstrawertyka, to jest osoba która ustala warunki zawsze. Podobno lubi "ustawiać" ludzi więc może jest charyzmatyczny. Zaimponował mi. Jego zasada jak trafić kobiecie w czuły punkt =" rozemocjonować/pokazać wyższość/mądrość/rozumienie/zaimponować." zostałą przetestowana na mnie i się sprawdziła Najpierw mnie obraził i wkurzył, pokazał że jest lepszy, że jest inteligentny, potem powiedział że by mnie przytulił (rozumienie) no i zaimponował. Ogółem trafiłam na swój ideał faceta xD Z tym że ponoć nie jest super przystojny. No, beznadziejna ja. Teraz to nie wiem co czuję. Tak trochę beznadziejnie. Czytam sobie jego wpisy sama nie wiem czemu. Mam podejrzenia że mógł powiedzieć innym o niektórych rzeczach z naszej rozmowy ale nie na 100% xD Teraz zwątpiłam w miłość z internetu. Moja kuzynka poznała tak męża, a ja się zastanawiam jak odróżnić gdy facet jest poważny od tego co się wygłupia xD I ona poznała go na zwykłym chacie randkowym. Może ja mam pecha. Niedawno był taki koleś z forum na którym jestem 4 lata i go poznawałam powli powoli, czytałam wpisy. Ludzie z tego forum znali się w realu, coś tam o sobie mówili, jest taka gra "5 pytań" i tam szczerze odpowiadasz na pytania odnośnie ciebie albo swoich poglądów. Tak o nim czytałam i czułam że chciałabym go bliżej poznać. On mnie kojarzył z forum. Ale zawsze jak próbowałam zagadać to wykazywał dystans, jak wypytywałam o coś bardziej to tak jakby to intymne było np. skoro ma żółty pas to czy ćwiczy karate, a on że to jego mała tajemnica i mi nie powie. Albo raz wysłał na forum link do piosenki, stwierdziłam że ma fajny gust i mu na pw, czy mógłby jakąś muzykę polecić, a on na to, że chyba nie jest odpowiednią osobą do polecenia mi muzyki bo ma na serio inny gust. Jak go mocniej wypytałam to się okazało, że słucha jazzu, klasycznej i rapu. Może mówił tak dlatego, bo wiedział że raczej nie słucham jazzu i klasycznej. Ja się tam udzielałam w hyde parku w grze "oceń piosenkę" i dawałam swoją muzykę, może zaglądał i wiedział że mamy rózne gusta. No nie wiem. Raz z ciekawości żeby wiedzieć z jakiego jest miasta wpisałam jego gg do swojego i dodałam i wysłałam niechcący zaproszenie a on niechcący je przyjął. Napisał do mnie kim jestem, a ja nie chciałam żeby od razu było widać że on mnie interesuje jako facet czy jakoś bardziej, więc może źle wypaliłam ale z tekstem, że chciałam tylko zobaczyć jego opis, a on może mnie usunąć z kontaktów jeśli mu się to podoba. Jakoś tak dziwnie mi było walić od razu na gg jak nawet nie rozmawialiśmy za bardzo na pw, czy chatboxie. No i jak powiedziałąm, że jeśli mu się to podoba, to może mnie usunąć, to on wtedy "usunąłem, bo i tak z gg praktycznie nie korzystam". A czy tak powiedział żeby mnie zbyć czy na serio nie korzysta. Dziwne że nie korzysta a jak raz trafiłam, to akurat korzystał Ogólnie on jest ode mnie młodszy 4 lata (i mi to nie przeszkadza) ale wydaje się być dojrzalszy, choć wiadomo że w życiu, "realu" może być inaczej niż na forum, ale pisze dość dojrzale. I chyba go ktoś taki jak ja nie interesował xD Kiedyś gdzieś czytałam, że miłości internetowe to nie jest zły pomysł, bo ludzie potrafią się bardziej otworzyć przed drugim człowiekiem w ten sposób, lepiej poznać, czasem jak się zapoznają normalnie to pewnych rzeczy powiedzieć się boją, a przez internet łatwiej to przelać. Nie wiem może coś w tym jest. Ale ja zawsze jak próbowałam, w sumie tak na poważniej zaczęłam próbować po skończeniu liceum takie rzeczy robić, wcześniej jakoś nie, to większość wykazywała, że nie jest zainteresowana mą osobą a przynajmniej nie w kontekście miłosnym, najwyżej koleżeńskim. I ja nie szukałam po chatach, gdzie często jacyś żartownisie siedzą, dzieci co udają dorosłych, erotomani itp. tylko poznawałam kolesi na forach gdzie siedziałam xD Większość niczego nie chciała. Czasem spotkało się jakiegoś napaleńca- zboczeńca. No a w końcu kogoś kto robi sobie żarty zwykłe Tak więc wnioskuję sobie, że w necie to chyba sami napaleńcy, żartownisie, manipulanci, albo niezainteresowani. Mam pecha xD Liczę że się mylę i tutaj także, tak jak w "realu" znajdą się porządni ifajni faceci... Wybaczcie że wpis jest taki długi i ogólnie nawiązuje do różnych moich internetowych przemyśleń i doświadczeń a nie tylko do jego osoby. -- 09 maja 2014, 00:37 -- Dodam jeszcze, że w sumie dziwnie się czuję ale jak tak pomyślę, ostatnio nerw mnie brał przez jego osobę i tą cała sytuację bo czułam że to ku dobremu nie idzie xD Wieczorem gadaliśmy i było fajnie, ale podświadomość mówiła swoje. Rano się budziłam i wtedy przypominałam sobie o nim i zaczynałam się źle czuć, tak z nerwów, brzuch mnie bolał jak o nim myślałam i mdliło xD Nerwobóle normalnie. Ostatnio tak było -- 09 maja 2014, 01:22 -- A jeszcze niedawno czytałam (dziś) jak doradzał w temacie paru babkom odnośnie ich mężczyzn i kłopotów z nimi, co tak naprawdę im siedzi w głowie, a te takie wdzięczne dziękują za porady on taki super tak dobrze to wykombinował, a on że zawsze do usług jeśli chodzi o uświadamianie. Szkoda że nie mogę go poprosić żeby sam siebie rozpracował i te 8 dni rozmów Wtedy bym na 100% się dowiedziała co mu po głowie chodziło xD Ahahahaha gdyby to nie był on to bym go zapytała o poradę normalnie xD Co za paradox
  13. No o takim czymś to ja nie słyszałam... Na razie ani razu nie przyłapałam go na tym, że zrobił coś (napisał) na forum czy tak, w stylu zahukanej gąski... On mówi np. że lubi ustawiać ludzi i być dominujący, raz mówił że lgną do niego słabe kobiety ale silne nie. Może to że silne nie lgną to jakiś dowód na to, że ma on ten kompleks niższości czasami xD Mówił że chciał pocałować koleżankę a ona po tym zerwała z nim kontakty i on się czuł jakby coś go dusiło, tak okropnie, przeżywał. Mówił że szybko reaguje na odrzucenie. Więc może jest delikatny albo to był jakiś sposób na manipulację -- 07 maja 2014, 18:23 -- A co dodam, podobno dali mu takie przezwisko od hedonisty, jak przerabiali na polskim to pojęcie to ktoś powiedział że to zupełnie jak on, on prowadzi hedonistyczny tryb życia i wtedy zaczęli tak do niego mówić, ciekawe... Albo rozmamy o czymś a on "tzn tak, wybór zawsze masz. mozna tez miec wybor czy sie utopic czy skoczyc z dachu na asfalt :P", lol po co mówi o tym do mnie w takim jeszcze zabawowym jakimś kontekście, tak jakby to śmieszne było, a on wie że ja po próbach jestem, nie rozumiem o co mu chodzi gdy tak mówi. A wcześniej ja coś tam że prędzej umrę niż coś zrobię, a potem mówię że lepiej nie będę mówić o umieraniu, a on do mnie "No tak nie mow o tym umieraniu, wybij to sobie z głowy nawet w w żartach xD" a teraz sam żartuje z tego, o co mu chodzi
  14. "Chłopak moze i ma cos z kregosłupem,ale lubi dramatyzowac, moze tylko krzywy a on,ze złamany odrazu " no to nie dramatyzowanie tylko kłamstwo xD "a co do niedoborów to moze on sam jest ostro zaburzony i wymysla sobie rózne rzeczy i nawet w pewnym stopniu w to wierzy" nie wiem, nie pasuje mi to, bardziej na kłamstwo co do depresji, nie wiem może ma dwubiegunową, to możliwe by było choć nie znam się aż tak, ale ta jego pewność siebie jakoś mi nie pasuje do osoby z depresją... PS. Mam zaniżone poczucie wartości i czuję że on o tym już bardzo dobrze wie
  15. E, a to zdrowe takie coś co biorą kulturyści? Bo jakoś nie mam pewności xD -- 07 maja 2014, 13:05 -- PS. To ma dużo kalorii chyba co?? Tzn. nie wiem bo to witaminy ale kto wie... -- 07 maja 2014, 16:13 -- PS. Dzisiaj babcia usmażyła mięso i się focha, że jadłam sałatę z ziemniakami a mięsa z tłuszczem nie chciałam xD Mówi, że mogła mi kotlety sojowe usmażyć A to na jedno przecież wychodzi
  16. Kalebx3- co to są białka esencjonalne? "No bo sama pewnie wiesz ,że kalorie i ich fobiczne liczenie to nie wszystko , są jeszcze inne związki bez których organizm nie może funkcjonować . Na tyle ,że może się to w pewnych wypadkach objawiać brakiem apetytu i innymi akcjami ." czyli że brak apetytu może być wynikiem związków których nie dostarczałam organizmowi? A te związki jak naturalnie można dostarczyć w czym? No jakieś witaminy zacznę brać
  17. Z tego co mi się przypomniało teraz (wcześniej nie myślałam o tym xD), to człowiek może wytrzymać tydzień bez picia i miesiąc bez jedzenia xD Wtedy nie pomyślałam o tym W sumie wydaje mi się że 3 tygodnie to może jednak nie tak wcale mało xD Już staram się jeść, i zaczynam się przyzwyczajać do smaku, wczoraj obiad był bardziej na przymus ale kolację skromną zjadłam ze smakiem powiem ja xD Ogólnie wieczorem jest smak a w dzień niekoniecznie... A u mnie w domu to myślą, że ja od teraz zacznę jeść 5 posiłków dziennie i nawet będę jeśc śniadanie, którego nigdy nie jem! A jak nie chcę śniadania to że znowu się głodzę, a ja po prostu śniadań nie jadam... I ciągle o tym żarciu, oni chcą żebym zaczęła jeść normalnie tak od razu.
  18. a jakie miałaś dziecinstwo? ten pociąg do ludzi którzy Tobą gardzą i pomiatają... heh... musi mieć jakieś podłoże... no chyba, że to nieuświadomione skłonności BDSM? No rodzice się rozwiedli, mieszkam z mamą i z babcią, mama lubi mną manipulować żeby osiągnąć to czego ona chce, np. miałam 15lat i coś tam się chciałam zbuntować ale w jakiś takich normalnych sprawach no nie wiem, wtedy mama zaczynała łapać "deprę", obrażona na mnie, do nikogo się nie odzywa, siedziała np. przez tydzień w pokoju na fotelu całymi dniami, nie jadła, bałam się że zesłabnie od niejedzenia, albo z tego wszystkiego np. przestanie chodzić do pracy albo coś tam, jak trzeba jakąś sprawę załatwić to oleje bo wtedy tak wszystko olewała, bałam się, ale ona na te ważne sprawy zawsze jakoś tam zbierała siły... No ale była taka obrażona, że zawsze ją w końcu przepraszałam, zawsze wywoływała u mnie poczucie winy. Moja mama nienawidzi taty i często mi powtarza z babcią, że jestem wykapany tata, a babci zdarza się powiedzieć "pier..... tatuśko" np. wtedy jak się uprę przy czymś albo coś. Wyglądam jota w jotę jak tata. I to często przy głupich sytuacjach to zostanie podkreślone, np. jak kiedyś używałam noża do krojenia chleba żeby masło nim posmarować (xD) to wtedy słyszałam "nawet to odziedziczyłaś po nim (no bo tato to nie ojciec tylko "on" albo ten zza ściany, bo mieszka obok nas jako sąsiad", kiedyś mama z babcią obie coś tam się uwzięły i nie pozwalały, a ja na to "wy coś tam coś tam" i słyszałam "on też mówił "wy" i ty też tak mówisz" a jak ja mam mówić w liczbie mnogiej do dwóch osób? Albo raz użyłam słowa "kiepsko" to mama mówi, że tata tego słowa zawsze używał i to po nim odziedziczyłam. Czasem tak jakbym była córką tylko taty, a mamy to już nie. I to głupie bo ja żałowałam, że jestem taka podobna do taty i że jestem jego córką, a nie np. że mama znalazła sobie lepszego męża którego kocha i by mnie bardziej kochała wtedy, a mój tato dla mnie jest dobry, on dzieci bardzo lubił zawsze. Po za tym moja mama nie przepada za dziećmi, co we wczesnym dzieciństwie zdarzało mi się odczuć, często krzyczała na mnie i czasem waliła dziwnymi tekstami np. "bezpański bicz" czy takie dziwne xD A ja byłam dzieckiem grzecznym i uległym jej. Jak nie dałam rady jeśc bo byłam niejadkiem to się wkurzała. Zaczęło jej przechodzić, kiedy poszłam do szkoły, wtedy stałam się dobrą uczennicą, chwaloną, byłam dumą, po za tym bardziej dorosłam, a po za tym wtedy ona rozwiodła się z tatą i było jej lżej i może to wpływało na to że była lepsza. Ogólnie to ja dawałam czasem sobą manipulować ludziom po prostu, np. bawiłyśmy się ze starszą kuzynką na dworze tymi figurkami z kinderów. I ona do mnie że mam iść do domu przynieśc taki a taki dla niej. Poszłam. Po chwili ona chciała inny, a ja bez mówienia niczego znów poszłam. I tak chodziłam parę dobrych razy aż moja ciotka kazała mi zostać w domu i czekała na tą siostrę i jej zrobiła reprymendę -- 07 maja 2014, 13:26 -- A tak btw. 2raz mi się śnił... -- 07 maja 2014, 15:57 -- A tak btw. bo teraz czytam maile od niego i pisał kiedyś, że złamał sobie kręgosłup i teraz ma problemy, niedawno go zapytałam "jaki miałeś wypadek i co się wydarzyło", a on "co się stało? nic", potem że ma niedobory w organizmie i słabnie. Czyli chyba kłamie że ma coś z kręgosłupem po prostu. Wiem, że teraz siedzi w domu nic nie robi, śpi w dzień a całą Bożą noc i wieczór pisuje na forum. Tak myślę, że może ma depresję bo raz w jakimś temacie ktoś pisał o szwagrze leniu i inny wyszedł z depresją, a ktoś inny że na depresję się nie choruje tak długo, a wtedy on "a to depresja trwa 5 minut?" i bronił. Ale taki pewny siebie sprytny manipulant i depresja? Nie wiem o co chodzi, ale zaczynam wątpić w wersję z kręgosłupem. Nie wiem czy człowiek który mówi o sobie teksty "a ja sie czuje zajefajny do poziomu nieba ", ". jestem bardziej wartosciowy i dojrzały niz praktycznie kazdy w moim wieku, ale nie byłoby tego gdyby nie cierpienia, ktore przezylem. " i jest aż tak totalnie pewny siebie mógłby chorować na depresję...
  19. No, staram się, np. 1 kanapka, albo pół... Byłyśmy z koleżanką umówione na pizzę już dawno się umówiłyśmy na dzisiaj, a weź tu jedz taką pizzę tłustą. Myślałam o lodach, o czymś innym, ale nie sądziłam że jak cokolwiek zamówię to zjem całe, a szkoda kasy marnować Chciałam zamówić kawę, ale ona wypłukuje magnez więc zrezygnowałam. Zamówiłam colę
  20. No ja od wczoraj już staram się jeść, nie idzie tego dużo ale na pewno nie jest tak mało, dziś pół obiadu i pół kanapki Ale mi słabo tak dziwnie jest... wiem że przesadziłam i dla mnie to nie wyszło tak zdrowo to oczyszczenie Myślałam że jak zacznę trochę jeść to od raza będzie lepiej ale to chyba trzeba poczekać
  21. Piłam i jadłam te 200-400kcal, ale mi się nie chciało jeść i to po prostu nie z powodu odchudzania tylko tak jak np. często w lato jest ciepło to mniej jesz i nie masz smaku. To było bez konkretnego celu Teraz burczy w brzuchu i jest dziwnie ciekawe co to
  22. Ostatnie 3 tygodnie można by powiedzieć, że przechodziłam stopniowo w głodówkę. Najpierw jadłam 2 małe posiłki dziennie, potem jeden a na końcu to nie wiem 200-400kcal na dzień? I wcale nie wynikało to z odchudzania, tylko z braku apetytu, na początku nie chciało mi się jeść, mogłabym zjeść coś z przyjemności ale po co jak można schudnąć i zgubić pozimowy tłuszczyk? A potem... to już nie dałam rady nic w siebie wepchnąć i smakowało jak trawa. A dziś to myślałam że kiepnę. Obudziłam się o 6 rano i czułam niepokój, było mi tak słabo, że nie mogłam zasnąć, parę razy pociemniało przed oczami i przestało, potem obraz się kręcił trochę, zamykałam oczy żeby zasnąc a były takie chwile, że myślałam że tracę przytomność, otwierałam oczy i mi się kręciło, pomyślałam że muszę zacząć jeść, zmusiłam się pójść do kuchni, pomyślałam, że zjem coś wartościowego, najlepiej czekoladę, więc zjadłam kanapkę z nutellą. Jadłam ją długo, w ogóle nie smakowała, ledwo skończyłam. Położyłam się. I nic. Poszłam wzięłam pomidora, zjadłam całego, potem mandarynkę i nie mogłam więcej położyłam się, ale było słabo. Momentami to ja myślałam, że stracę w łózku przytomność i zawiozą mnie do szpitala. Doczekałam tak do obiadu i postanowiłam go zjeść. Wcale mi się nie chciało i zajęło mi to godzinę, ale zjadłam ponad połowę, a wszystko byłao jak trawa przy cczym jadłam kęsami anorektyczki. Było już sporo lepiej. Na kolację zjadłam kanapkę z szynką i 2 małe cukierki i o dziwo ta kanpka nawet lekko smakowała choć szła opornie. Po niej w zasadzie poczułam się prawie dobrze. No prawie. Bo cały dzień coś dziwnego dzieje się w moim brzuchu. Na początku jak było mi słabo to było dziwne burczenie i bulgotanie, a kiedy to się działo, to było mi bardziej słabo jakby ucisk czy coś, takie bardzo nieprzyjemne uczucie. Jak pojadłam to mniej, ale nawet teraz to jest i się zastanawiam czemu i co to jest coś sobie uszkodziłam niejedzeniem? W ogóle nie wiem czemu nie miałam apetytu, koleżanka mi powiedziała że na wiosnę tak bywa. Do lekarza pójdę, ale teraz jestem chora spędzam czas w domu i nie mogę robić badań ani nic chwilowo....
  23. To nie prowokacja, no manipulanci mi się podobają nie tylko on, chcę stwierdzić czy ja nie lubię przypadkiem jak ktoś mną manipuluje xD Chociaż to brzmi głupio jak tak pomyśleć... No chcę lepiej poznać samą siebie, tak na przyszłość
  24. Zastanawiam się nad jakimś testem psychologicznym, który by mi odpowiedział, czy po prostu nie jestem masochistką która lubi jak ktoś nią manipuluje xD
  25. Mentalność polyanny= nawina? Ja mam takie pytanio-rozważanie, chodzi mi o mężczyzn jego typu, jak podchodzą do kobiet które chcą potraktować na serio tzn. nie na 1 raz lecz nie wiem poważny związek ewentualnie dalsze plany (założenie rodziny, dzieci)? Oni takie też próbują zmanipulować, ogólnie chcą żony którą można by manipulować czy inaczej je traktują? Może ktoś zna się jak osoby pokroju tego faceta traktują kobiety na których naprawdę im zależy?
×