Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pchła

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pchła

  1. Ja czuję dokładnie tak samo, z jednej strony mam poczucie winy, że nic nie robię, tylko siedzę na tyłku w domu, ale z drugiej strony wiem, że nie dałabym rady teraz np. chodzić do pracy i codziennie wstawać rano i mieć obowiązki. Czuję ulgę w związku z tym, że "nic nie muszę", nie czuję tej presji, która mnie męczyła kiedy i tak nie mogłam się na niczym skoncentrować. Wiem też, że muszę odpocząć i zregenerować siły przed następnym rokiem, bo jeśli dostanę się na te studia, na które chcę, to wiem, że będę bardzo zapracowana, będę miała masę nauki i niewiele czasu wolnego.
  2. Ja z powodu depresji zrezygnowalam ze studiow, ktore dopiero co zaczelam... Czulam sie z tym beznadziejnie, ale nie dawalam rady w ogole wstac rano z lozka, jechac na zajecia i w ogole normalnie funkcjonowac. Na szczescie to i tak nie byly "te" studia, tylko takie "zastepcze", bo sie nie dostalam na inne... Teraz mam nadzieje dostac sie na wymarzony od wielu lat kierunek i marze o tym, zeby udalo mi sie go skonczyc (sa to trudne studia i boje sie, ze depresja znow podetnie mi skrzydla, odbierze marzenia i takie piekne plany...)
  3. Mam totalna hustawke emocjonalna... Myslalam ze leki mi juz pomagaja, bo zaczelam sie czuc lepiej, ale teraz znowu wpadam w doly, koncentracja znow masakrycznie spadla, mam klopoty z zasnieciem (spalam juz w miare normalnie), czuje ze nie mam sily na nic... Znowu wszystko mnie przerasta... Znowu chce mi sie wyc...
  4. Dzięki za miłe powitanie i słowa otuchy :)
  5. Witam wszystkich. Zarejestrowałam się na forum bo choruję na depresję i już sobie nie radzę. Teoretycznie nie powinnam tak pisać, bo biorę leki, chodzę na terapię (co prawda dopiero od miesiąca) i powinno być coraz lepiej, ale nie jest. Czuję się osamotniona, bezradna, pogrążam się tylko w coraz większej beznadziei. Brak mi energii i zapału do życia, do robienia czegokolwiek, nic mnie nie cieszy. W dodatku jestem zła na siebie, bo zdaję sobie sprawę że inni mają większe problemy niż ja i jakoś się trzymają i sobie radzą. Nie mam w swoim otoczeniu nikogo, kto by mnie naprawdę rozumiał (co prawda są 2 osoby, ktore mnie bardzo wspierają, ale one nigdy nie przeżyły depresji, więc trudno jest im mimo wszystko zrozumieć, co czuję). Może dlatego właśnie tu trafiłam - brakuje mi kontaktu z osobami, przed którymi nie będę musiała udawać że wszystko jest ok, że studiuję (przez depresję rzuciłam studia, bo sobie nie radziłam, ale niewiele osób o tym wie), które zrozumieją...
×