
Ashleigh
Użytkownik-
Postów
278 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Ashleigh
-
Ferdziu, alez z Ciebie swintuch....no, straszne.... Nie szkodzi, nie przepraszaj....Baba tez czlowiek.... Dzien dobry! Slonko swieci, ma byc 24 st, choc w nocy bylo tylko 4 st. Podlalam ogrod, wiosna za rogiem, obiad ugotowalam i spac mi sie chce. Musze zaczac sie ruszac...Ide siac pomodory do skrzynek, zeby miec rozsady, do ziemi siac jeszcze za zimno. Czekamy na druga fale trzesienia ziemi, ale nie wiadomo kiedy-moze za tydzien, moze za miesiac, moze zaraz... -- 06 sie 2014, 12:35 -- Jejku, jejku....my na prochach i trzeba myslec.... Zakladam odrazu, ze butelka kosztuje 1 zl, a korek 50 gr, razem jest 1,50 zl. Wtedy butelka kosztujac 1 zl, jest drozsza od 50 groszowego korka o te zlotowke. Pewnie cos pokrecilam, musi byc jakis haczyk, bo za proste byloby.... Ok, dzis pytanie, a kiedy odpowiedz...? ( byl taki program-dzis pytanie, jutro odpowiedz, ale pewnie w pieluchach ganiales :) -- 06 sie 2014, 12:39 -- No, to jak to jest z tym korkiem-0, 25 gr. czy 50 gr. ?? Ide do pracy...jestem fizyczna i bardziej humanistyczna.... Cudowny dzien. Tojaaa, dziekuje za dobre slowo, ale ja jestem kawal zolzy tez.... Milego dnia!
-
juz wiele przezylam w tej Afryce, ale...przed paroma godzinami mialam trzesienie ziemi. Akurat rozmawialam z mezem, i buchnelam sie na lozko, a tu lozko sie trzesie. Sadzilam, ze psy male rozrabiaja, i skrzyczalam je, ale sobie pomyslalam, ze przeciez musialyby byc wielkosci konia, tak trzeslo. Maz powiedzial-mamy wlasnie trzesienie ziemi, jemu sie drzewa trzesly. Wybieglam z mieszkania, psy niespokojne. Powiem Wam, ze jestem troche roztrzesiona. Syn Piotrus zadzwonil do mnie, corka Kasia tez. Piotrus pojechal na strone do elektrowni atomowej, martwilam sie, o niego, ale nie bylo u nich. Nie bylo mi milo, trzeslam sie dlugo po tym, siedzac oczekujac kolejnej fali, ale ona nastapi nie wiadomo kiedy-zaraz, jutro, za tydzien, albo za miesiac. Trzesienie bylo w wielu miejscach RPA, nawet Durban, Bleomfonatine tez. Mialo moc 5.5 w skali Richtera. Jeszcze slysze ten chalas, dziwny, jakby burza albo jakby trak przejezdzal przez dom. Oni to nazywaja tremor-drzenie-dziekuje za takie drzenie.. W wysokich domach trzeslo sie wszystko jeszcze bardziej. Wyglada na to, ze epicentrum bylo w dzielnicy North West, 6 km od Orkney, gdzie sa kopalnie. Jest jedna ofiara smiertlena narazie, czlowiek przysypany zostal w domu. Ludzie sa zszokowani. Najbardziej byl wyczuwalny w KwazuluNatal, North West, Cape Town, no i tu w Gautengu. W Durbanie ewakuowano najwyzsze budynki, dzwonilam do Rory, czy jest ok, bo on jest w Durbanie, ale byl 3 godziny drogi od Durbanu. Sprawdzali kopalnie, gornicy na szczescie zadni nic nie ucierpieli, oprocz 17 rannych. Tych moich atrakcji, to jeszcze nie koniec, bo ma byc jeszcze jedno takie trzesienie, nie wiedza kiedy, moze w tej chwili, moze za tydzien, moze za miesiac. W epicentrum domy sie pozawalaly, ludzie spac beda w osrodkach, roznych miejscach zgromadzen. Orkney bylo epicentrum, a trzesienie ziemi mialo wymiar 5.5 w skali Richtera. Nic, bede czekala, teraz kiedy sie to stanie, juz teraz bede wiedziala chyba, co i jak. Najgorzej, jak sie nic nie wie. Stwierdzono, ze to trzesienie nie bylo spowodowane przez kopalnie, obawiaja sie, acz to tylko teoria, ze po trzesieniu ziemi w Chinach, nastapia trzesienia, albo tsunami w innych rejonach swiata. Afryka poludniowa nie jest sesjmicznie aktywna. Najlepiej byc mlodym, zdrowym, pieknym, madrym i bogatym, ale nie mozna miec wszystkiego :)))) -- 05 sie 2014, 19:35 -- Dziekuje. Trzymam sie jak moge najlepiej, posiadam czworke dzieci, ale wnukow niet.
-
Witaj Arhol! Obawiam sie, ze ja te srednia wieku zawyzam Mam 52, ale mi to nie przeszkadza. Wam chyba tez nie ?! Oj, zartuje...
-
Witaj Lunaticu, i wszyscy kochani. Jestem przykladem tego, i sama widzialam na wlasne oczy. Amen. -- 05 sie 2014, 19:26 -- Dziekuje, kochana Elmo, ze myslalas o mnie, o pustelnicy na koncu swiata. To esci jest ok. Nie przewracam sie, spie dobrze, mam energie, nie zawsze, ale zyje, chodze i jestem normalna niemalze. Czasami mam problem ze skupieniem sie, mam takie dni, poki sie nie rozbudze. Ale 20 lat juz dawno skonczylam.
-
Dobry wieczor! Dawno mnie nie bylo, choc w weekend Was czytalam. Dobrze sie czuje, nie mam na nic czasu, wiosna zza rogiem, ogrod obrabiam. Widze, ze na tapecie znowu leki...Oj, znawcy, teoretycy, praktycy... :) W lek trzeba trafic, a najpierw w lekarza, a potem do przodu, az do nastepnego razu. Kiedys mnie leczono, ponad 30 lat temu amitryptylina, pare miesiecy i bylo po bolu...az do nastepnego razu. Ludzie brali relanium, jak i ja kiedys, brali Lekow nowej generacji nie bylo, a na oddziale nerwic w latach 80- dawali, co to bylo wtedy na miare czasu. To, co stare, nie zawsze jest najgorsze, albo zle ( nie wlaczajac do tego oczywiscie kobiet, wina i skrzypiec-bo to inny temat :) ) Znalazlam taki sobie artykul, wiem, ze czytacie tego duzo. Podaje wieksza czesc artykulu, a reszte sobie doczytajcie, raczej pozytywny artykul, smutaski, mlode: Leczenie farmakologiczne zespołów depresyjnych, zapoczątkowane wprowadzeniem imipraminy, ma już za sobą ponad czterdziestoletnią tradycję. W tym okresie lecznictwo wzbogaciło się o szereg leków przeciwdepresyjnych, różniących się między sobą znacznie właściwościami farmakologicznymi i wynikającymi z nich efektami klinicznymi. Dysponowanie tak zróżnicowaną grupą leków daje szerokie możliwości wybrania spośród nich najbardziej odpowiedniego dla naszego pacjenta, który właśnie zwraca się do nas o pomoc. Kryteria oceny leku przeciwdepresyjnego: · skuteczność · bezpieczeństwo · tolerancja · koszty Dlaczego tak dużo ocen leku? Odmienne mechanizmy działania farmakologicznego powodują, iż poszczególne leki różnią się pomiędzy sobą,: bezpieczeństwem, tolerancją, jak również skutecznością. Wybór leku wymaga skrupulatnego rozważenia wszystkich tych czynników. W zależności od sytuacji klinicznej przypisujemy im różne znaczenia. W każdym indywidualnym przypadku decyzji co do wyboru leku należy pamiętać o jego skuteczności terapeutycznej, wynikającej z działania farmakodynamicznego, a potwierdzonej kontrolowanymi badaniami klinicznymi. Najwięcej zależy od współpracy pacjenta z lekarzem Niestety sporo jest chorych z depresją, którzy nie zachowują dyscypliny zażywania leków. Składa się na to wiele przyczyn. Pacjenci przerywają leczenie, czy zmniejszają dawkę leku z powodu nie akceptowanych objawów ubocznych. Rozważając bezpieczeństwo leku przeciwdepresyjnego pamiętajmy, że mogą one pogarszać przebieg innych chorób. Przy wyborze leku należy uwzględnić fazę leczenia depresji. W fazie ostrej, najistotniejsza jest skuteczność leku oraz bezpieczeństwo. W okresie leczenia podtrzymującego ważniejsza staje się tolerancja leku. Kiedy choroba jest zakorzeniona w układzie nerwowym Kiedy choroba ma swój początek w zaburzonych procesach metabolicznych i/lub czynnościach określonych narządów determinujących funkcje układu nerwowego – jest tzw. zespołem depresyjnym z cechami endogennymi. W takim przypadku proponowane pacjentowi przez lekarza leki przeciwdepresyjne mogą mieć działanie syndromolityczne, co oznacza, że spowodują ustąpienie całego zespołu depresyjnego. Ten efekt leków przeciwdepresyjnych wiążemy głównie z ich działaniem na ośrodkowe układy: noradrenergiczny i/lub serotoninergiczny. Kiedy depresja jest niezbyt nasilona… W stosunku do większości niezbyt nasilonych depresji prawie wszystkie dostępne leki przeciwdepresyjne wykazują porównywalną skuteczność. Dotyczy to zarówno leczenia fazy początkowej, jak i leczenia stabilizującego. W przypadku depresji o nasileniu ciężkim W przypadku depresji o nasileniu ciężkim powinno się stosować trójcykliczne antydepresanty. Wprowadzenie do lecznictwa nowych preparatów rezerwuje się dla depresji o mniejszym nasileniu, bez zagrożenia samobójstwem. Leki wybiórczo działające na układ serotoninergiczny wydają się tu szczególnie skuteczne i to zarówno w leczeniu samej depresji, w jej fazie początkowej, podtrzymującej jak i w profilaktyce. Leki przeciwdepresyjne o działaniu na układ serotoninergiczny stosowane są w zespołach depresyjnych ze współistniejącymi innymi zaburzeniami: obsesyjno-kompulsyjnym, fobią społeczną, także lękowymi i napadami paniki. W tym ostatnim przypadku stosować można także inne leki przeciwdepresyjne. Kiedy stosujemy nowoczesne leki antydepresyjne z grupy SSRI? Zwykle nowoczesne leki z grupy SSRI stosuje się wówczas, kiedy terapia lekami przeciwdepresyjnymi „starszej generacji” okazała się nieskuteczna. Ponadto należy leki z tej grupy stosować u osób z określonymi chorobami i zaburzeniami zdrowia. A w szczególności u osób po incydentach sercowo naczyniowych; w tym szczególnie u osób po świeżo przebytym zawale mięśnia sercowego, w zaawansowanej chorobie wieńcowej, zaburzeniach przewodnictwa mięśnia sercowego, itp. Są również wskazane dla chorych z jaskrą (z zamkniętym kątem przesączania), jak również u mężczyzn z przerostem gruczołu krokowego. U chorych na cukrzycę również jest bezpieczniej stosować leki nowszej generacji. Ponadto leki antydepresyjne z grupy SSRI należy stosować u chorych z niewydolnością wątroby i nerek, u których patologie i dysfunkcje czynności tych narządów mogą ograniczać neutralizację i wydalanie metabolitów po lekach starej generacji. http://www.pfm.pl/baza_chorob/psychiatria-praktyczna-i-psychogeriatria/zasady-farmakoterapii-depresji/1150 -- 04 sie 2014, 22:38 -- Tojaaa, zapytaj lekarza, tak najlepiej. Jesli powie, ze tak, sprobuj na sobie, jesli taka potrzeba. Kazdy z nas jest inny. -- 04 sie 2014, 22:40 -- To jest "swieta" prawda. I tym optymistycznym akcentem zycze Wam dobrej nocy *))
-
Dzien dobry! Dobry wieczor raczej! Nie bylam dawno, zajec troche, troche musze odpoczywac-wylaczac sie od wszystkiego, co tez zrobilam. Po esci czuje sie lepiej, to juz 3 mies. minal, a wiecej niz miesiac, jak jestem na 10 mg. Jestem zywa po tym, ale i mam dni, ze mi sie nic nie chce. Co jest zadkie w moim charakterze. Ciesze sie, ze po esci tez mam w nosie pewne sprawy, nie chce mi sie przejmowac, tym, co bylo kiedys takie wazne-jak na przyklad wszystko zrobione na tip-top. Wczoraj mialam znowu atak krecenia sie w glowie-krotki, ale byl. Potem moja twarz byla goraca, i jakby do plecow przylozyl ktos kawal goracej sciany. Pot mnie zlal, ale tylko na czole, gdzie wlosy sie zaczynaja, czy grzywka. Potem bylo mi zimno, dreszcze, ale takie slabiutkie. To sa sprawy hormonalne, choc niby wszystko jest norma. Ale sobie powiedzialam, ze nie bede z tego powodu popadala w depresje. Trzeba z tym zyc-tylko sobie mysle, jakby sie tak, to zdarzylo w sklepie, na parkingu, jak juz kiedys mialam...no, to co? Ludzie to nie potwory, zeby mnie zjedli z tego powodu. W koncu kiedys minie. Dzis mielsimy z mezem 31 rocznice slubu, bylismy tu i tam, i czulam sie swietnie. No, to do przodu. -- 23 lip 2014, 20:57 -- Inez-jak sobie poplakujesz na sesji, to chyba znaczy, ze dziala taka terapia. Dobrze, ze tak do tego podchodzisz. Zycze sukcesow, ozdrowienia, poznania siebie, otrzepania sie, jak najszybciej....i do przodu. -- 23 lip 2014, 21:08 -- Tojaaa, moze film byl naprawde nudny? Mnie sie dobrze spi w nocy, i na noc biore esci+GABA. Rano sie ciezej budze, ale przechodzi. Probowalam sie budzic kawa, slaba, ale nie dobrze jest mi po kawie, bo cisnienie mi sie podnosi, poza tym kawy w sumie nie pijalam nigdy. Czasami drzemke sobie zrobie kolo 17.00, czasami mnie zetnie kolo 15.00-ale jestem z Was najstarsza, wiec 45 min spania, czy godzinke, szczegolnie, jak zimno, chyba nie szkodzi. Przyjdzie lato, to juz od 4.00 nie bede spala, bo juz widno, a ptaki taki koncert daja, ze sie nie da spac. Tak zaczynaja swiergolic, jakby ich bylo tysiace, i jakby mieli dyrygenta, bo zaczynaja w jednym momencie. Potem kolo 7-8.00 przestaja, bo sie robi goraco. Jak jest goraco, tez sobie drzemke robie po poludniu. No, ale ja moge sobie strzelic drzemke. Wiecie pewnie o treningu autogennym, ktory stosujac w pracy na krzesle, w ciagu 10 min czujecie sie, jak po takiej wlasnie drzemce. Ja to stosowalam i stosuje-pracuje. Pisze tak, to sie Wam na starosc przyda, a teraz poki, co w pracy, czy na uczelni...
-
No, to jest skomplikowane, z ta promocja. Dwie rzeczy?!?! Dziwne. U nas tez wpychaja, ale tak delikatnie, robia pokaz produktu czy w sklepie, czy w aptece tez, gdzie w sumie jest i tak, ze oprocz lekow, jest tez mydlo i powidlo. Wpychaja natomiast rozne rzeczt szczegolnie przez telefon. Nie jestem osoba, ktorej cos mozna wepchnac na sile, zebym kupila. Mam jednak jedna zasade, kiedy sie tak dzieje, to cierpliwie slucham, cos zapytam, bo wiem, ze taka osoba pracuje, ze stara sie, bo musi, tak, jak Ty. I wiele jest takich osob, jak ja. Przynajmniej tutaj. Cierpliwosci zycze. Co do koncentracji, wyglada na to, ze musisz sie starac koncentrowac na sile, bez leku. Sadze jednak, jak Elmo, ze moze to minie, jak sie poczujesz pewniejszy, jak sie przyzwyczaisz do tego, co sie teraz wokol Ciebie dzieje. Zobacz, pracujesz, a to juz cos. Posunales sie do przodu. To duzo, tak sadze.
-
Dzien dobry! Piekny dzien, bo sloneczny i juz nie taki zimny. Pewnie w poludnie bedzie cieplutko. Lunatic Bedzie dobrze, bo juz jak sie Ciebie czyta jest troche spokojniej. Sprobuj nie brac tego leku, co Ci daje podkurzanie. Pamietam, ze chyba brales go na koncentracje, jak cos pomylilam, to sorry. Mama, z calym szacunkiem, dla szanownej mamy, nie powinna Cie stresowac. Sila sugestii ma wielka moc. Co do tej sprzedazy promocyjnej, chyba musisz sie podporzadkowac. Jest tak wiele razy w zyciu, ze czlowiek musi robic, to, na co nie ma wogole ochoty. Takjie jest zycie, byleby nikogo nie zranic. Jakbym byla w Twoich butach, to wybralabym sobie ze pare rzeczy, ktore moga byc z tego wszystkiego najbardziej pomocne dla ludzi, i te promowala. Wiem, ze najlepiej robic wszystko z przekonania, ale taki czas jest, wiec chyba tak bedzie najlepiej. Z tymi kamerami to u nas w Sun City byla afera. W jednym z luksusowych hoteli zalozyli kamery, bez wiedzy pracownikow. Zwolnili okolo 200 ludzi, bo kradli, spali, obijali sie, robili wszystko byle jak. Nie musze mowic, ze to wszyscy byli Murzyni. Strajk sie zaczal, i zarzad hotelu musial ich przyjac, bo bez ich wiedzy kamery zainstalowano. To, ze kradli itd. nie ma znaczenia. Przepis, przepisowi nie rowny, ale coz RPA to kraj bezprawia. Sam Zuma( 5 klas szkoly podstawowej), nasz prezydent, byl sadzony o korupcje i gwalt, teraz bedzie sie spowiadal, ze uzyl 260 milionow Randow taxowych, na urzadzenie swojego domu, a to jak mala wioska, bo ma chyba 6 zon, 18 dzieci, czy ponad 20-juz nie wiem. To, co sie dziwic reszcie, ze kazdy kradnie, kombinuje, bo ma przyklad z gory. Z Murzynami nie ma zartow. No, to tyle. Widze, ze mamy 3 gosci przegladajacych ten dzial-tez nas podgladaja Na razie.
-
Dzis ludzie zyja, zeby "mieć", a nie po to, zeby "życ"..... Czasami mi sie zdaje, ze nie rozumiem Polakow. Moja Polska sie skonczyla w 1995 roku, i taka ja pamietam, choc zmuszona bylam do wyjazdu. Tez sie zmienilam, juz nie chodzi, ze jestem starsza, po prostu inna... Moze lepiej tesknic... -- 17 lip 2014, 20:56 -- Pradu nie mialam dzis. Czuje sie zmeczona, "jakos takos...". Za duzo swiezego powietrza. Dobrej nocki zycze, u mnie juz ciemno...zimniej. Jak lykne esci to juz odplyne. Jutro znowu ogrodnik, obiad, i nie wiem, co jeszcze.... Trzymajcie sie Kochane Nerwuski...
-
Dzien dobry! Dzis mam dzien, jakis taki, ze robie, bo musze. Cos mi spada, zapominam sie...jakos po grudzie. Lunaticu moze jakos sie przyzwyczaisz do tej pracy i dojdziesz do siebie, zycze z calego serca. Elmo tak sobie mysle, ze moze by i czlowiek wrocil do Polski, ale do czego? Jak znalezc prace, jak maz ma 55 lat, ja 52 i jestesmy z Radomia. Kiedys to bylo miasto robotnicze, a teraz nie ma nic. Zreszta nie wiem, czy moglabym zyc w Polsce? Nie sadze.
-
Moglas przytyc od esci, ale takze od tabletek antykoncepcyjnych. Jak i ja, tylko, ze moje hormony to HTZ. Wiem, ze tabletki antykoncepcyjne tez bardzo wplywaja na nastroj. Duzo sie interesowalam antykoncepcja, bo uczylam o tym, ale dawno juz to bylo. Wiem, ze srodki antykoncepcyjne moga powodowac i depresje. Nie wiem, z kim mozesz porozmawiac na ten temat, lekarze sie na tym nie znaja, chyba, ze Twoj psychiatra znajomy. On musi miec doswiadczenie w tym temacie. Ciesze sie, ze sie lepiej czujesz. Napewno bedzie lepiej i lepiej, skoro juz cos sie dzieje. Wiara czyni cuda. -- 16 lip 2014, 21:08 -- Ja bym radzila pisac taki pamietnik i co jakis czas czytac. Zdziwisz sie, jak to moze byc pomocne... No, ale nie napieram. Co do sportu, kiedys ogladalam program, ktory tu nadawali wiele lat-"Dr Phill". ON jest znanym psychiatra w USA, lubie faceta. Pokazywali matke i zone, ktora miala nerwice. Jak ja zaczynalo brac biegala blisko domu, az padala na twarz. W ten sposob, malo, ze miala dobra kondycje fizyczna, to pozbywala sie stresu w ten sposob-zawzieta kobieta byla. Nabawila sie nerwicy, jak schudla chyba z 50 kg, albo i wiecej. Przestala "jesc nerwice", to znowu sie co innego zaczelo. Ale wyszla z tego. No, ale ludzie sa rozni.
-
Zajete towarzystwo. Wszedzie trzeba pracowac i juz. U mnie zimno, bo slonce juz przed 18.00 zaszlo. Zakopalam sie w sypialni. Obawiam sie, ze przytylam, albo przez leki, tylko ktore-esci, czy hormony? Moze z powodu zimy, bo sie wiecej je, a mniej sie rusza. I tak kurcze wieczna walka z waga.
-
Dzien dobry wszystkim! Piekny mamy dzien, sloneczny jak zawsze zima, ma byc nawet 18 st C. W domu wciaz jak w piwnicy-lepiej na dworzu, ale jak zrobic prace, ktora sie ma do zrobienia, siedzac w ogrodzie. Szkoda Lunatic, ze nie mozesz sie jakos oderwac od tego wszystkiego. Nie wiem, jak Ci pomoc-leki nie dzialaja, terapia wykluczona. Nie wiem. Moze w koncu samo sie kiedys w koncu skonczy, tak, jak sie zaczelo, czyli bedzie jakis cud. Elmo Rodzilam dzieci bardzo szybko, jakos tak sie stalo-jak zaczelam w 1985-1991 roku, ostatni raz urodzilam-mam dwu synow, i dwie corki. Nie mialam lekow, jak bylam w ciazach, kiedy dzieci byly male. U mnie jest taka sprawa, ze moj system wegetatywny jest niedorozwiniety jakby-ten niezalezny odemnie, urodzilam sie za wczesnie, i dlatego nie mam moze takich objawow nerwicowych typowych-mialam problem z sercem, wiencowki poczatek, ktora minela, nie moglam chodzic ze 2, 3 mies.i po lekach antydepresyjnych mi przeszlo, mialam bicia serca, i sie meczylam bardzo wchodzac na schody, ale to wszystko przechodzilo, przeszkadzalo, ale jakos dochodzilam do siebie szybko. Tutaj w Afryce na poczatku zupelnie bylam wolna od wszystkigo-bylam zdrowa jak kon, schudlam, bylam laska, a mialam tyle klopotow, ze nie wiem, tak naprawde, jak to u mnie jest. Teraz jestem na lekach-esci i hormonach, bo mialam takie zawroty glowy, ze nie moglam chodzic juz, a jak chodzilam to, jak pijana. Wzielam leki i jakos przeszlo. Teraz wiek taki, ze sie dzialy jakies sensacje. Dzieci sa zdrowe, dobre, sama je wychowalam, bo maz pracowal caly czas. Ale tak szczerze, jak wspomne, ile sie napracowalam, i jeszcze ciaze, i karmienie, i praca w domu od switu do nocy i nieprzespane noce, to sama sobie medal daje. Tak wogole to planowalam jedno dziecko Dobrze, ze Bog ma inne plany niz nasze, a przeciez czlowiek glupi nie jest. Zycie jest pelne niespodzianek, tak wiec kochani, nie gubcie nadziei, dla Was, tez zycie sie kiedys usmiechnie. -- 16 lip 2014, 12:04 -- Elmo Co do panow, to powiem szczerze, ze moj maz tez jest dzielnym czlowiekiem. Moze nie mial szansy, zeby byc z dziecmi tyle, ile ja bylam z nimi, ale pracowal ciezko, zeby nam nic nie brakowalo. On tez dla nich wstaje codziennie, i pracuje, i pracowal zawsze. Moj maz jest czlowiekiem o lagodnym charakterze, jest spokojny, latwo sie raczej poddaje zyciu, co przyniesie Los, bierze to na spokojnie. Jestem przeciwienstwem-jestem pelna energi, zycia, jestem i bylam matka, ktora wymagala od siebie wiele, ale i wiele wymagalam od dzieci-poza tym sluchalam, co chca, czego pragna, i nigdy nie dawalam im odczuc, ze jestem inna. W sumie zawsze w Polsce czulam sie jak "psychiczna", to bylo jak pietno, ze sie mialo za soba pobyt na Nerwicach. Ludzie osadzali mnie szybko, nawet jesli mnie znali. Tutaj nie czuje tego, nie dawalam odczuc dzieciom tez. Bardzo sie im przygladam, czy nie maja nic a nic sladow nerwicy. Sa poki, co perfekt-mowie o zdrowiu psychicznym, choc zauwazylam, ze Piotr, moje trzecie dziecko-ma 25 lat, jest wrazliwym chlopcem, choc nie daje po sobie poznac. Udaje twardziela. Wiem, ze matki zawsze mowia najlepiej o swoich dziaciach, ale moge powiedziec jedno, ze dobre mam dzieci i nerwica nie przeszkadza zyc normalnie. Ja bylam na nerwicach od kwietnia do poczatku czerwca, a za maz wyszlam w lipcu ( 31 lat bedzie-23). Pierwszego syna urodzilam w 2 lata pozniej. Potem jak mial 3 mies. juz bylam w ciazy z corka. Potem byl syn i na koncu corka. Moglam chodzic w ciazy caly rok, mialam tylko problem z donoszeniem ciazy pierwszej-lezalam w lozku 3 mies. Sadze, ze to bylo nerwicowe. Bylam nerwowa w ciazy, bardzo przezywalam to, bylam bardzo wrazliwa, i mialam wymioty 7 mies. tak, jakbym chciala wyrzucic te ciaze. Potem kolejne ciaze byly normalne, spokojne, i porody takze. Syna Piotra kazal mi moj ginekolog usunac, bo wtedy mi sie wiencowka przyplatala, i bralam leki. Relanium czasami tez, zeby uspokoic tez serce, i baran jeden wyczytal, ze leki te przechodza do lozyska, dziecko bedzie nienormalne. Musialam podpisac papier, ze sie nie zgadzam, zmienilam ginekologa na innego, a dzis mam syna, z ktorego jestem dumna. Dzieci moje sa w wieku-29, 28, 25, 23. Tak, wiec powtorze, ze z nerwica mozna zyc, mozna miec dzieci, trzeba szukac dobrego partnera/ patrtnerki. We dwoje latwiej sie zyje. Teraz juz jestem ciagle sama, az do poznych godzin-okolo 18.00 ktos dopiero jest w domu, wiec wypelniam czas jak moge najlepiej. Wiem, ze cale zycie ciezko pracowalam i wciaz sie staram, ale i wiecej czasu znajduje dla siebie. Cisza naokolo jest, nie widuje ludzi za wiele, ale i zyje w interesujacm kraju, ale czasami czuje sie samotna, ale i do tego mozna sie przyzwyczaic. Moze dlatego tez tyle pisze, jak juz zaczne..... Co mi mozecie wybaczyc, mam nadzieje. Dziekuje moja droga za mile slowa, zawsze sie przydadza dla duszy. -- 16 lip 2014, 12:11 -- Luntiac Czy mozemy sie w cos zabawic, a raczej poeksperymentowac? Taka terapia od nas wszystkich... Sprobuj wieczorem opisac swoj caly dzien, co robiles, gdzie byles, co myslales, co widziales, z kim rozmawiales....Moze cos z tego sie nam uda poszukac, jak Ci pomoc. Jesli nie chcesz, to jest ok..... -- 16 lip 2014, 12:14 -- Mozesz powiedziec mi, Elmo, jakie hormony bierzesz, jesli to nie tajemnica. Jestem ciekawa/wska :)
-
Tojaaa. Mlodziutka jestes, mlodziutka-zapewniam Cie, ze przed 40 a po 50-to nie to samo. Ale sobie zawsze mysle, ze do 90 mi jeszcze daleko. Polecam jeszcze raz z calym wysilkiem poszukaj sobie, czegos, co lubisz i rob to. Nie wiem, co-wydzieranki, robienie na drutach, kolekcjonuj kaktusy. To taki wiek. Poza tym tez polecam zbadanie hormonow. W Twoim wieku sie bagatelizuje sprawe menopauzy, ale czas ten menopauzy sie obniza, to znaczy, coraz wiecej kobiet ma menopauze coraz wczesniej, a to tak podobne sa symptomy do nerwicy, ze sobie nawet nie wyobrazacie. Polecam wszystkim kobietom to badanie. Panowie wybacza, ze pisze o takich sprawach, ale to jest dla nas kobiet bardzo wazne. -- 15 lip 2014, 22:09 -- To super! Ja mam dowody-Slowo Boze i archologia Biblijna-ale to juz jako hobby. Jak ma nam pomoc mowienie o Bogu, to czemu nie. Byleby nie za wiele, szanowac trzeba poglady innych ludzi. Co mi sie podoba tutaj w tej mojej Poludniowej Afryce, ze mimo kultur tak roznych, mozna spokojnie porozmawiac na tematy wiary, mozna sie pytac, mozna swobodnie rozmwiac o wszystkim. Ludzie sa bardzo elastyczni, jesli chodzi o tolarancje, w sumie ludzie sa tutaj mili i dosc otwarci i szczerzy. -- 15 lip 2014, 22:19 -- No, wlasnie o tym juz tez kiedys pisalam Elmo Najpierw, zanim zaczelam brac esci, zaczelam brac hormony, choc u mnie jeszcze wszystko jest normalnie, no prawie-nie zaniklo, ale dokuczalo mi wszystko-bole, obfitosci, bole glowy, poty, itd. W miedzy czasie bralam Gabe, bo pomoglo mi jakos zniesc to wszystko ze spokojem. Potem przyszedl czas na esci. U mnie hormony poprawily humor, ale nie do konca, wiadomo. Najgorsze byly zmiany nastrojow, rano mi lzy ciekly. Zupelny absurd-wie sie, ze to hormony dobijaja, szczegolnie rano, bo stezenie hormonow rano jest inne, niz w ciagu reszty dnia, i nic sie nie da zrobic. Kombinacja hormonow ZTH i esci jak dla mnie na razie wyglada, ze pomaga. Mam nadzieje, ze i Tobie Elmo pomoze. -- 15 lip 2014, 22:30 -- Lunatic Mamy chyba wszyscy to samo. Jak sie u mnie cos dzialo, to jestem zwarta i gotowa, ale potem jak nerwy puszczaja, to sie zle czuje. Musze swoje "odchorowac". Moja corka starsza miala w 2007 wypadek, pekla opona w 4 na 4 na autostradzie i samochod sie rolowal jej pieciokrotnie przodem. Corka miala operacje na kolano, ma blache dlugosci 30 cm, obojczyk tez operowany byl. Narzeczony tylko sie potluk, a samochod wygladal jak zgnieciona puszka po coli. Corka cudem przezyla. Potem przez poltora roku sie nia opiekowalam, zeby do siebie doszla, czyli zaczela chodzic, itd. Bylam szczesliwa, ze zyje, mialam sily, choc ciezko pracowalam przy niej, kolo domu, niedosypialam. Wiedzialam, ze jak ona do siebie dojdzie, ja sie rozklapie. I tak bylo...wyladowalam na pare miesiecy na Trepilipnie ( amitryptylina) 25 mg. Przeszlo. W mniejszych sprawach, kiedy sie denerwuje, to potem nie czuje sie dobrze, ale co robie, zeby skrocic ten czas-po prostu sie wylaczam. Czytam wiele, pisze, ogladam to, co lubie, mysle o ulubionych filmach i jestem sama. Ale mam ten luksus. Moze Ty sprobuj spodziewajac sie po jakims sprzezeniu, znalezc, cos, co by Ci pomoglo przetrwac czas zlego samopoczucia-wiem, ze sport, wyladowanie nadmiaru a takze i niedomiaru energii jest dosc dobry. Nie wiem, co Ty lubisz? Pewnie pokrewna dusza tez by sie przydala.... Co myslisz na temat sportu? Uprawiasz jakis?
-
Dzien dobry! Tojaaa, dzien sie zaczal niedawno...moze nie bedzie zle. Czemu sie meczysz? Bo jestes wrazliwa i szczegolna...w koncu kiedys przejdzie.... U mnie moze byc. Docucilam sie slaba kawa, choc ja kawy nie pije. Musze zaczac chodzic wczesniej spac. Przez te Mistrzostwa Swiata zaczelismy z mezem chodzic pozno spac, i tak nam zostalo kurcze, a rano jestem niezywa, bo jeszcze wstaje w nocy czasami, choc jeden raz. Teraz zaloze swetry, kubraczek i czapke i do kuchni lece, do garow, do ogrodu i jeszcze nie wiem, co. Zmeczona jestem juz, nie tylko za krotkim snem, ale i tym zimnem. U mnie juz kliwie rosnac zaczynaja, cieplej troche, ale zimno i tak. Jak Was czytam kochani, to mi sie smutno zrobilo....Mlodzi jestescie, zycie sie dla Was zaczelo. Przeszlam i ja przez to, ale staram sie nie pamietac, choc i ja sobie mysle, ze jakbym byla zdrowa jak kon, moje zycie i mojej rodziny by wyglalo inaczej. Lepiej jednak nie wracac do tylu, patrzec do przodu, bo w sumie nie mam zlego zycia, jakos Bog mi poblogoslawil. Lunatic, zauwazylam, czytajac Twoje posty z dwu dni, ze dostajesz atakow paniki, kiedy zaczynasz myslec, ze nie dasz rady. Brak wiary w swoje mozliwosci, to chyba caly powod do tej Twojej nerwicy. W sumie, to chyba my wszyscy na to cierpimy, cierpielismy....i cierpiec bedziemy, jak sie nie zbierzemy do kupy. Czas do pracy.! -- 15 lip 2014, 09:42 -- Ja zaczelam Ferdek...Kazda pomoc sie przydaje...nie marudz.... Kliwie z ogrodu mojego przesylam, kwitna zima.
-
Dzien dobry wszystkim! Nie slyszalam Lunatic, o takiej modlitwie. Wiem, ze jednyna podstawowa rzecza, kiedy sie czlowiek modli, to wiara, ze modlitwa bedzie wysluchana. Wiara to Wielka Sprawa, posiadanie Wielkiej Wiary jest trudne. Skoro juz jestesmy przy tym temacie Boga, bo dziewczyny tez cos pisaly o Nim, to ja nie jestem katoliczka. Naleze do ruchu Misyjnego Jews for Jesus na RPA ( Zydzi dla Jezusa) Nie jest to zaden ruch Judaistyczny, ani nic w tym stylu. Jest to chrzescijanski ruch, ktory ma takie same zalozenia jak pierwsi apostolowie-glosza Slowo Boze o Jezusie Zbawicielu wsrod Zydow i Pogan. Nic sie od tamtej pory nie zmienilo, bo podstawa jest Stary Testament i Nowy Testament. I nic wiecej, nie ma zadnych tradycji, zadnych dogamtow, tylko, to, co wyczyta sie w Biblii. Tak, studiuje Biblie juz ponad 16 lat, moja cala rodzina. Ochrzcilismy sie, jako dorosli, chodzimy do kosciola w piatki wieczorem, dniem odpoczynku jest Sobota, tak, jak Jezus to czynil, i chrzecijanie pierwsi, zanim katolicki kosciol nie zmienil tego. To, tak w skrocie, i oglednie, bo wiem, ze sprawy wiary-to temat drzliwy, choc wiem, ze mlodzi ludzie sa bardziej otwarci na te sprawy. Wiem, ze przez te poltora roku, przezylam w miare normalnie, nie dostajac do koca swira, dzieki Bogu, dzieki przyjaciolom z kosciola. -- 12 lip 2014, 12:33 -- Rozumiem Cie Elmo. Tez sie z tym zmagam, i wciaz z lekka. Robie, co musze, a musze wiele. Ciezko mi sie zabrac, za malowanie, za moje robotki, za moje sprawy kreatywne. Wiesz, ja musze to robic, bo inaczej bym dostala zupelnego kota. Ale powoli pokonuje to, zdarza mi sie coraz czesciej, ze jest mi coraz latwiej. Ja jestem ciagle sama w domu od wielu lat, a od 9 lat, kiedy kupilismy dom tu, gdzie mieszkam-nie widuje ludzi przez caly dzien. I jest cisza, wielka cisza. Dzieci i maz wracaja wieczorem, dwoje dzieci juz sa na swoim, no i w weekendy jestesmy zawsze razem. Przyzwyczailam sie do tego, czasami mnie ktos odwiedzi, w poniedzialki wieczorem mam pelny dom ludzi z kosciola Beit Yeshua ( Dom Jezusa) i to wszystko. Mam tez pomoc domowa, dwa razy w tyg. Rose, tez to jest dla mnie i kompania, i pomoc w domu, a w piatek jest ogrodnik. Ale najlepisza kompania sa moje psy, czwroka moja. Co one wyprawiaja, to az do lez sie smieje z nich. Sa uwaznymi sluchaczami i mnie kochaja strasznie. -- 12 lip 2014, 12:34 -- Jeszcze brakuje jednego, bo go jeszcze nie bylo a Jackie, ten maly byl maly i uszy mu oklapaly. -- 12 lip 2014, 12:40 -- Hej, Kocino! Te poranki, to sa i dla mnie troche ciezkie, ale z coraz mniejszym nasileniem. Czy Ty Tojaaa, badalas swoje hormony i tarczyce? I jeszcze zdjecie kolejne: -- 12 lip 2014, 12:42 -- -- 14 lip 2014, 08:49 -- Dzien dobry wszystkim! Widze, ze wszyscy zajeci latem, moze Mistrzostwami Swiata w Pilce Noznej. U nas zimno, ale slonecznie, w sumie zielono, i ma byc powyzej 15 st C. Poki, co w nocy bylo zimno-jakies 0 Kawe wypilam, sniadanko lekkie skonsumowalam, a kawa-taka slaba rozpuszczalna, zeby sie docucic. Odkad biore esci moj puls jest mniejszy, jakies 70 uderzen, zawsze bylo wiecej. Ciekawa jestem, jak sie czujecie po weekendzie... Milego dnia zycze!
-
Moj drogi mlodziencu, inteligentny i znerwicowany Jest na to krotka modlitwa-rozmowa z Bogiem, zebys uwierzyl w siebie, skupil sie na pracy, i nauce, bo jestes ok, tylko zagubiony, jak i reszta z nas, tak samo, czy w podobny sposob. Przeciez wiekszosc z nas nie wierzy w siebie, mniej wiecej, ze zmniejszona sila, albo mniejsza. To, chyba na tym polega, ze chcemy byc inni, perfekcyjni, najlepsi, a wiary w nasze mozliwosci sa czasami nikle-jak sie to pokona, to bedzie o wiele latwiej. Lunaticu, do przodu sie patrz, zyj chwila, dniem, co ma byc to bedzie. Wymagania sa do pokonania, bo je ludzie wymyslili...Powodzenia, glowa do gory. -- 11 lip 2014, 22:33 -- No, i dobrze robisz, skoro Ci to esci nie pomaga nic a nic, to po co tracic czas... -- 11 lip 2014, 22:36 -- To samo i ja zrozumialam, ze Lunaticowi tez urosly piersi To samo i ja powtorze, jeszcze niedawno sie martwil, ze nie dostanie sie tam, do pracy, a teraz sie martwi, ze nie da rady. I jeszcze jest tak dobrze, ze moze sie uczyc caaaaly tydzien, toz to wielki plus ++++++
-
Tak jest Ferdus na amerykanskich filmach, ze sie mysli wyrafinowanie. Ja mialam czas na myslenie, Krzysztof mial przestrzelony brzuch i byl napewno w szoku. Obys zawsze mogl wyjac ten gun...Na szczescie nie masz takich dylematow, ani ja. Ide do pracy, mam dzis ogrodnika, mialam mechanika od alarmu, zmeinil PC bord, ale chyba jest cos z przekaznikiem, w poniedzialek beda mechanicy z firmy security, do ktorej nalezymy-Trojan. To zimno mi tak dokucza, ze jestem juz zmarznieta, zmeczona, i spiaca. Oddychanie zimnym powietrzem jest dla mnie....za zimne. Temperatura skacze, znaczy idzie w gore, ale nie bedzie i tak cieplej niz normalnie. Moze okolo 14 st, ale to jest inaczej. Zimno przeszywajace jest az do kosci, no i zimne domy. Lece...oczywiscie bez miotly... -- 11 lip 2014, 11:45 -- Umiem strzelac, przez 5 lat musialam. Nie pasuje mi to, choc jestem dobra. Jak bedzie trzeba zabic moge inaczej....Nie daj Boze. Pioseneczka polska, sympatyczna i spokojna.
-
Witam Ferdynandzie-Piromanie Mozna miec bron w domu, jak w USA, trzeba miec pozwolenie, trzeba miec w domu sejf, zeby to trzymac w tym. Na broni sie nie znam, takowej nie posiadam, i nie bede posiadala, chyba, ze bedzie sytaucja jak w Rodezji, w co watpie. Z bronia nie jest tak latwo, mysle o posiadaniu jej. Bylam napadnieta w domu z bronia w reku jakies ponad 10 lat temu, jak widzicie nie pamietam dokladnie, tak dramatyczne bylo to przezycie. Bylam u przyjaciol w domu, mlode malzenstwo z malym dzieckiem. Siedzialam z malym na kanapie i ogladalismy tv, ojciec dziecka-Krzysztof -34 lata drzemal na kanapie, a matka dziecka Ania-23 lata byla w lazience. Wielki dom, jak to u nas. Weszlo przez ogrod 2 Murzynow, eleganckich w skorach, sadzilam, ze to koledzy Krzysia. Jeden dostawil mi gana do glowy, drugi stanal obok mnie i wycelowal we mnie drugiego gana. Zapytali o komorki, powiedzialam gdzie sa. Cisza. Krzysiek otworzyl oczy, skoczyl na nogi-i zaczela sie strzelanina. Ja nie drgnelam, mialam na rekach 3 letnie dziecko-jeden moj ruch i bylabym niezywa. Murzuni byli bardziej zdenerwowani niz ja. Krzysiek dostal w brzuch, i gdzies i sufit oberwal kulke, uciekli Murzyni, Krzysiek pobiegl za nimi w noc. Rrzucilam dziecko w rece matki, ktora przybiegla z lazienki, i zamkelam ja w panic room. Wybieglam w noc, szukalam Krzyska, byl ranny. Mialam zolta bluzke, i ja zdjelam, zeby mnie nie bylo widac. Szukalam go, a dzialki wielkie i mury. Nie widzialam, gdzie sa bandyci, wiedzialam, ze musze znalezc Krzyska, bo ranny. Bylam cicho, bo naokolo cicho i noc, a ja nie wiedzialam nic. Postanowilam wyjsc na drive way-dluga, waska-dochodzac do bramy stanelam, jak wryta. Nie moglam uciec, a podjechal samochod bialy, i wiedzialam, ze beda strzelac. Mury po bokach, zadnego krzaka, ktory w sumie by tez malo dal, kule przez krzaka przechodza. Nic, stalam i czekalam spokojnie na koniec. Nie myslalam, o niczym, nie balam sie, bylo czekanie....keidys trzeba umrzec. Moze do konca czlowiek nie wierzy, ze moze umrzec...nie wiem. Jednakze okazalo sie, ze to kobiety, ktore wynajmowaly cotage na terenie posesji. Powiedzialy, zebym sie schowala, one odjezdzaja i zadzwonila po polcje. Ogladam sie do tylu, Ania z dzieckiem na reku za mna stoi, wylazla z panic room. Pogonilam ja, bieglysmy co tchu, do panic room, do domu. Siedzialysmy w tym pokoiku z drzwiami z metalu-nic sie nie dzieje. Kazalam jej siedziec, wyszlam znowu w noc, ale juz krzyczalam w noc, po pomoc. Poszlam do sasiadow, wyszedl ojciec z synem z dluga spluwa. Poszli w noc, powiedzialam w 3 sek co sie stalo, zeby szukali Krzyska, bo postrzelony. Siedzialysmy w panic room jeszcze jakis czas-policja nadjechala, widzialam przez okna w kuchni. Poszlysmy na ulice, ludzie sie zebrali, znalezli nieprzytomnego Krzyska, ktory potem po 10 dniach zmarl, po kilku operacjach. Zmagalam sie przez 4 dni, zeby mi choc jedna lza poleciala-nic, a nic-zadnej ulgi. Myslalam, ze zwariuje, obrazy sie przesuwaly przed oczami, zadnej ulgi emocji-dobrze, ze musialam sie zajmowac tym malym dzieckiem, matka spedziala czas w szpitalu. Musialam robic swoje i nic nik nie pytal. Cierpienie, samotnosc i udawanie, ze jestem twardziel. Na 4 dzien poszlam na gore, wlaczylam muzyke klasyczna na caly regultor i krzyczalam do Boga, zeby mi pozwolil plakac-kleczalam. Kiedy pierwsze lzy polecialy, wylam, jak nigdy w zyciu. Straszy syn, mial wtedy 17 lat, wszedl do pokoju, dzwignal mnie z podlogi. Ot, i cala historia, pominawszy, pozniejsze 2 lata paniki w malych sklepach, aptekach, ze napewno wejda faceci z ganami i znowu bede miala gana przy glowie, moze ktos zginie. Teraz jest jako tako, nie mysle o tym....prawie. Wdowa-Ania wrocila do Krakowa, skonczyla studia i pracuje, Krystianek wyrosl na mlodzienca. Nigdy nie wyszla za maz. Jest szczesliwa na swoj sposob. Ferdynandzie, kiedy bys wyciagnal bron? Nosil bys na szyi, za paskiem? Zabieral bys na traktor, jak to robia farmerzy, a musisz? Zyjesz w Polsce. Nie jestes farmerem. Moze bys sie wkurzyl, i zone zastrzeli-tu jest to nagminne. Oczywiscie-nie chcialam Cie obrazic. Tak, tu tak jest. Macie przyklad z Oscarem Pistoriusem. U syna w High School byl kolega jego, ktorego ojczym zastrzeli matke, bo chciala odejsc, i moglabym tak pisac. Pan w moim wieku biegal rano dla zdrowia, z bronia, zeby byl bezpieczny-i ....zostal z niej zabity. To, co sie stalo wtedy, to byl blad-otwarte drzwi do ogrodu po zmroku, bez krat. Brak pokory. Sam Krzysiek je otworzyl, bo mu bylo goraco, byl na rauszu. Trzeba zachowac srodki ostroznosci, teraz mieszkam w dzielnicy z security, co patroluje ulice, i jestesmy ogrodzenie. W sklepach, jest bezpiecznie, i jak w USA nie wchodzi sie tam, gdzie jest Czarno, gdzie ciemno. No, to wszystko w tym temacie, na poczatek dnia. Nie byl to film, ani s-f. Sama piszac to, zastanawialam sie czy to prawda. No, to teraz kochani idzie na ulice, gdzie bezpiecznie, i spokojnie i cieszcie sie zyciem. -- 11 lip 2014, 10:14 -- Widzisz, mowilam, ze wszystko sie moze zdarzyc. Pisales, ze Cie nie przyjma. Uwazaj, bo zapuscisz korzenie tam, na wiele, wiele lat...Zobaczysz.. Nie zadne SSRI, tylko uwierz w siebie, ze dasz rade, ze bedzie ciezko, ale dasz rade. Powodzenia Lunaticu.
-
Tez to mialam i mam, ale coraz mniej, znikome ilosci. Trzeba bylo 3 miesiecy jak dla mnie-i to esci-10 mg ( od miesiaca, bo wczesniej bylo 5 mg) Bedzie dobrze Lunaticu DZIEN DOBRY! Piekny zimny poranek, ale sloneczny! I to sie liczy! -- 11 lip 2014, 09:20 -- Witaj Tojaaa Kocinko jedna, mnie esci pomoglo. I to szybko dosc, choc nie jest jeszcze do konca perfekt, ale bez porownania. Ale jestem zdania, jesli kilka miesiecy bierzecie i nic, to zmienic na inny lek. Leki trzeba dopasowac i miec anieeeelska cierpliwosc. Trzymajcie sie dziewczyny, zakochajcie sie moze....
-
Obejrzalam sobie film z Pazura-"Show" . Dobry na nerwy, ja sie "rozerwalam". Ogadaliscie napewno film Dystrykt 9, nakrecony przez RPA w Soweto, miejsca, gdzie nie wchodzi sie. Dobry film, ale nie wiem, czy dla Was, troche trzeba myslec. Sadze, ze ogladaliscie, bo to w sumie film sprzed paru lat. Ja zeby sie odstresowac ogladam teraz tylko polskie filmy, ale te przed rokiem 2000. Te pozniejsze to sa koszmary, klna, bluznia, muzyka beznadzieja, filmy o niczym, ponuractwo. Moja Polska sie konczy i zaczyna w 1995 roku :/ Dobranoc, ide zajrzec do skrzynki, ktos cos napisal. -- 08 lip 2014, 21:56 -- Przepraszam teraz dopiero zauwazylam Twoj wpis. Prawda jest to, co czytales. od 1994 roku, czyli od czasu, kiedy apartheid zostal zniesiony ten kraj to teraz boryka sie z wieloma problemami, szczegolnie z wielkimi zbrodniami. Zabito od tamtego czasu 2000 farmerow, ale w tak okrutny sposob, ze nie bede wnikala w szczegoly. Nie jestem rasistka, bo i chrzescijanka jestem, a i nienawisc jest mi obca, i rasizm tym bardziej, ale Murzyni sa bardzo okrutni, zycie ludzkie jest dla nich niczym. Duzo by mowil, moze bede po trochu pisala cos nie cos o RPA, zeby troche sie zrelaksowac, i oderwac od chorob. Jesli specjalne muzeum poswiecone Martyrologii Farmerow. Ale linku nie podam, bo zdjecia sa okrutnie brutalne. Obciete nogi, glowy, dzieci zamordowane, itd. itd. Ostatnio zabito pierwszy raz czarnych dwoje farmerow, choc ich niewielu. Cala historia z tym, co sie dzieje w RPA, jacy sa Murzyni, jak to bylo, co jest. Juz mowie dobranoc. Do nastepnego dnia *)) -- 08 lip 2014, 22:02 -- No i sie usmiechnelam mimo woli...Ot, byc w dobrym humorze. Ale zdjecie masz straszne....Chyba lepsze deko od mojej podobizny ....No, straszne.
-
Macie racje, u nas te upaly sa o tyle znosniejsze, ze zabudowa jest inna, przy kazdym domu jest ogrod, basen. Sa na ulicach przestrzenie, i nie czuje sie tego upalu tak bardzo, szczegolnie jak sie mieszka tak jak ja na wysokosci 1700 m npm. Tez jest goraco, ale inaczej. Czesto jezdzimy z mezem do buszu, tam jest goraco. Nad oceanami wogole jest ok, choc z mezem tam nie da sie nam wyspac. Wilgotnosc jest duza, a tu w Joburgu a dokladnie w czesci Johannesburga jest sucho,a latem z powodu deszczy jest w normie. Cudowne sa wieczory, noce, nawet dosc chlodne, ale i jest tak, ze posciel parzy ( paży??)[jak sie to pisze, kurcze, nie wiem]. Latem wstaje o 6.00 i gotuje obiad i co tam jeszcze, bo potem to juz i ogrod nie pomoze. Jest tam tez goraco. Ale tylko przez kilka godzin. Ale jak jest burza...to wali niezle...Kiedys przezylismy z mezem taka burze w drewnianym domku w buszu, ze az sie caly swiecil co chwila, domek sie trzasl, a pod spodem lecialy strugi deszczu. Domki staly na palach. Nie boje sie burzy, ale spac nie mozna bylo. Spalilo kamere i druty elektryczne dla zabezpieczenia przed zwierzetami wysiadly. Rano wlasciciel naprawil. Tak sie swiecily serpentyny i takie byly odglosy, ze hej. Dom mial okna na przestrzal, az widno bylo non stop, jakby sie wszystko ruszalo, takie bylo wrazenie, szum wody byklo sluchac pod spodem, bo byly kamienie i glazy. Teraz bedziemy czekac do pazdziernika, albo do wrzesnia tylko na pierwsza burze, i deszcz. Jakos ostatnio sa deszczowe lata, szczegolnie te 2, 3 ostatnie. Tu tez sie pogoda zmienia. Poki co wole lato, choc i mnie czasami jest goraco, i siedze przy wiatraku, ale tak, zeby mieszal powietrze, cisza wokol, i mi sie przypominaja westerny wtedy. Jedna rade, jaka moge dac, to co robia tutaj, to zamyka sie wszystkie okna i drzwi, zaslania zaslony i wtedy cieplo nie wchodzi do srodka. Czasami to pracuje, ja tego nie robie, ale Burowie, Murzyni, i ci, co mieszkaja w miastach. Mozna sprobowac. -- 08 lip 2014, 20:01 -- Piekne miejsce. Kocham Mazury, choc nigdy tam nie bylam na stale, tylko przejazdem. Jak kiedys pojade do Polski to sie na Mazury wybiore i w gory Swietokrzyskie. Moj Radom nie jest takim pieknym miastem, ale teraz wyglada lepiej.
-
Sluchaj kochany, Lunaticu. Ty jestes madry chlopak, mlody mezczyzna. Skonczyc farmacje to trzeba miec niesamowita wiedze i pamiec itd. Wiem, dobrym bym byla bossem, jakbym tak miala apteke, i zatrudnila Cie. Ale nie jestem. Po prostu idz tam, zebys sobie nie plul w brode. Moze jakis fuksem, jak my to Polacy myslimy czasem. Czyli lekarstwo dla Ciebie Lunaticu, nie pasuje. Pisz, co bedziesz dalej robil z lekami. -- 08 lip 2014, 19:26 -- U nas tez mowi sie na dworzu/ na dworze.............bo ja jestem Radomianka :)
-
Witam Was, kochani nerwicowcy-czytaj Wrazliwe Anioly Milo sie Was czyta, ja juz zaczelam o Was myslec w nocy i w dzien. Zajeta jestem, poza tym przyszla fala zimna, nawet sa minusowe temperatury. Wolniej sie robi rano, bo zimno, a jak znowu sie troche ociepla to znowu robi sie szybciej, zeby zdarzyc, zanim bedzie zimno. Rano, nie moge z sypialni wyjsc...brrrr... Nova strasznie szybko wybyla, wiecej pocieszenia by sie zdalo...:) Elmo ja zazdroszcze ciepla, zima u nas namolna, przenika do kosci i domy mamy dziurawe, bo to Afryka. Ale jeszcze ten miesiac, a w sierpniu juz bedzie popuszczalo. Kocisko-Tojaaa, nie zalamuj sie, cierpliwosci jeszcze-i na Ciebie przyjdzie czas, ze bedziesz sie lepiej czula. Nerwica ma to do siebie, ze sie wpada nie wiadomo, jak szybko, kiedy i dlaczego, ale na spokoj trzeba poczekac troche. Pisalas, ze masz coraz wiecej dobrych dni, niz gorszych, i ze zdarzaja sie bardzo zle. To tak musi byc. Chyba :/ Czuje sie coraz lepiej, dzis sie nawet wyspalam, ale zauwazylam, ze mam czasami rano wisielczy nastroj. Taki dol. Potem jakos przechodzi i mam pozniej tyle energii, ze musze dac sobie na wstrzymanie-przeciez nie mam 20 lat. -- 08 lip 2014, 15:25 -- To znaczy, czy byl jakis konkretny powod, jak klotnia, czy cokolwiek, czy po prostu to przyszlo samo z siebie, ot tak.... -- 08 lip 2014, 15:32 -- To znaczy, czy byl jakis konkretny powod, jak klotnia, czy cokolwiek, czy po prostu to przyszlo samo z siebie, ot tak.... -- 08 lip 2014, 15:33 -- Cos sie SAMO zacytowalo.
-
Dzien dobry! Od Inez milo sie czyta dobre news. Pozytywne posty podnosza na duchu, nic odkrywczego nie napisalam. Tak, wiec nadzieja jest. I dobrze. Elmo, dziekuje za dobre slowo i popieram cala Twoja wypowiedz wczorajsza i dyskusje z Lunatic No, coz Lunaticu-rece opadaja kazdej z nas, ale coz. Twoj wybor, i trzeba to uszanowac. Szkoda, zes tak szybko zgasil Inez Kobieta dobre checi miala. Dzis migrenka dokucza mi, coby sie nie nudzilo. Milego dnia zycze!