Powiem Ci Scarlett, że nie wiem jak u Ciebie było z przyczyną próby samobójczej, ale regularne branie bezno jest dokładnie tym samym co picie alkoholu. Wypijesz mało: czujesz się ok. Pijesz dzień w dzień , zaczynają nieprzyjemne skutki. Sedatywne działanie na mózg wywołuje depresję. To dlatego tak wielu samobójców wśród alkoholików. Nie tylko ci kończą, którzy nie potrafią sobie radzić z nałogiem ale wydaje mi się że przede wszystkim jest to działanie samej chemii. Jest jej za dużo. Depresja wtedy jest pewna. Chcesz osiągnąć ten miły stan ale nagle okazuje się że nie starcza tyle co wcześniej. Większe dawki dają jego namiastkę ale skutkiem ubocznym jest depresja. Trzeba też pamiętać że benzodiazepiny działają na te same receptory to alkohol.
Dlatego jedyne co mi pomaga to po pracy 3-4 piw w stanach najgorszego samopoczucie kiedy będę się źle czuł. Chcę tym razem nie wspomagać się alkoholem ale nie wiem czy dam radę. Kilka piw naprawdę pomaga na odwyku. Alkoholikiem się nie staniesz przez dwa lub trzy tygodnie. Najbardziej żałuję, że po tych kilku tygodniach gdy byłem czysty wróciłem znów do klonów. Dziś już może powoli bym o nich zapominał. Szkoda...
-- 09 mar 2014, 22:08 --
wieslawpas afobam i klonazepam jest z tej samej gruby benzodiazepin ale zakładam ze to wiesz. Różnią się: działaniem na psychikę: afobam to chyba alprazolam, działa głównie przeciwlękowo. Jest krótkodziałającą benzodiazepiną i dlatego ryzyko uzlależnienia się jest bardzo duże. Ja jednak nie miałem żadnych problemów z odstawieniem afobamu. Clony są gorsze.
-- 09 mar 2014, 22:11 --
Powiem Ci scarlett że początkowa mobilizacja pomaga przebrnąć przez piekło odwyku ale kiedy nastrój zacznie się stabilizować. Myślisz sobie:"to już k...a tak będzie zawsze?" . Wtedy łatwo się złamać. Brak akceptacji samego siebie. Jednak trzeba pamiętać, że trzy albo cztery miesiące to za krótko żeby mówić o stabilizacji i dlatego teraz się nie poddam. WIem bo żyłem już bez benzo i to długo .(tylko na samych antydepresantach :))