
Blossom
Użytkownik-
Postów
44 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Blossom
-
Też czekam na relację, bo mnie przeziębienie zatrzymało w domu.
-
nie-smutna, Czasem mam tak, że jak spanikuje, to w ostatniej chwili wykrecam się, że np. jestem chora, albo coś w ten deseń. Szczególnie, gdy mam iść gdzieś, gdzie mają być ludzie, których nie znam. Albo, gdy nie bardzo wiem, czego się spodziewać po spotkaniu. Pomimo to, ostatnio coraz częściej udaje mi się przełamać stres i mimo wszystko pójść. Po fakcie przychodzi refleksja, że nie warto było tak się denerwować. Mimo to, gdy przez kilka dni nie ma żadnych spotkań czy innych okazji do wyjścia do ludzi, obawy wracają.
-
Ginny, To prawda, że najlepiej jest przełamać się za pomocą małych kroków. Tylko, że wtedy trzeba być mega systematycznym i robić to najlepiej codziennie. Mój problem z fobia aktualnie polega na tym, że poszukuje kontaktów z innymi ludźmi. Nie boję się wychodzić z domu, nawet telefony odbieram, ale okazji do spotkań z innymi, aby z nimi porozmawiać itp. nie mam dużo. Dlatego zawsze po ostatnim na nowo "dziczeje" i lęki przed spotkaniami wracają.
-
Ja może wpadnę, jak się odważę:)
-
Może i chce, ale potrzeba dokładniejszych danych co do godziny i miejsca spotkania:)
-
Tym razem nie mogłam przyjść O ile będzie można będzie pojawić się na następnym, postaram się być:)
-
Łapa, To miło mi:) Może się odważę i przyjdę.
-
A czy osoby nowe mogą ewentualnie przyjść, czy to spotkania tylko dla wtajemniczonych?:)
-
Jedzenie orzechów:)
-
Darcie się na przechodniów? Awantury? Ja bym wolała raczej nie brać do siebie niektórych rzeczy zbyt poważnie i nabrać ogólnego dystansu, niż atakować.
-
Również jestem za spotkaniem:) o ile będę miała wolne, postaram się być
-
Witam na forum;) Także mam lęki społeczne, więc wiem, co to znaczy...
-
Przejażdżka rowerowa:)
-
Witam Lukrecja 26:) Czytając Twój wpis odniosłam wrażenie, że świetnie Cię rozumiem. Także jestem chyba nadwrażliwa. Każdy, kto taki jest nie ma współcześnie łatwo, bo dziś cenne jest bycie twardym, wręcz chamskim nawet. Także z mojej strony zrozumienie masz;) Pozdrawiam
-
Witam:) Dobrze, że próbujesz w taki sposób, bo wierzę, że czasami móc się po prostu wygadać to krok do sukcesu.
-
Czy na spotkania mogą przychodzić także nowi forumowicze?
-
Witam:) Z czytaniem o chorobach na necie też tak mam, że za chwilę wszystkie objawy u siebie wynajduję. Bronię się tylko w taki sposób, że czytanie o nich ograniczyłam do absolutnego minimum.
-
Trzeba odbierać i mówić: "Dzień dobry, w tej chwili nie mogę rozmawiać bo leżę w szpitalu psychiatrycznym" może już nie zadzwonią Obawiam się, że wtedy autentycznie by mnie do niego wpakowano. Ponieważ mam dość podobno dziecinny głos, to kiedyś często na pytanie, "czy rozmawiam z osobą dorosłą?" odpowiadałam "Nie, rodzice są w pracy";) A to było ledwie parę lat temu, gdy ja już na dobre pełnoletnia byłam.
-
Pizza na kolację:)
-
Ja z rodziną i pewnym przyjacielem, do którego nawet o 4 nad ranem zadzwonić mogę i wiem, że na mnie nie nawrzeszczy:) A już najgorsze są telefony do urzędów, przychodni, szkół, w interesach wszystkie. Albo też dzwoniący z tymi ofertami handlowymi... nieźle się trzeba nagimnastykować, aby ich spławić;P
-
Widzisz, a ja tylko tych telefonicznych kontaktów się boję. Internetowych czasami także, choć to pewnie dziwne się wydaje, biorąc pod uwagę, że jestem tutaj i piszę jak gdyby nigdy nic. Po prostu mi dziwnie, jak kogoś nie widzę na żywo. Mam wrażenie, ze strasznie nadskakuję i wolę iść osobiście udając, że jestem tu przypadkowo i przy okazji coś tam załatwić. W terenie praktycznie lęki ustają, nie wiem od czego to zależy.
-
anel92, także nie lubię kontaktować się przez telefon, chyba, że z kimś kogo dobrze znam. Zawsze, jak mam coś w taki sposób załatwić, wolę pojechać na miejsce i też czasami proszę kogoś, aby za mnie zadzwonił. A jak nie mam wyjścia to godzinę się zbieram na odwagę... Mam wrażenie, że ludzie przez telefon są bardziej opryskliwi, niż w rzeczywistości
-
piterotr, ja staram się nie zrażać, jakoś nie marzy mi się kompletnie zrezygnować ze związków:P Jednak, trochę zazdroszczę każdemu, kto jest w związku od wielu lat i ma się dobrze:) U niektórych wcale się tak nie kończy.
-
Zakupy:)