Wiesz, czytając to co napisałeś mam wrażenie jakbyś żył w Kościele przedsoborowym. Nie tak dawno na Eucharystii na kazaniu ksiądz powiedział, że on nie zna Boga, który jest groźny i czycha tylko na to żeby człowiek zgrzeszył, zeby go za to ukarać. Po prostu nie ma, nie istnieje, a przynajmniej nie w Kościele Katolickim. Paweł o tym siwietnie pisze, że chcialby robić to co dobre i co chce robić, ale robi to czego nienawidzi i czego nie chce. Również kiedyś słyszałem, że święty to ten, który zdaje sobie sprawę ze swojej nie doskonałości i jej nie neguje.