Skocz do zawartości
Nerwica.com

ada151996

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez ada151996

  1. @rendolfik mam podobnie co Ty, też boje się zasnąć i czuję że tracę czas... Piszę za tym forum po roku czasu, pierwszy i ostatni mój post dotyczył pójścia do psychologa/psychiatry. Minął rok i nie poszłam. Cały czas czuję bóle w klatce piersiowej. Mam wysoki puls, kiedyś z tego powodu nie mogłam oddać dobroczynnie krwi. Miałam też napięciowe bóle głowy, które zniknęły gdy zaczęłam brać lek o nazwie Coffecorn- to była również pierwsza i ostatnia wizyta u lekarza (neurologa). Lek ten był na migrenę związaną z nerwicą. Teraz czuję tylko ból w klatce piersiowej i oczywiście mam te "ataki", na pewno wiecie o co chodzi. U mnie to płacz, nawet w publicznych miejscach, mam 18 lat więc to trochę dziwne zachowanie. Ogólnie wielki stres, strach przed ludźmi, staję się też agresywna. Mam więc pytanie, czy nerwica może wpłynąć na zdrowie fizyczne? Jest to choroba psychiczna ale czy oprócz złego samopoczucia może ona prowadzić do jakiś chorób (nie wiem, zawał czy coś w tym rodzaju)? Moje drugie pytanie brzmi, co z farmakologią? Miałam bóle głowy, wybrałam lek i ból zniknął, chodź moje samopoczucie pozostało bez zmian. Mam wrażenie, że sobie ubzdurałam to, że mnie boli... Nie wiem co zrobić z moim kującym sercem. Nie chcę na razie wizyty u psychologa. Lekarze mnie przerażają. Chciała bym na początek dostać jakieś leki uspokajające (mocniejsze niż te bez recepty) i wtedy zobaczyła bym jak się czuję i czy potrzebuję tego psychologa. Nie wiem jak zacząć, pewnie powinnam zacząć od lekarza rodzinnego. Nie wiem kompletnie co mu powiedzieć... Cały czas mam wrażenie, że są dużo poważniejsze choroby i będę tylko zajmować kolejkę w gabinecie. To było frustrujące, gdy miałam eeg głowy i badanie okazało, że jestem zdrowa a ja tak się nie czułam. Nerwica to DNO. Nikt tego nie traktuje poważnie. Wolała bym mieć coś innego, czuję się winna że jestem taka. Ah, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i odpowie
  2. Witam Jestem tu nowa i zdecydowałam się w końcu napisać. Mam 17 lat i niestety podejrzewam u siebie nerwice.. Często kuje mnie w klatce piersiowej, czasami boli brzuch, rok temu neurolog stwierdził u mnie napięciowe bóle głowy które trwały od 2 lat, mam trudności w nawiązywaniu kontaktów, ogólnie jakoś 'nie lubię ludzi'. Objawów mogę wymieniać wiele lecz wszystko spowodowane jest stresem jak sądzę. Sama nie umiem sobie poradzić, często wpadam w furie, w tedy nie mogę nad sobą zapanować, przeważnie jestem spokojna i mało rozmowna ale jeżeli coś mnie zdenerwuje po prostu mam ochotę wszystkich rozszarpać a przy tym płaczę (zdarzyło mi się to kiedyś na lekcji, po prostu chowam głowę w ręce żeby nikt nie widział). To co czuję jest straszne, trudno mi to opisać. Pomyślałam, żeby iść do psychologa ale kompletnie nie wiem jak to zrobić. Problem polega na tym, że nie wiem jak to powiedzieć rodzicom. Jak wspomniałam mam 17 lat, mieszka więc z nimi. Pomoc rodziców jest mi potrzebna, gdyż mieszkam spory kawałek od miasta, nie mogę po prostu się zapisać tak żeby nikt nie wiedział. Nie wiem jak ich uświadomić, że naprawdę potrzebna jest mi pomoc. Moja mama wie, że mam nerwicę, mówię jej często, że coś mi dolega, przeważnie w tedy daje mi magnez i na tym się kończy. Z tatą nie ma co rozmawiać, on nie traktuje tego poważnie, mówi że sam się denerwuje dużo i dla niego to nic poważnego. Dla nich nie ma nic gorszego niż wizyta ze mną u jakiegokolwiek lekarza. Od bardzo dawna czuję się źle, nic mnie nie cieszy i widzę tylko negatywne strony. Zakładam sobie że będzie dobrze, ale tak nie jest, przy pierwszej lepszej okazji się denerwuję. Chciała bym być w końcu normalna i cieszyć się życiem. Mam nadzieję, że coś mi poradzicie.
×