Witam
Jestem tu nowa i zdecydowałam się w końcu napisać. Mam 17 lat i niestety podejrzewam u siebie nerwice.. Często kuje mnie w klatce piersiowej, czasami boli brzuch, rok temu neurolog stwierdził u mnie napięciowe bóle głowy które trwały od 2 lat, mam trudności w nawiązywaniu kontaktów, ogólnie jakoś 'nie lubię ludzi'. Objawów mogę wymieniać wiele lecz wszystko spowodowane jest stresem jak sądzę. Sama nie umiem sobie poradzić, często wpadam w furie, w tedy nie mogę nad sobą zapanować, przeważnie jestem spokojna i mało rozmowna ale jeżeli coś mnie zdenerwuje po prostu mam ochotę wszystkich rozszarpać a przy tym płaczę (zdarzyło mi się to kiedyś na lekcji, po prostu chowam głowę w ręce żeby nikt nie widział). To co czuję jest straszne, trudno mi to opisać. Pomyślałam, żeby iść do psychologa ale kompletnie nie wiem jak to zrobić. Problem polega na tym, że nie wiem jak to powiedzieć rodzicom. Jak wspomniałam mam 17 lat, mieszka więc z nimi. Pomoc rodziców jest mi potrzebna, gdyż mieszkam spory kawałek od miasta, nie mogę po prostu się zapisać tak żeby nikt nie wiedział. Nie wiem jak ich uświadomić, że naprawdę potrzebna jest mi pomoc. Moja mama wie, że mam nerwicę, mówię jej często, że coś mi dolega, przeważnie w tedy daje mi magnez i na tym się kończy. Z tatą nie ma co rozmawiać, on nie traktuje tego poważnie, mówi że sam się denerwuje dużo i dla niego to nic poważnego. Dla nich nie ma nic gorszego niż wizyta ze mną u jakiegokolwiek lekarza. Od bardzo dawna czuję się źle, nic mnie nie cieszy i widzę tylko negatywne strony. Zakładam sobie że będzie dobrze, ale tak nie jest, przy pierwszej lepszej okazji się denerwuję. Chciała bym być w końcu normalna i cieszyć się życiem. Mam nadzieję, że coś mi poradzicie.