Skocz do zawartości
Nerwica.com

mrau

Użytkownik
  • Postów

    167
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mrau

  1. Wymogiem wstępnym jest względnie dojrzała osobowość pacjenta

    wedlug psychologii facet ktory sie nie pcha do seksu nie jest dojrzaly;

     

    poza tym zupelnie nie wiedzialbym kogo teraz szukac, zaden szablon mi sie juz nie zgadza, bez szablonu nie ma wyboru

  2. przekłada sie ponad wartość piękna duchowego, całokształtu wnętrza kobiety. To prawda.?

     

    kobieta nie potrafi rozpoznac wlasnej gry? kto ma w to uwierzyc?

     

    mezczyzni to psy, nie wiem nawet czy to pozytywne czy negatywne zjawisko, nie nauczysz tego ze zarcie z puszki jest nadziewane substancjami uzalezniajacymi;

  3. Jak to, przychodzisz do terapeuty, mowisz: prosze pomoc mi w konkretnym problemie, a on nie chce rozmawiac? Mowi Ci wprost: nie bede o tym z panem rozmawial? Eee.

    nie, albo mowia zebym przyszedl jak bede w stanie powiedziec cos wiecej, albo gadaja o wszystkim tylko nie o tym co mnie 'rusza'. moja ostatnia 'nadzieja' mowila mi ze jestem bardzo swiadomy - przez jakis czas az sadzilem ze chce mi zaszkodzic - jak mozna opowiadac takie farmazony nie dostajac groznego dla zycia smiechoskurczu?

     

    Moze tym bardziej idz do terapeuty ktory pracuje w nurcie psychodynamicznym. Oni ogarniaja sprawy seksu.

    nie wiem co chcesz powiedziec przez to; myslisz ze jestem grzecznym prawiczkiem? jest mi tak daleko do tego ze rodzina sie do mnie nie przyznaje;

     

    Sprobuj nie myslec stereotypowo. Z dobrym terapeuta dogadasz sie bez wzgledu na plec.A może seksuolog?

    moja ostatnia 'sztuka' byla seksuologiem i chyba atestowanym terapeuta; nawet ona (jak cala reszta) slyszac ze lubie zapach drugiego czlowieka i ze lubie sie ocierac zapytala o fetysze, sugerowala ze napastuje ludzi (froteryzm) - mam nie traktowac stereo ludzi ktorzy mnie tak traktuja? fakt ze takie snuja domysly swiadczy troche o ich podejsciu/swiadomosci - jak ktos rzy, jak moge nie traktowac go jak konia?

     

    niestety nie wiem czego szukam u takiej osoby i moze wlasnie dlatego nie moge sie z nikim dogadac; moje przekonanie jest takie, ze bede mial spokoj jak nie bede mial w kroku nic poza ujsciem cewki moczowej - niestety jest to trudne;

  4. To może być np. terapia psychodynamiczna. Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłoby Ci poszukanie sobie psychoterapeuty i zastanowienie się nad tym wszystkim razem z nim. Może pomogłoby Ci to zrozumieć i zaakceptować siebie.

     

    chodzilem na terapie ponad rok - nie bardzo; podnosila mnie na duchu, mialem mniej dolow, ale reszta nie ruszona;

    poza tym trudno mi sie pozbyc wrazenia ze ta osoba miala jakis problem ze mna, jednak wybor niewielki poniewaz inne osoby do ktorych przychodzilem nie mialy ochoty pogadac;

     

    nie wiem tez czy szukac baby z ktora sie nie dogadam, faceta hetero ktory bedzie hamski, faceta homo ktory moze mnie skrzywic; nie chce sobie znow nabruzdzic;

  5. Ciekawe. Moze jakiś nurt terapii, w którym sięga się do dzieciństwa, pomógłby Ci zrozumieć, skąd bierze się Twoje podejście do ciała i seksu,a potem pozwolił jakoś ukształtować coś, co Tobie odpowiadałoby najbardziej?

     

    jaki to nurt? czasami mam wrazenie ze dyskomfort jest integralna czescia mojej konstrukcji - marzenie o przezyciu rzeczy, ktorych sie nie chce wcale przezywac; marze regularnie o przemocy i milosci, ale nie chce zeby ktos to zrealizowal zabijajac mnie - wiem ze to utopia;

     

    Wybacz za pytanie, ale czy w Twoim życiu zdarzyło się jakieś drastyczne wydarzenie na tle seksualnym?

     

    seks i sasiedztwo byly w domu unikane, czasami w sposob ktory dzis odbieram jako dziwny, niepotrzebny; kolo 15ego albo 16ego roku zycia zaczalem sam szukac czegos/kogos ciekawego, padlo na kolege, ktory lubil sie ze mnie nasmiewac - nie wiem dlaczego; mam jakas slabosc na jego punkcie do dzis, moze dlatego, ze udalo mi sie jakos wyciagnac z niego przychylnosc, mimo ze poczatkowo mnie nie lubil; moje pierwsze wyrazne mysli seksualne krecily sie wokol niego - desperacja; jego uwaga byla cenna; jego bliskosc i zapach po raz pierwszy wywolaly u mnie silna reakcje na druga osobe;

     

    byl ktos inny wczesniej, jeszcze w szkole podstawowej kolega proponowal mi cos zwiazanego z s/m ale nie doszlo do niczego; tez mial matke "przebojowa";

     

    jeszcze dalej w przeszlosci bylo tylko narzucanie sie rodziny ze swoimi deklaracjami milosc - nie umialbym tego polaczyc ze sfera seksualna wprost, ale jest to najdawniejsze wymuszanie na mnie uczuc a przynajmniej ich deklaracji;

     

    w pozniejszym wieku byl juz tylko wplyw tych kobiet o ktorych wczesniej pisalem; tymi relacjami sam sobie zrobilem krzywde, ale to chyba udalo mi sie juz wyrzucic;

  6. to juz ustalilismy, po co to znow powtarzasz; poza tym wymagac nie znaczy slusznie wymagac;

    Powtarzam bo sam pytasz, kolejny raz o to samo. To Ci wyjaśniam jak to rozumiem.

     

    no tak, pytam co albo po co mowisz, bo temat jest inny a w odpowiedzi dostaje znow to, o czym mowilem, ze jest nierozumiale lub nie na temat -> logika jest logiczna

  7. mrau, odchyły są wtedy, gdy człowiek nie wpasowuje się w pewien wymagany społecznie sposób bycia, w którym inne zachowania oczekiwane są od osób płci męskiej, a inne od osób płci żeńskiej. Społeczeństwo segreguje i mówi: mężczyźni zachowują się tak i tak, chodzą w męskich ubraniach , używają imion męskich itd podobnie z kobietami.

     

    to juz ustalilismy, po co to znow powtarzasz; poza tym wymagac nie znaczy slusznie wymagac;

     

    Człowiek dobrze zintegrowany z własną płcią biologiczną, nie będzie miał problemu z tym, że jako biologiczna kobieta powinien chodzić w kobiecych ubraniach, chodząc kręcić dupą i nie siadać z rozgraczonymi nogami( przykładowo). Taki ktoś, raczej nie będzie postrzegał tego wszystkiego jako narzucenie, tylko jako zewnętrzny sposób wyrażania własnej odmienności płciowej i będzie chętnie to robił.

     

    no ale wlasnie tutaj ktos ma problem z tym narzuceniem; sam rowniez uwazam je za przejaw glupoty stada i wyzszosci jednostki;

     

    A jak chodzi o osoby z "odchyłami" to w ścisłym sensie, społeczeństwo nie ma mocy, aby zmusić np. faceta do chodzenia w spodniach, a nie w spódnicy i szpilkach. Więc problemem nie jest tutaj formalne narzucenie( no może poza przypisaniem imiona zgodnego z płcią i występkami mogącymi być zakwalifikowane jako wykroczenia przeciwko tzw. obyczajowości- np. kobieta latająca po ulicy z gołymi cyckami), a presja społeczna i związany z nią ostracyzm społeczny.

     

    widze ze mamy rozne postrzeganie tego co jest i moze byc narzucane a co nie;

     

    a Ty masz jakiś dylemat z własną płcią?

     

    tak, pisze o tym w innym watku

  8. Zarówno prywatnie jak i społecznie jesteś określonej płci biologicznej, przynajmniej o ile nie masz zaburzeń na tym tle.

    Owszem jak chodzi o tzw. rolę społeczną, to ona się wyraża głównie w relacjach z innymi i presja społeczna może powodować, że ktoś inaczej się zachowuje w relacjach interpersonalnych, gdzie społeczeństwo wymusza pewien sposób bycia i zachowania, jakie w mniemaniu społecznym powinien przejawiać, jako przedstawiciel określonej płci biologicznej, a inaczej gdy jest sam....eh napisałam wymusza...rzecz w tym, że dla przeciętnej osoby, bez odchyłów na tle własnej płci, nie ma raczej żadnego wymuszania, tylko taki ktoś, w sposób dość naturalny podejmuje się zachowań oczekiwanych, dla jego własnej płci biologicznej. Przynajmniej tak sobie to wyobrażam....

     

    akurat rozmawiamy o tych 'odchylach' wiec nie wiem co w sumie chcialas powiedziec;

    i tak, spoleczenstwo narzuca, czesto bardzo nadmiernie i na szkode wielu;

  9. Dziwna sprawa, jesteś bi?

     

    byc bi to raczej nie jest dziwna sprawa...

    poczatkowo interesowali mnie faceci, sadzilem ze uczucie do jakiegos fajnego egzemplarza mnie 'nauczy' lubic te bardziej fizyczne sprawy; znalazlem takiego, byl bardzo fajny, lepiej wyksztalcony ode mnie, wysoki, ciemne wlosy, starszy, podobalo mi sie bardzo ze nie gadal wciaz o jednym; niestety byl stosunkowo delikatny w obejsciu ze mna i bez stosunku tez nie chcial trwac w zwiazku; pozniej stwierdzilem ze kobiety tez bywaja czasem znosne, poznalem fajna inteligentna osobe przez internety, miala troche mocniejszy charakter niz byly; nie wypalilo, oprocz tego ze miala kogos, sciagala mnie za bardzo na droge ktorej nie chcialem - z perspektywy czasu relacje byly zbyt seksualne i mialo to wplyw na mnie (otoczenie tez naciskalo, bo nie wiedzieli o zwiazku, za co im gniazdo szerszeni do kieszeni zycze); po kilku innych juz coraz bardziej nieudanych ale za kazdym razem dosc fizycznych zwiazkach z kobietami znalazlem pewna osobe, ktora nie bardzo zwraca uwage na to czym jestem, poki spelniam pewne wymagania dot bliskich kontaktow - taka kocia relacja na ktora sklada sie wspolne wygrzewanie, drapania, glaskanie i ocieranie - jest mi z tym bardzo dobrze, chociaz nadal nie uporzadkowalem tematu plci; mimo to czesto mysle jak to bylo w ramionach duzego silnego faceta;

    wsrod osob z ktorymi to obgadywalem byly takie ktore nazywaly to homoseksualizmem i takie ktore tez pytaly o biseksualizm; mnie najbardziej sie spodobal termin ambiromantyzm;

  10. mrau, może warto się udać do specjalisty i dotrzeć do podłoża Twojego problemu.

     

    tam juz bylem kilka razy, otrzymuje sprzeczne sugestie;

     

    A kim Ty w ogóle jesteś, jak to czujesz?

     

    nie mam na to odpowiedzi; cialo meskie mi przeszkadza; seks w roli aktywnej jest jak dokonywanie gwaltu, glownie na sobie; seks nie jest zadnym priorytetem, ale jesli juz to biernie, chetnie odbierajac to w roli kobiecej; oprocz tego trudno mi opisac swoja forme; dla waznej osoby jestem przytulasem z nieokreslona plcia - mam wrazenie ze mnie po czesci rozumie;

  11. Nikt nie funkcjonuje w oderwaniu od innych ludzi i nie jest wolny od relacji i odniesień.

     

    I też nie jest tak, że jak wracam do domu to zrzucam stanik i już mi jest obojętne kim jestem 8)

     

    nie, nie obojetne, ale moge interpretowac to na swoj sposob, poza szablonem spolecznym;

     

    ty jestes kobieta, on jest samcem, ja jestem homo niewiadomo i tylko jak jestem sam to moge spokojnie nim byc;

  12. Zwyczajnie, albo to czujesz albo nie. Ja sobie w ogóle nie wyobrazam jak moglabym byc facetem, przeraza mnie ta ich brutalność, to znaczy kocham to jako kobieta, ale nie wyobrazam sobie co by bylo gdybym byla facetem, pewnie zginelabym jak mydlo w praniu. Mam kolezankę ( teraz juz kolegę) po zmianie płci, ale to temat tabu, w rozmowach "udajemy" ze on zawsze byl facetem.

     

    i jest w nim ta "brutalnosc"? co to znaczy ze kochasz to jako kobieta? mam nadzieje ze cos poza seksem? gdzie widzisz brutalnosc na codzien?

     

    Ty, moze trochę tolerancji, dla niektorych uzytkownicy benzo to zwykli narkomani. Zastrzegam, ze nie dla mnie.

     

    co ma benzo do tego? bralem kiedys przeciw nerwicy cos, ale mi odstawili bo uzaleznia;

     

    mrau, powiedziałeś, że ,,płeć mam ja, a nie moje ciało". chyba tu u ciebie leży problem. twoje ciało to TY, a chyba nie do końca ten fakt akceptujesz. dlaczego? dlaczego czujesz się ,,oddzielnie"?

     

    jest w tym troche tego o czym pisze lucy, nie potrafie byc taki, jacy sa faceci; moge to tylko odgrywac, ale to nie jest zycie; pomijajac codziennosc jest jednak tez seksualnosc- jestem zdecydowanie bierny, niewazne czy jestem z kobieta czy z facetem;

  13. zapewne masz namieszane pod dachem :)

     

    to juz ustalilismy, ale dziekuje za potwierdzenie ;]

     

    yhm...no cóż, nie bardzo się zastanawiam czy lubię swoją płeć, bo nie wiem jak to jest mieć inną. Co w tym dobrego? A co ma być? A co w tym złego? Jesteś facetem to jesteś. Po co drążyć temat? Nie bardzo rozumiem w ogóle to zapytanie ale skoro mówisz, że masz namieszane pod dachem to luzik. A lubisz oddychać i jeść? Jak to jest, że lubisz oddychać i jeść? Jak się odnajdujesz z tym w społeczeństwie? Czy to ma związek z płucami i zapotrzebowaniem organizmu na tlen? Hahahaha

     

    czyli potrafisz ja udzwignac jakos, jak nie zaswedzi to sie nie podrapiesz, logiczne raczej; ja tez nie wiem jak to jest miec inna, wiem ze tej nie mam ja, tylko moje cialo; o problemach z oddychaniem nie slyszalem, ale akurat co do jedzenia to niektorzy i z tym maja problem i wtedy sie zastanawiaja jak to jest ze trzeba, chociaz jest to dokuczliwe; zyc przed siebie w tym miesie tez moge, tylko nie wiem dlaczego musze sie z tym meczyc, nie chce sie z tym meczyc;

×