hej :) jestem na tym forum pierwszy raz,mianowicie-
Nazywam się Maja i mam 15 lat. 7 lat temu moja mama zmarła na białaczkę, od tamtej pory wszystko w moim życiu się zmieniło. Był to wielki szok, ponieważ byłam bardzo małą dziewczynką, jak na taką wiadomość..Od śmierci mamy CIĄGLE nieustannie mam uczucie mdłości..pomagają mi w tym tylko gumy do żucia, miętowe jakieś cukierki i słonecznik. Gdy czuje, że chce mi się wymiotować-panika. Cała się trzęse, mam drgawki. Potrafię zrobić wszystko, aby tylko nie zwymiotować.. Wolałabym ręke złamać. Nie boje się tego, że nie będę mogła nad sobą zapanować-boje się tylko tego smaku,odczucia,nieprzyjemnego zapachu, ogromne obrzydzenie. Brzydzi mnie również jak ktoś wymiotuje.. Nad sobą potrafię zapanować jeśli chodzi o zwracanie, natomiast na to czy ktoś zwraca-nie mam wpływu niestety.. Chodziłam kiedyś do psychologa jednak nic nie poskutkowało. Mam też problemy z autoagresją, mam depresje. Był taki moment, gdy z przyjaciółkami piłam wódkę..(czego to w tym wieku młodzież nie robi). Moja przyjaciółka zaczeła wymiotować-uciekłam...Natomiast ja mam bardzo silny żołądek, rzadko wymiotuje. Ciesze się, że mój tata mnie rozumie i mnie wspiera, ale niestety(i na szczęście) nie wie jakie to uczucie. W tym tygodniu idę na rozmowę do psychologa-potem do psychiatry. Boje się...jest tu ktoś jeszcze?:c