Skocz do zawartości
Nerwica.com

JednakToNieSen

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia JednakToNieSen

  1. Witam Wszystkich użytkowników Mam nerwicę lękową od ponad 4lat, mój stan się pogarsza paroksetyna przestaje działać :/ Byłem dzisiaj u psychiatry i zmienił mi leki z Rexetin 40mg + 0,5mg Alpragen na ApoEscitaxin ORO 10mg + 3mg Sedam rano Miał ktoś taką zmianę leków ? Proszę piszcie ;*
  2. Mam nerwicę lękową i żołądkową, od 3tygodni biorę dawkę 20mg zszedłem z dawki 30mg paroksetyny(rexetin). Od tygodnia bez przerwy mam straszne nudności, strasznie chce mi się wymiotować, mam też kamienia na woreczku żółciowym. Wydaje mi się że to wina nerwicy bo na początku tej choroby już tak miałem, nudności trwały z 3miesiące... Jakieś porady ?
  3. Brałem przez rok i jakieś 6 może 7 miesięcy Arketis (paroksetyna). Jak zaczął działać czułem się rewelacyjnie, zacząłem normalnie funkcjonować pozbyłem się depresji nerwicy lękowej i fobii społecznej. Jednak nerwica ostro i fobia społeczna powróciła po pól tora roku, psychiatra zmienił mi lek na Escitalopram wraz z Alpragenem, ten drugi tylko blokuje lęki. Podobno ''paroksetyna przestała na mnie działać'' brałem Escitalopram przez 4miesiące i mi nie pomógł, dzisiaj psychiatra zmieniła mi znowu leki z Escitalopramu na Rexetin(paroksetyna)-powrót do paroksetyny. Skoro Arketis na mnie działał to i Rexetin też powinien ? I czy po tych 4miesiącech, powrócenie do paroksetyny ona mi pomoże ? czy nie będie działac ? Psychiatra powiedziała że będzie git, ale co innego miała powiedziec jak za wizyte zapłaciłem 100zł.
  4. Ja mam nerwicę lękową i mam niski poziom żelaza, też biorę żelazo, doktor mówił że żelazo jest jednym z wielu które wpływa na naszą koncentrację, odpowiednie myślenie, samopoczucie, z niskim poziomem żelaza szybko się męczymy fizycznie jak i psychicznie itp.
  5. To akurat prawda, potwierdzam, jestem przykładem tego ;D
  6. Byłem dzisiaj u psychiatry i powiedział mi, że lek który brałem ''Arketis'' przestał działać i dlatego mam powrót nerwicy i jest typowo na depresję. Przepisał mi dwa nowe leki, Alpragen dawkować po pół tabletki rano i wieczorem, oraz drugi lek Escitalopram PharmaSwiss 10mg jedna tabletka dziennie wieczorem. Brał ktoś z Was takie zestawienie leków ? albo któryś z nich ? Duże skutki uboczne ? Bo jak pierwszy raz brałem antydepresant to jazda była niesamowita... Proszę o pomoc :)
  7. Ja pijąc alkohol wieczorem, tak 4 max 5piwek czułem się dobrze po spożytym alkoholu a wręcz rewelacyjnie. Rano wstawałem znerwicowany jak zawsze :)
  8. Witam. Obecnie mam 20 lat i jestem chłopakiem :). Moja przygoda z nerwicą lękowa, żołądkową rozpoczęła się w lipcu 2013 roku. Przez nią zawaliłem szkołę, nie chodziłem rok do szkoły, próbowałem co kończyło się klęską po jednej maksymalnie 3 lekcjach wracałem do domu. Doszła do tego fobia społeczna. Miałem takie chore jazdy że masakra. Poszedłem do psychiatry opisałem mu szczegółowo moje objawy i jaka jest sytuacja, przepisał mi lek o nazwie ''Arketis'' i biorę go do dziś, niedługo będzie 2 lata jak biorę ten lek. Chodziłem do psychologa, ale dowiedziałem się tyle co sam już wiedziałem, więc zrezygnowałem. Zapisałem się na prawo jazdy i jakoś się udało, z dużymi lękami i wgl. ale skończyło się pozytywnie. W końcu nadszedł wrzesień, pora powrotu do szkoły. W nocy miałem sny o szkole, ale w dzień się tym jakoś nie stresowałem. Poszedłem na rozpoczęcie roku, nawet to jakoś sprawnie poszło. Następnego dnia już normalne lekcje, byłem spięty, lekko zdenerwowany, ale co najważniejsze, nie odczuwałem tego cholernego lęku, może w małym stopniu, ale nie na tyle żeby znowu poddać się tej chorobie. Szybko zaprzyjaźniłem się z członkami nowej klasy, nie miałem żadnych problemów z nowym środowiskiem klasowym i ludźmi z tej klasy. Zacząłem wychodzić z domu, jeździliśmy po pizzeriach i pubach, oczywiście nie piłem alkoholu, towarzyszyły mi lęki ale małe i dosyć szybko mijały. Było już ok, lek działał, wszystko ładnie pięknie. Uświadomiłem sobie że ten lęk i starach to był tylko lęk przed samym sobą. Ciągłe myśli, ataki paniki, że coś mi się stanie odeszły w zapomnienie. Rok szkolny się skończył, zaczęły się wakacje. W tym okresie jakoś rzadko wychodziłem ze znajomymi, prawie wgl. były straszne upały przez które czułem się nie najlepiej, byłem lekko osłabiony, nieraz dochodziły ataki nerwicy, lęki ale przechodziły. Wakacje się skończyły i znowu do szkoły. Cieszyłem się bardzo, bo to już ostatnia czwarta klasa technikum, szybko zleci... Taki chu* !!!!! Dwa tygodnie było ok i się zaczęło, od nowa... Cały weekend byłem poza domem z rodzicami, wróciliśmy do domu w niedziele wieczorem, spakowałem się do szkoły, zjadłem kolacje i poszedłem spać. Rano normalnie wstałem do szkoły, na pierwszej lekcji już odczuwałem, że coś jest nie tak(nerwica), z lekcji na lekcję było coraz gorzej, aż w połowie czwartej lekcji wyszedłem z klasy i pojechałem do domu. Wtedy zacząłem sobie uświadamiać ,że ta moja chora jazda zaczyna się od nowa. We wtorek i czwartek próbowałem iść do szkoły, lęk niesamowity, chciało mi się okrutnie wymiotować, znów pomiędzy moim umysłem a ciałem stanęła ściana. Po pierwszej lekcji zwijałem się do domu, a w nim lęk się obniżał ale czułem takie umysłowe zamulenie. To wszystko co doświadczyłem z tą chorobą, ponownie do mnie wróciło. Co jest w tym najlepsze ? Że przeszedłem już przez ten rozdział w życiu (z nerwicą, wiedziałem że się z niej nie uleczyłem, ale myślałem że nie wróci z taką samą mocą). Jak wspomniałem przeszedłem już przez to i teraz nie umiem sobie z tym w ogóle poradzić, nie dociera do mnie to co było kiedyś, że sobie z nią w jakimś stopniu poradziłem, tak jakby to wszystko co kiedyś było to jest jak sen który mi się przyśnił. Najgorsze jest to że, teraz jestem jeszcze bardziej nakręcony, nie boję tego że zemdleję jak to kiedyś było, teraz się boję tego że publicznie dostanę ataku paniki, albo coś innego mi się stanie... W głowie mam takie coś, jakby ktoś zresetował to wszystko co było kiedyś(związane z tą chorobą) i zaczęła się od nowa i to nawet silniejsza. Wiem ile można przez to stracić, jestem rok szkolny w plecy, straciłem mnóstwo czasu nad siedzeniem w domu i rozmyślaniem że zaraz umrę lub coś innego się stanie, albo ten stan zostanie do końca życia. Muszę iść do psychiatry, niech mi coś podpowie, albo da jakiś inny lek, chociaż zmiana leku w tym momencie to nie najlepszy pomysł. Ale psychiatra dopiero przyjmuję za parę dni, bo jest na urlopie. Zostało mi jeszcze 7 miesięcy szkoły(bo czwarte tech. i 3liceum kończą wcześniej rok szkolny) zostało mi tak niewiele, a ta franca znowu pokazała na co ją stać... Nie wiem nawet czy to nerwica czy fobia społeczna, ale po wizycie u psychiatry może wyjdę znowu na prosto w jakiś stopniu. Do wszystkich co cierpią podobnie jak ja, nie poddawajcie się, wyjdziecie z tego, mi się udało na parę miesięcy, ale znowu powróciło... muszę od nowa znaleźć sposób, żeby z tego bagna wyjść i wiem że Wam też się uda ! ... Pozdrawiam i dzięki za przeczytanie tych moich wypocin... :) Opisałem to tak z grubsza, bo jakbym chciał pisać szczegółowo o objawach i tym wszystkim co się ze mną działo i dzieje to można napisać książkę i to nie jedną .
  9. Siemka, pisałem trochę o sobie w dziale ''Witam' Ze mną jest coraz gorzej... a więc... bóle głowy, zawroty głowy, zaburzenia widzenia, drętwienie rąk i nóg, szybkie bicie sera puls- 130 nawet 150, czy to 15 czy to 4 rano (chyba po tych depresantach), zimne spocone ręce, nogi, zmęczone i niespokojne nogi, napady gorąca, duszności, zmęczenie, osłabienie, w nocy nie mogę spać, a jak już usnę to strasznie się pocę, kłucie w klatce piersiowej, bóle żołądka, nudności, biegunki, problemy z równowagą, suchość w ustach, brak apetytu(ciągle waga spada) ciągłe uczucie lęku, strachu, ataki paniki... Nie wychodzę z domu, nieraz pójdę do sklepu(który jest 100metrów od domu) nigdzie dalej samemu, przestałem chodzić do kościoła, spotykać się ze znajomymi, (gdy dzwoni telefon-atak paniki) nie mogę iść do fryzjera, zawaliłem szkołę, już nie chodzę.. :/ niby za rok mam powtarzać trzecią klasę technikum(ale nie wiem co to będzie). Jedyne gdzie mam zamiar iść to do dobrego psychiatry, byłem już u dwóch ale same leki mi dali, po których nie jest lepiej... a same leki nic nie dadzą... Co zrobić przy ataku paniki ?? Dzięki za odp. z góry i dzięki za przeczytanie
  10. JednakToNieSen

    Siemaneczko

    U psychologa byłem 3 razy, była to Pani psycholog, troszeczkę ''wiekowa'' z 35 letnim ''doświadczeniem''. Na każdej wizycie było to samo, zadawała te same pytania, nie pamiętała poprzednich rozmów i szczerze jeszcze bardziej mnie zdołowała tymi swoimi wypowiedziami... Tak, mam wsparcie rodziny jak najbardziej, jakby nie oni to chyba bym się zabił.. ;p ale chciałbym pogadać z kimś kto ma to samo co ja.. Jeszcze mieszkam na takim zadupiu gdzie nie ma żadnego dobrego specjalisty :/ ale muszę coś wykombinować bo zwariuję... zresztą już zwariowałem ...
  11. JednakToNieSen

    Siemaneczko

    Witam Wszystkich. Proszę niech ktoś przeczyta i najlepiej odpowie. ;-)) Wiem że długie ale chciałem żeby ktoś zrozumiał moją historię. Może na początek coś krótko o mnie... Mam 18 lat, mieszkam w niewielkim ''mieście'' ;d jestem samotny (z powodu braku relacji z innymi osobami) troszkę zamknięty w sobie, małomówny, mam problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, kontaktów - za chwilkę wyjaśnię dlaczego. Nie wiem od czego zacząć :/... o i jeszcze te problemy z wysłowieniem się ;( <<< postaram się żebyście zrozumieli ;D To tak, zaczęło się jak pojechałem z dwoma kumplami na pizze, zjadłem 1 kawałek i strasznie zachciało mi się wymiotować i tak już przez cały dzień aż do wieczora. Następnego dnia to samo, wytrzymałem 2 dni jeszcze, I nadszedł ten dzień którego już nie zapomnę. Wiem jak to zabrzmi.. heheh ;D Południe godzina 12 WAKACJE Lato 40 stopni na słońcu a mi odwaliło, że obiorę ogórki na obiad Po wyjściu ze szpitala czułem się źle, do końca wakacji nie wyszedłem z domu. Skończyły się wakacje, Szkoła !!!! Do szkoły poszedłem początkiem października, dopiero za trzecim podejściem wytrzymałem całe 7 lekcji. Pewnego dnia dostałem ''ataku'' na lekcji, wróciłem do domu znowu to samo i znowu na pogotowie, tym razem w szpitalu spędziłem 1 tydzień 4 dni, Nikt nie wiedział co mi jest, dwie pielęgniarki mówiły że to na pewno nerwica. Skierowali mnie innego szpitala i innym mieście 60km od domu tam leżałem 6 dni ? może 7. ZDROWY ! Do domu.. Mieli różne podejrzenia wszystko jednak OK było. Mój ''stan'' się nie poprawiał, lekarz rodzinny skierował mnie do szpitala do Katowic, horror 8 piętro ciągle myślałem o tym że przez nie wyskakuję, wkurwi**y jak 150 poszedłem do lekarza prowadzącego i poprosiłem o rozmowę z psychologiem < psychologa nie było, ale był oddział w tym szpitalu psychiatryczny, przyszedł Pan psychiatra, Po rozmowie z nim stwierdził zaburzenia ''depresyjno lękowe'' przepisał lek 'paraxinol' powiem że troszkę zaczął działać, ale się skończył, więc poszedłem do psychiatry tutaj na miejscu i dał mi ''Arketis'' kur** przez pierwszy tydzień to myślałem że już po mnie, miałem pisać list pożegnalny... Mam jeszcze ''pramolan'' czy coś takiego, nie biorę go bo się strasznie cykam ;p. To jeszcze może dwa słowa o tym jakim byłem chłopakiem przed tym wszystkim. Byłem spokojnym, koleżeńskim chłopcem ;d Chętnie wychodziłem z domu do znajomych, czy na boisko no gdzie się tylko dało, tylko żeby nie siedzieć w domu.. Dobrze się dogadywałem z innymi potrafiłem rozśmieszać, rozwijać rozmowę< gadać godzinami.. itd itp... A teraz ? Biegunki przed wyjściem z domu, ciągle chce mi się rzygać, częste bóle żołądka, ciągłe uczucie strachu, lęku, ataki paniki, no mnóstwo tego, ale zauważyłem że od jakiś 3 lat zacząłem ''przygasać'' i rodzice koledzy i inni tak samo to zauważyli i tak zgasłem że się tego cholerstwa nabawiłem. Ciągnie się to wszystko już 5 miesięcy, wiem że to coś może trwać znacznie ale to znacznie dłużej, więc szukam tutaj pomocy, gdyż psycholog mi nie pomógł, bo stwierdził że chyba padłem ofiarą pedofila... A tak w ogóle to chciałem tylko prosić żeby ktoś podał gg Dzięki że przeczytaliście, nie mam talentu do pisania, ale mam nadzieje że to nie brzmi jak wypowiedź 10 latka hehe ;pp Dzięki, aż poczułem się lepiej ) A no i trochę to skróciłem, nie napisałem tu moich wszystkich objawów i tego co się ze mną dzieje ... Dziękówa za przeczytanie, się powtarzam, pisałem to tak na szybkiego, ten brak skupienia i te straszne myśli ciągle ... nie można nic zrobić w spokoju...
×