Skocz do zawartości
Nerwica.com

owocówka1526944573

Użytkownik
  • Postów

    201
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez owocówka1526944573

  1. u mnie jest zawsze taka sama, tyle że raz wieje zajebiście a raz normalnie. ciepło, deszczowo, i wyjatkowo prawie bezwietrznie. akurat trafiła mi się dziura w deszczu na trening, i tylko mnie mżawka czasami chlapała. a na koniec jak zaczeło padac to byłam bardzo radosna bo genialnie chłodzi twarz :)
  2. odwlekałam cały dzień, ale wkoncu sie zebrałam, pobiegałam i mi to BAAARDZO duża radośc sprawiło :)
  3. nerwicanacałego, mi nie chodziło o to ze z wiekiem 42 lata jest coś złego, tylko o wtracenie wieku do takiego wpisu :)
  4. barikello, ja bym sie zastanowiła dlaczego cała społeczność. ludzie są tak rózni ze cięzko mi uwierzyć ze chce sie odciąć od całej grupy. no chyba ze mówimy o sekcie. w nich sie indywidualnosci zatracają. ale w życiu to raczej tak nie bywa, by cała społecznosc była zła
  5. detektywmonk, chyba wiem o co ci chodzi, tez generalnie nie mam w sobie agresji i też mnie zastnawiało czy to normalne, na podstawie swoich przemyśleń powiem tak- nie do konca normalne, bo człowiek sie czasem wkurzyć musi.( umówmy sie ze dla mnie agresja to nerwy na coś/kogoś) a mi to sie zdarza niezmiernie rzadko a jak juz to na małą chwilę. za często moim zdaniem zamiast sie wku.r.wic to rozpaczam ale tez zauważyłam ze na męza sie ostro wkurzam. a mi się zawsze wydawało ze nie. a sie okazuje ze te moje ataki są króciutkie ale są. i tego długo nie zauważałam. wiec tej "agresji" jest we mnie więcej niż mi sie zawsze wydawało. chciałam jeszcze dodać ze mam mnóstwo złości na siebie. stąd pewnie mój limit sie wyczrpuje i nie mam go w stosunko do innych. im pewniejsza siebie jestem, tym bardziej "argresywna"
  6. tak mam endomondo. ja sobie sama ustawiam interwały, według planu biegowego. teraz robie po dwa treningi na raz wiec pewnie nie dam rady na koniec zrobic tych sprintów, wiec zrobie jutro jeden trening i potem sprinty. zobaczymy czy sie uda.
  7. muszę być ukrytą nekrofilką bo kocham ciemne oczy -- 20 sty 2014, 14:52 -- ale ja jestem kosmitką, to pewnie zrozumiałe ze mam dziwne miłosci kurcze nawet gorzej, ja mam oczy żółto- zielone
  8. ja robie interwały. marsz z biegiem przeplatany. teraz mam taki plan, ze mam 8 trzydziestek, potem 5 minutówek, a potem 3 razy minuta marszu na 2 biegu. i różnie sobie biegam. zalezy od poziomu zmeczenia. jedno szybciej drugie wolniej.... ale na taki jak mówisz to jeszcze raczej nie mam kondycji, zeby po sprincie odpoczywac w truchcie. jak ostro biegne to musze odpocząc w marszu -- 20 sty 2014, 00:23 -- wiesz co, spróbuje. jutro mam dzien odpoczynku, ale we wtorek spróbuje. nie bede sie porywała z motyka na słońce, wiec ustawie sobie 10 sekund szybko na 60 truchtu
  9. Zrobiłam podsumowanie swojego "sportowego życia". Zaczęłam ćwiczyc 19 tygodni temu. na początku bardzo regularnie, potem róznie bywalo, przerwa świąteczna itd ( generalnie mam 3 tygodnie w których nie ćwiczyłam) świeta, wizyta rodziny, i choroba. wiec zostaje 16 ćwiczących. w każdym tygodniu ćwiczącym jest to minimum 2 razy, ale najczęsciej 3 albo 4 zaczynałam bardzo marnie bo jestem nie dośc ze grubasem to grubasem starym wiekowo. Korzystałam z planu, zaczynalo sie od 14 minutowych treningów, plus rozgrzewka, rościaganie czyli z pól godziny.( ale plan mialam polecony od osoby ktora korzystajac z niego schudła, 16 kilo w pierwszych dwóch miesiacach) Wypluwałam płuca na początku biegając minutę, tydzien temu przebiegłam 3 km, plus biegam szybciej niz na początku( choc dalej wolno, nie oszokumy się :) od dwoch tygodni ćwiczę dużo ostrzej, zmieniłam plan biegowy na bardziej intensywny, 3 dni temu postanowiłam robic dwa na raz. w dni kiedy nie biegam szybko maszeruję. treningów 5- 6 tygodniowo nie jestem na diecie, nie jadam śmieci, ot zwykłe domowe żarcie, słodycze czasem mała ilośc. 2 ciasteczka, czy jeden pączek. Ilości zwyczajne bym powiedziała. ani sie nie głodze ani nie obżeram. ( no święta to wiadomo ze makowca jadłam codziennie póki był , ale te 2 świateczne kilogramy szybko same spadły ) nie spodziewam sie zrzucic 2 kilo tygodniowo bez diety, ale w 16 tygodni ćwiczen( lekkich bo lekkich) nie powinnam moim zdaniem przytyć 5 kilo musiałam popłakac. dziekuje za uwagę
  10. no własnie nie pomyslałam o wrotkach :) szkoda. a nie mam juz kasy na kolejna zabawke. nic to, trzeba sie bedzie nauczyc na trudniejszym sprzęcie :) duza jest róznica, jak sie jeżdzi na rolkach po deszczu a na suchym? mieszkam w szkocji i obawiam sie ze na suchym to nie bede miała okazji jeździć :)
  11. kupiłam sobie dzisiaj rolki umiem na nich chodzić ale tylko po kuchni bo mam wykładzine :) po panelach średnio a na ulicy jeszcze gorzej na łyżwach ostatnio jeżdziłam ze 25 lat temu, na rolkach nigdy. jak myslicie ile mi zejdzie zeby sie nauczyc na tym poruszzać? tak o tylko, żeby sobie porolkować czasem zamiast biegania. nie żeby robic akrobacje :) sa tu rolkarze?
  12. ja jakbym mogła to bym jutro spakowała blizniaki i wpadła z nimi do ciebie ale musiałabym wziąc ich mame zeby móc je oddac po 19 i pić z toba tęsknie strasznie za tymi berbeciami :)
  13. kurde jak zapomniałam wspomnieć ( leje się po twarzy) próbowałam dzisiaj wymyslec jakies zabawy zeby móc sie bawic z siostrzeńcem i siostrzenica przez skypa poczytałam im bajki, popukaliśmy łyzeczką w kubeczki, pokazywaliśmy- uszka, oczki, nosek, brzuszek..... :) tylko serce pękło na pól jak wyciągali rączki żebym je wzięła na kolanka
  14. podwójny trening :) po połgodzinie, jak się włacza endorfinka to biegam z rogalem na twarzy
  15. mi spokoju nie odbierasz. sobie za to strasznie. nie szkoda ci zycia? jedno masz, i zamiast życ i sie radować to sie skupiasz na marudzeniu. im szybciej zrozumiesz ze radosc i akceptacja musza wychodzic z ciebie tym lepiej dla ciebie.
  16. akurat wyniki ankiety nie maja nic do tego twooje marudzenia odstrasza. nawet jesli na zywo tak nie marudzisz to pewnie twoja marudzaca osobowsc da sie wyczuc.
  17. poproś Mushroom, żeby zrobił ci zdjęcie (ja jak wczoraj zobaczylam zdjecie siebie zrobione przez niego to zaczelam robić podwójne treningi ) a jak próbowałes biegania to według jakies planu? bieganie według planu treningowego jest bardzo fajne. sama zaczełam po namowach brata. w sumie to ciezko nawet nazwac bieganiem, bo to są marszobiegi zawsze, ale wciaga, bo ciagle robisz więcej i więcej, i widac postępy wiec sie chce biegac. a plus taki ze pierwsze treningi sa bardzo krótkie. nawet 14 minutowe tylko. co do basenu jak za dobrze nie pływasz, to jasne ze cięzko w tym przyjemnosc znalec, trzeba by isc na lekcje plywania. a rowerem po jakims duzym parku mozesz. ja tez nie umiem za bardzo i mnie strasznie stresuje jazda po ulicy, ale w parku to fajnie, nawet jak sie koslawo jeżdzi. sałatki. milion można róznych sałatek robic z ciemnym makaronem, czy ryżem. z mięsem, bez, z jajkami, bez, same warzywa..... -- 17 sty 2014, 19:28 -- chciałam tylko dodać, ze po wczorajszym podwójnym treningu, moje piszczele w ogóle nie chciały ze mną wspólpracowac. na szczęscie biegałam wokól domu, wiec wpadłam na przerwę posmarowac je ibupromem, i dałam rade dokonczyc
×