Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ertaina

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Ertaina

  1. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytania. Czasami jest zimny. Nie zawsze. Całowanie dla niego to tylko buziak. Innych nie lubi. Ma problem z patrzeniem w oczy. Ucieka od emocji. Widzę w nim czasami czułe spojrzenia, ale jakby się tego bał. Chyba nawet stresują go jakieś namiętne sytuacje. Nie stresuje go sex tylko pojawienie się namiętnej sytuacji. Zachowuje się tak jakby się zawstydził. Ogólnie ma zwyczaj, nie siada naprzeciwko ludzi tylko obok, żeby nie musieć patrzeć w oczy. Bo wg Niego wymusza w nim potrzebę mówienia gdyż nie lubi niezręcznej ciszy.
  2. Wydaje mi się, że potrzebujesz pomocy odnośnie relacji z matką wasza więź nie jest zdrowa. Z tego co pisałaś w waszych relacjach ma miejsce parentyzacja. Czyli przejęcie roli rodzica przez dziecko. Spłacałaś mamy długi, mama czuje się samotna żąda od Ciebie pocieszenia, wsparcia, a Ciebie krytykuje, ocenia. Wyjazd na drugi koniec Polski nie jest wystarczający. Musisz przejść proces naprawczy w Twoim życiu. Chociaż by dla maleństwa, żeby nie powielać zachowań błędnych rodziców, które tkwią gdzieś w podświadomości. Polecam na początek książkę TOKSYCZNI RODZICE SUSAN FORWARD. To, że Twój partner czasami wypije piwo nie oznacza, że ma problem z alkoholem, jak również to, że w jego rodzinie był taki problem. To co mówi Twoja mama nie jest też świętością i prawdą niepodważalną jesteś mądrą kobietą i sama na pewno umiesz ocenić co jest dobre dla Ciebie i dla Twojego dziecka i Czy Twój partner jest dla Ciebie dobry. Z Twojego wpisu wynika, że masz świadomość tego, że jest problem robisz już coś z tym, jesteś otwarta na zmianę. Na pewno będziesz wspaniałą matką :)
  3. Ertaina

    Czy ja mam paranoję?

    Nie sądzę, żeby kurator osoba, która ma mieć nieposzlakowaną opinię bawiła by się w coś takiego. Nie wiem w jakiej sprawie jest ustanowiony kurator. Przypuszczam, że pewnie rodzinnej. A taki jest ustanawiany w sprawach rodziny(nadzór nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej), w problemach alkoholowych i nieletnich. Zadaniem kuratora jest min. kontrolowanie zachowanie podopiecznego, poprzez zbieranie informacji min, poprzez rozmowę z podopiecznym, jego rodziną, zakładem pracy, szkołą. Kurator ma prawo też wstępu do mieszkania podopiecznego w godz. 7.00 do 21.00 a podopieczny ma obowiązek go wpuścić. Przykład. Np. osoba która ma problem z agresja przy kuratorze nie powie, że bije dziecko. Tak samo jak dziecko przy matce nie powie, że matka je zbiła, ze strachu. Dlatego to nie jest nic nadzwyczajnego, że kurator chce z kimś porozmawiać na osobności. A moim zdaniem nawet dobrze o nim świadczy, że jest zaangażowany w sprawę, chcę ją dobrze poznać. A zadaniem kuratora zadaniem oprócz kontroli też jest podejmowanie odpowiednich kroków jeżeli ktoś nie wykonuje obowiązków nałożonych przez sąd związanych z nadzorem. Więc po prostu zbiera informację na temat Twojej mamy. Bo informacje od Twojej mamy nie są wystarczające.
  4. Witam, Chcę was prosić o opinie odnośnie mojej sytuacji życiowej. Potrzebuję zdania osób, którzy nie są emocjonalnie zaangażowani. Mój problem polega na tym, że pod 1,5 roku jestem w związku z mężczyzną który ma Alekstymie. Jego dolegliwość wzięła się z tego, że został wychowany przez Matkę Manekina - czyli taką która karmi, ubiera itp. ale nie kocha, przez co dziecko nie zostało nauczone miłości. Poza tym w jego rodzinie zawsze były awantury. Rodzice wzięli ślub ponieważ mama była z nim w ciąży. Ciągle się kłócą do dziś, mieszkają w oddzielnych pokojach, kłócą się o kolor dywany, mama kupi dywan tacie się nie podoba kupuje drugi i tak na okrągło. Jednym słowem kłócą się o pierdoły. Uważam, że problem wynika z mamy jest nieobecna emocjonalnie, ma wyuczone co wypada a co nie, ale chyba tego nie czuje. A jego tatę lubię jest zawsze dla mnie miły. Mama nie jest dla mnie nie miła, ale jest nieobecna, zawsze zestresowana. Przy uroczystościach rodzinnych ucieka od stołu. Teraz opowiem o mnie. Nie wiem jak się stało, że wpadłam w ten związek, zakochałam się. Możliwe też że pod świadomie dążę do modelu z domu. Mama jest emocjonalna a tata no cóż wylewny to on nie jest. Potrafi się wzruszać na filmach, muzyka go wzrusza, dzieci chyba tylko podczas teatrzyków, wystąpień w szkole. A na co dzień nie przypominam sobie ojciec- czułość. No raz pamiętam, że nosił mnie na baranach. No i mam chyba takiego samego faceta. Nie mówi mi, że mnie kocha, bo nie wie, nigdy nie kogo nie kochał, nigdy nie czuł motylków. Brakuje w nim namiętności. Przy buziaku ucieka gdzieś daleko wzrokiem (chociaż stara się tego unikać). Nie lubi całować się z języczkiem. W sytuacjach intymnych jakby ucieka. Chodzi na terapię. Jakiś czas temu Pani zapytała się go czy czuje z nią więź powiedział, że nie. Z nikim nie czuje więzi. Nie tęskni. Często jest tak, że naprawdę jest mi z nim bardzo dobrze, traktuję go jak dziecko, które mama nie kochała nie dała mu miłości. Niejednokrotnie dochodziło do poważnych rozmów na ten temat i zawsze mówi, że to nie da się tak szybko jak czarodziejską różdźką i on się zmieni. Idą teraz święta będą rodzinne spotkania, a ja się czuję jakbym ich wszystkich oszukiwała i samą siebie. Jeszcze dodam, że mój chłopak wcześniej był w związku z dziewczyną 4 lata. Byli zaręczeni. No i nie chciał z nią wziąć ślubu dopóki nie zrobi ze sobą ona porządku - a według tego co mówił miała depresję. Jej mówił, że ją kocha dziś mi powiedział, że mówił tak dlatego że ona tego chciała i więcej tej głupoty nie zrobi. Ogólnie jego związki polegają na tym, że zawsze stwierdza, że z kobietą jest coś nie tak, czyli depresja, anoreksja, domaganie się o poświęcanie więcej uwagi, mi kiedyś powiedział, że mam coś nie tak z głową ponieważ raz w sklepie wieszak mi spadł na ziemię i raz jak otwierałam drzwi samochodu dotknęłam w samochód sąsiada . Jeśli chodzi o mnie jestem osobą emocjonalną, moja praca wymaga empatii, pomoc innych. Ogólnie ludzie się przede mną otwierają. Staram się pomagać innym, żyć dla innych. No i w moim życiu prywatnym też żyję dla kogoś. A człowiek czuje miłość dając miłość innym. Nie można kochać jak się nie potrafi dawać. A czy dawać i nie dostawać w zamian... Czy to ma sens?
×