Skocz do zawartości
Nerwica.com

ksiezycowa27

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ksiezycowa27

  1. Dzięki za rady. Szczerze mówiąc, nie mówiłam o tym nikomu wcześniej. Pierwszy raz się tym podzieliłam i trochę mi raźniej widząc, że nie jestem sama. Poszperałam w necie w poszukiwaniu psychoterapeuty w Krakowie. Nie jest to tania sprawa. Czy ktoś z was orientuje się ile to może trwać? Wiadomo, to kwestia indywidualna ale zastanawiam się czy to miesiące czy lata?
  2. Zgadzam się z Tobą w 100%. Osobę niepewną siebie, zakompleksioną poznasz dość łatwo. To jak sam traktujesz i postrzegasz siebie wpływa na twój ogólny obraz w oczach innych. Niestety. szedłbym pierw do psychiatry,spytał się czy terapia zalecana i potem myślał co dalej. Sam mam przeciwnie,w 2 stronę,wręcz chciałbym się "odczłowieczyć" i spacyfikować potrzebę kontaktu z innymi ludźmi ( w sensie relacja-związek),potrzeb więzi emocjonalnej,jak i całego zafajdanego libido i popędu. Przyjaźń jako tako mi nie przeszkadza. Wiem oczywiście,można metodami chemicznymi,ale realizacja...cóż niełatwa, i pewnie zdrowiu szkodzi. Ale to już mój zryty beret. W moim przypadku wygląda to tak, że długo nie potrzebowałam partnera. Miałam znajomych, plany, zainteresowania. Stwierdziłam, że to mogłoby mnie ograniczyć. Dziś jest inaczej. Pojawia się pewna pustka, a dookoła mniej i mniej znajomych,plany planami ale jeśli nie kochasz i nie jesteś kochana wiele spraw nie ma sensu. Ogólnie cieszę się że trafiłam na to forum. Nigdy nie mówiłam nikomu o tym, że czuję się samotna i mam autentyczny lęk przed zbliżeniem. Może faktycznie rozejrzę się za psychoterapią...
  3. Super! Mam nadzieję, że mnie też się uda ale chyba muszę popracować nad moją kondycją psychiczną.. -- 11 gru 2013, 00:11 -- Doradźcie mi proszę co zrobić, jak polubić siebie? Gdzie się z tym udać. Próbuję już od lat i jest coraz gorzej..
  4. khaleesi to nie z powodu leków. Brałam kiedyś xanax ale to trwało jakies pół roku. To nie aseksualność bo takie coś trwało może 2 lata w całym moim życiu. To bardziej strach przed odrzuceniem ale taki paniczny. Powodem może byc nieudane małżeństwo moich rodziców. A ostatnio narastająca niechęć do samej siebie. Mam problemy z samoakcptacją. Nigdy nie czuję się wystarczająco w czyms dobra. Zaczyna mi to bardzo przeszkadzać. Nie potrafię siebie kochać, więc nie wiem jak ktoś inny miałby to zrobić. Powoli przestaję o siebie dbać myśląc: wszystko jedno i tak jestem do niczego. Nie wiem co z tym zrobić.
  5. To nie takie oczywiste. Praktycznie wszyscy otaczający mnie ludzie - moi rowiesnicy - mają pewien bagaż doswiadczeń. A ja nic. Mam też za sobą okres, gdy nie odczuwałam żadnego popędu seksualnego. Nie pozwalam zadnemu mezczyznie sie do mnie zblizyc. Chcialabym udac sie z tym do specjalisty ale nie wiem czy ma to byc psycholog, psychiatra, terapeuta?
  6. Hej, Czy jest tu ktoś jeszcze? Mam 27 lat - tak jak autorka postu - i nadal jestem sama. Póki co nic nie wskazuje na to, że to się zmieni. Mam ogromny opór przed związkami, ta myśl mnie przeraża. Z drugiej strony czuję się bardzo samotna. Wydaje mi się, że to wpływa na moje obecne życie. Staję się zgorzkniała, niezadowolona, mam niską samoocenę i skłonności do depresji...
×